Profil użytkownika


komentarze: 15, w dziale opowiadań: 15, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Jednak prócz radości tworzenia jest jeszcze jedna motywacja, którą możesz rozważyć. Jest nią uznanie.

Kupisz za nie auto albo wyjedziesz na wakacje ?. Jestem tu niegrzeczny ale cały czas dajecie mi rady których nie chcę bo… są do banii. Kuba napisał mi “Czy wiesz o czym piszesz” . To wersja dyplomatyczna. Ukryty przekaz to  “Facet pierd….lisz jak potłuczony”.

 

 

A propos wyjaśnień naukowych/nienaukowych – nawet pseudonaukowe tłumaczenie musi tworzyć pozory prawdy – wtedy lepiej wchodzi. 

W kwestii natychmiastowej komunikacji polecam koncepcję ansibli/splotów filotycznych z serii o Enderze O. Carda, względnie wygrzebanie z śmietnika fizyki koncepcji eteru (nieskończenie napiętego i nieskończenie przenikającego). Jeśli chodzi o przesyłanie informacji w przeszłość: świetną koncepcją są tachiony 

Darujcie sobie rady techniczne. Jedną już dał mi Kuba i… czasami “Lepiej jest nie odzywać się wcale i wydać się mądrym niż się odezwać i …” – całość w necie. Jeśli będziesz kopiował innych to nigdy nie odniesiesz sukcesu a pewno o taki materialny ci chodzi a nie , że kilkadziesiąt czy kilkaset osób poklepie cie po plecach. 

 

Słowo “ansibl” wymyśliła Ursula K. Le Guin w jej 1966 powieść Świat Rocannona . Nie wiem jak jego działanie tłumaczono ale pewno bardzo mętnie. Proponujecie mi realizm i tachiony ….. bez komentarza. 

 

Wolę moją metodą na komunikację natychmiastową bo jest moja i tylko moja. 

 

Tu macie pracę naukową znanego fizyka (Polaka), że nasz wszechświat mógł powstać z czarnej dziury a może i w niej istnieć. Nie czytałem. Znam krótkie streszczenie z https://zapytajfizyka.fuw.edu.pl/pytania/czy-wszechswiat-moze-byc-wnetrzem-czarnej-dziury/

 

W wiki jest, że “interesującym zagadnieniem jest ewentualna obecność naturalnych skupisk antymaterii we Wszechświecie. Symetria pomiędzy zwykłą materią (koinomaterią) i antymaterią w naturalny sposób rodzi hipotezę, że Wszechświat powinien zawierać je w jednakowej ilości.”

 

W moim opowiadanku jest, że żyjemy w czarnej dziurze, jej granica zbudowana jest z antymateri, której naukowcy szukają. A nie mogą jej znaleźć bo jest poza granicą widzialnego wszechświata. Nie przyszło im do głowy, że może być dużo dalej niż sięgają ich teleskopy ?

W opowiadanku jest, że można zmieniać przeszłość ale nie można do niej podróżować. Myślę, że jest to zgodnie z prawami natury. Inna rzecz jak to zrealizować, prawdopodobnie wymaga gigantycznych energii. . Raczej pozostanie to domeną fantastyki. 

 

Jeśli ktoś zechce mi pomóc to proszę o rady językowe a techniczne sobie darujcie. W końcu to szort s-f a nie praca naukowa. 

 

Opowiadania Orsona Scotta Carda jasno dowodzi, że książka s-f ma dawać rozrywkę (inteligentna cywilizacja drapieżnych robali).

 

I gdzie tu qrwa realizm ? :-)

 

Dobrej Nocy

 

Dopisane 17.06.2020, godz. 00:15

 

Mnie intuicja mówi co jest a co nie jest realne . W ekonomii także ma znaczenie. Wklepcie w google słowo “millennium bank kurs akcji”. Zobaczycie kurs 3.33 na zamknięciu z dnia 16.06.2020.  Intuicja mi mówi, że 01. lipca 2020 będzie znacznie wyższy.  Giełdą interesuje się tylko sporadycznie, czasami obserwuję wykresy. Raczej gospodarka mnie zajmuje i to też bardziej amatorsko – to co  wpływ na firmę w jakiej pracuję. 

Jeśli intuicja mnie zawiedzie, to przestanę wierzyć w sferę zbudowaną z antymaterii otaczającej nasz wszechświat :). 

 

 

 

 

 

 

A co ma pokrycie z rzeczywistością w literaturze s-f ?

Niewiele ale (moim zdaniem) wypadało by zachować chociaż pozory realizmu.

 

Nie widzisz w tym co piszesz pychy ?. Nie żartuj. S-F nie lubi realizmu choć ja jego sobie cenię. Moje wizje oparłem na nauce. Wklepiesz w net “czy żyjemy wewnątrz czarnej dziury” i jest tego pełno, także opracowania naukowe. W moim opowiadanku, sfera zewnętrzna to skorupka – u mnie zbudowana z antymaterii.

 

Proponuję innym wklepać w net “zasada holograficzna”. Holografiści uważają, że wszelka informacja na temat zawartości czarnej dziury pozostaje cały czas dostępna, rozpostarta na jej zewnętrznej granicy. Tez nie byłem oryginalny a zarzucają mi, że fantazjuję za bardzo :). Ale to pewna nadziej a dla nas. Żadna informacja nigdy nie zginie – o wszystkim, dosłownie. O każdej myśli, rozbitym dzbanie, pierwszym pocałunku, smutku, radości. Skoro mamy informację… też tu nie byłem oryginalny – wszechświat jawi się jako komputer. 

Piszemy teraz trochę naukowo. Więc to nie spam, dotyczy opowiadania. A co do mojej pracy…. lubię ją więc mnie nie męczy. 

Staram się pisać tak jak umiem. Korzystam z korekty Worda, online i więcej nie jestem w stanie zrobić. 

Przez realizm odrzucam podróże w czasie. Dobre jest to jako materiał na film czy do poczytanie po pracy na kanapie, z kawą w zasięgu ręki. 

 

 

 

To splątanie antymaterii z materią to wytwór mojej wyobraźni.

Które niestety nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością. 

A co ma pokrycie z rzeczywistością w literaturze s-f ?. Woda z piasku, spotkanie siebie samego 40 lat wcześniej a może podróże przez zagięcie czasoprzestrzeni ?. Mnie mdli jak o tym mówią bo za chwilę wiem, że zobaczę zaginaną kartkę i będzie dziurawiona ona długopisem. 

Ponadto. Napisanie, że splątanie A z M nie ma żadnego pokrycia z rzeczywistością jak pychą. Lepiej powiedzieć/napisać – nic na ten temat nie wiem. Krytykowanie mnie, że jako autor sobie to wymyśliłem jest przejawem kolejnej pychy. 

Im bardziej schodzimy w jej głębię tym więcej powstaje pytań. 

To fakt, nie zmienia do jednak faktu że wiemy czym jest antymateria (cząstki elementarne o przeciwnym ładunku elektrycznym niż “normalne”)

Aleś błysnął. Tu nie chodzi o ładunek elektryczny a liczby kwantowe. Ładunek elektryczny jest jedną z takich liczb. Do tego model standardowy, teoria WU, supersymetria, teoria strun a kolega pisze, że M to plus a A to minus (jako zamienione ładunki). Jak napiszemy ładunek kwantowy to pewno kilka lat można te słowo studiować co oznacza. Ot takie słowo wytrych. 

 

Jestem na forum fantastyka (jako literatura) i mile widziane rady językowe. Mogłem lepiej opisać “szafę”, jakoś bardziej (pokrętnie) wyjaśnić jak działa. Akcję można by przesunąć na 10 lat później np. na drugą falę tej wyimaginowanej pandemii aby CEL trochę wydoroślał.  Wiele jest braków natury językowej. Ale…. każdy z nas z czegoś żyje. U mnie, przez 24 h na dobę to ja myślę o pracy, nawet jak siedzę na sedesie. Jak wrzucę tekst do zamrażarki to ja będę też o nim myślał a na to ….. NIE MAM CZASU :). Tak, jestem tu i chcę być egoistą. Napisanie opowiadanka sprawiło mi przyjemność. Ale dłubanie przy nim mi jej nie sprawia. I tak 99,9 % zamieszczonych tu prac zginie w odmętach netu. 

A może ktoś kumaty w pisarstwie przerobi moje opowiadanie po swojemu ?. Zrzekam się praw autorskich.  Oczekuje tylko zamieszczenia tu pracy. 

 

 

 

Poprawki dziś naniosłem. 

Odpowiem jeszcze Kubie 

czyli antymaterię splątaną z każdym obiektem materialnym w znanym nam świecie.

Wiesz o czym piszesz?

To splątanie antymaterii z materią to wytwór mojej wyobraźni. Chciałbym wierzyć, że jest jakiś sposób na natychmiastową komunikację we wszechświecie, szczególnie gdyby miał działać jak komputer czyli gromadzić a może i przetwarzać informację.  Dochodzi ciekawy problem tożsamości. Dla mnie  proton (każda inna cząsteczka) jest identyczny tylko z samym sobą. W opowiadaniu postawiłem tezę, że jest jeszcze z czymś “prawie” identyczny.  

Nikt nie wiem czym jest materia. Im bardziej schodzimy w jej głębię tym więcej powstaje pytań. 

Lubię analogię. […]analogia pozwala na unifikację różnych teorii fizykalnych. Drgania w układach mechanicznych i elektrycznych czy fale elektromagnetyczne i akustyczne są tej unifikacji przykładami. […]

 

 

 

 

 

 

Notabene, motywy Brevika, które doprowadziły do masakry na Utoi (czy jak to się pisze) były o wiele bardziej skomplikowane i uzasadnione czymś więcej niż nagłą “rządzą mordu” (Ż, Ż, Ż!!! Że MS Word nie podkreślił? A powinien?). Myślę, że mógłbyś wziąć na celownik innego seryjnego mordercę

“rządzą mordu”. Dałem plamę :(. 

Co do reszty. W dyplomie mam Chemik (nawet dobry byłem) ale …. to jest tak ogromna nauka, że w sumie to … wiem, że nic nie wiem. 

Każda rzecz materialna ma granicę, która oddziela ją od innych. Na zdrowy rozum to i wszechświat powinien ją mieć. Wierzę, że ilość materii i antymaterii jest taka sama – do dziś. Antymateria jest tą swoistą błona komórkową oddzielającą nasz wszechświat od innych. Ogólnie nie do wyobrażenia sobie jak to wygląda w szczegółach. No bo…. co jest po za tą granicą ?.  Ciekawym problemem jest problem identyczności rzeczy. Czy dwa atomy wodoru są identyczne ?. Wg mnie nie. 

Mój szorcik przyrównam do kobiety idącej do sklepu po chleb. Ubiera się wtedy jak zwykle. Gdy wybiera się na ślub koleżanki to się odpicykuje :). Z opowiadaniem jest podobnie. Nie jest na konkurs. Starałem się tak jak umiałem uniknąć błędów.

Opowiadanko trochę poprawiłem. Wg mnie jaką uczelnię skończył bohater jest tu informacją nieistotną. 

A przy okazji. Podróże w czasie nie są możliwe. To materiał tylko do filmu. Ale wierzę, że wszystko wokół nas zamienia się w informację i być może kiedyś będzie się można do niej dobrać. Wtedy podróż w czasie przypominała by oglądania filmu od wnętrza bez żadnej interakcji ze światem jaki prezentuje dany film. Unikamy wtedy różnych paradoksów. 

Każde przesunięcie ładunku generuje falę e-m, podobnie każde przesunięcie masy, generuje falę grawitacyjną. Podnosimy rękę i informacja o tym gdzieś sobie płynie. Matka Natura robi to samo co my na wakacjach. Non stop nas filmuje :). I to w najdrobniejszych szczegółach. Ja w to wierzę. 

Opowiadanko można rozpisać na 300 stron ale… jutro trzeba iść do pracy. Zrobiłem to co sprawiło mi przyjemność. No i rzeczywiście nie byłem pewien czy wybrać Breivika. 

 

Dziękuję za opinie

 

Dlaczego szort jest napisany kursywą?

Poprawiłem. 

No dobrze, a gdzie tu jest fantastyka?

Dawno mnie tu nie było. Za wiki. Fantastyka to “kreowaniu świata przedstawionego, który w całości, lub w części różni się od rzeczywistości, na przykład przez dodanie elementów nadnaturalnych, lub stworzonej przez autora technologii”.

 

Czasami wystarczy idea jaka zakiełkuje w czyjeś (genialnej) głowie a resztę ktoś zajuma. Ten “ktoś” też jest w jakiś sposób genialny. A co do interpunkcji… nie wydaję tego drukiem więc szkoda mi czasu na poprawianie. Fajnie by było od razu napisać ładnie ale… czasami na nie których lekcjach j. polskiego nie byłem obecny :).  

