- Opowiadanie: ula5000 - Powidok

Powidok

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Powidok

 Od dłuższego czasu za każdym razem gdy zamykam oczy, widzę niewyraźną twarz nieznajomej kobiety odbitą na wewnętrznej stronie moich powiek. Przypomina trochę powidok, który powstaje kiedy za długo patrzę w słońce lub wchodzę do ciemnej sieni ze słonecznego podwórza. Czasem się uśmiecha, czasem płacze, ale tak czy inaczej, zawsze jest na swoim miejscu.

 Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy pojawiła się po raz pierwszy. Na początku, obraz był rozmyty i nie do końca wiedziałem, co ma właściwie przedstawiać. Ot, jakieś kształty. Zauważywszy jednak parę oczu, przeląkłem się niesamowicie i postanowiłem nie zamykać oczu tak długo, jak to możliwe. Niestety, szybko musiałem się poddać: ojciec się zdenerwował i na mnie nakrzyczał. Mówił coś o tym, że zrobię sobie krzywdę, i żebym przestał wydziwiać.

Mimo wszystko udało mi się przywyknąć do widoku tej twarzy i jej obecność jakoś szczególnie mi już nie przeszkadza. Irytuje mnie tylko to, że chce mi coś przekazać zawsze, kiedy próbuję zasnąć. Porusza bezdźwięcznie wargami, a ja zaciskam mocno powieki i staram się ją ignorować. Chyba jej się to nie podoba, bo zaczyna się wtedy krzywić i marszczyć brwi. Najbardziej jednak nie lubi, kiedy bardzo szybko i długo mrugam. Robi taką zabawną, naburmuszoną minę i przestaje „mówić”, dopóki się nie uspokoi.

Szczerze mówiąc, mógłbym ją nawet uznać za ładną, gdyby nie okoliczności, w których ją widuję. Nie jak modelka, czy pani z telewizji (jakbym ją minął na ulicy, raczej bym się za nią nie obejrzał), ale tak czy inaczej: brzydka nie jest. Ma wielkie oczy i długie proste włosy, nie wiem tylko, w jakim kolorze. Choć wygląda dość zwyczajnie, jestem całkowicie pewien, że nigdy wcześniej jej nie widziałem. Dumałem nad tym dłuższy czas, ale nieważne jak na to spojrzeć, nie jest stąd, a wszyscy przyjezdni w wiosce, których dotychczas spotkałem to byli mężczyźni. 

Staram się nie myśleć o tym, że może być złym duchem, kosmitą, czy czymś innym w tym guście, bo zaczynam się bać i tym bardziej nie mogę zasnąć. Pocieszam się tym, że duchy się raczej nie starzeją, a ona na przestrzeni lat zdecydowanie wydoroślała. Nie wiem też, jak się nazywa. Może to właśnie próbuje mi tak uparcie powiedzieć? Trochę mi głupio, że ją ignoruję, ale nie prosiłem się o takie towarzystwo. Miałem nadzieję, że jeśli nie będę zwracać na nią uwagi, to sama w końcu sobie pójdzie… Wydaje mi się, że ona mnie ani nie widzi, ani nie słyszy, tylko wie kiedy otwieram i zamykam oczy. Przynajmniej za bardzo mi nie mąci w życiu, mogło być przecież zdecydowanie gorzej.

Nikomu o niej nie mówiłem, bo jak niby ktoś miałby mi pomóc? Wątpię, żeby to był typowy problem okresu dojrzewania. Trudno mi sobie wyobrazić, jak w ogóle poruszyć ten temat tak, żebym nie dostał lania. To chyba jedna z tych tajemnic, którą się bierze ze sobą do grobu.

Koniec

Komentarze

Historia naprawdę mnie zaintrygowała. Oprócz głównego wątku jest kilka ukrytych: przemoc domowa, i dlaczego do wioski przyjeżdżają tylko mężczyźni? Miałem poczucie, jakbym dotknął świata, który może być dla nas jeszcze dziwniejszy niż twarz pojawiająca się na powiece. Dziecko, które się w nim urodziło, nie ma jednak o tym pojęcia.

 

W kilku miejscach drażniła mnie interpunkcja. Kilka innych drobiazgów stylistycznych poniżej:

twarz nieznajomej kobiety odbitą po wewnętrznej stronie moich powiek

Moim zdaniem raczej odbitą od czegoś (od wewnętrznej strony powiek).

 

Irytuje mnie tylko, kiedy próbuję zasnąć i mam wrażenie, że chce mi coś przekazać.

Nie brzmi zgrabnie, jakby narratora irytowało to, że próbuje zasnąć. Irytuje go to, że ona chce coś przekazać właśnie wtedy, kiedy on próbuje zasnąć.

 

Szczerze mówiąc, byłaby nawet ładna, gdyby nie okoliczności, w których ją widuję.

To również dziwnie zabrzmiało. Zamierzony sens zdania to zapewne “mógłbym ją uznać za ładną, gdyby nie okoliczności, w których ją widuję”

@marzan Bardzo dziękuję za komentarz! Dopiero założyłam konto (wcześniej tylko czytałam) i nie jestem pewna, czy tak się tutaj odpowiada na komentarze haha :)

Bardzo trafne uwagi, zaraz się zabiorę za poprawki :) Wydaje mi się jednak, że w tym kontekście lepiej brzmi “odbite na”, choć ręki sobie uciąć nie dam… W podobnym znaczeniu, co “nadruk odbity na tkaninie”. 

Cześć,

Bardzo fajny pomysł na szorta. Choć na pozór nic złego się w nim nie dzieje, to jednak ma w sobie coś niepokojącego, a nawet przerażającego.

Gratulacje,

rr

@Robert Raks Bardzo mi miło :)! Taki efekt chciałam osiągnąć. Dziękuję!

Moim zdaniem odbite od – jeśli jest to odbicie od lustrzanej powierzchni, odbite na – jeśli jest to efekt podobny do druku na tkaninie – tak, jak napisałaś.

Tak, tutaj się odpowiada na komentarze! Witam i zachęcam do dalszych publikacji. Byłaś na wątku powitalnym w Hydepark-u?

RR ma rację, niepokój jest wyczuwalny, ale również zachęca do uważnego czytania. Zaniepokojony czytelnik szuka odpowiedzi, żeby się uspokoić ;)

@marzan Umknął mi wcześniej! Dziękuję, rozejrzałam się bardziej :)

Bardzo lubię taki niepokojący klimat! Trochę się zastanawiałam, czy to opowiadanie nadaje się do opublikowania tutaj (miałam lekkie wątpliwości, czy się liczy jako fantastyka, bo na upartego można powiedzieć, że narrator np. cierpi po prostu na jakieś schorzenie), ale wydaje mi się, że tak :)

Można powiedzieć, że narrator cierpi po prostu na jakieś schorzenie” – i właśnie to, że da się tak to odczytywać, jest dodatkowym atutem tego opowiadania. Między innymi przez to jest ono niepokojące. Jak dla mnie to fantastyka.

Nowa Fantastyka