
Już od pewnego czasu chodziła mi po głowie taka koncepcja. Dawno nic nie piałem i w gruncie rzeczy jestem ciekaw opinii, na temat moich wypocin.
Już od pewnego czasu chodziła mi po głowie taka koncepcja. Dawno nic nie piałem i w gruncie rzeczy jestem ciekaw opinii, na temat moich wypocin.
Dostrzegam siebie. Widzę swoje odbicie i widzę to, co on widzi. Czuję jego myśli. To tak, jakbym był jednocześnie w dwóch różnych miejscach. Jak Ojciec Pio! A nawet jak Bóg: jeden, ale w dwóch osobach! Dotykam jego ramienia. Czuję jego skórę, ale też czuję dotyk ręki na ramieniu – tak jakby to było moje ramię… A cudza dłoń. Niesamowite uczucie – Absolutny mindfuck!
Spoglądam na Paulę. Przesuwam dłonią po jej ramieniu. Powoli odsuwam materiał jej bluzki, by odsłonić ramię. Zawsze podniecały mnie jej ramiona. Dotykam jej nagiej skóry. Alergiczna reakcja mojej żony przypomina mi, że mam zimne dłonie. Często takie mam.
Jednak przez moment zdążyłem poczuć dotyk ciepłej skóry Pauli… Tej samej, która teraz się skurczyła i pokryła gęsią skórką… Wiem, że on też to poczuł… Czujemy to samo.
***
Nieco wcześniej
Patrząc Pauli w oczy, wysyłam paczkę swoich emocji.
W głębi niebieskich oczu dostrzegam iskrzące się ogniki. Ona wciąż ma opory, ale nie przerywa kontaktu wzrokowego.
Wysłałem przekaz prosto z prawej półkuli. Ale on już go zna. Wiedziała, wcześniej, jakie są moje wyobrażenia.
***
Swoimi ciepłymi ustami pieszczę jej ramię. Czuję, że moje całe ciało staje się cieplejsze. Szczególnie jeden fragment, ale dłonie także. Paula również staje się coraz bardziej zarumieniona. Wiem, że za chwilę nie zwracałaby nawet uwagi na temperaturę moich dłoni.
Zostawiam językiem mokre ślady na jej ramieniu i szyi. W tym samym czasie on – moje drugie ja – pieści językiem jej dłoń. Jego ruchy zataczają coraz szersze kręgi. Podobnie jak moje. wspólnie przeprowadzamy ekspansję na ciele mojej żony. Naszej żony? Nie no, przecież nas nie jest dwóch – on jest mną, więc mojej żony…
Paula jeszcze przed chwilą pieściła dłonią okolice mojego krocza przez spodnie. Teraz wkłada rękę za pasek. Czuję opór materiału. Czuję, jak jej dłonie próbują uchwycić wijącą się bestię. On też to czuje.
Moje usta stykają się z jej ustami. Paula ma miękkie usta. A język silny… Nasze języki toczą ze sobą walkę, jak dwaj szermierze. Czuję jego obecność. Czuję jego zapach. Tak bardzo znajomy…
On także ma silny język.
***
Obieram jej niechęć. Opory. Mimo to, Paula chce dalej odbierać moje sygnały. Wiem to – przecież mogłaby w jednej chwili zerwać połączenie przerywając kontakt wzrokowy. Lecz ona nadal wpatruje się w moje oczy i widzi, że chciałbym poeksperymentować.
Przerywa połączenie…
– Znudził Ci się seks ze mną? – przekazuje komunikat oralny – Już ci nie wystarczam?
– Kochanie… – odpowiadam tą samą drogą – Przecież to tylko zabawa… Trzecia osoba nie ma być kimś nowym w naszym związku!
Próbuję znów nawiązać połączenie, ale ona unika mojego wzroku.
– To ma być tylko urozmaicenie dla nas. To jak gadżet erotyczny.
– Luis, jak możesz traktować człowieka jako gadżet? To tak nie zadziała.
– Przecież kocham tylko ciebie i tylko z tobą chcę uprawiać miłość…
Odwraca głowę w moją stronę.
– Spójrz mi w oczy i zobacz, jaka we mnie pulsuje miłość – wejdź prosto w moją głowę, w moje serce…
***
Uprawianie miłości z Paulą zawsze było szczytem rozkoszy. Teraz jest to szczyt podwójny. Gdy ja spełniam się stojąc za nią, kobieta mojego życia pieści ustami moje drugie ja. Obejmuję dłońmi jej krągłe, ale jędrne pośladki. Paula jęczy głośno mimo zajętych ust. Krople potu spływają mi po czole. I czuję zarówno siebie jak i jego. Czuję tę rozkosz dwukrotnie.
Jego ciężki oddech przeradza się w jęk. Mimo półprzymkniętych powiek łapię z nim kontakt wzrokowy. Zupełnie niepotrzebnie. Przecież mamy jednakowe myśli.
