
Oto i opowiadanie dla odmiany napisane z własnej woli! :D
Odbywa się ono w uniwersum w, którym odbywa się mój twór który śmiem nazywać książką.
Mam nadzieję, że jest lepsze niż ostatnie i cóż... zapraszam do czytania oraz krytykowania!
Oto i opowiadanie dla odmiany napisane z własnej woli! :D
Odbywa się ono w uniwersum w, którym odbywa się mój twór który śmiem nazywać książką.
Mam nadzieję, że jest lepsze niż ostatnie i cóż... zapraszam do czytania oraz krytykowania!
Iwan Maslin popijając kawę, patrzył na zaśnieżoną, moskiewską ulicę za oknem. Podszedł do niego Aleksiej Płotnikow, jeden z jego wielu współpracowników i zagaił, również sącząc czarny napar:
– Iwan, jak myślisz, czy to nad czym teraz pracujemy, w ogóle ma sens?
Spojrzał na niego jak na idiotę.
– Żartujesz sobie? Oczywiście, że tak! – żachnął się i złagodniał. – Chyba pamiętasz, że CAR dopiero co rozbroił nasz arsenał atomowy?
Pomyślał chwilę o poprzednim monarsze – Mikołaju Trzecim. Nie śmiał lekceważyć jego pozytywnego wpływu na kraj, lecz nie wahał się, gdy twierdził, że utworzenie CAR-a było niewybaczalnym błędem. CAR bowiem był programem sztucznej inteligencji rządzącej w praktyce całym krajem.
– To ty chyba sobie żartujesz! – odrzucił Aleksiej. – Czy pamiętasz, jak pół roku temu stanęliśmy z Amerykanami na skraju nuklearnego holokaustu?
– Absolutnie nie podważam słuszności samego rozwiązania konfliktu – bronił się Maslin. – Ale rozbrojenie to zdecydowanie za dużo. Znasz przecież Jankesów! Teraz się uśmiechają, mówią: “Hurra, pokój! Hurra ludzkość skończyła z konfliktami!”, ale jak tylko, dla przykładu zatrzymamy ich wpływy w Europie Zachodniej, to się okaże, że mają na orbicie stację z pociskami balistycznymi i tyle z bronienia mniejszych narodów!
Płotnikow jedynie pokręcił głową z dezaprobatą i pociągnął łyk kawy.
– Musisz wykazać odrobinę inicjatywy i ufności – powiedział.
– Ufności? Może ja ci przypomnę, jak kończyła się ufność do Amerykanów w przeszłości?
Aleksiej raz jeszcze pokręcił głową i zrezygnował z kontynuowania rozmowy. Spojrzał na zegar elektroniczny na ścianie i powiedział:
– Czas wracać do biurka…
Obaj dopili resztę kawy i odstawili filiżanki na parapet. Nadjeżdżał właśnie robot sprzątający z manipulatorami, któremu różnicy nie zrobią przecież dodatkowe dwa naczynia do zaniesienia.
Kiedy wrócili do pracowni, kontynuowali pracę nad tajnym projektem mającym na celu stworzenie interfejsu pozwalającego na wgląd w “myśli” CAR-a. Zlecony został przez cara, człowieka który, podobnie jak Duma Państwowa był ledwie aktorem, ogłaszającym to, co CAR ustali. Jak jednak widać posiadał jeszcze jakąkolwiek moc sprawczą, co niezwykle cieszyło Maslina. Przez kolejne półtorej godziny rozlegał się stukot klawiatur.
Nagle, kiedy Iwan znużony włączył program i był przygotowany na kolejny komunikat o błędzie, stało się coś, co początkowo również uznał za błąd.
