
Włączam się w pantofelkowe wariacje. ;-)
Włączam się w pantofelkowe wariacje. ;-)
– Kochanie, wróciłem! – Złowrogie skrzypnięcie drzwi i odgłos ciężkich kroków w sieni nie pozostawiały wątpliwości. Skradłszy kochance ostatni pocałunek, książę wyślizgnął się z czułych objęć młynarzowej. Nałożył koszulę, wciągnął spodnie, pochwycił w dłoń szpadę, buty z cholewami i rzucił się ku oknu wychodzącemu na podwórze.
– Panie mój, zostawiłeś pantofelek – sceniczny szept młynarzowej dopadł go w chwili, gdy przesadzał bielony parapet. Potknął się, lecz wybrnąwszy z opresji zręcznym piruetem, odzyskał równowagę. Biegł do pobliskiego lasu, gdzie pozostawił czarnego rumaka. Miał w jukach tuzin szklanych pantofelków. Od dawna wiedział, że wcale nie muszą pasować. Najważniejsza była dobra historyjka.
Dla mnie bomba. Słów nie liczę, bo i tak nie wiem o co chodzi w tych drabblach. Raz jest więcej niż sto, raz mniej. Zostawiam to specjalistom. Historia krótka, zwięzła i z dobrą puentą. Tylko ten “sceniczny szept” mi nie pasuje. Wolałbym raczej inne określenie, bo to “sceniczny”, kompletnie z niczego nie wynika. Może “przerażony”, albo “podniecony”? Mimo wszystko pozytywnie. Co do reszty, niech eksperci się wypowiedzą. U mnie na plus. I na pewno najlepszy z całej serii pantofelkowych drabbli.
a ojciec mi mówił... to latawica była
Bardzo zacny tekścik. ;-)
Na razie to nie drabble – do wymaganych stu słów, brakuje pięciu. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No, że tak powiem, jestem pod wrażeniem.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Hmmm…młynarzowa chyba tylko na pochodzenie zważała. I na to WIELKIE… królestwo.
Milutki drabelek.
Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)
Dobry tekścik ; )
dobra historyjka :D
Fajny tekst.
Dąsałem się już kiedyś publicznie na forum, że inaczej liczy mi słowa MS Office XP, inaczej MS Office 2010, a jeszcze inaczej Open Office. Według tego ostatniego jest równe 100 wraz z tytułem. Ręcznie nie liczę dla zasady, bo nie starczy mi czasu na uprawianie literatury. ;-) Dzięki za komentarze.
Bardzo sympatyczny tekścik. :-)
No to trzeba będzie zmienić zasady, bo niektóre edytory liczą myślniki jak słowa.
Babska logika rządzi!
[…] wiedział, że wcale nie muszą pasować. Najważniejsza była dobra historyjka.
Patrzcie go, spryciarza. :-)
Do pouśmiechania :).