- Opowiadanie: Ikumi - Smoki są gadami

Smoki są gadami

Dyżurni:

joseheim, beryl, vyzart

Oceny

Smoki są gadami

(Mi­nia­tu­ra na­pi­sa­na pod wpły­wem na­głe­go na­tchnie­nia i weny twór­czej, nim dodam pla­no­wa­ne wcze­śniej tek­sty)

 

 

– Po­dob­no łzy smo­ków mają ma­gicz­ne moce. Dają czło­wie­ko­wi nie­śmier­tel­ność, ogrom­ną siłę i takie tam. Tylko…

– Gady nie pła­czą tak po pro­stu. Two­rzą łzy z po­wo­dów bio­lo­gicz­nych.

– Smoki są ga­da­mi.

– Smoki więc nie pła­czą…

– Nie­wy­star­cza­ją­ca licz­ba ar­gu­men­tów?

– Smoki nie ist­nie­ją.

Dziew­czy­na wes­tchnę­ła, wpa­tru­jąc się w lu­stro i wspo­mi­na­jąc swoją nad­zwy­czaj na­iw­ną na­uczy­ciel­kę. Dzi­wi­ła się za­wsze, że ta na­praw­dę wie­rzy­ła w tę całą hi­sto­rię o smo­kach. Jej roz­my­śla­nia prze­rwa­ło po­tęż­ne bek­nię­cie. Znie­sma­czo­na od­wró­ci­ła się.

– Sor­ra­ski… – mla­snął wiel­ki waran z Ko­mo­do sie­dzą­cy na ka­na­pie, dra­piąc się po brzu­chu.

– Je­steś obrzy­dli­wy i cuch­nie ci z pasz­czy. – Skwi­to­wa­ła, wra­ca­jąc do lu­stra.

– Fak­tycz­nie – przy­znał ra­do­sny i pewny sie­bie gad. – Ale wiesz, na­zy­wa­ją mnie rów­nież SMO­KIEM z Ko­mo­do.

– Tak, wiem. I radzę ci, szyb­ko za­cznij pła­kać, zanim ja cię do tego zmu­szę. Siłą.

Jasz­czur uśmiech­nął się, wra­ca­jąc do kra­ja­nia pa­zu­ra­mi ce­bu­li na pizzę.

Koniec

Komentarze

Dziw­ne... ale po chwi­li za­sta­no­wie­nia, nawet spryt­ne

"przy­znał ra­do­śnie i pew­nie sie­bie gad" ra­do­sny i pewny sie­bie
"tą całą hi­sto­rię" tą, tę?
Smok kro­ją­cy ce­bu­lę na pizze nie po­wi­nien sie­dzieć na ka­na­pie i dra­pać się tu i tam, tylko stać przy bla­cie albo przy stole w kuch­ni. Chyba. Skoro beka, to pew­nie jest już po po­sił­ku?

Ten smok to waran z Ko­mo­do, a one mają to do sie­bie, że ich krót­kie nogi i po­tęż­ny ogon za nic im nie po­zwo­la­ją stać na dwóch no­gach. ;) Dla­te­go musi leżeć, dra­pie się to tu, to tam i za­cho­wu­je się jak się za­cho­wu­je, bo ma to po pro­stu w głę­bo­kim po­wa­ża­niu. ;) A bekną sobie od tak, jak to po­wie­dział Shrek w pierw­szej czę­ści: z dwoj­ga złego le­piej tą stro­ną. ;)

Fajne.

Nie­spo­dzie­wa­na ce­bu­la gwa­ran­cją suk­ce­su :)









"A bek­nąŁ" :P

Ale po­do­ba mi się ta mi­nia­tu­ra.

Sym­pa­tycz­ny utwo­rek. I jak się skoń­czy­ło? Łzawo? ;-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Udało mi się po­wstrzy­mać łzy. ;-)

Gdyby ci, któ­rzy źle o mnie myślą, wie­dzie­li co ja o nich myślę, my­śle­li­by o mnie jesz­cze go­rzej.

Za­ska­ku­ją­ce. :) 

Pe­cu­nia non olet

Siłą per­swa­zji? Je­że­li ce­bu­la nie wy­star­czy? Fajne :) (na lic. Anet(

Nowa Fantastyka