
Hej
Za betę dziękuję Ambush, ostam, WyrmKiller
Miłej lektury
Hej
Za betę dziękuję Ambush, ostam, WyrmKiller
Miłej lektury
Janina usłyszała dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach, zerknęła na stół z przygotowaną kolacją i ruszyła do przedpokoju.
Marek wszedł do mieszkania i zatrzasnął za sobą drzwi. Nie przekręcił zamka – zauważyła z irytacją.
– A, jesteś, kochanie – powiedział, ściągając kurtkę.
Powiesił ją na ubraniu Kubusia.
– Co za okropny dzień – powiedział, ściągając buty bez rozwiązywania.
Janina minęła męża w przedpokoju. Przewiesiła jego nakrycie na pusty wieszak.
– Fabian, skurczybyk, wyobraź sobie, nie przysłał mi sprawozdania. – Marek przeszedł do kuchni, gdy ona odstawiła buty na wycieraczkę. Podniosła kapcie i ruszyła za mężem.
– Co on sobie wyobraża? – Otworzył lodówkę i wyciągnął karton mleka.
Janina podsunęła mu papucie.
– Dziękuję, kochanie. Nie zostawię tak tego, w poniedziałek z samego rana wyślę maila do kierownika, mam dość jego niekompetencji, arogancki dupek. – Wsunął stopy w kapcie. Odkręcił nakrętkę i napił się wprost z kartonu.
Janina podeszła do szafki, wyciągnęła szklankę i postawiła na blacie obok męża.
– Fabian, co to jest w ogóle za imię? – zapytał, opierając się o otwarte drzwi lodówki.
Otworzyła usta, by powiedzieć o szklance, jednak Marek zakręcił już karton i odstawił.
– Przepraszam za spóźnienie, ale korek był jak jasna cholera.
Przeprasza lodówkę? – Patrzyła, jak zagląda do środka.
– Niektórzy nigdy nie powinni mieć prawa jazdy. Oczywiście młoda panienka, w toyocie kupionej za pieniądze tatusia, spowodowała kolizję.
Janina schowała szklankę z powrotem do szafki.
– Trajkotała przez telefon, pewnie musiała dokończyć rozmowę, którą przerwała jej stłuczka. O czym ci ludzie rozmawiają? Wszyscy nic nie robią, tylko gadają, albo gapią się w ekran. – Mąż wziął wdech po przemowie.
Janina wyciągnęła palec w stronę lodówki, Marek jednak już przymknął drzwi i oparł się o nie plecami.
– W radiu wspominali, że znowu podskoczą ceny – powiedział zrezygnowany.
Opuściła rękę, chciała zaproponować, by przeszli do salonu i usiedli do kolacji, ale widok zbyt długo otwartej lodówki kompletnie ją rozproszył. Zrezygnowała, odsunęła krzesło i usiadła przy kuchennym stole.
– Co oni w tym rządzie wyprawiają? Zabierają ci pół wypłaty co miesiąc, opodatkowane jest wszystko włącznie z pieprzonym powietrzem nad morzem, a gdy nadchodzi kryzys, to potrafią tylko gadać w kółko – a to o wojnie na Ukrainie, a to o epidemii albo zasłaniają się opozycją.
Janina oparła rękę o blat stołu i patrzyła, jak usta Marka nieustannie się poruszają.
Ma popękane wargi, prosiłam, by ich nie oblizywał. Czemu on zawsze je ślini?
– Zresztą, jedni i drudzy są siebie warci. Tylko pytam się, gdzie są te pieniądze? Na co oni je wydają? Przecież, gdyby Frąckowiak tak zarządzał swoją firmą, jak oni państwem, to już dawno musiałbym szukać nowej roboty.
Ma takie dwa włoski na czubku ucha, czemu ich nie ściął, wyglądają nie tylko kretyńsko, ale i obleśne.
– Swoją drogą, a propos złego zarządzania wiesz, co mój kochany szef wymyślił?
To na pewno będzie coś ważnego, bo opluł sobie wargę, jak dziecko, gdy się podnieci.
– Mam przejąć obowiązki Bogusia, wyobrażasz sobie?
Patrzyła, jak Marek wsadza sobie mały palec lewej dłoni do ucha i obraca nim.
– Przecież ja ledwie się uwijam ze swoją robotą. I co mnie interesuje, że jest na zwolnieniu? Gdyby Frąckowiak zatrudnił jeszcze dwie osoby, nie byłoby sprawy, ale nie, lepiej jest wcisnąć dodatkową robotę Mareczkowi. A na pewno taniej.
Ostatnio śmierdzi mu z ust, chyba muszę mu o tym powiedzieć – Janina wstała i podeszła do zlewu by umyć kubek po mące.
– Gdzie Kuba?
Odwróciła się, by powiedzieć, że u Marcina, ale mąż ją uprzedził:
– Pewnie u Marcina?
Uśmiechnęła się i przytaknęła.
– Jutro wychodzę, dostałem SMS od Głuszyńskiego, pamiętasz go? Kolega z liceum, mamy spotkanie klasowe po latach. Ciekawe, co słychać u tych wariatów.
Janina zakręciła wodę i odstawiła kubek obok naczyń. Spostrzegła, że jeden z widelców ma plamę, podniosła go ostrożnie i przyjrzała mu się. Przecież go myłam. Nie znosiła niedomytych naczyń, a w szczególności sztućców.
– Głuszyński był niesamowity, naprawdę zabawny facet, ciekawe, czy nadal ma w sobie tę iskrę, wiesz, czy się nie zestarzał.
Przecież szorowałam ten widelec, skąd ta cholerna plama?
– Posłuchaj, a może coś zamówimy?
Janina odwróciła się do uśmiechniętego głupkowato męża, podeszła i wrzasnęła mu w twarz:
– Zrobiłam pierdoloną kolację!
Wzięła zamach i wbiła mu widelec w oko, po sam uchwyt. Marek zrobił lekko zdziwioną minę, oparł się o drzwi lodówki, po czym osunął martwy na podłogę.
– Rozmawiałam z Agatką. – Janina uśmiechnęła się do Marka. – Znowu ma problemy z mężem. Wspominałam ci, że jest alkoholikiem? Nie wiem, jak ona z nim wytrzymuje. Już tyle razy jej mówiłam „kochana szanuj się, zasługujesz na coś lepszego”. Jola też jej to powtarza, ale do Agatki nic nie trafia. Wiesz, czasami sobie myślę, że ona lubi cierpieć. A, i rozmawiałam z wychowawczynią Kuby, podobno świetnie mu poszło, na olimpiadzie z matematyki, wyobrażasz sobie?
Janina nabiła na widelec kawałek kurczaka, następnie nieco sałatki. Otworzyła usta, jednak zatrzymała się w pół drogi i spojrzała na męża siedzącego na krześle, po drugiej stronie stołu i zapytała:
– Jak ci smakuje kochanie?
Marek spoglądał na nią jednym okiem i milczał.
– Co on sobie wyobraża? – otworzył lodówkę i wyciągnął karton mleka.
Otworzył.
– Rozmawiałam z Agatką. – Janina uśmiechnęła się do Marka – znowu ma problemy z mężem.
– Rozmawiałam z Agatką. – Janina uśmiechnęła się do Marka[+.] – Znowu ma problemy z mężem.
Co do opowiadania to: nie zrozumiałem… :(
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
Hej
Nazgul
Szybki jesteś :D dzięki za komentarz i przeczytanie a i jeszcze za wyłapanie baboli – już poprawione
Nie ma ukrytych znaczeń od szort o relacji dwójki ludzi :D
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Nie ma ukrytych znaczeń od szort o relacji dwójki ludzi :D
No dobra. Ale…
Wzięła zamach i wbiła mu widelec w oko, po sam uchwyt. Marek zrobił lekko zdziwioną minę, oparł się o drzwi lodówki, po czym osunął martwy na podłogę.
Marek umiera, a na koniec piszesz:
Marek spoglądał na nią jednym okiem i milczał.
To jednak przeżył?
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
“Marek spoglądał na nią jednym okiem i milczał.”
To raczej taka metafora :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
No ludziska! Nawet dzieci wiedzą, że wapniaki nie przyswajają już laktozy…
I to “z gwinta”. Śmierć podana na widelcu…heh
dum spiro spero
Hej
Fascynator
Dzięki za przeczytanie i komentarz :)
Po uśmiechu wnoszę, że się podobało ;)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Czyli ona, na końcu opowiadania, posadziła trupa męża na krześle i, ot tak sobie, z nim rozmawiała?
Taka makabra trochę. I brak fantastyki, której tam próbowałem się doszukać.
Ale czytało mi się dobrze.
Pozdrawiam!
"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49
a w szczególności sztućcy. ← sztućców(chochlik)
Też mi zgrzytnęło, że martwy spoglądał i milczał. Chyba wolałbym łopatologiczne: “Duch Marka spoglądał… “, albo nie uśmiercałbym, tylko okaleczył. Swoją drogą nie dziwię się jej reakcji.
Hej
Nazgul Tak :) i fajnie że czytało się dobrze, to taki luźny szorty ( heh luźne szorty bardajaskra :D), i miał być przede wszystkim przyjemny w odbiorze
Hej
Koala75 Dziękuję za przeczytanie i komentarz :) babola już poprawiam dzięki,
Reakcja – ja też nie choć sama chyba nie jest lepsza co nie? ;)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
A mi się podobało. :) Nie spodziewałem się tylko, że go zabije.
Show us what you've got when the motherf...cking beat drops...
Zasadniczo skojarzyło mi się z tym: Chicago (2002) – Cell Block Tango [HD] – YouTube
Trochę nie widzę tu fantastyki, choć na koniec jest groteskowo w stronę bizarrowatą, ale ogólnie scenka całkiem zacna, zwłaszcza tempo i długość dobre, sposób narracji też dobrze dobrany.
Szwankuje interpunkcja, a w paru miejscach też styl, ale tragedii nie ma ;)
Dwa razy +, przed “kochanie” (zawsze przed wołaczem!)
chciała zaproponować[+,] by przeszli do salonu
to potrafią tylko gadać w kółko[-,] a to o wojnie na Ukrainie, a to
Przecież[-,] gdyby Frąckowiak
a propos
lepsze niż koszmarek “apropo”, ale jednak à propos
I co mnie interesuje, że jest na zwolnieniu.
Na końcu pytajnik.
Ostatnio śmierdzi mu z ust, chyba muszę mu o tym powiedzieć[+.] – Janina wstała i podeszła do zlewu, by umyć kubek po mące.oparł się o drzwi lodówki, po czym osunął martwy na podłog
To by przeszło w wypowiedzi, ale nie w narracji.
ciekawe[+,] co słychać u tych wariatów
ciekawe[+,] czy nadal ma w sobie tę iskrę,
Janina odwróciła się do męża uśmiechniętego głupkowato
Lepiej inny szyk: Janina odwróciła się do uśmiechniętego głupkowato męża
oparł się o drzwi lodówki, po czym osunął martwy na podłogę
Zakładam, że tu chciałeś uniknąć siękozy, ale to nie wychodzi, drugi czasownik też wymaga pełnej formy zwrotnej. Może: po czym runął martwy na podłogę – chyba nie ma znaczenia, czy zrobił to bardziej, czy mniej dynamicznie?
A[+,] i rozmawiałam z wychowawczynią Kuby, podobno świetnie mu poszło[-,] na olimpiadzie z matematyki, wyobrażasz sobie?
spojrzała na męża opartego na krześle
Opartego na krześle – nie. Do remontu ;)
http://altronapoleone.home.blog
Hej SNDWLKR Dziękuję za komentarz i przeczytanie :) Fajnie, że szorcik się spodobał :) Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Hej
drakaina
Dziękuje za przeczytanie, komentarz i wyłapanie błędów ( już poprawione prawie wszystkie :)
“lepsze niż koszmarek “apropo”, ale jednak à propos”
Jak robi się kreseczkę nad “a: ? :D
“Zakładam, że tu chciałeś uniknąć siękozy, ale to nie wychodzi, drugi czasownik też wymaga pełnej formy zwrotnej. Może: po czym runął martwy na podłogę – chyba nie ma znaczenia, czy zrobił to bardziej, czy mniej dynamicznie?”
Hmm jakoś podoba mi się to osuwanie jeszcze coś pomyślę z tym zdaniem :D
“Trochę nie widzę tu fantastyki, choć na koniec jest groteskowo w stronę bizarrowatą, ale ogólnie scenka całkiem zacna, zwłaszcza tempo i długość dobre, sposób narracji też dobrze dobrany.”
A fajnie, że się podobało dziękuje za miłe słowa :)
“Zasadniczo skojarzyło mi się z tym: Chicago (2002) – Cell Block Tango [HD] – YouTube“
To był ostatni dobry musical jaki widziałem ;)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Cześć, Bardjaskier.
Ładnie wyszło odwrócenie ról: najpierw mówi tylko mężczyzna, a następnie tylko kobieta z tym… że ona zwraca się do trupa. Mamy tu spory absurd, chyba mogę to tak nazwać, scena ze śmiercią Marka mnie kompletnie zszokowała. Jedyne wyjaśnienie to: żona Marka jest chora psychicznie.
Ogólnie podobało mi się.
Pozdrawiam.
Sen jest dobry, ale książki są lepsze
Hej Młody pisarzu Dziękuję za przeczytanie i komentarz. Fajnie, że ci się podobało :) i co mnie najbardziej cieszy, że śmierć Marka cię zaskoczyła :D Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Udało Ci się stworzyć bardzo plastyczne postacie. Co prawda ja utłukłabym oboje, ale czyta się z uśmiechem.
Zakończenie słodkie. Myślę, że to takie skryte marzenie niejednej udręczonej przez bliźnich duszy.
"nie mam jak porównać samopoczucia bez bałaganu..." - Ananke
Hej
Ambush
Dziękuję jeszcze raz za bete :)
“Udało Ci się stworzyć bardzo plastyczne postacie. Co prawda ja utłukłabym oboje, ale czyta się z uśmiechem.”
Dziękuję :) i masz racje są siebie warci :P
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Dobre. Taka to jest, jak nie słucha się swojej drugiej połowy. ;)
Pozdrawiam.
Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.
Hej
Koryu
Właśnie tak jest :)
Dziękuję za przeczytanie i komentarz :)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Tak, dobre jest to, że oboje pokazujesz jako ludzi z problemami. I że to zaledwie szkicujesz, a postacie są żywe. Ważna umiejętność, dobrze rokuje na przyszłość :)
http://altronapoleone.home.blog
Dziękuję drakaina, miło przeczytać taki komplement :) Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Cześć :)
Od początku czułam, że coś będzie nie tak z tą żoną, ale tego się nie spodziewałam :o
Wzięła zamach i wbiła mu widelec w oko, po sam uchwyt. Marek zrobił lekko zdziwioną minę, oparł się o drzwi lodówki, po czym osunął martwy na podłogę.
Mocne, dobrze napisane. Dziś czytam już trzeci szort, który mnie szokuje całościowo lub we fragmentach xD
Janina nabiła na widelec kawałek kurczaka, następnie nieco sałatki.
Mam nadzieję, że nie na ten sam widelec xD
Pozdrawiam
tegarsini pu taheerni tvaernnat
Hej Ermirie Dziękuję za przeczytanie i komentarz :) Fajnie, że i mój szort pozostawił dobre wrażenie. Dobrze też, że zaskoczył :D Widelec nie może być ten sam, bo Janina jest zbyt pedentyczna ;) Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Widelec nie może być ten sam, bo Janina jest zbyt pedentyczna ;)
No w sumie racja xD
Dzięki ;)
tegarsini pu taheerni tvaernnat
Witaj.
Dochodzę do wniosku, że – gdyby mąż wiedział, o czym myśli żona podczas ich rozmowy – wziąłby widelec pierwszy. :)
Przerażające, zaskakujące, dołujące. Skoro dzieci mają/miały(?) takich rodziców, co z nich wyrośnie? :))
Pozdrawiam i gratuluję Ci godnej pochwały wszechstronności. :)
Pecunia non olet
Hej
bruce
Dziękuję bardzo za przeczytanie i komentarz oraz gratulacje :). Cieszę się, że opowiadanie się podobało :)
“Dochodzę do wniosku, że – gdyby mąż wiedział, o czym myśli żona podczas ich rozmowy – wziąłby widelec pierwszy. :)”
Gdyby tylko wiedział pewnie by tak zarobił ale był zbyt zajęty gadaniem by się zorientować w sytuacji :D
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
No cóż, Janina posunęła się do dość drastycznej metody, by wreszcie dojść do głosu. ;)
Niezły szort, naprawdę niezły i tylko szkoda, że brakło fantastyki.
…zapytał, podpierając się o otwarte drzwi lodówki. → …zapytał, opierając się o otwarte drzwi lodówki.
Podpieramy się czymś, np. laską; o coś się opieramy.
Oczywiście młoda panienka, w Toyocie… → Oczywiście młoda panienka, w toyocie…
Nazwy pojazdów piszemy małą literą.
– Zresztą, jedni i drudzy są siebie warci. Tylko pytam się, gdzie są te pieniądze? Na co oni je wydają? Przecież – gdyby Frąckowiak tak zarządzał swoją firmą, jak oni państwem, to już dawno musiałbym szukać nowej roboty. → Unikaj dodatkowych półpauz w dialogach. Sprawiają, że zapis staje się mniej czytelny.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Hej
regulatorzy
Dobrze cię widzieć w komentarzach :)
Błędy poprawione i cieszę się, że tym razem było ich tak mało :D. Dziękuję za miłe słowa, postaram się trzymać poziom ;)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Bardzo proszę, Bardziejaskrze. Jestem przekonana, że Twoje starania zostaną uwieńczone sukcesem. ;)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
I ja dziękuję, pozdrawiam, powodzenia. :)
Pecunia non olet
Janina usłyszała dźwięk przekręcanego zamka w drzwiach, szybko spojrzała na stół z przygotowaną kolacją i ruszyła do przedpokoju.
Zamiast tej aliteracji proponuję: zerknęła.
Marek wszedł do mieszkania i zatrzasnął za sobą drzwi. Nie przekręcił zamka – zauważyła z irytacją.
To “zauważyła” trochę się odruchowo czyta jako synonim “powiedziała”. Albo bym dał jako zdanie o tym, co zauważyła, albo zamieniłbym na “pomyślała”.
– Co za okropny dzień – ciągnął dalej, ściągając buty bez rozwiązywania.
Powiedział wcześniej trzy słowa, więc “ciągnął” nie do końca mi pasuje.
Janina minęła męża w przedpokoju. Przewiesiła jego nakrycie na pusty wieszak.
Aliteracja.
– Fabian, skurczybyk, wyobraź sobie, nie przysłał mi sprawozdania.
Cztery słowa, trzy przecinki. Ja bym raczej dał: “Wyobraź sobie, że ten skurczybyk Adrian…”
Opuściła rękę, chciała zaproponować, by przeszli do salonu i usiedli do kolacji, ale widok zbyt długo otwartej lodówki kompletnie ją rozproszył.
Jakoś mi to następstwo czasowników nieco zgrzyta. Najpierw czynność, zaraz potem ogólna intencja.
Przecież, PRZECINEK ZBĘDNY CHYBA gdyby Frąckowiak tak zarządzał swoją firmą, jak oni państwem, to już dawno musiałbym szukać nowej roboty.
Patrzyła, jak Marek wsadził sobie mały palec lewej dłoni do ucha i obracał nim.
Lekki zgrzyt j.w. Gdyby było “wsadza” i “obraca”, to lepiej by mi się czytało.
– Przecież ja ledwie się uwijam ze swoją robotą. I co mnie interesuje, że jest na zwolnieniu? Gdyby Frąckowiak zatrudnił jeszcze dwie osoby, nie byłoby sprawy, ale nie, lepiej jest wcisnąć dodatkową robotę Mareczkowi. A na pewno taniej.
Hmm, rozumiem intencję, ale temat pracowy jednak rozwleczony nieco jak dla mnie.
– Jutro wychodzę, dostałem SMS od Głuszyńskiego, pamiętasz go? Kolega z liceum, mamy spotkanie klasowe po latach, SUGERUJĘ TU KROPKĘ ciekawe, co słychać u tych wariatów.
Nie wiem, czemu ona z nim wytrzymuje.
“Jak ona z nim wytrzymuje”, ew. “czemu z nim trzyma”.
Otwarła usta, jednak zatrzymała się w pół drogi i spojrzała na męża siedzącego na krześle, po drugiej stronie stołu i zapytała:
Otwarła – czemu nie otworzyła? Niby poprawne, ale kto tak mówi…
Na krześle – to się niejako rozumie, a to zdanie jest nieco zawiłe jak na zawartość informacyjną.
Do tego sugeruję “siedzącego naprzeciw męża”, jakoś mi to zaczęcie od określeń rzeczownika pasuje.
– Jak ci smakuje CHYBA PRZECINEK kochanie?
Genialne, piękne budowanie napięcia, do tego przerysowanie codziennych zgrzytów, przez co nie robi się banalne.
Z drugiej strony dla mnie nieco zbyt życiowe, bo opisuje moje codzienne doświadczenia jako żonatego mężczyzny.
Ten kurczak to jest kurczak, czy, ekhm, kurczak?
facebook.com/tadzisiejszamlodziez
Hmmm. Ładnie, ładnie, tylko gdzie tu fantastyka? Posadzenie trupa na krześle i mówienie do niego jest w zupełności możliwe.
Babska logika rządzi!
Hej
GreasySmooth
Dziękuję za sugestie i wskazanie błędów, za przeczytanie i komentarz :)
Fajnie , że się podobało. Co się dało to poprawiłem. Ale nie wszystko bo część uwag dotyczy tych fragmentów, które już raz zmieniałem po komentarzach :D lub musiałbym dłużej posiedzieć nad nimi :)
“ Cztery słowa, trzy przecinki. Ja bym raczej dał: “Wyobraź sobie, że ten skurczybyk Adrian…” “
Heh czemu Adrian :D – nie mam nic do imienia Fabian ;) jakoś samo przyszło do głowy jako nietypowe a jednak nie całkiem odjechane. No i zmiana na Adriana chyba niewiele zmieni :D
“Z drugiej strony dla mnie nieco zbyt życiowe, bo opisuje moje codzienne doświadczenia jako żonatego mężczyzny.”
No to jest nas dwóch :P bo właśnie z takich codziennych obserwacji życia domowego zrodził się ten szort :D .
“Ten kurczak to jest kurczak, czy, ekhm, kurczak?”
EEEE , że o co chodzi :D ?
Hej
Finkla
Fajnie, że się podobało i dziękuję za komentarz. A fantastyki brak :P Można od biedy dopisać coś w stylu :
Kolonia Księżycowa “Nowa Huta”
Godzina 18:00 czasu lokalnego mieszkanie państwa Dudzicz :P i zmienić kategorie na SF :D
Tylko pytanie czy warto tak na siłę to dodawać. Chyb nie :)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Aaaa, imię mi się pomyliło… :)
Czy ona zjada męża w sałatce? To by było takie ładne uderzenie.
facebook.com/tadzisiejszamlodziez
Hej
A to wszystko jasne :) A kurczak to kurczak :D Jak sam słusznie zauważyłeś, miałem na celu opisanie codziennych zmagań małżeńskich w przerysowany sposób i nie chciałem już nic więcej udziwniać :D
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Szkoda! :)
facebook.com/tadzisiejszamlodziez
Tylko pytanie czy warto tak na siłę to dodawać. Chyb nie :)
Raczej nie, bo wtedy bym marudziła, że fantastyka tylko pretekstowa. :-)
Babska logika rządzi!
Fantastyka pretekstowa, ale podoba mi się sam zwrot akcji na końcu. Dobrze poprowadzony emocjami tekst, gdzie czekamy tragedii, która zamienia się w ulgę z dodatkiem “dobrze mu tak!” :)
Technicznie ten krótki koncert fajerwerków też wypada w porządku. Parę grudek może i by się znalazło, ale przeczytałem bez większych problemów :)
Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?
Hej
NoWhereMan
Dziękuję za przeczytanie i komentarz :)
Cieszę się, że szort się podobał, a już najbardziej cieszy mnie, że technicznie jest ok bo z tym mam największe problemy :D . Zapraszam też na inne moje szorty ostatnio trochę ich popełniłem.
Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Hej!
Całkiem dobre to było. To opisywanie takich zwyklych rzeczy, na które nie zwraca się uwagi, irytowało mnie strasznie – i baaaaaardzo dobrze! Bo tym zabiegiem udało ci się przenieść część irytacji Janiny na mnie, dzięki czemu zbudowałeś więź – nie taką, jaką bym chciał, bo ta uwierała, ale przecież nie chodzi o to, żebyś mi zapewniał komfort psychiczny swoim tekstem, tylko o to, żeby przedstawiona historia się we mnie w jakiejś części wkręciła. Nie było to przyjemne opowiadanie, ale chyba właśnie o to chodziło. Chapeau bas, Bardzie, to było dobre i dlatego klikam :)
PS. Brak tutaj fantastyki, ale niech Ci będzie.
