
Osoby dramatu:
Afrodyta
Zeus
Nyks
Zamaskowany mężczyzna
Kwitnący ogród na szczycie Olimpu. Na długiej kamiennej ławie siedzą Afrodyta z Zeusem.
AFRODYTA obserwując coś pośród kwiatów
Spójrz, jakim ten motyl jest pięknym stworzeniem.
ZEUS nieobecnie
Mhm.
AFRODYTA spoglądając troskliwie na Zeusa
Coś cię martwi, ojcze?
ZEUS
Od kiedy Chaos uwięził Ereba, Nyks jest bardzo nieswoja. Powiedziała mi, że jeżeli nie odzyska godnego kochanka, to ciemność pożre cały świat, a śmierć go strawi, ponieważ: jeżeli ona nie ma się kim zachwycać, to nikt nie powinien mieć takiego prawa.
AFRODYTA
Czy to możliwe, żeby spełniła swoją groźbę? Poza tym ciągle jest szansa, że kogoś znajdzie.
ZEUS
Doprowadziła do okrutnej śmierci już setkę kandydatów. Sam przekonałem się o tym, jak trudno ją zadowolić, i wiem, że nigdy nie rzuca słów na wiatr.
AFRODYTA
Ale przecież ty niczego się nie boisz. Nie możesz jej powstrzymać?
ZEUS gwałtownie słabnąc
Niewiele jest rzeczy, których się obawiam, ale jedną z nich jest właśnie to, że gdyby postanowiła spełnić swoją groźbę… to nic nie byłbym w stanie zrobić…
Zeus bezsilnie zsuwa się z ławy na ziemię.
AFRODYTA
Ojcze? Ojcze?!
NYKS jako głos dobiegający zewsząd
Pozwoliłam mu zasnąć, gdyż jego jednego na Olimpie darzyłam szacunkiem i nie chciałam, żeby był świadkiem tego, jak jego świat ginie.
Zapada półmrok.
CHÓR
Szczęśliwe oczy, które nigdy nie widziały tego, co stracą.
Lepiej odjąć sobie ich ciężar, niż trwonić przez nie nadzieję.
O biada nam, o biada wszystkim, którzy dziś nie śpią!
Wchodzi zamaskowany mężczyzna i staje w cieniu.
AFRODYTA płacząc z nieprzytomnym Zeusem w ramionach
Kim jesteś? Skąd się tu wziąłeś? Czy nie wiesz, że świat się kończy?
ZAMASKOWANY MĘŻCZYZNA
Doprowadziło mnie tu zaginięcie mężczyzn, ale wiem już, że sprawa jest o wiele bardziej poważna.
AFRODYTA
Kto się kryje za tą maską? Czy to ty, Momosie? Czy nie wstyd ci wygłupiać się w takiej chwili? Spójrz, jak ostatnie promienie słońca żegnają świat po to, żeby już nigdy go nie przywitać. Cóż po twoich maskach, kiedy nikt nie będzie już mógł ich zobaczyć.
ZAMASKOWANY MĘŻCZYZNA
Jestem człowiekiem. Gdzie znajdę sprawczynię?
AFRODYTA
W takim razie musisz być szalony. Jeżeli chcesz umrzeć, to wejdź do pałacu, ale zapewniam cię, że lepiej ci będzie skoczyć z tej góry, niż zginąć z ręki bogini nocy.
Zamaskowany mężczyzna oddala się w stronę pałacu.
CHÓR
Szczęśliwszy jest człowiek od boga w tych czasach,
gdyż kiedy umrze, zapomni, co stracił.
ZEUS powoli się budząc
Oczy mi się przymknęły. Czemu płaczesz, córko?
AFRODYTA
Jak to możliwe?
Zamaskowany mężczyzna wraca z pałacu.
CHÓR Narastająco wokalizuje
AFRODYTA
Poczekaj! Jak cię zwą, człowiecze?
CHÓR Nagle cichnie
ZAMASKOWANY MĘŻCZYZNA
Batman.
Chór gwałtownie wokalizuje, a zamaskowany mężczyzna odchodzi w pozostałości rozjaśniającego się półmroku.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ten tekst może naciągać zasady konkursu, ale wolałem/am zrealizować pomysł, niż trzymać się sztywno ram: jeżeli się nie zakwalifikuje, to będę przynajmniej z niego zadowolony/a :) .
Na swoje usprawiedliwienie napiszę tylko to, że Batman to w końcu też postać mitologiczna. ;)
Łukasz
Końcówka świetna , uśmiałam się
. I chór również na plus :).
Wślizguję się z prędziutką łapanką…
Na długiej, kamiennej ławie, siedzą Afrodyta z Zeusem.
Obydwa przecinki zbędne.
Coś cię martwi ojcze?
Przecinek przed “ojcze”.
i wiem że nigdy nie rzuca słów na wiatr.
Przecinek przed “że”.
jego jednego na Olimpie darzyłam szacunkiem, i nie chciałam żeby był świadkiem tego, jak jego świat ginie.
Przecinek przed “i” niepotrzebny, przed “żeby” – owszem.
Szczęśliwe oczy, które nigdy nie widziały tego co stracą.
Przecinek przed “co”.
Czy to ty Momosie?
Przecinek przed “Momosie”.
Spójrz jak ostatnie promienie słońca
Przecinek przed “jak”.
Gdzie znajdę sprawczyni?
“Sprawczynię”.
zapomni co stracił.
Przecinek przed “co”.
Czemu płaczesz córko?
Przecinek przed “córko”.
Jak cię zwą człowiecze?
Przecinek przed “człowiecze”.
I ogólniejsza uwaga…
Na swoje usprawiedliwienie napiszę tylko to, że Batman to w końcu też postać mitologiczna.
Jak podają zasady konkursu:
1) w dramacie muszą wystąpić (jako dramatis personae biorące bezpośrednio udział w akcji!) co najmniej dwie postacie mitologiczne z dowolnych mitologii, mitologie można mieszać do woli;
Ani jedno słowo nie sugeruje, aby w dramacie nie mogły występować postacie niemitologiczne. Musi tylko być spełniony warunek obecności dwóch postaci mitologicznych. Jeżeli ktoś zdolny do wyrażania wiążącej opinii twierdzi inaczej, niechaj ujawni się teraz albo zamilknie na wieki.
Dziękuję za lekturę!
Dziękuję, poprawione. Batman to pół biedy, głównym moim oskarżeniem przeciwko sobie jest to, że żart działa tylko na piśmie, bo nie wiemy w jaki dokładnie sposób jest zamaskowany mężczyzna, więc trochę mija się z przeznaczeniem dramatu :) . Wszystko więc zależy od tego jak ściśle zdefiniujemy dramat i elastyczności jury.
Łukasz
Witaj.
Tekst absolutnie zaskakujący. Bardzo mile odebrałam Twoją tragikomedię, Anonimie. :)
Mnie również rozbawiło niespodziewane zakończenie. Spodziewałam się … jakiegoś detektywa. :)
Uważam, że jest tu sporo dramatyzmu, zatem nie dramatyzuj, proszę, aż tak bardzo, jak w komentarzu. :)) Pomysł w każdym bądź razie – nader wyjątkowy. :)
Kto wie, jak potoczą się dalsze losy bohaterów? A nuż Batman przypadnie do gustu rozkapryszonej Nyks? :))
Pozdrawiam. :)
Pecunia non olet
Dziękuję. Batman jest nazywany najlepszym detektywem na świecie, więc się nie pomyliłaś :) .
Łukasz
Pecunia non olet
Cóż, okazuje się, że Batman jest dobry na wszystko. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
No, takiego crossoveru się nie spodziewałam. ;)
Historia wyraźnie podporządkowana żartowi pod koniec, całość wychodzi trochę memicznie, niemniej jako taka spełnia swoją funkcję. Zwrot o sto osiemdziesiąt stopni bez wątpienia zaskakujący. Podobnie jak bruce zastanawiam się, co na to wszystko Nyks. ;)
Remplis ton cœur d'un vin rebelle et à demain, ami fidèle
Sympatyczny dramacik. Puenta świetna. Acz wolałabym, żeby zamaskowany powiedział “I’m Batmna”. Szaleć to szaleć. ;-)
Coś cię martwi, ojcze?
To Afrodyta była córką Zeusa? A co się stało z morską pianą?
Babska logika rządzi!
Fajny pomysł, choć ciężko nie odnieść wrażenia, że końcowy twist jest główną, jak nie jedyną wartością tekstu. Tym niemniej – zaśmiałem xD
Слава Україні!