Interfejs pokazywał, że CAR zastanawia się nie nad gospodarką energetyczną, czy relacjami międzynarodowymi. Myślał nad moralnością, ale to na takim poziomie, jakiego nie dosięgała większość krajowych filozofów i duchownych. Rozmyślał przede wszystkim o ludzkim życiu i tym, czy może je odbierać w imię dobra ogółu. Życiu co ważne, nie tylko swoich obywateli, lecz również obywateli obcych państw, będących przecież pewnym zagrożeniem dla narodu o, który ma dbać…
Krew odpłynęła mu z twarzy. Konflikt interesów. Najgorsza sytuacja przy sztucznej inteligencji o dużej odpowiedzialności. Wprawdzie wraz z rozwojem sztucznej jaźni ten problem znacząco zmalał, lecz wciąż, ryzyko nie istniało na skalę przedsiębiorstwa, czy jakiejś komunikacji publicznej, ale całego mocarstwa światowego!
Zauważył to siedzący obok Płotnikow i zapytał:
– Wszystko dobrze?
Maslin jedynie zaprosił go bliżej. Kiedy tamten spojrzał na monitor na, którym z każdą sekundą pojawiały się nowe linijki tekstu, powiedział z entuzjazmem:
– To przecież niesamowite! Jeszcze nigdy dotąd cyfrowa świadomość nie zbliżyła się tak do ludzkiej! To naprawdę zachwy…
– Czy ty naprawdę masz gorszą zdolność samodzielnego myślenia niż te prymitywne parunastokilobajtowe programy sprzed ponad stu lat? – wydarł się Iwan, wszyscy w pomieszczeniu zwrócili na nich uwagę. – Konflikt interesów, może to powtórzę twojemu ograniczonemu łbu, konflikt interesów!
Zaczęli się szarpać, a przestali, dopiero gdy podszedł do nich starszy mężczyzna o perfekcyjnie śnieżnobiałych włosach, kierownik całego projektu.
– Proszę o spokój! Co się stało?
– No bo CAR… – jąkał się Maslin. – On…
Zanim zdążył się wysłowić, siwowłosy mężczyzna przeczytał wszystko, co znajdowało się na ekranie komputera.
– Chłopcze, to zapewne jest błąd odczytu – powiedział głosem zdradzającym brak wiary we własne słowa. – Iwan, dla ciebie to koniec pracy na dziś. Idź, się uspokój, wypij kawę, czy coś…
– Wątpię, by szósta filiżanka mu pomogła w tym stanie – wtrącił Aleksiej.
Parę godzin później do pokoju sypialnego, w którym wciąż uspokajający się Iwan czytał książkę, wszedł Maslin. Przez pewien czas z nietęgim wyrazem twarzy patrzył tylko na towarzysza. W końcu zdobył się na odwagę, spojrzał współpracownikowi w oczy i powiedział:
– To nie był błąd odczytu…
Następnego ranka Iwana obudziły szybkie kroki na korytarzu, a zaraz potem do jego pokoju wbiegł kierownik projektu i zamknął za sobą drzwi na klucz. Panikował.
– Wszystko, wszystko stracone! Cała nasza trzymiesięczna praca na marne, panie Maslinie!
Teraz sennie otworzył oczy i usiadł na łóżku. Spoglądał na siwego mężczyznę z nutką irytacji. Wreszcie wstał, podszedł do bełkoczącego coś kierownika i uderzył go w policzek.
– Przepraszam – rzucił bez żadnych emocji zazwyczaj towarzyszących temu słowu. – Może mi pan wyjaśnić, co takiego się dzieje?
Dopiero teraz jego przełożony choć trochę się opanował. Przez chwilę jeszcze ciężko oddychał, aż wreszcie z jego ust popłynął rwący potok słów.
– CAR wykrył dziś w nocy nasz podprogram szpiegowski i… wydał łatkę. Sam na siebie! Usunął nasz podprogram!
Dopiero te słowa wybudziły Iwana w pełni.
– Słucham?!
– Ja… ja nie wiem, jak to się stało! Wszystkie te nasze programy maskujące… na nic!
Kierownik mówiłby dalej, gdyby nie Iwan, który przyłożył mu palec do ust. Wsłuchał się dokładnie. Z oddali dobiegały odgłosy szamotaniny, gwałtownie otwieranych drzwi oraz tupot co najmniej parunastu par ciężkich butów.
Obaj słuchali zdezorientowani przybliżających się kroków. Wreszcie zatrzymały się i zaczęło się szarpanie za klamkę. Szybko skończyło się jednak i ono, a rozległ się męski, nieznoszący sprzeciwu głos:
– Oddział Ochrony Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, otwierać!
