- Opowiadanie: Pauelor - Zapomnienie

Zapomnienie

A jeśli to wyglądało w ten sposób?

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Zapomnienie

Mężczyzna czekał już od jakiegoś czasu. Z rękoma założonymi za plecami, chodził nerwowo z miejsca na miejsce. W trawie pod jego stopami wyrobiła się ścieżka od ciągłej wędrówki w oczekiwaniu na szefa.

– Gdzie on, do cholery, się podziewa? – zapytał w pustkę.

Oczywiście nikt nie mógł mu odpowiedzieć. Był tutaj sam.

Zastanawiał się, czy szefowi uda się tym razem. Od wielu miesięcy pracował nad projektem, ale wszystkie dotychczasowe wyniki były niezadowalające. Zawsze jakaś mała wada sprawiała, że produkt końcowy nie spełniał wymaganych norm, jakie z szefem przyjęli.

Był testerem. Każdy nowy projekt przygotowany przez szefa był skrupulatnie przez niego sprawdzany. Waga, wysokość, gabaryty, pojemność, skazy widoczne i niewidoczne. Cała gama testów, które, jak dotąd, były negatywne.

Szef zamknął się w swoim warsztacie i od tygodnia majstrował przy najnowszym modelu. Niedawno przybył posłaniec, informując mężczyznę, że niedługo będzie mógł przetestować najnowsze dzieło.

Odkąd przybył goniec minęło kilka godzin.

Szefa wciąż nie było.

Wyszedł do ogrodu i tutaj postanowił poczekać. Świeże powietrze, błękit nieba i śpiew ptaków uspokajały jego skołatane nerwy.

Nie mógł dłużej wytrzymać takiego pasma niepowodzeń. Ten projekt był jego przepustką do lepszego życia i miał nadzieję, że w końcu, nim straci resztki cierpliwości, szefowi uda się zmajstrować coś godnego najwyższej półki.

Odgłos kroków wyrwał mężczyznę z zamyślenia. Spojrzał pod słońce. Zmrużył oczy, przyłożył rękę do czoła.

Nadchodził szef.

– Czekam tutaj już od kilku godzin! – rzekł z wyrzutem.

– Pokój, pokój, mój drogi. To, co dla ciebie przygotowałem sprawi, że czekanie zwróci ci się z nawiązką – odpowiedział spokojnym tonem przybyły. Był wysokim mężczyzną, o sportowej sylwetce. Jego jasne, długie faliste włosy opadały kaskadą na ramiona. Twarz miał nie do ustalenia – ni młoda, ni stara. Oczy, jak szmaragdy wystawione na słońce, biły mądrością i wiedzą.

– A jeśli i tym razem produkt będzie miał defekt?

– Mówiłem ci, chłopie, nie musisz się obawiać. Tym razem, zebrawszy informacje na temat poprzednich modeli i ich wad, skonstruowałem produkt pierwszej klasy. Zobaczysz, będziesz zadowolony – zapewnił szef i uśmiechnął się promiennie.

– No dobra. – Zdenerwowany tester spojrzał na szefa z nadzieją. Była to chwila, na którą czekał od wielu miesięcy. – Zaczynajmy.

Szef odstąpił krok w bok, a oczom mężczyzny ukazał się produkt, który rzeczywiście przerósł jego najśmielsze oczekiwania. Wyglądał przepięknie. Linie były niczym delikatne fale na otwartym morzu, wysokość idealna – nie za niska, aby nie musiał się schylać, lecz nie za wysoka, aby nie musiał podskakiwać. Waga była w porządku – jeden rzut oka i mężczyzna wiedział, że nie będzie miał problemu z uniesieniem produktu. Gabaryty, jak najbardziej miłe dla oka, sprawiały, że każdy byłby zadowolony. Skaz na pierwszy rzut oka nie było żadnych – przynajmniej zewnętrznych. O wewnętrznych miał się dowiedzieć w trakcie użytkowania.

– Jest naprawdę piękny – rzekł z zachwytem tester, patrząc na produkt.

– Mówiłem ci – odpowiedział z dumą szef. Następnie usiadł na ławce pod jabłonią, w cieniu. Teraz dopiero mężczyzna zauważył, jak zmęczony był jego zwierzchnik. Podkrążone oczy, zmarszczki na całej twarzy, opadnięte ramiona.

– Wszystko w porządku? – zapytał z troską.

– Ależ tak. Po prostu stworzenie tego modelu naprawdę nadwyrężyło moje siły fizyczne. Końcówka była najgorsza. Pracowałem dzień i noc, pot spływał mi do oczu. Myślałem, że zemdleję. – Wziął głęboki wdech. Świeże powietrze chyba i na niego dobrze podziałało, ponieważ uśmiechnął się i wstał. – Ale już koniec. Zabierz produkt do domu i przetestuj.

– A gdzie on jest? – zapytał, mrugając oczami, jakby chciał się upewnić, że z nimi wszystko w porządku.

Szef również rozglądnął się zaniepokojony.

Obaj usłyszeli za sobą odgłos jedzonego owocu.

Obrócili się i zamarli. Szef zaczął się trząść, nie mogąc uwierzyć własnym oczom. Mężczyźnie zrobiło się niedobrze.

– Zapomniałeś o programie restrykcyjnym? – zapytał powoli, nie wierząc w brak skrupulatności szefa.

– Nie… nie… – jąkał się szef. – Ja… nie wiem, jak do tego doszło.

