- Opowiadanie: Ambush - Potomstwo

Potomstwo

Mam nadzieję, że domyślicie się, co autorka miała na myśli ;)

Oceny

Potomstwo

Był piękny dzień. Leżałem na plecach, gapiąc się na niebo.

Wiatr wolno popychał puszyste jak dmuchawce obłoczki.

Od dzieciństwa lubiłem dmuchawce i leżenie na trawie.

Przed chwilą minął mnie znajomy – Ildefons Poświętnik. Spytał:

– Co tu robisz?!

– Czekam na dzieciaki…

– Cóż, taki los ojców… – zawahał się, jakby chciał coś dodać, zamiast tego klepnął mnie w ramię.

Uśmiechnąłem się. Byłem dumny, że jestem ojcem i mam swoje obowiązki. Przecież po to się żyje. Czułem lekki żal, że ojcostwo coś mi odbiera… Sami wiecie.

Wreszcie wyszły. Zobaczyły mnie i podbiegły, szczęśliwe… i głodne.

Po to zostawiła mnie tam matka.

Koniec

Komentarze

tego, klepnął mnie w ramię

Tu bez przecinka ^^

 

Ftaghn :) (Czy ktoś mógłby złożyć jakieś świeżynki w ofierze Yog-Sothotowi? Bo mam pomysł na temat, i on tak wolno rośnie…)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Natrzemy ołtarz krwią, niech wena rozkwita.

Dzięki Tarnino.

delulu managment

Musiałam się trochę wspomóc wujkiem guglem, ale wszystko jasne. Wiele jest owadów i różne mają obyczaje. Ale na pierwszy rzut oka miałam skojarzenia z pająkami.

Babska logika rządzi!

Mogą być pająki, albo modliszki. W sumie tatospiżarnia to dość popularne rozwiązanie.

Choć między nami mówiąc mamy pewnie chowają ich razem z jajeczkami, a nie zostawiają na trawie. Tylko wtedy nie było by pretekstu do opowieści. 

Miło mi, że wpadłaś i odgadłaś @Finklo.

delulu managment

Zrozumiałam, że rolą ojca było stać się obiadem. Makabryczne, ale świat owadów często taki jest ;) Bohater jest jakimś konkretnym gatunkiem? 

There's no medicine for regrets.

Witaj. :)

Ja oczywiście nie skojarzyłam wcale. Ten głód dzieciaków mocno zaskoczył. Leżenie bohatera na plecach mnie zmyliło – jakoś mam utarte zapamiętanie, że leżący tak robak jest już martwy. :) Pomysłowe. :) 

Pozdrawiam serdecznie. ;) 

Pecunia non olet

Witaj dogsdumpling.

Myślałam o pająku. Natomiast bardziej chodziło mi o żarcik o tatusiu, co czeka na dzieci, a potem się okazuje, że jednak nie pod szkołą, czy w parku, ale w roli przekąski. 

 

delulu managment

O, to się cieszę Bruce, że kogoś zaskoczyłam;)

Może on jest ukąszony kolcem jadowym i teraz tylko leży i czeka…sobie.

delulu managment

I mnie cieszy. :)

Tak, to mogło się tak potoczyć, w końcu małżonka jakoś musiała go przygotować na posiłek. :))

Pecunia non olet

:D Dobre, muszę przyznać, że już dawno żaden drabble mnie tak nie zaskoczył. A ja myślałem, że mam trudne życie z moimi bandziorami… Chociaż bohater, będzie się krócej męczył;)

"On jest dziwnym wirtuozem – Na organach ludzkich gra Budząc zachwyt albo grozę, Myli się, lecz bal wciąż trwa. Powiedz, kogo obchodzi gra, Z której żywy nie wychodzi nigdy nikt? Tam nic nie ma! To złudzenia! Na sobie testujemy Każdą prawdę i mit."

Ambush, ja się spodziewałam makabrycznego finału po Twoim ostatnim drabblu o skorupiakach ;D

There's no medicine for regrets.

I to się nazywa horror. A ja lubię szorty i lubię horrory. Więc mam tu wszystko, czego pragnie dusza. Klimat też jest (jak z “Midsommar. W biały dzień”).

Droga Bruce, przecież wiemy, że nie można zostawić dzieci bez jedzenia w domu.

Właśnie Bardzie miałam nadzieję, że Tatusiowie poczują więź, zanim się okaże, jakimi są szczęściarzami. 

Dogs, będę królową horroru ;)

@Maćku miło mi, że zobaczyłeś grozę w moim horrorze ;)

delulu managment

No. Jak się pomyśli, co przechodzą inni ojcowie, to płacenie alimentów zaczyna wyglądać słodko. ;-)

Babska logika rządzi!

Chwost, modliszka. Ani chybi, jak mi Bóg miły! 

Jeśli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

A czemu chwost Tatojoto? 

Bo że to mógł być modliszek, to akurat prawda.

delulu managment

Bo dla własnych celów porzuciła męża na śniadanie, dla urozmaicenia fabuły – nie swojego. Chwost zatem, jak "Boni dydy. 

Jeśli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.

Droga Bruce, przecież wiemy, że nie można zostawić dzieci bez jedzenia w domu.

Absolutnie! laugh

Pecunia non olet

No całe szczęście ktoś to rozwikłał za mnie. Na swoje usprawiedliwienie mam jedno: choć przez chwilę zacząłem szukać odpowiedzi wśród innych niż ludzie gatunkach, zmyliło mnie klepnięcie w ramię.

Swoją drogą, to kawał pająka musiał być, skoro leżał na trawie, a nie w trawie na ten przykład.

… zdecydowanie Cthulhu XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Swoją drogą, to kawał pająka musiał być, skoro leżał na trawie, a nie w trawie na ten przykład.

Jakby leżał w trawie, to bym się szybko zdekonspirowała. Poza tym sama rozmowa z żukiem jest niewiarygodna. Ich dialekt jest bardzo trudny i mało który owad może się dogadać. ;)

 

@Tarnino, ale że mama-Cthulhu, czy tata?

delulu managment

No, żeby były małe ctulhusie, to chyba oboje, nie? XD

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka