- Opowiadanie: MatthewXII - Madlad

Madlad

Niby takie 3/10 ale całkiem fajnie się bawiłem podczas pisania. 

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Madlad

31.07.199

(…) księżyc. Cholerny księżyc, zawsze w tym samym miejscu i na tym samym niebie. Nie mogę znieść jego widoku. Nie mogę patrzeć, jak drwi ze mnie pewny, że go nie dosięgnę. (…) Ludzie myślą, że księżyc dał nam światło, kiedy słońce go odmówiło. Kłamstwo! Księżyc w swej chciwość uzurpował sobie miejsce należne słońcu! To oprawca, nie mesjasz!

 

28.02.201

Dzieci księżyca, psia jego mać. Czczą ich jak wysłanników boga. Nawet jeśli nimi są, to jakie ma to znaczenie? Przecież ich bóg jest fałszywy!

Księżycowe wilki to obecnie największe zagrożenie dla mnie i mojej misji. Spróbują mnie dopaść i uciszyć. Nie pozwolę na to! Nie dam się zastraszyć! Niech każdy w tym opuszczonym przez słońce miejscu wie, że JA zamierzam zniszczyć księżyc! I nikt, nawet cholerny księżycowy wilk, nie jest w stanie mnie zatrzymać.

 

30.04.201

(…) moja słodka Nina. Jedyna osoba poza mną znająca prawdę o tym świecie. Chciałbym ją ze sobą zabrać, aby mogła patrzeć, jak zadaję ostateczny cios. To jednak zbyt niebezpieczne…

 

17.08.201

Ciemność jest moją kryjówką. Tylko w miejscach, gdzie nie sięga światło księżyca, czuję się bezpieczny. Tylko tam, mogę dostrzec nadzieję. (…) znalazłem odpowiednie miejsce w czeluściach Zapomnianego Lasu. Stare i gęste drzewa ukrywają mnie przed jego wzrokiem. Czuję się jak tchórz, działając w ukryciu, ale nie mam innego wyjścia.

(…) maszyna ciągle nie jest gotowa. Z pomocą Gąsienicy udało mi się przenieść kajak do kryjówki w lesie. Parę poprawek i będzie z niego genialny kadłub. Ciągle nie jestem pewien jak skonstruować mechanizm latający…

Wilki weszły pośród nas. To jedyne wytłumaczenie zachowania Niny. Ciągle tylko narzeka, że spędzam czas w lesie zamiast z nią. Jedyna osoba, która mnie rozumiała, przestała dostrzegać wagę mojej misji. Dziecko! Ona naprawdę chce dziecka w tym niebezpiecznym i pozbawionym zasad świecie! Nie zgadzam się na to. Nie, dopóki nie wypełnię misji!

 

21.10.201

Budowa pojazdu okazała się trudniejsza, niż zakładałem. Kadłub co prawda jest już sprawny i porusza się w osi poziomej, jednak lot ciągle sprawia zbyt dużo problemów. Przy obecnej pojemności baku, nie wzniosę się na odpowiednią wysokość. Włócznia jest zbyt szeroka. Musi być węższa, bardziej opływowa. Tylko wtedy będę w stanie wbić ją w serce oprawcy.

 

12.02.202

(…) podczas bezksiężycowej nocy zakradłem się do portu. Jest tylko jedna doba w roku, kiedy księżyc nie pojawia się na niebie, kiedy ciemność oplata całą krainę. Dla ludzi to klątwa, dla mnie jedyna chwila wytchnienia. (…) Wskoczyłem na barkę łowców wielorybów. Ich harpuny były tym, czego potrzebowałem. Opływowy kształt, celność i ostrość zdolna przebić się przez latającego wieloryba! Starannie skopiowałem w swoim dzienniku schemat wyrzutni i ukradłem dwa harpuny. Żałuję, że tylko tyle udało mi się unieść, ale jeśli słońce będzie ze mną, jeden strzał wystarczy.

 

21.04.202

Latałem! Pierwszy raz w życiu uniosłem się na niebie. Widok na miasto był piękny, gdyby tylko Nina mogła to zobaczyć… kiedy już zniszczę księżyc, zabiorę ją w podróż po niebiosach.

 

03.06.202

To ostatni wpis. Jest długi i słodko gorzki… Moja próba zniszczenia księżyca zakończyła się porażką. Wzniosłem się wysoko na niebo z jednym harpunem w magazynku a drugim w dłoni. Spadałem… chustka od mojej ukochanej zaplątała się w silniku. Rozbiłem maszynę na rynku miejskim.

Prawdę mówiąc ledwo przeżyłem… Na szczęście mechanizmy awaryjne okazały się sprawne. Spędziłem dwa tygodnie nieprzytomny w szpitalu i kolejny miesiąc lecząc połamane kości. Nina była wściekła i przerażona. Okazało się, że jest w ciąży. Mimo że był to najgorszy możliwy moment, wieści o dziecku stała się dla mnie światłem w ciemności. Powodem, dla którego musiałem wrócić do pełni sił…

Straciłem pracę w gildii wynalazców. Miasto nałożyło na mnie potężną grzywnę w ramach rekompensaty za wyrządzone szkody. Nina była przerażona, kiedy o tym usłyszała. Potrzebowaliśmy pieniędzy….

Na szczęście nasze troski szybko zostały rozwiane. Państwowy instytut wynalazców był wysoce zainteresowany maszyną latającą. Nie tylko zatrudnili mnie na stanowisku starszego wynalazcy, ale również zapłacili przyzwoitą sumę za prawa do produkcji statku.

Nie myślę już zbyt wiele o słońcu i o księżycu. Zdałem sobie sprawę, że niebo nie należy do mnie. Moje miejsce jest tutaj, na ziemi. Razem z moją rodziną

 

Korespondencja z kwatery głównej księżycowych wilków

 

Do Najwyższego Dowódcy Księżycowego Legionu,

 

Z dumą raportuję, że cel został osiągnięty.

Obecnie wybraniec jest zainteresowany jedynie zarabianiem pieniędzy i narodzinami potomka. Nie zna mojej roli w swojej porażce i nie zdradza oznak zainteresowania relacją pomiędzy księżycem i słońcem.

Podejrzewam, że z czasem odrodzi się w nim chęć walki. Jako działanie prewencyjne zaplanowałam zajść w kolejną ciążę, w ciągu najbliższych 5 lat. To powinno skutecznie odwrócić jego uwagę od otaczającej go rzeczywistości.

Zaplanowałam również trzecią ciążę. Nie ma to jednak żadnego związku z planem. Trójka dzieci zawsze była marzeniem zarówno moim, jak i wybrańca.

Słońce nigdy nie wzejdzie na niebie! Nasz pan i władca może być spokojny.

Przynajmniej do następnej reinkarnacji.

 

Z poważaniem,

Nina

 

Epilog

Ogień trzaskał w kominku, wypełniając pomieszczenie ciepłym światłem. Mężczyzna patrzył na niego zza swoich grubych szkieł, pozwalając, by na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.

Obok kominka dwoje dzieci bawiło się zabawkami na grubym, starym dywanie. Chłopiec i dziewczynka, oboje w podobnym wieku oraz o podobnych rysach twarzy. Chłopiec wymachiwał modelem statku ze skrzydłami, wydając odgłosy silnika, a dziewczynka rozglądała się po pomieszczeniu. Jej wzrok w końcu zatrzymał się na mężczyźnie. Uśmiechnęła się i krzyknęła.

– Dziadku, dziadku! Opowiedz nam historię!

Mężczyzna uśmiechnął się jeszcze szerzej zza swojej długiej i siwej brody. W jego oczach mignął wesoły błysk, bardziej pasujący do nieletniego łobuza niż do poważnego starca.

– Historię? – Starzec zamyślił się w sztuczny sposób. – Czy opowiadałem wam już, jak wyrwałem najlepszą dupę w mieście, udając, że próbuję zabić księżyc?

