- Opowiadanie: palpio - 11 cięć

11 cięć

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

11 cięć

Błyski fleszy oślepiały, ludzie napierali na niego, on jednak twardo pilnował zdobytego miejsca. Nie dawał się przepchnąć, choć każdy chciał zobaczyć z bliska mordercę. Jednak jego powód był zgoła różny niż tych wszystkich ludzi. Ich pchała głównie ciekawość, sensacja. Jego nie. Już niedługo synku, jeszcze trochę, już blisko. Myśli przebiegały mu gorączkowo w głowie.

 

– Wysoki Sądzie, mój klient odsiedział już karę. W tym czasie, w naszym kraju, zmienił się system gospodarczy i społeczny. Chyba po to ustanowiono amnestię, by ludzie tacy jak mój klient mogli poznać te zmiany. Doświadczyć ich na własnej skórze. Poczuć te wspaniałe ustrojowe zmiany. Śmiem nawet twierdzić, że gdyby przyszło mu żyć już w zmienionym systemie, nie popełniłby tych czynów, za które został skazany. Wysoki Sądzie! Apeluję, by dać szansę panu Mariuszowi. On się zmienił. Jest gotowy! – Adwokat zakończył wywód mocnym akcentem.

– Dobrze. Jeżeli to wszystko, Sąd uda się na naradę. Decyzja zostanie ogłoszona, o godzinie 15. – Sędziowie podnieśli się i gęsiego wyszli z sali.

 

Długo nie mógł uwierzyć w werdykt sądu. Sala powoli pustoszała. Ostatni dziennikarze zwijali swój sprzęt, a on wciąż siedział w ławce, nie mogąc uwierzyć w to, co się stało. Nie wiedział wtedy, że to był dopiero początek.

Wspominając, stał w tłumie i patrzył na czerwony dywan. Czerwony jak krew jego synka. Krew, po której zabójca znowu miał deptać. Dlaczego, dlaczego, dlaczego…

 

– Proszę Państwa! Właśnie za chwilę, w tym studiu, odbędzie się niezwykły wywiad. – Zapowiadający stał w zaciemnionym pomieszczeniu. – To będzie ewenement na skalę światową. Coś globalnego, niezwykłego, wręcz niesamowitego, a nawet powiedziałbym wręcz, że niemożliwego. Jednak, naszej reporterce się udało! Zaprosiła do studia bohatera ostatnich tygodni! Proszę Państwa, mam zaszczyt zaprosić na wywiad z panem Mariuszem! A rozmowę poprowadzi nasza bohaterska reporterka! Zapraszam! – Kamera najechała na widzów w studiu. Rozgorzały brawa…

 

Tłum znów zafalował, Nastąpiło poruszenie. Pod czerwony dywan podjechała limuzyna. Zaciemnione okna nie pozwalały dojrzeć kto siedzi w środku, ale to było wiadome. Przyjechał ostatni oczekiwany. Drzwi otworzyły się. Jednak na początek wysiadło dwóch potężnych ochroniarzy. To nic synku. To nic. Dam radę. Dla Ciebie.

 

Reporter uśmiechnął się do kamery.

– Proszę zobaczyć – wskazał na limuzynę. – Właśnie przybył ostatni z uczestników programu i jak widać, chyba najbardziej oczekiwany.

Kamera pokazała za czerwonymi taśmami, wrzeszczący i wiwatujący tłum.

 

Ochroniarze rozejrzeli się, a następnie zrobili miejsce. Morderca wysiadł z limuzyny. Z uśmiechem na twarzy, pozdrawiając tłum, ruszył po czerwonym dywanie. Pięść ojca mocniej zacisnęła się na rękojeści noża. To już synku. Jeszcze tylko kilka kroków.

 

Morderca w asyście ochroniarzy zbliżał się do wejścia. Zostało kilka metrów i znajdzie się w gmachu telewizji, gdzie miało rozpocząć się show. Był w świetle fleszy, wzbudzał ciekawość. Nie mógł sobie tego lepiej wyobrazić. Przepełniało go szczęście.

 

Cierpliwie czekał, choć było to bardzo trudne. Wreszcie, gdy te uśmiechnięty, zadowolony z siebie zwyrodnialec mijał go, nie wytrzymał. Nie zważając na ochronę, wyszarpnął nuż. To za Ciebie. Za te wszystkie lata, gdy Cię już nie było. Rzucił się na mordercę swojego synka. Zdążył złapać go za uniesioną rękę. Czas zwolnił. Pchnął. Nóż nie dotarł do celu. Czas przyspieszył. Ochroniarze okazali się szybsi. Zanim się zorientował, leżał już na ziemi z wykręconymi rękami. Podniósł wzrok. Błyszczące, czyste ostrze leżało na ziemi. Przepraszam synku… i zapłakał.

 

– Tak! Tak! – Reporter przemawiał do mikrofonu. – Ktoś próbował zaatakować ostatniego gościa naszego programu. Na szczęście ochroniarze zareagowali błyskawicznie i profesjonalnie. Udało się uniknąć tragedii. Szaleniec został zatrzymany i obecnie czeka na przyjazd policji. Uspokajam więc widzów, że nasz show z gwiazdami rozpocznie się, ale tylko z małym opóźnieniem.

 

– Widzisz Mariuszku?! Udało się! – Morderca wpadł w objęcia kolegi. – Teraz wszystko dobrze będzie. Plan działa! Musimy wykorzystać twoją sławę. Na tym zarabia się teraz kasę. Jak już zarobimy i trochę wszystko ucichnie, to zabiorę cię w takie miejsca, że hej. Mówie ci, są kraje, gdzie za pieniądze można wszystko. Nawet zabawić się z małolatami. Jak dużo zapłacimy, to nawet będziesz mógł takiego ukatrupić. Mówię ci, odbijesz sobie te wszystkie lata.

Koniec

Komentarze

Odbieram te linijki jako ekspresję emocji związanych z jakże aktualnym tematem. Zaś co do sprawności pisarskiej… hmmm. Może nie o to chodziło!?

Maniacka perseweracja ambiwalencji niekongruentnych epifenomenów

Przesłanie dobre. Najstraszniejsze, że naprawdę są kraje, w których zabójcy zostali celebrytami.

Nie wydaje mi się, aby ten portal nadawał się do manifestacji poglądów na aktualne problemy społeczne pomimo, że doceniam pobudki autora. Na tej stronie nie poprawimy świata, możemy jedynie ubierać świat w kostiumy naszej fantazji. Pozdrawiam.

Hmm, cóż, fantastyka w bardzo szerokim ujęciu. Jeżeli chodzi o styl, mi czytało się dobrze.

Fantastyki zero. Autor porusza ważne i kontrowersyjne tematy, ale robi to tak beznamiętnie, że trudno wczuć się w klimat. Zakończenie trochę ratuje tekst. Ogólnie średniawka, jeśli chodzi o moje odczucia.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

@ryszard: Ależ nadaje się do wyrażania poglądów na aktualne tematy, sęk w tym, że przy użyciu obcych, zaawansowanych AI, zombie czy magii… no i w tekstach sporo lepszych od tego, wtedy byłoby juz idealnie :P

Żeby chociaż jacyś kosmici przylecieli…

I po co to było?

Nowa Fantastyka