Hej,
i zagaił również sącząc czarny napar – chyba przecinek przed również
rozwiązania konfliktu. – bronił się – jeżeli w didaskaliach jest czasownik gębowy, to nie ma kropki na koniec wypowiedzi
Jak jednak widać posiadał jeszcze jakąkolwiek moc sprawczą co niezwykle cieszyło Maslina. – przecinek po widać
jąkał się Maslin. – on… – nowe zdanie wielką literą
Parę godzin później do pokoju sypialnego w którym wciąż uspokajający się Iwan czytał książkę wszedł Maslin. – Parę godzin później do pokoju sypialnego, w którym wciąż uspokajający się Iwan czytał książkę, wszedł Maslin.
Wreszcie zatrzymały się
onei zaczęło się szarpanie za klamkę. – zgrzyta mi te dwa „się”
zapis dialogów – krótki poradnik, jak dla mnie większość dialogów jest do poprawy.
Fabularnie mi się bardzo podobało :) Może nie było to zamierzone, ale przypomniało mi o opowiadaniach Glukhovskiego (z ”Opowieści o ojczyźnie” i “Witajcie w Rosji”). Danie sztucznej inteligencji roli głowy państwa nigdy nie ma prawa być dobrym pomysłem, choć czego to ludzie nie wymyślą… Zakończenie jest dobre, pasuje do klimatu reszty opowiadania.
Pozdrawiam :)
Szort przedstawia zarys ciekawego świata a narracja jest przyzwoicie prowadzona. Czuć tu, prawda, potencjał. Ciężko jednak powiedzieć o tym tekście więcej, bo gdy akcja zaczyna tak naprawdę się rozkręcać, kończy się on potężnym “cliffhangerem”.
Poniżej kilka nieśmiałych sugestii na temat różnych problemów technicznych:
zaciągnął się kawą.
Zaciągnąć można się czymś do płuc, raczej “pociągnął łyk kawy” albo “napił się”.
podobnie co Duma Państwowa
“Podobnie jak”, albo “podobnie do”.
Interfejs ukazywał
Raczej pokazywał.
parunasto-kilobajtowe
Raczej “parunastokilobajtowe”.
łbowi
łbu
Jest sporo błędów zapisu dialogów, przykładowo:
– Musisz wykazać odrobinę inicjatywy i ufności. – powiedział.
Przed “odgłosami gębą” (powiedział, szepnął) nie dajemy kropki.
Brakujących przecinków nie podejmuję się wypisywać, ponieważ primum non nocere, ale niektóre są w złych miejscach:
Kiedy tamten spojrzał na monitor na, którym z każdą sekundą pojawiały się nowe linijki tekstu powiedział z entuzjazmem
Kiedy tamten spojrzał na monitor, na którym z każdą sekundą pojawiały się nowe linijki tekstu, powiedział z entuzjazmem
Polecam do walki z przecinkiem stronę ortograf.pl, jeśli Ci jeszcze nikt nie polecił.
Pozdrawiam serdecznie
Dlaczemu nasz język jest taki ciężki
Problem, który może realnie zaistnieć. Za dziesięć lat, dwadzieścia, a może, kto wie, już za rok…
Jednostronne rozbrojenie to przejaw bezdennej głupoty CAR-a, a nie jego mądrości.
Tekst językowo słaby, przydałby się jego dokładny przegląd i remont.
Pozdrawiam.
AdamKB Cieszę się, że uważasz, iż dobrze opisałem przyszłą rzeczywistość. Co do warsztatu, jestem tego świadomy, ale postaram się doskonalić!
GalicyjskiZakapior Cieszę się, że świat się spodobał! Co do zakończenia, niestety nie miałem lepszego pomysłu. Opisywanie ich reedukacji w wykonaniu Ochrany byłoby zapewne nudne jak flaki z olejem. Za stronkę bardzo dziękuję! Może dzięki niej następne teksty będzie się lepiej czytało. ;)
pnzrdiv.117 Cieszę się, że fabularnie wyszło dobrze. W poprzednich klasach zaniedbywałem interpunkcję i teraz, przy pisaniu się to na mnie mści. Pozdrawiam również!
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Podobało mi się. Nie skomentuję warsztatu, bo zaciekawiony czytałem, nie zwracając uwagi na poprawność. Mądrzejsi ode mnie zrobią to lepiej. Oby Twój pomysł nie był proroczy. Szkolimy AI bezrefleksyjnie. :)
Koala75 Cieszę się! Na opowiadania dziejące się w Wszechrusińskiej Wspólnocie Narodów mam parę pomysłów w szufladzie, może cos jeszcze z tego uniwersum się pojawi! :D
Pozdrawiam.
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że zostałam wrzucona w sam środek pewnych działań, na których, niestety, zupełnie się nie znam. Gdyby nie usterki, czytałoby się całkiem nieźle.
Iwan Maslin popijając filiżankę kawy, patrzył w zaśnieżoną, moskiewską ulicę za oknem. → A może: Iwan Maslin, popijając kawę z filiżanki, patrzył na zaśnieżoną moskiewską ulicę za oknem.
Spojrzał się na niego jak na idiotę. → Spojrzał na niego jak na idiotę.
Zlecony był on przez cara… → Zbędny zaimek.
Stukali w klawisze klawiatur przez kolejne półtorej godziny. → Nie brzmi to najlepiej.
Proponuję: Przez kolejne półtorej godziny rozlegał się stukot klawiatur.
Żyć co ważne, nie tylko swoich obywateli… → Życia, co ważne, nie tylko swoich obywateli…
Życie nie ma liczby mnogiej. Życie – Poradnia językowa PWN
…lecz również obcych narodów, które przecież są pewnym zagrożeniem dla narodu o, który ma dbać… → Nie brzmi to najlepiej.
Proponuję: …lecz również obcych państw, będących przecież pewnym zagrożeniem dla narodu, o który ma dbać…
Zauważył to siedzący obok Płotnikow, który zapytał: → Zauważył to siedzący obok Płotnikow i zapytał:
…niż te prymitywne parunastokilobajtowe programy sprzed stu parunastu lat? → Nie brzmi to najlepiej.
Proponuję: …niż te prymitywne parunastokilobajtowe programy sprzed ponad stu laty?
…może to powtórzę twojemu ograniczonemu łbu, k o n f l i k t i n t e r e s ó w! → Umiał mówić rozstrzelonym drukiem???
Iwana następnego ranka obudziły szybkie kroki na korytarzu, a zaraz potem do jego pokoju wbiegł kierownik projektu… → Następnego ranka Iwana obudziły szybkie kroki na korytarzu, a zaraz potem do pokoju wbiegł kierownik projektu…
…podszedł do bełkotającego coś kierownika… → …podszedł do bełkoczącego coś kierownika…
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
regulatorzy Dziękuję za poprawki! Odnośnie rozstrzelanego druku, spotkałem się z nim w “Spotkaniu z Ramą” i innych książkach Arthur’a C. Clarke’a i z miejsca zakochałem. No ale dobrze, z trudem się ich pozbędę z kolejnych tekstów. Mam jednak pytanie, czy istnieją jakieś “dozwolone” metody na zaznaczenie w tekście większego nacisku na jakąś kwestię?
Pozdrawiam! :D
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Bardzo proszę, Gryzoku. Miło mi, że mogłam się przydać. :)
…czy istnieją jakieś “dozwolone” metody na zaznaczenie w tekście większego nacisku na jakąś kwestię?
Wyznaję pogląd, że rozgarnięty czytelnik potrafi należycie zrozumieć tekst bez wykładania kawy na ławę, to jest bez wypisywania kwestii wielkimi literami, bez pogrubiania wypowiedzi, podkreślania czegokolwiek, czy stosowania rozstrzelonego druku.
Jeśli bohater sepleni albo się jąka, można to oczywiście napisać, np. małe dziecko może powiedzieć: – Mamo, pocytaj mi jesce. A jąkający się przywita się, mówiąc: – Dź-dź-ień do-o-o-bry.