***
Czy naprawdę znalezienie kogoś do trójkąta jest takie trudne? Czy może my mamy zbyt wysokie wymagania… Mimo, że to ma być jednorazowy incydent, to nie chcemy wpuścić do naszej sypialni byle kogo. Szkoda, że ludzie którzy nam odpowiadają są zbyt porządni, żeby przyłączyć się do trójkąta.
Mamy wielu bliskich i zaufanych znajomych. Nawet bardzo atrakcyjnych… Ale zawsze jest ryzyko, że taka impreza mogłaby zaburzyć nasze przyjacielskie stosunki.
Lekka dewiacja i lekka pruderia to najgorsze połączenie… Cytując klasyka: „A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich”.
Jednak za pomocą kontaktu wzrokowego przesyłam Pauli swój nowy pomysł.
– To nie jest sprawdzone – taki komunikat otrzymuję od mojej żony.
Próbuję ją przekonywać przez łącze bezprzewodowe, że owszem – hodowla komórek macierzystych ma już długą tradycję. Wystarczy spojrzeć, jak wiele mamy organów zastępczych…
Paula przerywa połączenie i wpatruje się w swoje ręce. Obejmuje dłońmi swoje strome piersi… Tak naprawdę, to na zewnątrz niewiele widać efektów sztucznie wyhodowanych organów. Znacznie więcej mamy ich w środku – oboje. Używki, zła dieta, mało ruchu przez lata… To wszystko dało się zregenerować bez kłopotliwych terapii czy męczących postów.
– Ale wyhodowanie człowieka? – pyta Paula oralnie
– Co w tym złego? – tylko oralnie pozwalam sobie odpowiadać pytaniem na pytanie – Rozwój, skarbie!
– Jaki rozwój? Kopiujesz swój umysł, swoje ciało!
– No i co? Nie udostępniasz swoich myśli? Swoich emocji?
– To nie jest dysk twardy! Tu chodzi o to, że coś wyślesz i to będzie można obserwować i komentować – to jet duplikat ciebie!
– No właśnie, idealny partner! I do tego nie człowiek, tylko właśnie gadżet.
***
Piersi Pauli mają smak potu i feromonów. Połączenie cukru i soli, które według badań jest najbardziej uzależniającą używką. Zawsze w takiej chwili są zmarszczone, sterczące. Jedną dłonią opiera się o oparcie kanapy, drugą orze moje plecy. Jej ciało przeszywa dreszcz z każdym moim ruchem. Jęczy prosto do mojego ucha jednocześnie zaciskając na nim zęby. Jesteśmy jednością. Oboje to uwielbiamy, gdy jesteśmy tak blisko siebie, że już bliżej nie można.
Ja też jęczę i też drżę z każdym ruchem mojego klona, który stoi za mną. Nie szczędzi sił.
Razem zastanawiamy się, czy to nie jest jakaś forma samogwałtu…
***
Jeden z pracowników firmy podaje mi dokumenty do potwierdzenia.
– Zgoda na pobranie komórek macierzystych i ich obróbkę, w tym poddanie modyfikacji genetycznej.
Znam ich treść, ale znam też przepisy mówiące, że on musi mi te informacje odczytać.
– Oświadczenie o świadomości ryzyka oraz o konsekwencjach fizycznych i psychicznych.
Podpisuję je po kolei.
– Oświadczenie o tym, iż zapoznał się pan z obowiązkami wynikającymi z klonowania, w tym o obowiązku przekazania klona do utylizacji po upływie dwudziestu czterech godzin od jego odebrania w myśl ustawy o przeciwdziałaniu sztucznemu przeludnieniu…
Pracownik czyta bez emocji, a ja równie mechanicznie, aczkolwiek nie pozbawiony emocji podpisuję kolejne dokumenty.
***
Zasypiam myśląc o tym, jak mocno się z zżyłem ze swoim drugim ja. Paula zapewne też. Zawsze miałem skłonność do narcyzmu. On nosi moje myśli i moje uczucia. Tylko tatuaż wybijany przy „narodzeniu” pozwala nas odróżnić. Kod na wypadek problemów z utylizacją.
A ja zastanawiam się, czy będę w stanie to znieść. Czy będę czuł ból fizyczny? Czy będę w stanie przeżyć śmierć części siebie? Przecież to będzie moja śmierć!
On myśli to co ja. Na pewno też się nad tym zastanawia.
O! Ciekawa koncepcja, nie tylko w kontekście konkursu. Ale jak na pełnoprawne opowiadanie, trochę zbyt skrótowa. Gdyby te króciutkie scenki rozwinąć w coś dłuższego, dopisać zakończenie z twistem lub dwoma…
Jeden z pracowników firmy podaje mi zgody do weryfikacji.
Coś się sypnęło.
Babska logika rządzi!
Przeczytałam.
Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)
@Finkla, dziękuję przede wszystkim za wytknięcie błędu – pozwoliłem sobie poprawić.
Dziękuję także za ciepłe słowo odnośnie mojej koncepcji. Z różnych przyczyn nie kombinowałem zanadto z samym opowiadaniem, ale myślę o rozwijaniu koncepcji. Zwłaszcza, jeżeli spotka się ona z uznaniem.
