
Każdy cmentarz potrzebuje ducha stróża. Każdy go ma i co pogrzeb kolejna dusza przejmuje tą rolę. Co jednak jeśli jedna z dusz, nie chce stracić swojej posady? Drubble inspirowany postacią “Church grim” (nie znalazłem polskiego odpowiednika)
Każdy cmentarz potrzebuje ducha stróża. Każdy go ma i co pogrzeb kolejna dusza przejmuje tą rolę. Co jednak jeśli jedna z dusz, nie chce stracić swojej posady? Drubble inspirowany postacią “Church grim” (nie znalazłem polskiego odpowiednika)
Ponad dwa wieki temu dałem zakopać się żywcem. Brzmi to dziwnie, to fakt, ale właśnie tak było. Faire chlaidh, strażnik cmentarza. Tak mnie nazwali i zostawili w mokrej ziemi. Od tamtej pory strzegłem tego zmurszałego miejsca, odpędzałem demony i świętokradców. Odpędzałem również klechów i procesje pogrzebowe. Bo widzicie, po życiu spędzonym jako bandyta, nie spieszno mi na tamten świat, pod młot sędziego i topór kata. I wbrew tradycji, nie pozwoliłem, aby pochowano tu kolejnego, który miałby mnie zastąpić. Nie pozwoliłem na ani jeden pochówek. Aż do dzisiaj, kiedy to u bram mojego cmentarza stanęło piękne dziewczę w białej sukience. Już miałem je przegonić, gdy zobaczyłem, że niesie szczenię przyciśnięte do piersi. Łkała cicho, a jej łzy spadały na czarne futro, rozglądała się szukając wolnego miejsca. Coś we mnie pękło i zadrżało, jakby nić sumienia i zamiast krzyczeć i wyć, aby ją przegonić, wskazałem jej pustą mogiłę. Razem zasypaliśmy ciemny dół i odprawiliśmy krótki obrządek. Dziękowała mi przez łzy. Usiedliśmy pod konarami wielkiego grabu, który darzył cieniem mój cmentarz. Przytuliłem ją do siebie i koiłem jej łkanie. Po chwili dostrzegłem jak z cienia wychodzi szczenię. Mój następca przybiegł i wskoczył dziewczynie na kolana. Teraz płakała ze szczęścia. Nie zauważyła, kiedy zniknąłem.
nie pozwoliłem aby pochowano
gdy zobaczyłem że niesie
zamiast krzyczeć i wyć aby ją przegonić
Tu pominąłeś przecinki.
Historia fajna i niefajna, bo od tak krótkiego tekstu wymagałabym więcej. Nie ma tu twistu, morału lub czegoś do przemyślenia. Bandyta, który kocha pieski – słodkie, ale brakuje tu czegoś w mojej opinii. Niemniej czytało się płynnie, lekko i, że szczeniaczek zawsze łzy wyciśnie, to i rozczuliło.
Dzięki M.G.Zandra przecinki poprawione. Być może zbyt ochoczo wykorzystałem tani chwyt ze szczeniaczkiem. :)
Podobało mi się. Fajne.
Bardzo pozytywne wrażenia mam, Hakoręki. Udało ci się zbudować świetny klimat, do mnie ten drabble trafił. Osobiście nie przepadam za niepotrzebnymi sequelami, spin-offami i tak dalej, ale tutaj widzę pewien potencjał do rozwoju. Nie mówię żebyś rozwijał konkretnie tę historie, ale klimat w niej zawarty…?
Podobało mi się, pozdrawiam. :)
Jeśli Bóg z nami - któż przeciwko nam?
Mi również tekst przypadł go gustu, taki przyjemnie bodźcujący, że tak z braku lepszego określenia powiem:)
Dzięki Cezar i Rafael Sanki. Na pewno wrócę jeszcze do tych klimatów. Dużo jest irlandzko-nordyckich legend do inspiracji.
Krótka i nieskomplikowana historia ducha, który nie chciał umrzeć, ale w końcu zniknął.
Od tamtej pory strzegłem tego zmurszałego miejsca… → Miejsce nie może murszeć; murszeć może drewno.
…nie spieszno mi na tamten świat… → …niespieszno mi na tamten świat…
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
OK, ciekawa historyjka. Nie słyszałam wcześniej o grim church, a pomysł mieli interesujący. I pewnie często się przydawał.
Babska logika rządzi!
Czy dobrze zrozumiałem, że następcą ducha, który nie tyle nie chciał, co nie mógł umrzeć, został szczeniaczek? A co z dziewczyną, skoro zasypali pustą mogiłę?
Właśnie nie jestem pewna, czy dziewczyna w ogóle żyje.
Babska logika rządzi!
Finkla i Koala75 Nie wiem czy w ogóle powinienem przedstawiać mój zamysł bo co interpretacja to ciekawsza.
Dawaj! Może Twoja interpretacja też jest fajna. ;-)
Babska logika rządzi!
W zamyśle dziewczyna jak najbardziej żyje. Szczeniak został pochowany ale tak jak nasz narrator powrócił jako strażnik cmentarza którego od teraz musi pilnować.
Szkoda szczeniaczka. Raz, że to jego pochowali, dwa: trudne przed nim zadanie i nie wiadomo kiedy znajdzie się zmiennik. :(
Pozostaje mieć nadzieję że nie zabraknie chętnych do pochówku, i wystarczająco odważnych aby zapuścić się na stary cmentarz.
Całkiem zgrabne, lekko i przyjemnie napisane :)
Lekko i dobrze napisane, trochę mi zabrakło opisów, ale shorcik i tak na plus :)
Żegnaj! Życzę Ci powodzenia, dokądkolwiek zaniesie Cię los!