- Opowiadanie: Zygmunt Jaźwiec - Stróż sprawiedliwości

Stróż sprawiedliwości

Dyżurni:

Finkla, bohdan, adamkb

Oceny

Stróż sprawiedliwości

Kiedy zapada noc rozpoczyna się moja warta i nie chodzi wyłącznie o moją  wieczorną zmianę kierowcy z aplikacji, ale o patrolowanie mrocznych ulic plugawionych przez zło i występek. Moje czujne oczy napatrzyły się już na zbyt wiele zła i grzechu plugawiącego to niegdyś wspaniałe miasto. Dziś, jak co środę, zmierzę się z całym tym syfem. A zacznę od wizyty u jednego z największych mętów – Andrzejka.

Ta skończona szumowina wisi mi pięć dych, a ja nie mogę dopuścić, by tak haniebne postępowanie uszło mu na sucho.

Kiedy podjeżdżam pod blok tego, pfu… drania, widzę kolejnego zbrodniarza. Pan Mareczek znowu zaczął podtruwać psy sąsiadów, podrzucając przeterminowaną kiełbasę w krzaki. Dobrze znam i tego gagatka. Jemu też nie odpuszczę, jednak dzisiaj mam inną misję, dlatego niech sobie myśli, że jest bezpieczny. Zapłata za jego uczynki zostanie wypłacona znienacka. Dopadnę go jak nocny jastrząb spadający z bezgwiezdnego nieba, jak barakuda wyłaniająca się z mułu. Och tak, właśnie tak…

Ale teraz muszę się skupić, bo oto i on! Ta szuja! Ten łachudra skończony, Andrzejek. Wychodzi uśmiechnięty z klatki i od razu papieroska wkłada do głupkowatego pyska. A za co te pety? Na pewno za moją krwawicę. Za ciężko zarobione pięć dych. Przecież to będzie z dwa i pół średniego kursu, chyba że w weekend to dwa albo półtora. Nie ważne. Nie popuszczę.

Przyszedł czas zemsty.

Idzie w kierunku śmietnika, a ja już tylko czekam. Kiedy wreszcie podnosi klapę kontenera, podbiegam od tyłu i kopię go w dupę. Ciamajda przewraca się od razu i rozdziera dresy, a ja na dokładkę sadzę mu liścia na tą zdziwioną gębę i rzucam:

– Odpuszczam ci Andrzejek. Jesteśmy kwita!

Potem zanim zdąży skojarzyć głos i rozpoznać kominiarkę, biegnę za winkiel i odpalam furę.

Jeden bandyta z głowy. Poznał smak sprawiedliwości.

Teraz mogę ruszać na dalsze łowy. Znam bowiem miejsce między blokami, gdzie zbiera się młodociany element i łuska pestki do białego rana. Dziś ukrócę ten proceder i przyniosę dobrym, pracującym ludziom ukojenie. Oni przecież też chcą wypocząć, a ja tego wieczoru, niczym nocny anioł, zadbam o ich sen.

W ten sposób nie dopuszczę do potencjalnych  katastrof, które niechybnie wywołaliby dobrzy, pracujący, ale niewyspani ludzie. I w ten sposób, tłamsząc występek po występku nie dopuszczę do totalnego rozkładu. Wypełniając swą wartę uchronię świat od zagłady.

Koniec

Komentarze

Witaj.

Taki bałwochwalcy monolog tytułowego bohatera. :)

 

“Nie ważne” zapisałabym razem.

Ciamajda przewraca się od razu i rozdziera dresy, a ja na dokładkę sadzę mu liścia na zdziwioną gębę i rzucam:(…) – tu jest błąd gramatyczny

 

W wielu miejscach brak przecinków oraz wskazania wulgaryzmów. 

Pozdrawiam. :)

Pecunia non olet

Brak mi w tym fantastyki. Pozdrawiam. :)

Widzę zaczątek opowieści o ulicznym mścicielu. Osiedlowy Batman, marzenie wielu ludzi dostrzegających niesprawiedliwość. Do tego widać pewne wyobrażenia bohatera o świecie, wychodzące poza tzw. “normę”:

 

A za co te pety? Na pewno za moją krwawicę. Za ciężko zarobione pięć dych.

 

Tak, zatem Batman ale bez milionerstwa, za to z pewną dozą uczciwej zawiści. Ciekawa rzecz, nie wiem czy nowa, ale dobrze się czyta. Mściciele zawsze mieli powodzenie u odbiorców, wydaje mi się, że ci bliżsi codzienności mogą zyskać więcej przychylności. Nie mam wiedzy, czy temat został wyeksploatowany, ale sprawia wrażenie czegoś bliskiego człowiekowi na tyle, że mam wrażenie, że gdzieś to już widziałem. Może w ustnych opowieściach?

Dobrze się to czyta ale brakuje mi treści w tej treści. Czegoś co wprowadziło by jakieś emocje, jakiejś przemiany, trudności. Jakiegoś “Sebastianka” który był by wyzwaniem dla bohatera.

Zwierzenia domorosłego mściciela o osobliwie wymierzanej sprawiedliwości, niestety, nie przypadły mi do gustu.

Wykonanie nie należy do najlepszych, w dodatku nie dostrzegłam fantastyki. :(

 

roz­po­czy­na się moja warta i nie cho­dzi wy­łącz­nie o moją  wie­czor­ną… → Czy oba zaimki są konieczne? Jedna spacja wystarczy.

 

ulic plu­ga­wio­nych przez zło i wy­stę­pek. Moje czuj­ne oczy na­pa­trzy­ły się już na zbyt wiele zła i grze­chu plu­ga­wią­ce­go… → Czy to celowe powtórzenia?

 

Za­pła­ta za jego uczyn­ki zo­sta­nie wy­pła­co­na znie­nac­ka. → Nie brzmi to najlepiej.

Za­pła­ta za jego uczyn­ki nastąpi znie­nac­ka.

 

Prze­cież to bę­dzie dwa i pół śred­nie­go kursu… → Prze­cież to bę­dzie ze dwa i pół śred­nie­go kursu

 

Nie ważne. Nie po­pusz­czę.Nieważne. Nie po­pusz­czę.

 

na zdzi­wio­ną gębę… → …na zdzi­wio­ną gębę

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję wszystkim za poświęcenie czasu i pochylenie się nad moim tekścikiem. Doceniam wskazówki techniczne.

O ile kwestię czy komuś treść przypadła do gustu czy też nie, bardzo dobrze rozumiem i szanuję (każdy ma swój gust oraz poczucie humoru), o tyle chciałbym odnieść się do komentarzy o “braku fantastyki”.

Tekst oznaczyłem jako “inne”, gdyż fantastyką nie jest, dlatego oczekiwanie po nim fantastyki jest równie zasadne, jak oburzanie się na brak prawdy historycznej w “Hobbicie”. Nie rozumiem co miały wnieść takie komentarze? Rada: szukając fantastyki polecam teksty oznaczone tą kategorią ;)

Rozumiem, że “Nowa Fantastyka”, ale uznałem, że inne formy są dopuszczalne, zwłaszcza, że przeczytałem tu kilka tekstów, które fantastyką nie były i mało tego, nawet mi się podobały. 

Zdarzyło mi się otrzymać w komentarzach uwagi: “Brak fantastyki” lub “Mało fantastyki”. Nie miałem za złe, bo zrozumiałem, że tu czytelnik nie ma ochoty na codzienność i coś co się może zwyczajnie wydarzyć. Staram się w swoich tekstach umieścić chociaż odrobinę ‘innej’, ale fantastyki. I tego oczekuję w tekstach, które tu spotykam. Pozdrawiam.

 

Janusz przed wyjściem do pracy naczytał się komiksów, a słowo “plugawić” jest dla mnie kwintesencją tego szorta. Nie zostanie mi to w pamięci, ale dziwnym trafem nawet mi się spodobało XD

Facet pod pozorem bycia kierowcą ubera (?) oczyszcza miasto ze społecznych mętów. Ciekawy pomysł i ogólnie, dobrze się czyta, choć całość sprawia wrażenie migawki z jakiejś dłuższej historii. Bohater ma rys psychopatycznej osobowości i na tym można by oprzeć nieco dłuższe opowiadanie.

Tekst oznaczyłem jako “inne”, gdyż fantastyką nie jest, dlatego oczekiwanie po nim fantastyki jest równie zasadne, jak oburzanie się na brak prawdy historycznej w “Hobbicie”. Nie rozumiem co miały wnieść takie komentarze? Rada: szukając fantastyki polecam teksty oznaczone tą kategorią ;)

Błądzisz, Zygmuncie – zważ, że to jest portal Nowej Fantastyki, więc oczekujemy opowiadań zawierających fantastykę. Tag INNE nie oznacza, że w tekście nie ma fantastyki, a tylko to, że nie ma dla niego stosownego oznaczenia wśród zaproponowanych tagów. 

Powtórzę – teksty publikowane na tym portalu powinny zawierać fantastykę!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cześć, Zygmuncie!

 

To ja, Twój piątkowy dyżurny!

patrolowanie mrocznych ulic plugawionych przez zło i występek. Moje czujne oczy napatrzyły się już na zbyt wiele zła i grzechu plugawiącego to niegdyś wspaniałe miasto.

powtórka.

Napisane nie tak źle, ale to tylko scenka i trochę wynurzeń bohatera. Nie zostanie to ze mną na dłużej.

No i brakuje fantastyki. Widzę, że już wyżej trochę było na ten temat pisane, pozwolisz zatem, że wyjaśnię. Jesteśmy na portalu Nowej Fantastyki, więc oczekujemy tutaj tekstów fantastycznych. Zdarza się, że gdzieś jej brakuje, lub jest dyskusyjna, nie mniej jednak fantastyka jest kluczowa. Co do kategorii “Inne”, to służy do takich sytuacji, gdzie trudno jednoznacznie przypisać tekst do “fantasy”, “SF”, albo “horroru”.

EDIT: o, widzę, że Reg już wszystko wyjaśniła 20 minut temu ;)

 

Pozdrawiam i powodzenia w dalszej pracy twórczej!

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Cześć,

podoba mi się taka zabawa konwencją. Samotny mściciel i stróż prawa w żulerskim wydaniu :)Fajne.

 

 

Czuć wpływ “Taksówkarza”, ale sam szort to scenka, której moim zdaniem zabrakło puenty. I to takiej mocniejszej, dla podkreślenia wymowy tekstu.

Tak więc tym razem koncert fajerwerków nie chwycił. Bywa.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Nowa Fantastyka