Koniec

Komentarze

Cześć,

 

3/10 to za mało. Pomysł i wykonanie, jak na mój gust, bardzo dobre. Początkowo myślałem, że facet miał obsesję i coś sobie wmówił, ale później fajnie poprowadziłeś akcję. Co do błędów, to w zasadzie znalazłem jedną literówkę “aby mogła patrzeć, jak zadaje ostateczny cios”, tam powinno być “ę”. 

I jedno mi się na samym końcu nie spodobało “Czy opowiadałem wam już, jak wyrwałem najlepszą dupę w mieście”, ja bym to zamienił, zwłaszcza, że mówił do dzieci, a taki tekst trochę obleśnie brzmi. To akurat jest subiektywne, więc możesz te uwagę zignorować :D

Podsumowując, ja bym dał 8/10 :)

Cześć!

He, he. Niezły szorcik. Z początku intrygujący, a następnie lekki i przyjemny. Morał też nie jeden z niego przebija. Podszedł mi. Ciekawy punkt widzenia w sprawie ludzkich motywacji w sprawach dosyć mocno wpływających na resztę życia. Fantasy nie gra pierwszych skrzypiec, ale też go nie brakuje imho.

Z kwestii edycyjnych rzuciło mi się:

Obok kominka dwoje dzieci bawiło się zabawkami na grubym i starym dywanie. Chłopiec i dziewczynka, oboje w podobnym wieku i o podobnych rysach twarzy.

Trochę dużo tego “i”, można by to jakoś urozmaicić.

Przydało by się też poprawić zapis dialogów (poradnik, jak zapisywać dialogi), bo wydaje mi się, że są tam błędy w zapisie, ale nie jestem w tym bynajmniej specem, niech ktoś bardziej ogarnięty się w tej materii wypowie:

-Dziadku, dziadku! Opowiedz nam historię!  →  – Dziadku, dziadku! Opowiedz nam historię!

-Historię? – starzec zamyślił się w sztuczny sposób →  – Historię? – Starzec zamyślił się w sztuczny sposób.

Namyślę się i jak poprawisz to pewnie polecą do biblioteki.

Pozdrawiam!

 

„Poszukiwanie prawdy, która, choćby najgorsza, mogłaby tłumaczyć jakiś sens czy choćby konsekwencję w tym, czego jesteśmy świadkami wokół siebie, przynosi jedyną możliwą odpowiedź: że samo poszukiwanie jest, lub może stać się, ową prawdą.” J.Kaczmarski

Cześć

 

Początkowo nie wiedziałem dokładnie w jakim kierunku to zmierza. Byłem już blisko końca i ciągle coś nie stykało, ale koniec końców wszystko stało się jasne. Na pewno przyczepię się do określenia kobiety mianem “dupy”. Rozumiem kontekst, ale jednak wydaje się to nie na miejscu. To już nawet laskę łatwiej byłoby znieść. 

 

Prawdę mówiąc ledwo przeżyłem… na szczęście mechanizmy awaryjne okazały się sprawne.

 

Domyślam się, że to jedna wypowiedź, ale chyba lepiej by wyglądało, gdyby po trzykropku była duża litera. 

 

-Historię? – starzec zamyślił się w sztuczny sposób

Mym skromnym zdaniem powinien być Starzec. 

 

Poza tym sprawnie napisane, z pomysłem na siebie. W tle majaczy jakiś wykreowany świat, który z jednej strony mógłby zostać rozszerzony, a z drugiej nie ma takiej potrzeby (ale to już wniosek po przeczytaniu, w trakcie gdzieś te znaki zapytania się pojawiają). 

 

Chyba tyle. Powodzenia w dalszym pisaniu :) 

hej

 

Przeczytałem i jedyne do czego bym się dowalił do:

Czy opowiadałem wam już, jak wyrwałem najlepszą dupę w mieście, udając, że próbuję zabić księżyc?

Ale to Aaron333 już omówił.

 

Poza tym czytało się super.

