Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 2, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuję za dotychczasowe komentarze :)

 

@June, zaczęłam pisać dla zabawy, żeby spróbować czegoś nowego, bo wcześniej nie “romansowałam” ze steampunkiem, i trochę się to rozrosło. Aktualnie mam kilkanaście rozdziałów i piszę dalej, acz żadnych planów względem tego tekstu nigdy nie czyniłam, prawdę mówiąc.

Całego najpewniej nie wrzucę, bo nie sądzę, żeby komuś tu chciało się to czytać, ale jedna, albo dwie wstawki jeszcze będą na pewno. W przypadku zainteresowania może więcej, ale na razie się na to nie zanosi ;)

 

@regulatorzy, skoro nastawienie do fragmentów jest tutaj tak chłodne, to po co w ogóle istnieje  możliwość ich wstawiania? Oczywiście, że nie masz gwarancji ciągu dalszego, tak samo, jak nie masz pewności, czy – i do czego – potrzebny mi komentarz, ale to przecież wystarczy zapytać…

 

Pozdrawiam

"Więc piszesz. Zamieniasz wypadki swego życia w słowa. Słuchasz zwierzeń ludzi i kombinujesz: "Muszę to wykorzystać!". Oni zawierzają ci swoją intymność, a ty przerabisz ich na pasztetową. Jesteś jak wielki tasiemiec uwieszony w jelicie świata (...)" (R.

Dziękuję za wszystkie komentarze i materiał do przemyśleń. Zwłaszcza jeśli chodzi o morał, bo teraz to już sama nie wiem, czy to kwestia mojego  braku wyczucia, czy też każdy widzi to, co chce widzieć.

Owszem, pojawiła się w tekście niezbyt pochlebna opinia o ludzkości i postulat “odgórnego łagodzenia”, ale to nie miała być konkluzja, tylko jedna strona medalu, właśnie taki “łatwy” wniosek wysnuty przez patrzących z boku. Racje drugiej strony są, moim zdaniem, co najmniej równorzędne i miałam nadzieję, że udało mi się je zawrzeć w tekście. “Nawracanie” za pomocą podstępu i szantażu nie świadczy wszak za dobrze o tych ponoć wyżej rozwiniętych rasach i również jest barbarzyństwem, zwalczaniem zła innym złem.

Nie tylko tym “złym, agresywnym” ludziom się tu dostaje, bo ci, którzy ich osądzili, nie są wcale lepsi. A że sadzą patetyczne przemowy? Im się wydaje, że robią dobrze, więc sobie sadzą, ale to nie jest przesłanie całego tekstu. A przynajmniej nie miało być, więc powinnam się chyba zastanowić, gdzie popełniłam błąd, skoro tak to odbieracie…

Napisałam, że jest to pomysł do rozwinięcia, mając na myśli właśnie zarysowany konflikt pomiędzy zwolennikami “ulepszenia”, a tymi, którzy chcą walczyć o swoje “niedoskonałe” człowieczeństwo. Obie strony mają swoje racje, ale też obie łatwo mogą posunąć się za daleko. Jednoznaczny morał w ogóle mi się tu nie widzi, a już dawanie go na samym początku byłoby zupełnie bez sensu, więc chętnie się dowiem, co zrobić, żeby “brzmieć” mniej moralizatorsko.

"Więc piszesz. Zamieniasz wypadki swego życia w słowa. Słuchasz zwierzeń ludzi i kombinujesz: "Muszę to wykorzystać!". Oni zawierzają ci swoją intymność, a ty przerabisz ich na pasztetową. Jesteś jak wielki tasiemiec uwieszony w jelicie świata (...)" (R.

Grzybkami, zaiste. Glównie atomowymi :D Ale nuklearno-wiosenne grzybki atomowe zamiast śmierci i zniszczenia niosą ze sobą miłość i puchatość!

"Więc piszesz. Zamieniasz wypadki swego życia w słowa. Słuchasz zwierzeń ludzi i kombinujesz: "Muszę to wykorzystać!". Oni zawierzają ci swoją intymność, a ty przerabisz ich na pasztetową. Jesteś jak wielki tasiemiec uwieszony w jelicie świata (...)" (R.

Cześć. Mam na imię Paulina. Nie żebym na to imię wybitnie entuzjastycznie reagowala, ale takie mi nadano, cóż począć. Zdecydowanie  bardziej czuię się wiosną. Nuklearną. Oczywiście.

Jestem jeźdźcem bez głowy, nieustannie planującym zagładę. Chyba że śpię. A że zazwyczaj śpię, nie ma powodu do obaw.

Moje kompetencje społeczne pozostawiają wiele do życzenia, dlatego słabo funkcjonuję w spolecznościach internetowych. W innych też. Zamierzam spróbować to zmienić, bo jeśli chcę, by ktoś czytał to, co piszę – a chcę – pierwej powinnam to pokazać, prawda? Względnie logiczne.

Czytać innych też lubię, choć komentować nie potrafię. Co nie znaczy, że nie będę.

Może uda mi się wreszcie przełamać, otworzyć na szerszą publiczność i nowe kontakty. Mam  nadzieję, że w miarę możliwości mi w tym pomożecie. Ewentualnie wybijecie z głowy pisanie, jeśli orzekniecie, że się do tego nie nadaję, co jest niewykluczone.

"Więc piszesz. Zamieniasz wypadki swego życia w słowa. Słuchasz zwierzeń ludzi i kombinujesz: "Muszę to wykorzystać!". Oni zawierzają ci swoją intymność, a ty przerabisz ich na pasztetową. Jesteś jak wielki tasiemiec uwieszony w jelicie świata (...)" (R.

Nowa Fantastyka