– O, raju! – krzyknął tester ze złości. Usiadł na trawniku i zapłakał.

Szef skrył twarz w dłoniach i też zaszlochał.

Kobieta jadła jabłko.

 

Koniec

Komentarze

Ponieważ dobrze wiadomo, kto jest Szefem, pisałbym zawsze dużą literą. Zgodnie z zasadami pisowni nazw osobowych postaci z religii monoteistycznych.

Tak, jasne, zwal wszystko na nas. Nie odpowiadamy tylko za koklusz i trzęsienia ziemi… ;-)

Troszkę za mało oryginalne – odwróceń ról było już tyle, co jabłek na jabłoni…

Babska logika rządzi!

Trza było produkt nakarmić, a nie na głodniaka trzymać, to by ch… raju nie strzelił! O!

Oryginalne czy nie, przewidywalne było do bólu :)

Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)

Finkla, a może Cuire-Skłodowska też była kobietą? To wszystko wina Adama jednak. Bo pojawia się to imię i niby od razu już wiadomo, o co chodzi :)

 

EDIT: Co podsunęło mi pewien pomysł – czy poprawi opowiadanie, nie wiem, ale z pewnością nie będzie biło oczywistością w oczy.

Szczerze, bardziej byłabym zaskoczona, gdyby to jednak nie była kobieta. :)

Poprawnie napisane, ale myślę, że pomysł (odgrzany, to prawda) można by zmieścić w drabble’u. :)

Finklo, ale co Finkla… Kobiety odpowiadają za najdramatyczniejsze trzęsienia ziemi w męskich światach!

 

Zostaje koklusz… :-)

 

Pauelorze, przewidywalne od początku, nie udaje ci się twist, bo zbyt łatwo czytelnik nabiera podejrzeń juz od pierwszego akapitu, zwłaszcza, że przedmową “ustawiasz” odbiór.

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Oprócz tego, co powiedzieli poprzednicy, dodam jeszcze to:

Był wysokim mężczyzną, o sportowej sylwetce. – chyba wysportowanej sylwetce, sportowy to raczej model samochodu

Jego jasne, długie faliste włosy opadały kaskadą na ramiona. Twarz miał nie do ustalenia – ni młoda, ni stara. – raczej z twarzy nie można było ustalić wieku

Oczy, jak szmaragdy wystawione na słońce, biły mądrością i wiedzą. – kogo biły? Raczej: z oczu biły, ale całe zdanie kiepsko brzmi. No i te szmaragdy na słońcu…

 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Dziękuję wszystkim za komentarze i kubeł zimnej wody – uwaga na przyszłość dla Pauelora – zostaw szorty dla lepszych, zajmij się czymś innym XD

Błąd! Tylko ćwicząc staniesz się Mistrzem Jedi :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Żadne tam “zostaw dla lepszych”; siedemnaście ćwiczebnych i sam będziesz “ten lepszy”, o. 

Może i fakt, panowie, ale przyznać się muszę, iż lepiej czuję się w dłuższych formach. Wstawię jeszcze jedną rzecz i basta. 

Dłuższa forma ==> szersze rozłożenie skrzydeł. Rozumiemy. Ale nie zarzekaj się…

Tekst całkiem w porządku, tyle że ten motyw jest już oklepany. Twist na końcu musiałby być bardziej zaskakujący. Taki wgniatający w ziemię. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Dla mnie też zbyt przewidywalne. Myślę, że taki tekst zyskałby na skróceniu i szybszym dotarciu do puenty.

„Często słyszymy, że matematyka sprowadza się głównie do «dowodzenia twierdzeń». Czy praca pisarza sprowadza się głównie do «pisania zdań»?” Gian-Carlo Rota

Z rękoma założonymi za plecami

Ręce powinny być założone za plecami, czy założone na plecach? Nie wiem, więc się pytam ;p

 

Jeśli wyniki testów na skazy były negatywne, to chyba dobrze? :P

 

Mam wrażenie, że choć nie nie potwarzasz się w ścisłym tego słowa znaczeniu, to rozwlekasz opis tego, co się dzieje. Dziwnie mieć takie odczucie, przy tak krótkim tekście. Więcej niż trzeba dowiaduję się, że szef długo nad czymś pracuje i że mężczyzna na niego czeka. Im bardziej mężczyzna, czeka, tym ciężej szef pracuje i tym bardziej go nie ma ;o

Masakra. Tak się uzewnętrzniłem a tu jeszcze raz : "Była to chwila, na którą czekał od wielu miesięcy".

rooms napisała, że pomysł można byłoby zmieścić w drabble’u i całkowicie się zgadzam.

 

Czy “rozglądnąć się”, nie jest trochę gwarowe? Mnie nasuwa się "rozejrzeć się" ale nie mówię, że to jakiś błąd.

 

odgłos jedzonego owocu. – może lepiej – odgłos jedzenia owocu?

 

Puenta nie zaskoczyła.

 

Nie mnie to oceniać, ale gdyby ktoś pytał, do literackich laurów jeszcze daleka droga : ).

 

 

 

Mogło być gorzej, ale mogło być i znacznie lepiej - Gandalf Szary, Hobbit, czyli tam i z powrotem, Rdz IV, Górą i dołem

Jeśli powtórka z rozrywki ma bawić, musi być na najwyższym poziomie. A niestety, nie jest.

Z przykrością stwierdzam, że byczki jak były, tak są. :-(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka