Wokół naszego świata krąży wiele bóstw, istnień, mitów. Wiele z nich decyduje się aby skierować swój wzrok na nasze namiastki bytu. Spotkałem się z wieloma podczas rozmów z moimi pacjentami. Przychodzą do mnie, rzucają pieniędzmi na stół byle bym ich wysłuchał i pomógł. Wielu z nich już nie żyje, wielu z nich wciąż targa się między poczytalnością, a szaleństwem. Są tacy, którym los przypisał łagodniejsze istoty. Żyją teraz szczęśliwie, mają rodziny, kariery czy co tam chcieli. Ja wyszedłem ostatnio z domu 30 lat temu. Cały ten czas spędzony na rozmowach z innymi, rozmowach z samym sobą czy też z kimś, bądź czymś innym. Nazywam się Jonathan, nazwiska nie pamiętam, profesor Jonathan. Moim zamiarem przed śmiercią, która stoi obok mnie już od paru dni, czeka by starość mnie dobiła. Moim zamiarem jest wypisanie całej zdobytej przeze mnie wiedzy w jedną księgę. Podążając śladami mojego przyjaciela, nazwę go – Abrimitagronomicon. O tym przedziwnym języku, z którego składa się owe słowo, również napiszę, wszystko co usłyszałem, zobaczyłem, poczułem, zostanie przerzucone na pismo.
Kirafex jest pierwszym etapem ku ascencji (wzniesieniu). Nie jest to coś co wybieramy aby przeżyć, nie jest to coś, co możemy stworzyć. Jest to jeden z wielu kroków ku niewiadomemu, jeden z wielu kroków stworzonych przez najwyżej postawione Mity z naszego Universum, z przeróżnych Realmów czy Dimencji. Te słowa mogą na razie nic nie znaczyć, dlatego też zaczynam swój ostatni krok, a ciebie – zapraszam do pierwszego.
Trauma
Ponownie przypomniane zostało mi, jakim owadem jestem w uścisku religii. Przypomniałem sobie o swoim więzieniu, ponownie, ponownie, staram się walczyć ale nigdy nie wygrywam! Przypomniano mi, dlaczego zacząłem się nienawidzić, znowu przeszył mnie ból, cierpienie, koniec się zbliżał. Chcieli się mnie pozbyć, zostawić w kącie samo nienawiści. Świat pełen niepewności, nikt mnie nie kochał. Po prostu odejdź, daj postawić krok.
Demencja
Zgubiony bez siebie, wiedząc że nie ma mnie ze mną. Upadam szybko, wiem tylko że potrzebuje sobie przypomnieć. Wiedz że cię potrzebuję, najlepsza część mnie już zginęła. Nie ma już urodzin, świąt czy innych okazji do świętowania. Niczego już nie ma, wszystko zostało zmienione, nic nie jest takie samo, a osoba, która to mówi zmieniła się, nie znasz mnie.
Boże błagam staram się przypomnieć.
Widzę światło w pokoju, bez nikogo
Spoglądam na lustro, lecz kogo widzę.
Kto na mnie spogląda…
Staram się tak mocno przypomnieć kim jestem.
Nawrót
Jestem ale jest tak ciężko, walczyłem najmocniej, stałem się wrogiem. Siedzę i zastanawiam się czy naprawdę chcesz abym umarł. Gdyby to nie było dla ciebie, dokąd by dotarł. Chciałbym móc odejść. Doszedłem tak daleko i jesteśmy.
Nie chce już być sam, czy to jest koniec mnie, stawiam swe życie na szali.
Zniszczyłaś moje życie, nie dasz mi odejść, sam nie chce odejść.
Jest tak trudno, tak daleko.
Żyjemy jako wrogowie.
Zastanawiam się czy naprawdę chcesz abym umarł.
Przepraszam…
Wspomnienia
Uwięziony w środku, powtarzam się, wciąż nie wierze, nie ma powodu by uwierzyć, moi wrogowie nie żyli. Staram się nieść ciężar ciebie, wszystko znowu staje się niejasne, tracę zmysły, znowu.
…
Dlaczego po prostu miałabyś zniknąć, nie wierze, mój umysł nade mną panuje.
Staram się nieść ciężar czego czuję, nigdy nie było powodu by uwierzyć.
Uwięziony w mym umyśle.
Jesteś na zawsze.
Narkolepsja
Weź głęboki oddech, spójrz na mnie, czy to sen czy to rzeczywistość. Ale zabierz mnie gdzie niegdyś byłem. Znalazłem cię, jest tak dobrze, nie budź mnie, zostawię życie za sobą. Uczucie jakiego nigdy nie czułem. Widzę cię znowu, potwora nie ma, czujesz mój dotyk, pomyślmy o tym wszystkim.
Wróć do mnie.
(Nigdy nie odeszłam)
(Byłam przy tobie)
(W twej głowie)
Nie mogę odseparować snu od rzeczywistości, ale znalazłem cię!
Moja rzeczywistość jest niejasna. Ale obiecuję, znajdę cię.
Sprowadzę ponownie do mnie.
Wstań? Prześpię swoje życie.
Ale tak dobrze.
W środku.
Czas
Będę płakać dla ciebie, jeśli ty zapłaczesz dla mnie, żebyśmy mogli pożegnać się ostatni raz.
Gdy się martwiłaś czy jestem dumny, to była rzeczywistość, zapamiętam cię na zawsze.
Dokąd mam się udać?
Chce być po twojej stronie.
(Chcę być po twojej stronie)
Gdy się martwiłaś czy byli dumni, to była rzeczywistość i nie wracam już.
Nigdy nie wiedziałem że mogłem ci pomóc.
(Nie pozwolę ci mnie zostawić)
(Chcę być po twojej stronie)
(Cały czas)
Bipolarność
Codziennie się zmieniam, ta noc się nie kończy. Jest tyle myśli, jest tyle głosów.
A ja jestem tym co nienawidzi, a on jest tym co kocha.
Nie jestem tą samą osobą co dwie minuty temu.
Nie rozumiem cię, jestem zniszczony przez własny strach, kładę się spać, mój świat pokryty czernią.
Łatwo się uzależniam, nigdzie mnie nie znajdą, ze wszystkimi decyzjami jakie podjąłem.
Czy nauczysz się kiedyś w końcu, co robić ze swoimi wygranymi bitwami?
Piękne kwiaty śpiewają mi do snu, mój stan jest chwilowy.
Nie spodziewaj się niczego ode mnie.
Przepraszam że nie jesteś tym człowiekiem, z którym mogłaś być.
Po prostu jestem sobą.
Depresja
Zniszczony na kawałki!
Ile razy przez to przechodziliśmy, tyle razy traciłaś kontrole.
Szaleje przez wszystko i wszystkich.
To nie przeze mnie to przez kogoś innego.
Nie mogę tego przerwać.
Moja depresja zawsze ze mną była.
Zabij mnie jeśli nie chce już iść.
Pocisk w głowę to jedna z opcji.
Śmierć w końcu przyjdzie, nie ma co do tego wątpliwości.
Chciałbym potrafić się obronić, zawsze jednak upadam.
Na kawałki.
Jest ogień w mojej głowie, uratuj mnie nie mogę oddychać.
Wybacz, po prostu muszę.
Nie mogę tego powstrzymać.
Zawsze wygrywała.
Nie chce tutaj być.
Zabij mnie jeśli nie chce już iść.
Ona zostaje na zawsze.
Śmierć
…..
…
.
Dźwięk fal, łagodząca melodia dotykająca uszu. Plaża, odgłosy mew, to już koniec. Fale wciąż uderzają o brzeg. Tylko melodia prosto z twojego serca. Nagle melodia stała się głośniejsza.
Nie ma już nic do powiedzenia, nie ma już niczego za tymi drzwiami. Tylko ta przyjemna, łagodząca melodia, pogrywająca na plaży.
I wszystko ucichło.
„Jesteśmy świadomi, że od czasu do czasu,
pośród ludzkich istot, rodzą się ludzie,
którzy wydzielają miłość tak naturalnie,
jak słońce wydzielające ciepło”
-Alan W. Watts
tłumaczenie: Prof. Jonathan
Biedak oczywiście już nie żyje. Jednak jego historia, opowiedziana przez niego samego, pozostała we mnie abym mógł ją przekazać. Kirafex nie jest zawsze tym samym, jest drogą prowadzącą, chociażby do śmierci. Szanujcie swoje życia, szanujcie życia innych, szukajcie rozwiązania, inaczej przejdziecie przez próg, z którego odwrotu już nie ma.