
Zielony, jak świeżo skoszona, pachnąca wilgocią soczysta trawa na łące.
Różowy, jak słodycz, dzieciństwo i wata cukrowa.
Purpurowy, jako symbol honoru, braterstwa i odwagi.
Czerwony, jak suknia tancerki tanga, zmysłowo opinająca sylwetkę kobiety, i taki jak jej usta, kuszące mężczyzn obietnicą pocałunku.
Biały, jak niewinność i margarytki w dziewczęcym wianku.
Szary, jak skała, cień i skrytość.
Miętowy, jak zdrowie, symbol rześkości i powiew wolności.
Żółty, jak radość, ciepło, słońce w południe i pole kwitnącego rzepaku.
Czarny, jak spokojna noc, wieczność, zagadka i tajemnica.
Ale tabaczkowy?!?
What the fuck? – pomyślała Joanna. Ok. Obiecuję. Już NIGDY nie pójdę na manicure po LSD.
____
…z dedykacją dla miłośników znaczków :) pzdr. m.
EDIT: zrobiłem parę popraweczek, z podziękowaniami dla Regulatorzy, Finkli i Jeroha :) pzdr. m.
:) fajne!
ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!
Hmm, no nie wiem. Przeczytałem, ale tekst nie wywołał we mnie żadnych emocji. Takie sobie, moim zdaniem. Pozdrawiam
Mastiff
Russ --> thx :) Bohdan --> ekhm, get a znaczek :D nie no żart :D dzięki za lekturę :)
Wtf, jakie znaczki? Nijakie – albo nie zrozumiałem. A czerwony kojarzy mi się w pierwszej kolejności z suknią tancerki flamenco ;) Pozdrawiam.
Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.
Mnie się widzi, tylko to 'we wianku' nieco bodzie w ślepia. Aż sprawdziłem sobie 'tabaczkowy' i się dokształciłem w kolorach :) Ps. Lucy zmarła w 2009r. – żal :(
Maniacka perseweracja ambiwalencji niekongruentnych epifenomenów
TyraelX --> Kolega widzę nie wie pod jaką postacią sprzedawało się LSD w różowych latach :) ALBO Kolega w ogóle nie wie co to jest LSD i jakie magiczne przygody RPG można po takowym odbyć hehehe :D jjerzy --> :) mi też ten kolor się z nazwy wydał dosyć egzotyczny, dlategóż został użyty :) szczerze, to "we wianku" też mi nie pasuje :D :D ale "w wianku" też mi źle brzmiało, i to nawet gorzej, niż "we wianku". Niecierpliwie oczekuję w tym zakresie na opinię Regulatorów, o ile w ogóle zaszczycą mnie swym Komentarzem. :) a co do Lucy… R.I.P.
Może być, tylko fantastyki mało. Powtórzenie w pierwszym zdaniu. Regulatorzy coś się ostatnio nie pokazuje. Masz wątpliwości – zmień. Może bukiecik zamiast wianka? Albo "dziewczęcy wianek z margaretek"? Kombinuj…
Babska logika rządzi!
Michalus: fuck LSD! Ale zobacz tego smoka w kuchni!!! Znaczki to ja kupowałem tylko na poczcie. Ale ponoć był czas, kiedy i po nich można było poczuć się "kolorowo" ;) a propos kolorów: http://pl.wikipedia.org/wiki/Lista_kolorów
Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.
Finkla --> dzięki za lekturę; działam w ramach portalowej drabblowej amnestii na fantastykę :) EDIT: pierwsze zdanie poprawione; niesamowite jest to, że czytałem to to z 20x i TAK OCZYWISTEGO babola nie zauważ7yłm. Morał: nie pisz panie drabbli po0 znaczkach. :D :D TyraelX: nie wiem Kolego jak u Ciebie, ale u mnie dalej ten smok lata pod sufitem. Przyznam się, że "tabaczkowy" zaczerpnąłem z identycznego/tożsamego źródła, które podałeś wyżej :D
'we' stosuje się przed grupami spółgłoskowymi. 'w wianku' jest po bożemu :)
Maniacka perseweracja ambiwalencji niekongruentnych epifenomenów
O, przyszło mi coś do głowy: "margaretki w dziewczęcym wianku". I nie ma wątpliwości.
Babska logika rządzi!
Bez dywizu przed "What the fuck" i kropka po "Joanna". Półpauza po tejże kropce – darowałbym sobie. Przecinki po kolorach – po co? Co do "we": http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10544 Puenta mnie nawet rozbawiła.
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
ok, na Waszą odpowiedzialność, zmieniam "we wnianku" na w "w wianku" :) ale tak serio to po DŁUUUGim zastanowieniu, jednak to lepiej brzmi w uchu :) Jeroh --> ..może się zbłaźnię, ale WTF is "dywiz" :) przecinki po kolorach dałem tylko i wyłącznie celem wyróżnienia. 10 kolorów na 10 paluszkach ślicznych paluszków Joanny :)
Michalusie, wzruszyła mnie Twoja wiara w moje możliwości. ;-) Mimo że niemal dogorywam, trawiona temperaturą i zapaleniem płuc, zmobilizowałam się i skrobnęłam to co poniżej. Jeśli pomogłam, cieszę się. Jeśli nie, i tak się cieszę, że udało mi się skrobnąć. Drabble podoba mi się, a ponadto wprowadził trochę barw do mojego świata, chwilowo barw pozbawionego.
„Czerwony, jak suknia tancerki tango, zmysłowo okalająca sylwetkę kobiety, a także jak jej usta, kuszące mężczyzn do pocałunku”. – Wolałabym: Czerwony, jak suknia tancerki tanga, zmysłowo opinająca sylwetkę kobiety, i taki jak jej usta, kuszące mężczyzn obietnicą pocałunku. Za SJP: okalać 1. «znaleźć się, rozciągnąć się dookoła czegoś» 2. «utworzyć obwódkę, otok wokół jakiegoś przedmiotu» Suknia nie okala kobiety, sylwetki też nie okala.
„Biały, jak niewinność i margaretki we wianku dziewczynki”. – Wykorzystuję propozycję Finkli, bo jest bardzo dobra: Biały, jak niewinność i margerytki w dziewczęcym wianku.
„Miętowy, jak zdrowie, symbol świeżości i powiewu wolności”. – Wolałabym: Miętowy, jak zdrowie, symbol rześkości i powiew wolności. Świeżość jest już w pierwszym zdaniu, przy zieleni trawy. Nie słyszałam, by cokolwiek sumbolizowało powiew wolności. ;-)
„Żółty, jak radość, ciepło, słońce w południe i słoneczniki na polu”. – Wolałabym: Żółty, jak radość, ciepło, słońce w południe i pole kwitnącego rzepaku. Nie podobają mi się w jednym zdaniu słońce i słoneczniki. A poza tym uważam, że pole kwitnącego rzepaku jest najbardziej żółte, spośród wszystkiego co kwitnie na żółto.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dywiz to ta krótka kreska, którą postawiłeś przed "What the fuck". Zapis myśli różni się od zapisu dialogu i nie jest tak ściśle unormowany, jednak myślnika przed kwestią pomyślaną się nie stawia. A tym bardziej dywizu. Są na portalu tacy, co mocno się krzywią, widząc dywiz w roli myślnika. Ale nie będę ich wskazywał, może sobie nie życzą ;-) Jeśli chcesz wyróznić pomyślaną kwestię, możesz ją wziąć w cudzysłów lub wyróżnić kursywą. Proponuję: What the fuck? – pomyślała Joanna. Ok. Obiecuję. Już NIGDY nie pójdę na manicure po LSD. Po "Joanna" możesz postawić półpauzę, chociaż z mojego doświadczenia ze słowem pisanym (bardziej – czytanym ;-) wynika, że częściej się jej nie stawia w takim wypadku. Zobacz zresztą tutaj: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10328
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Regulatorzy! Wróciłaś! To teraz szybko wracaj do zdrowia! :-)
Babska logika rządzi!
Tu masz krótką rozmowę na temat dywizu, pauzy i półpauzy: http://www.fantastyka.pl/4,56842637.html Zaczyna się gdzieś tutaj: 2013-07-08 17:04.
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
O, Regulatorka chora :/ Szybkiego wykurowania się życzę!
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Finklo, przemknęłam tylko niby zjawa. Ale cieszy mnie Twoja radość. ;-) Na razie nie jestem w stanie czytać dłuższych tekstów. Lekarz twierdzi, że taka niemoc ogólnoczłowiecza może potrwać jeszcze dwa, a nawet trzy tygodnie. :-(
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Regulatorzy --> dzięki za lekturę i popraweczki; wracaj zatem do formy; ale to generalnie dużo tłumaczy… poprzednio jak byłaś na urlopie, wydarzył się smoleńsk, teraz zachorowałaś i proszę, mamy kryzys na ukrainie. Przypadek? Nie sądzę. Jeroh --> chyba powininienem zmodyfikować tytuł z tabaczkowych na dywizowe dylematy :) thx, zawsze warto się czegoś nowego nauczyć. pozdrawiam m.
Jakoś mnie ten drabel nie ujął, choć zły nie jest. Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy z istnienia koloru tabaczkowego. No cóż, człowiek uczy się całe życie:) Zdrowia życzę regulatorzy.
Aargh! Jednak przydałaby się kreska przed "OK" (albo pochylenie kwestii / wzięcie jej w cudzysłów), bo teraz nie wiadomo, gdzie się kończy narrator, a zaczyna Joanna. Sorx, namieszałem, bo na samym początku zasugerowałem Ci co innego. Przemyśl albo olej. Albo przeprowadź ankietę ;-) Poradnia i słowniki niewiele tu pomogą, bo raczej nikt takich szczegółów nie uregulował. Niestety albo właśnie na szczęście. PS. OK, O.K., okej, okey, ale "Ok" raczej nie. Sprawdź w słowniku… języka polskiego! :-) http://sjp.pwn.pl/slownik/2569620/okej
Total recognition is cliché; total surprise is alienating.
Karol Gumowski --> dzięki za lekturę :) jeroh --> niestety czas na edycję już upłynął… :) ale poprawię na dysku, thx. pozdrawiam m.
Rożowe dzieciństwo … strasznie mnie to intryguje ;)
Podoba mi się poetyckość opisów, natomiast konkluzja i manicure po LSD – niekoniecznie.
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Prokris --> bohaterem drabbla jest kobieta, więc różowe dzieciństwo (a la hello kitty) jest ok :) joseheim --> thx. Ale nie rozumiem braku sympatii do konkluzji :) pzdr. m.
Rzeczywiście! Mój błąd! Pomyliłam autora z narratorem :)
Prokris --> akurat tutej w tym wypadku autor się nie utożsamia z narratorem, albowiem autor byłby w stanie podać opis koloru tabaczkowego, czyli… (…) Nie. Jednak wróóóć. Również nie mam pojęcia… :D Jedyne co jeszcze autora może łączyć z narratorem, to obietnica, że nigdy nie pójdzie na manicure po LSD. A;e akurat tutej w zasadzie chodzi o manicure, nie LSD. pzdr. m.
Gama porównań i nic więcej.
Takie sobie.