@Emelkali, dziękuję za cenny czas. Mam nadzieję, że nie został on uznany za stracony.
Pozdrawiam serdecznie
Przeczytałam.
Ciekawe. I potworne, skoro klon myśli i czuje jak człowiek. Jeśli bohater zna odczucia i wrażenia klona, jak przeżyje jego/swoją śmierć? Swoją drogą – czyste marnotrawstwo taka utylizacja po 24 h.
A to z przedmowy mocno mnie ubawiło Vojtasie:
Dawno nic nie piałem!
Ja też nie pieję, wolę pisać
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Pomysł niezły, ale mam wrażenie, że nie został należycie wykorzystany. Gdy sobie pomyślę, co mogło się dziać w ciągu dwudziestu czterech godzin istnienia klona, trochę żal, że działo się tak mało. No, ale skoro dawno nic nie piałeś… ;-)
Przeszkadza nadmierna ilość zaimków, zdarzają się powtórzenia.
Przesuwam dłonią po jej ramieniu. Powoli odsuwam materiał jej bluzki, by odsłonić ramię. Zawsze podniecały mnie jej ramiona. Dotykam jej nagiej skóry. – Powtórzenia. Nadmiar zaimków.
Znudził Ci się seks ze mną? – Znudził ci się seks ze mną?
Zaimki piszemy wielka literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.
…to jet duplikat ciebie! – Literówka.
Jedną dłonią opiera się o oparcie kanapy… – Powtórzenie.
Zasypiam myśląc o tym, jak mocno się z zżyłem ze swoim drugim ja. – Literówka.
Tylko tatuaż wybijany przy „narodzeniu” pozwala nas odróżnić. – Czy tatuaż się wybija?
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
@Regulatorzy, dziękuję za te uwagi. Oczywiście zgadzam się z nimi. Powiedzcie tylko proszę, czy godzi się (gdy konkurs jest nierozstrzygnięty) je poprawiać, czy powinienem zaczekać?
Pomysł był dobry, wykonanie trochę grosze – za dużo urywanych scenek jak dla mnie.
Poprawiaj, poprawiaj, nie ma na co czekać. ;)
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."
Długopisy proszę już odłożyć. Po upływie terminu złożenia prac, już nie poprawiamy.
Ou, to termin już minął? Myślałem, że trwa do czasu aż zbierze się 50 prac. Wybaczcie w takim razie za wprowadzenie w błąd, kajam się. ;X
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."
Nie uzbierało się, niestety. Termin był do 15.05.2015 do 23:59.
jak moje. wspólnie
Popraw sobie na dużą literę na początku zdania – po ogłoszeniu wyników.
Kurczę, rzeczywiście, intrygujące i nieco przerażające rozważanie…
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
Przeczytałam.
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
.
Przypominam, że jeszcze trwa zabawa w ocenianie prac jurorskich i zgadywanie, kto które napisał. Zapraszamy do udziału.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/
Kolejny mocny punkt programu. Z jednej strony takie zupełnie nic specjalnego – ot, kolejna wariacja na temat klonowania, tyle tylko, że nieco bardziej pikantna – a z drugiej jednak świetnie napisany (choć nie wolny od drobnych mankamentów), zapadający w pamięć tekst. Jesli chodzi o wywiązywanie się z założeń konkursu, to wypada to bardziej niż w porządku, choć mam wrażenie, że erotyka – mimo iż naprawdę dobra – robi tu jednak bardziej za tło, czy wręcz pretekst do nadania biegu całej historii. Ale to nie zarzut.
Końcówka bardzo mocna.
Peace!
"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/
Bardzo ciekawy pomysł na opowiadanie. Myślałam, że zakończenie będzie jakoś bardziej szokowało. Nie wiem czego się spodziewałam, ale ogólnie to podobało mi się. Erotyka całkiem ładnie napisana. Klonowanie w nowy sposób w celu zwiększenia doznań i spełnienia jakiś marzeń, no cóż… Oryginalne. O to w tym konkursie chodziło. :)
"Myślę, że jak człowiek ma w sobie tyle niesamowitych pomysłów, to musi zostać pisarzem, nie ma rady. Albo do czubków." - Jonathan Carroll
Opowiadanie skojarzyło mi się z odcinkiem Black Mirror “Be right back” – w żadnym wypadku nie zarzucam Ci wtórności, po prostu stwierdzam fakt. Oryginalne wykonanie, dla mnie na plus.
W sumie, jeśli już wchodzić w trójkąty, to czemu nie takie? Nie dość, że bez grzechu, to jeszcze podwójnie…
Pomysł niezgorszy, acz opowiadanie mnie nie porwało.
Emelkali, Ty mnie przyprawiasz o ból głowy. :-) Jeszcze jedna specjalizacja? Nie za wiele masz talentów? :-) (AdamKB)
@Cień Burzy, @Morgiana89, @Emelkali, dziękuję za ciepłe słowa.
Wkrótce poprawię wytknięte mi błędy.
@rooms, dzięki za cynk. Nie oglądałem, ale postaram się nadrobić.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie