
Dla fanów Quetzalcoatla i Ciapka (może nie tylko).
Dla fanów Quetzalcoatla i Ciapka (może nie tylko).
Quetzalcoatl prawie się obraził na Lokiego, gdy ten się przyznał, że może tylko przenieść Węża z Ciapkiem w przyszłość. Tego nie chciał, bo nie wierzył, że w przyszłości może być jak dawniej. Miał jednak słabość do boga-żartownisia i jego pomysłów. Loki zainteresował go, opowiadając, że w Chinach za dwa lata będzie Rok Węża.
– To dość czasu, żeby Pierzasty, mając takie zdolności językowe, nauczył się chińskiego i przebywając tam doświadczał uwielbienia – wspomniał z poważną miną żartowniś. Dodał, że może przenieść z Polski obu, pana i sługę, choćby zaraz, żeby mieli czas na poznanie języka i kultury. Quetzalcoatl zapalił się do tego projektu, oczarowany możliwościami roztaczanymi przez Lokiego.
– Ciapku, pakuj niezbędne rzeczy, jutro się przenosimy bardzo daleko – zawołał.
Sługa czuł, że musi w tym być jakaś niespodzianka, albo pułapka, skoro pomysł podsunął bóg skłonny do psikusów, ale jak pan kazał…
Następnego dnia zostali zakwaterowani wygodnie w… Kioto. Mając trochę wyrzutów sumienia za obiecanki przeszłości, Loki uznał, że w Japonii będzie im lepiej, a znaki zodiaku są te same. Powiedział, że według zodiakalnego horoskopu dla węża w bieżącym roku Pierzasty osiągnie w Japonii rozwój osobisty, ale musi wychodzić ze swojej strefy komfortu. Niewiele brakowało, żeby Wąż był znowu obrażony, ale Loki użył całego uroku osobistego i wszystko zaczęło się dobrze układać. Ciapek szybko policzył swój japoński horoskop według daty urodzenia i jako „dwójka”, której opiekunem jest Księżyc, był bardzo zadowolony z opisu swojego charakteru. Dla Quetzalcoatla nie mógł wyliczyć, bo ten nie umiał podać potrzebnej daty swoich narodzin, ale sługa dobrze znał charakter pana.
Nauczony przez Lokiego, do kontaktów z ludźmi Quetzalcoatl przybierał postać bogatego biznesmena, a Ciapek jego asystenta. Zwiedzali więc Kioto, bo atrakcji tam mnóstwo, ale najważniejsze było dla Pierzastego Węża, że wszyscy mu się kłaniali. Po miesiącu nawet już umiał mówić sayonara i polubił zwłaszcza sake, ale sushi nieco mniej. Po dwóch zawołał Ciapka i polecił:
– Sługo, znajdź mi sztukmistrza, który nauczy mnie ziać ogniem.
– Czy mogę, panie mój, zapytać dlaczego?
– Na pewno dotrze tu z Krakowa zwyczaj organizowania Wielkiej Parady Smoków. Chcę się przygotować.
– Panie, chcesz udawać na ulicy smoka? – zapytał Ciapek, nie wierząc sobie, że przyszło mu to do głowy, a tym bardziej jego bóstwu.
– Nie codziennie, ale gdy byliśmy w Krakowie w czasie tej Parady, otoczyły mnie dzieci i były zachwycone, że jestem prawdziwy, a nie taki jak te paradujące smoki. Tylko były zawiedzione, że nie potrafię dmuchać ogniem. Pewnie mali Japończycy są tacy sami. Może z nich wyrosną moi wyznawcy.
Pierzasty Wąż naprawdę przejął się japońskim horoskopem dla węża i z zapałem, nomen omen, uczył się ziać ogniem od najlepszego sztukmistrza w Kioto.
Lekkie i żartobliwe. :) Sztuczny smok nigdy nie dorówna żywemu. :)
Pecunia non olet
Oh, jak to miło poużywać sobie na takiej znakomitości…
Pierzasty Wąż naprawdę przejął się japońskim horoskopem dla węża i z zapałem, nomen omen, uczył się ziać ogniem od najlepszego sztukmistrza w Kioto.
To jedno, malutkie z (jak się przymknie jedno oko a drugie przymruży…) od biedy uzasadni
obecność w zdaniu zwrotu nomen omen. Choć sztywne reguły ograniczają zakres stosowania do
nazwisk, imion, przedmiotów i nazw. Części mowy niestety nie dotyczy.
Reszta jak u bruce…
Sztuczny smok nigdy nie dorówna żywemu
Wiadomo, a najgorsze są te z Komodo…heh
dum spiro spero
Bruce, gdy są Q. i C., to musi być l. i ż. :)
Fascynatorze, tym nomen omen chciałem zwrócić uwagę na to, że Wąż uczył się ziać ogniem z zapałem, bo lubię grę słów, nawet wbrew regułom. :)
Koala75 dlatego przymykamy oba oczka…fajnie jest.
Edit – ale z koniecznie, bowiem tak jak jest, jest na bakier z gramatyką…
dum spiro spero
Bruce, gdy są Q. i C., to musi być l. i ż. :)
Musi, nie ma innej opcji. :)
Pecunia non olet
W oryginale jest oczywiście z. Nie wiem, jaki złośliwy chochlik zeżarł to z przy wklejaniu tekstu i nie bardzo rozumiałem, o co chodzi, dopóki nie zobaczyłem, że z nie ma. :) Zaraz wstawię. Dzięki za czujność.
Une som wredne, te chochliki…
dum spiro spero
Włóczęga z tego Q, łatwo go namówić na daleką wycieczkę. :-) Smoki w Azji są bardzo szczęśliwe. Lubią ich tam, cenią, więc nic dziwnego, że Q. tam pospieszył.
Kunisada Utagawa (1786–1865), Smok
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Smokini, dał się namówić jako wąż na Rok Węża, a na miejscu wpadł na pomysł udawania smoka. Pewnie dlatego, że zobaczył to, o czym napisałaś. :)
Japońskie ponoć przepadają też za wodą. :-)
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Q wędrowwniczek, nigdzie długo nie usiedzi :) Tak się zastanawiam, czy Chiny nie byłyby jednak lepsze dla pierzastego, bo tam bliższy mu model władzy ;) Choć jako japoński biznesmen też może się spełnić ;) Ciekawam, gdzie go następnym razem zaniesie :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Irko, to może wie Loki. :)
Ale prawdy, skubany, nie powie :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
Irko, jeśli nawet powie prawdę, nikt mu nie uwierzy. :D
Przyjemny szorcik. Niech tam się Quetzalcoatlowi wiedzie na dalekim wschodzie.
Ciekawe, co namiesza.
Oni rok smoka też chyba mają, prawda?
Babska logika rządzi!
Finklo, wg internetu cyklicznie kolejnym latom patronują: “Szczur (shu), Wół (niu), Tygrys (hu), Królik (tu), Smok (long), Wąż (she), Koń (ma), Owca (yang), Małpa (hou), Kogut (ji), Pies (gou) oraz Świnia (zhu)”. Teraz jest rok Królika, od 22 stycznia 2023 do 9 lutego 2024. “Będzie to czas spokoju, harmonii i panowania dobrej energii”. :)
Cześć ;)
Sympatyczny tekst, bohaterowie jeszcze bardziej :D Przyjemnie się czytało :)
Pozdrawiam
tegarsini pu taheerni tvaernnat
Ermirie, cieszę się. że ta miniaturka nie zniechęciła Cię. Polecam wcześniejsze teksty o Q. i C. autorstwa CM’a i moje(bezwstydna autoreklama). Rzadko zaglądam na HP. Zaintrygowany sprawdziłem, że jesteś na portalu od niedawna, więc witam i czuj się, jak u siebie. To jest wyjątkowe miejsce. Polubisz je, jak ja. :)
Koala75, chętnie przeczytam :)
Dziękuję za powitanie, miło mi Cię poznać :) Tak, bardzo mi się tutaj podoba :D
tegarsini pu taheerni tvaernnat
Ermirie, zapraszam i na pewno, gdy coś wrzucisz swojego, przeczytam. Nawet horror, których nie czytam. :)
Cześć, Misiu!
To ja, Twój piątkowy dyżurny!
Tych dwóch przyjaciół chyba zwiedzi cały świat, co? Gdzie następna wizyta? Afryka? Antarktyda? Australia?
Ale dobrze – podróże kształcą – i nowy język, i nowa zdolność ;)
Pozdrówka!
Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.
Cześć Krokusie, idzie wiosna, czy już kwitniesz? Nie znam jeszcze planów Q. i C.
Ładne, lekkie, pomysłowe. A przy okazji… za krótkie. ;-)
Ładne, bo przystępnie napisane. Lekkie, bo mamy odrobinę humoru, ogólnie zabawny koncept z Quetzalcoatlem w coraz bardziej desperacki i zarazem naiwny sposób poszukującym choć odrobiny chwały. Pomysłowe, bo na tym koncepcie, który tutaj przyjmujesz, można pociągnąć cały zbiór humorystycznych opowiadań, które z racji swojej lekkości raczej nie znużą.
I wreszcie za krótkie, bo… to, co najciekawsze, zostało za ostatnią kropką. Połączenie dwóch tak obcych kultur kryje w sobie olbrzymi potencjał humorystyczny i mam nadzieję, że będziesz chciał się dalej nim bawić. Jeżeli nie czujesz się pewnie w dłuższych formach, może to być spokojnie kilka szortów sytuacyjnych. Myślę, że jako lektura z serii “chwila uśmiechu na oderwanie od poważniejszej lektury” sprawdzałoby się to dość dobrze.
Jeśli nad czymś bym się zastanawiał, to chyba tylko nad tym, czy ten Loki jest Pierzastemu na pewno potrzebny. Gdyby to sam Quetzalcoatl wyszukiwał te coraz bardziej wymyślne rozwiązania, jak znów wyszarpać dla siebie odrobinę chwały, to ładnie w ten sposób podkreślisz motyw pewnej desperacji, która owym poszukiwaniom towarzyszy.
Nie znam jeszcze planów Q. i C.
Skoro byli już skłonni szukać swoich nadziei w Roku Węża, to może i skuszą się na wielką wystawę węży ogrodowych? Z usilnym dociekaniem, gdzie leży ten cały Ogrodów i co to za węże tam wystawiają. ;-)
Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków
CMie, coś już przyszykowałem, ale pomysł z takimi wężami jest przedni. Wykorzystaj go sam i te możliwości zderzenia kultur, bo ja pewnie tak dobrze tego nie umiałbym zrobić.
Czyżby powstała pisarska spółka Q&C? ;)
Fajne.
http://altronapoleone.home.blog
Byłoby super, gdybyście się inspirowali! <3
Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.
Napiszcie może jakiegoś Q&C razem?
http://altronapoleone.home.blog
Sympatyczny tekst, choć miałem problem z przypomnieniem sobie poprzedniej przygody i dlaczego pierzasty gada z Lokim. Zakończenie jednak ciekawe, zwłaszcza ten Kraków.
Czyli spoko scenka z uniwersum, choć bez znajomości poprzednich lepiej nie podchodzić do tego koncertu fajerwerków.
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?
Misiu, trzymaj kierunek. Szort jeden, drugi to kroki ku jeszcze dłuższym formom. Kroki udane.
Złocistopióry w Japonii nie powinien poprzestać na jednorazowym występie i popisie ziania ogniem. Mam nadzieje że nie zawiedziesz (nie tylko) moich oczekiwań.
Pozdrawiam, Adam.
Sympatyczne :)
Known some call is air am
Bystrooka, jestem jeszcze świeżakiem i nie śmiem proponować spółki CMowi.
Smokini, to zawsze jest możliwe.
NWMie, zapraszam w imieniu Q&C, do przeczytania wszystkich ich przygód.
AdamieKB, Wąż ma swoje humory i priorytety. Może nie pobędzie długo w Japonii. Kto go wie.
Outto, spod Twojego pióra taka ocena, to balsam dla autora.
Dziękuję Wszystkim, którzy uznali, że ten szort zasługuje na miejsce w Bibliotece.
Dostałem włośnie tę miłą wiadomość.
Podróże kształcą! Nawet Quetzalcoatla XD
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tarnino, dlatego przydałoby się mieć TARDIS. :)
Wiadomo.
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Nie wszystkim. Ja długo nie wiedziałem, co to. Dopiero córka mnie douczyła. :)
Ale jak tylko się dowiedziałeś, co to, zaraz pojąłeś, jakie pożyteczne ^^
Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.
Tak i szkoda, że nie mamy. :)
Misiu, przybyłam w ramach skracania kolejki i nie mogę uwierzyć, że w marcu przeoczyłam tak zacne opowiadanko, w którym z właściwym sobie humorem splotłeś losy Quetzalcoatla, Ciapka i Lokiego. Wyszło zabawnie i egzotycznie. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, u mnie kolejka rośnie szybciej, niż ją skracam. Miło wiedzieć, że umieszczasz moje króciaki w kolejce. :)
Misiu, z reguły czytam je od razu, ale okazuje się, że czasem coś przeoczę, czasem coś mi umknie. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg, ostatnio z braku czasu czytam najchętniej króciaki, a długie zalegają. :(