
Muszę przyznać, że jestem zupełnie przerażona tym, co właśnie robię. Mianowicie: po raz pierwszy w swoim właściwie niedługim życiu publikuję w internecie swoją pracę. Piszę “pracę”, bo raczej nie mogę nazwać tego krótkiego fragmenciku shortem, gdyż Sycylia w głowie bardzo mnie prosi, żebym jeszcze trochę o niej opowiedziała. Chociaż zupełnie nie mam pojęcia czy warto to kontynuować. Z racji mojej artystycznej nieśmiałości i braku przyzwyczajenia do publikacji czegokolwiek jestem zupełnie nieświadoma wartości moich prac – w miarę swoich niezbyt dużych możliwości staram się doprowadzać je do porządku, jednak moje oczy nie zawsze wychwytują wszystkie błędy i potknięcia – zwłaszcza zważywszy na fakt, że jestem okropnym amatorem. Z racji całego tego przerażenia Sycylia i Kruk siedzą mi w żołądku, to niezbyt przyjemne. Ale mam nadzieję, że Wam Sycylia będzie milsza niż mi w chwili obecnej (Z góry dziękuję za wszelakiego rodzaju uwagi).