 

Pozdrawiam

Pisz to co chciałbyś czytać, czytaj to o czym chcesz pisać

Cześć:-)

Wilki weszły pośród nas. To jedyne wytłumaczenie zachowania Niny. Ciągle tylko narzeka, że spędzam czas w lesie zamiast z nią. Jedyna osoba, która mnie rozumiała przestała dostrzegać wagę mojej misji. Dziecko! Ona naprawdę chce dziecka w tym niebezpiecznym i pozbawionym zasad świecie! Nie zgadzam się na to. Nie, dopóki nie wypełnię mojej misji!

powtórzenia

 

Pojazd nie jest gotowy. Kadłub co prawda jest już sprawny i jest w stanie poruszać się w osi poziomej, jednak lot ciągle sprawia zbyt dużo problemów.

powtórzenia

 

Musi być węższa, bardziej opływowa. Tylko wtedy będę w stanie wbić ją w serce oprawcy.

i tu:-)

 

Żałuję, że tylko tyle byłem w stanie unieść, ale jeśli słońce będzie ze mną, jeden strzał wystarczy.

lubisz to słowo, co?:-)

 

Spędziłem dwa tygodnie nieprzytomny w szpitalu i kolejny miesiąc lecząc połamane kości. Nina była wściekła i przerażona. Okazało się, że jest w ciąży. Mimo że był to najgorszy możliwy moment, wieści o dziecku były dla mnie światłem w ciemności.

 

Bardzo fajnie skonstruowane opowiadanie, potrafi zaciekawić:_) początek zapowiada zupełnie inną historię. Puenta z humorem.

pozdrawiam 

Hej,

 

Dzięki wszystkim za komentarze naprawdę miło się je czyta. Wziąłem sobie uwagi do serca i postarałem się poprawić wytknięte błędy.

 

Co do zakończenia i słowa “dupa”, które wzbudziło trochę kontrowersji :). Od początku nie byłem pewny czy powinienem je tam wrzucić, ale bardzo podobał mi się sposób, w jaki podkręcało jakąś formę absurdu w całym opowiadaniu. Wiem, że to, co próbowałem nim osiągnąć, wyszło trochę koślawo, ale zdecydowałem się je tam zostawić. Trochę jako formę nauczki na przyszłość, żeby pisać trochę bardziej spójnie :).

 

Jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :).

Szort jest tak absurdalny, że czuję się mocno zdezorientowana i nie umiem powiedzieć, czy podobało mi się to, co przeczytałam. Źle czytało się część napisaną kursywą.

Wykonanie mogłoby być lepsze.

 

Wilki we­szły po­śród nas. ―> Wilki we­szły między nas.

 

Po­trze­bo­wa­li­śmy pie­nię­dzy…. ―> Po wielokropku nie stawia się kropki.

 

Pań­stwo­wy in­sty­tut wy­na­laz­ców był wy­so­ce za­in­te­re­so­wa­ny ma­szy­ną la­ta­ją­cą. ―>  Pań­stwo­wy In­sty­tut Wy­na­laz­ców był żywo/ wielce/ mocno/ bardzo za­in­te­re­so­wa­ny ma­szy­ną la­ta­ją­cą.

 

Do Naj­wyż­sze­go Do­wód­cy Księ­ży­co­we­go Le­gio­nu, ―> Przecinek w nagłówku jest zbędny.

 

w ciągu naj­bliż­szych 5 lat. ―> Raczej: …w ciągu naj­bliż­szych pięciu lat.

 

Za­pla­no­wa­łam rów­nież trze­cią ciążę. Nie ma to jed­nak żad­ne­go związ­ku z pla­nem. ―> Nie brzmi to najlepiej.

 

dwoje dzie­ci ba­wi­ło się za­baw­ka­mi na gru­bym, sta­rym dy­wa­nie. ―> Nie brzmi to najlepiej.

Może wystarczy: …dwoje dzie­ci ba­wi­ło się na gru­bym, sta­rym dy­wa­nie.

 

Męż­czy­zna uśmiech­nął się jesz­cze sze­rzej zza swo­jej dłu­giej i siwej brody. ―> Czy broda zarastała mu usta? Zbędny zaimek – czy mógł mieć cudzą brodę?

A może: Męż­czy­zna uśmiech­nął się jesz­cze sze­rzej znad dłu­giej i siwej brody.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka