Profil użytkownika


ko­men­ta­rze: 5, w dzia­le opo­wia­dań: 5, opo­wia­da­nia: 3

Ostatnie sto komentarzy

Zbo­cze­nie za­wo­do­we me­die­wi­sty. :) Mu­siał­bym po­grze­bać, ale na pro­ce­sjach chyba ogól­nie rzad­ko się nosi mon­stran­cję, o ile nie jest to Boże Ciało, gdzie jest ona, oczy­wi­ście, nie­zbęd­na.

 

Edit: po na­my­śle, ro­bio­no tak cza­sem w wy­pad­ku ja­kichś klęsk, ob­lę­żeń itd., więc tu pa­su­je jak naj­bar­dziej, tylko trze­ba ją za­brać mi­ni­stran­to­wi i wrę­czyć księ­dzu. ;)

Dla­te­go, że w myśl rzym­skich prze­pi­sów li­tur­gicz­nych nikt poza ce­le­bran­sem nie może nieść, a chyba nawet i do­ty­kać mon­stran­cji. A i ce­le­brans do­ty­ka jej wy­łącz­nie przez wzo­rzy­stą (naj­czę­ściej złotą) chu­s­tę zwaną cza­sem tu­wal­nią. :)

Zga­dzam się, że są dłu­ży­zny i tekst sko­rzy­stał­by na re­dak­cji – zwłasz­cza zda­nia takie jak “Fakt, że pro­duk­cja klo­nów nie na­le­ża­ła do ta­nich przed­się­wzięć po­wo­do­wał, iż pod­ję­cie próby po­now­ne­go ich uży­cia miało ogrom­ny sens, zwłasz­cza dla kra­jów, które od­nio­sły znacz­ne stra­ty, nie tylko fi­nan­so­we, ale i mo­ral­ne.“ Ten przy­kła­do­wy frag­ment brzmi dosyć nie­po­rad­nie, a jest ta­kich wię­cej i utrud­nia­ją one od­biór tek­stu. Kon­cept in­te­re­su­ją­cy, ale ca­łość wy­ma­ga chyba oszli­fo­wa­nia.

Bar­dzo mi się po­do­ba­ło, mam tylko jedną uwagę od­no­śnie de­ta­lu: nie ma ta­kiej moż­li­wo­ści, żeby na rzym­sko­ka­to­lic­kiej pro­ce­sji mon­stran­cję niósł mi­ni­strant. Można zmie­nić np. na krzyż. :)

Po­do­ba­ło mi się, tylko mocno zgrzy­ta na po­cząt­ku opo­wia­da­nia od­le­głość mie­rzo­na w me­trach. :)

Nowa Fantastyka