
29 września 2015r.
– Tatusiu, jak tam było w pracy?
– Dobrze…
– A dużo miałeś roboty?
– Więcej niż zwykle.
– No to następnym razem pójdę z tobą. Pomogę przy żniwach. Dobrze?
– No nie wiem…
– Oj no weź tato, noooo! Jestem już duży! Poradzę sobie.
– No nie wiem…
– Proszę, proszę, proooooszę.
– No nie wiem, czy będzie co zbierać, synku.
– Jak to? Czyżby M. pomogli w spełnieniu swoich przepowiedni?
– Niezupełnie. Raczej nie przysporzyli mi więcej pracy. To bardzo zorganizowani ludzie.
– No to co się stało? Czyżby Wielki…
– Nie mój synu. Wielkiego w to nie mieszajmy. On ma teraz urlop.
– No to nie wiem. Chyba nie Krwawy Księżyc?
– No cóż…
– Poważnie!? Ale jak!? Opowiadaj tatuś, opowiadaj!
– Wielu ludzi miało swoją teorię odnośnie Krwawego Księżyca. Pewnie słyszałeś, że w nocy z dwudziestego siódmego na dwudziesty ósmy tego miesiąca ma nastąpić zaćmienie księżyca…
– Przecież Krwawy Księżyc, to tylko wymysł tych co sądzą, że są w stanie poznać plany Wielkiego. Oj tatuś ja to wiem, tylko jak to się ma do żniw?
– No cóż… Panowie T. uznali ten czas za odpowiedni, by urzeczywistnić swoje plany odnośnie…
– Poważnie!? Ale przecież oni nie są wstanie tak wszystkich na raz… Jak to możliwe, że przysporzyli ci tyle pracy?
– Trwa emigracja…
– A! Zapomniałem… Czyli teraz będziesz miał więcej czasu. Co zamierzasz robić?
– Może zacznę zbierać kamienie…
– Tato, ja nie chcę odziedziczyć góry kamieni! Nie chcę być kamieniozbieraczem!
– No to może głazy?
Hmmm. Nie zrozumiałam, o co chodziło. Ale na pewno nie jest to drabble.
Wydaje mi się, że rozmowa ze skrótami w stylu M. brzmi nienaturalnie.
Babska logika rządzi!
Dzio, drabble składa się ze stu słów.
Edit.
Zupełnie nie wiem, Dzio, co miałaś zamiar opowiedzieć. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Przecinkologia w otoczeniu wołaczy zawiodła. Dla odmiany kilka przecinków jest niepotrzebnych.
Mogę zapytać, o co tu chodzi? Aha, jeszcze o to, czy kalkulator zawiódł, czy edytor tak kiepsko liczy? Drable to 100 słów…
Najmocniej przepraszam za to draddle. Nie wiem co we mnie wstąpiło, że to zaznaczyłam. Już poprawiłam.
Czyli znowu niezbyt czytelnie przelałam myśli w słowa, skoro brak zrozumienia tekstu ;/
To rozmowa śmierci z synem. Ostatnio czytałam nieco o planowanym końcu świata na ten weekend i to mnie sprowokowało do napisania tegoż dialogu.
Finkla skróty powstały, by sprowokować czytelnika do zastanowienia się, kim oni są. Nie chciałam by wszystko było od razu czytelne.
8-)
Ja zawsze mam rację. Nawet gdy nie mam racji, to ją mam.
Mnie się to M. skojarzyło z magami. Ale tekst jest tak ogólnikowy, że równie dobrze może chodzić o magnificencję. ;-)
IMO, przegięłaś z nieczytelnością. :-)
Aha, i jeszcze jedno – liczby słownie, a już w dialogach to musowo. Bo jak wymówić 28?
Babska logika rządzi!
Na to, że to śmierć z potomkiem (?) wpadłam od razu. Jednak i tak nie wiem, o co chodzi. Niedokończone zdania i inicjały, zamiast zaciekawienia wzbudziły irytację, bo za dużo tych zagadek.
O przecinkach wspomniał Adam, a ja jeszcze zapytam – dlaczego liczby nie są słownie?
Pisanie to latanie we śnie - N.G.
Już wyrwałam trawę i zmieniłam cyferki w literki.
Czyli przegięłam z brakiem informacji ;/
Dzięki za przeczytanie i skomentowanie. Na przyszłość postaram się być bardziej czytelna w opowiadaniach.
8-)
Ja zawsze mam rację. Nawet gdy nie mam racji, to ją mam.
Trzymamy za słowo. Pisane! :-)
O, widzę, że nie tylko ja czekam na zaćmienie Księżyca.:) Gdyby w komentarzach nie padła informacja, że to tekst o końcu świata, nie domyśliłam się. Przecinki przy wołaczach szwankują (np. “Nie, mój synu”).
W kwestii wyjaśnienia, M. i T. bynajmniej nie są określeniami narodowości.
M. – to tajna organizacja.
Panowie T. to osoby, których rozsadza energia. Niekoniecznie ich własna.
Ale ciiii, nikt nie musi tego pisać głośno.
8-)
Ja zawsze mam rację. Nawet gdy nie mam racji, to ją mam.
O rany, ale przekombinowane. Jestem na nie.
"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."
Elenar ma rację – przekombinowane.
Z początku myślałem, że chodzi po prostu o koniec świata, Śmierć i małą Śmierciuchę, ale jak widać się myliłem…
F.S
Niestety nie zrozumiałem.
Wiem, zagmatwałam.
Dzięki za przeczytanie i komentarze.
8-)
Ja zawsze mam rację. Nawet gdy nie mam racji, to ją mam.