PS2. Choć podejrzewałem, że to co zrobiła Janina stało się naprawdę, to jednak miałem nadzieję na… Najlepiej opisze to ten teledysk. Tylko obejrzyj uważnie cały, do samego końca ;)
Pozdrawiam serdecznie
Q
Known some call is air am
Hej
Outta Sewer
Dziękuję za przeczytanie i komentarz :) i za klik przenoszący szorta w wymiar biblioteczny :D
Zacznę od teledysku. Kawałek mnie nie rzucił na kolana choć miał fajny tekst, za to teledysk już był naprawdę super :D. Też przez chwilę myślałem by zrobić końcówkę na zasadzie, że dzieje się w głowie bohaterki ale szybko zrezygnowałem z tego pomysłu.
Bardzo się cieszę, że szort wywołał emocje nie ma lepszej pochwały :D ( jak dla mnie ;)
Fantastyki nie ma bo by popsuła cały zamysł, a wciskanie jej na chama byłoby bez sensu.
Pozdrawiam :)
PS. ARQ jest czytane ;) jeszcze raz dzięki za polecenie bo to ciekawa historia i bardzo ciekawe rozwiązania graficzne :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Cała przyjemność po mojej stronie, Bardziejaskierze :)
Kawałek lubię, bo mi się z moim ulubionym serialem kojarzy – “Legion”. Jeśli nie widziałeś, to naprawdę polecam – historia o marvelowskim mutancie (synu profesora Xaviera) opowiedziana w bardzo niemarvelowski i niemainstreamowy sposób; dość powiedzieć, że serial jest mocno psychodeliczny, bo główny bohater ma problemy psychiczne, z osobowością wielokrotną na czele :)
ARQ jest tak cholernie skomplikowany fabularnie, że nie myślałem, że Andreas da radę to ostatecznie spiąć w jedną całość. Coś podobnego widziałem chyba tylko u Simmonsa w “Hyperionie” i u Catheryn Valente w “Opowieściach sieroty” – tak misterna i koronkowa fabuła, skomponowana szkatułkowo, że mi zrobiła mindfuck na dłuższy czas :) W ARQ kocham to, co kocham w komiksach Andreasa – weird i mistycyzm, konfrontowanie technologii i przyszłości z magią i niewytłumaczalnym, nieoczywistość następujących po sobie wydarzeń, a do tego tworzy świetne postacie, bohaterów z tłem, których działania wynikają z osobowości, a nie z powodu widzimisię autora. Jeśli ARQ Ci się spodoba, to polecam również “Rorka” tego samego autora – mam gdzieś w domu jeszcze stare zeszyty, wydawane na początku lat 90 chyba, które odziedziczyłem po mamie :)
Pozdro
Q
Known some call is air am
Słodki Jezu tyle ciekawych propozycji a tak mało czasu :D Wrócę do tego komentarza jak wymyślę maszynę do klonowania i wyśle moje sobowtóry do pracy opieki nad dziećmi i na zakupy, a wtedy będę się rozkoszował czasem tylko dla siebie :D. Ale dzięki za podrzucanie ciekawych tytułów może uda mi się z nimi zapoznać :)
Pozdrawiam
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."
Hahahaaaaaa! Widelcem!…
Po pierwsze: nie wiedziałam, że czytam autora płci męskiej. Obserwacje, wrażliwość na detale , podzielna uwaga – absolutnie babskie cechy, zatem po prostu mnie wryło, gdy ujrzałam prawdę ;) Na prawdę podziwiam i biję brawo.
Po drugie: dziwią mnie komentarze, że “nie ma fantastyki, więc…ten…” . Przecież ten tekst to czysty horror z drugiej grupy ( czyli tej, gdzie zło ma źródło w człowieku ) . W wyobraźni widzę filmik z serii “Strefa Mroku” – czarny humor.
Bardzo fajny szort – gratki :)
Hej
chinagirl
Dziękuję za przeczytanie i komentarz :)
Bardzo mi miło, że zauważyłaś ten element horroru (staram się pisać horrory więc i tego szorta chciałem utrzymać w takim klimacie :).
“Strefa Mroku” – czarny humor.
Ostatnio uzupełniałem braki i zobaczyłem Creepshow :) ale tekst powstał wcześniej ;)
“Po pierwsze: nie wiedziałam, że czytam autora płci męskiej. Obserwacje, wrażliwość na detale , podzielna uwaga – absolutnie babskie cechy, zatem po prostu mnie wryło, gdy ujrzałam prawdę ;) Na prawdę podziwiam i biję brawo.”
A widzisz jak, faceci potrafią czasem zaskoczyć ;) I Dziekuję :D
Pozdrawiam :)
"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."