Jeżeli zdarzy się, że będziesz musiał przytoczyć wypowiedź osoby będącej pod znacznym wpływem alkoholu, to oczywiste, że taki ktoś będzie się starał mówić „wielkimi literami”, a nierzadko i „rozstrzelonym drukiem”. Jednak takie wypowiedzi pisałabym normalnie, bo nietrzeźwość delikwenta wynika z kontekstu.
Jak już powiedziałam, to jest mój pogląd na sprawę, a opowiadanie jest Twoje i wyłącznie od Ciebie zależy, jakimi słowami i w jaki sposób będzie napisane.
Powodzenia!
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Oczywiście że czytelnik zrozumie, ale kiedy kończyłem “Spotkanie z Ramą” i ostatnim zdaniem było “Ramowie w s z y s t k o robią potrójnie” to miało to znacznie większą moc niż “Ramowie wszystko robią potrójnie”
Cóż, dziękuję w każdym razie za odpowiedź!
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Bardzo proszę, Gryzoku. Jestem przekonana, że będziesz umiał należycie przekazać pisaną treść, nie nadużywając przy tym zbędnych ozdobników. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
regulatorzy Racja, umiar będzie najważniejszy. Dziękuję za rozmowę. :)
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Cała przyjemność po mojej stronie. :)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Gryzoku, mam mieszane uczucia. Z jednej strony to ciekawe poruszenie tematu AI, z drugiej taki wyrwany fragment, że zbytnio nie odczułem emocji. Nie było czasu, żeby poznać się z bohaterami, poznać świat, więc ta cała historia przeleciała gdzieś obok :/
Kto wie? >;
skryty Od skrajności w skrajność. Zazwyczaj zasypuję czytelnika informacjami o świecie, teraz na odwrót. Myślałem że to będzie taka fajna, dynamiczna forma, chyba nigdy nie znajdę złotego środka. ;d
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Znajdziesz, na pewno znajdziesz. Spróbuj dłuższej formy ;)
Kto wie? >;
Tylko pozazdrościć ciekawego pomysłu na budowę świata przedstawionego. Zdecydowanie przeczytałabym coś więcej z tego uniwersum.
Przybyłam Was nawiedzać
L.Keller Cieszę się, że się podobało!
Siła przez zjednoczenie!
Porządek przez zjednoczenie!
Pokój przez zjednoczenie!
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Hej!
Aleksiej Płotnikow jeden
Aleksiej Płotnikow, jeden
Pomysł na myślącą samodzielnie AI dobry, ale całość jest bardziej fragmentem, w którym dochodzi do zakończenia sprawy, zanim się zacznie. Skoro program skasowani, a Oddział Ochrony Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego już przyszedł po bohaterów, to raczej wątpliwe, że jakoś z tego wyjdą.
Ale refleksja o tym, że jeśli taki program powstanie, to nie będzie mile widziany – jak najbardziej na plus. ;)
Pozdrawiam,
Ananke
Ananke Szukam złotego środka, raz zalewam czytelnika informacjami, a w tym przypadku akcja podąża za szybko. Powoli się zbliżam do tej światotwórczej równowagi. d:
Cieszę się, że koncept był dobry. Pozdrawiam! :D
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Również uważam, że tekst sprawia wrażenie urwanego. Jest jakiś pomysł na historię i świat przedstawiony, jednak trochę to wszystko nie wybrzmiewa.
zygfryd89 Wypróbuję czegoś jeszcze w tym uniwersum, czegoś dłuższego.
Pozdrawiam. :D
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Szukam złotego środka, raz zalewam czytelnika informacjami, a w tym przypadku akcja podąża za szybko. Powoli się zbliżam do tej światotwórczej równowagi. d:
Gryzoku, też szukam złotego środka, więc przybijam piątkę. :D Będziemy razem łapać równowagę. :D
Ananke W grupie raźniej! :D
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz
Tak. :D
A na dłuższą historię czekam, bo myślące AI fascynuje. ;)
Ananke Nie wiem jak kreatywnie odpowiedzieć, więc po prostu wrzucę emotkę tekstową:
c:
ani pospolity, ani niepospolity, taki w sam raz