Chyba Finkla ściągnęła mnie tu telepatycznie. 

 

 

 

 

 

Dziękuje kolegom wyżej za opinie. Szorta napisałem w ciągu dwóch godzin i od razu opublikowałem. Pewno stąd te braki a szkoda mi czasu na szlifowanie opowiadania. Gdybym miał umiejętność napisania poprawnie, na pewno bym to zrobił. 

Pierre de Fermat był genialnym amatorem matematykiem. Racja, że miał z czego żyć więc mógł się bawić tym co sprawiało jemu przyjemność. Nie byłby znany gdyby nie jego syn. 

Inny geniusz matematyki Bernhard Riemann był synek ubogiego pastora luterańskiego, edukację podstawową pobierał od ojca. Za wiki “Liczącą 859 stron książkę Legendre'a – jeden z najtrudniejszych traktatów o teorii liczb, Théorie des Nombres – Riemann przeczytał w sześć dni. Wątpiąc, czy chłopiec zrozumiał tekst, dyrektor zadał mu parę miesięcy później kilka szczegółowych pytań dotyczących treści książki. Bernhard odpowiedział doskonale”.

Więc teoretycznie opisana historia mogła się zdarzyć, choć przyznam, że w sensie bardziej idei a nie wyliczeń matematycznych. 

Świat nauki jest przesiąknięty taką samą bezwzględną walką o pozycję jak świat polityki. Pierwszy rentgenogram DNA uzyskała Rosalind Franklin ale wyniki jej pracy zostały zajumane przez Jamesa Watsona i Francisa Cricka i to oni dostali Nobla. Tego jest pełno. 

Mam wiele pomysłów na tematykę szorta ale…brak czasu i nie chcę pokazywać za free moich asów :-)

 

Jest tyle durnych pomysłów s-f jak w filmie “W nieznane” (otrzymywanie wody z piasku) , że chyba za daleko nie popłynąłem.  

 

 

 

 

Jestem tu dość nowy. Z ortografią na -4. Dla mnie tekst strasznie smutny. Podejrzewam, że stratyfikacja odbywa się już na poziomie szkoły podstawowej. Straszne. Do tego wychowanie w domu patologicznym, znowu coś strasznego. Molestowanie, znowu masakra. To jakiś horror. 

Zdziwiłbyś się ile razy dziennie można wymiotować. Ja czuję głód, ale nie mogę jeść. To niesprawiedliwe, ale już się z tym pogodziłam.

 

przez moje szerokie biodra nie mieszczą się w drzwiach, to pękło mi serce?

 

Nie możesz być ciężka. I nie chodziło mi o wagę, ale o seksowne kształty. Jaki chłopak lubi gładzić kości?

Czyli była anorektyczną z szerokimi biodrami i seksownymi kształtami ?. A może waga jej skakała ?

 

Natalia X popełniła samobójstwo w 1994 roku w szkole Warszawie

Prawdziwa historia ?. Szukałem w necie ale może za słabo. Zresztą, tych samobójstw jak zauważyłem jest sporo wśród wczesnej młodzieży. Przypomniał się mi tekst z książki Brunona Hołysta “Samobójstwo. Przypadek czy konieczność”.

“Samobójca nie odbiera sobie życia. Życie odebrali jemu inni i dlatego samobójca się zabija”. 

 

EEee, pogubiłam się.

Cieszy mnie to, skoro jakiś element domysłu pozostał. 

No i dziękuję za wpis. 

 

 

 

 

 

Pan Waldek skutecznie przekazał swoje geny i w tym tkwi jego zwycięstwo?

Przez chwilę zastanawiałem się czy nie ma w tym zdaniu drwiny laugh. Wygrała opcja, że jej nie ma. 

 

Myślę, że tylko uznani pisarze mogą sobie pozwolić na subtelne metafory po to, aby było bardziej tajemniczo i dwuznacznie. Czytałem też ostatnio, że pisarze czasami sami nie wiedzą o czym chcieli napisać. Wolą więc milczeć. 

 

Przez szacunek dla czytelnika, który zechciał poświęci mi pięć minut czasu na zapoznanie się z moimi przemyśleniami zawsze (o ile będzie to “zawsze”) napiszę przesłanie. A potem…albo mi się ta sztuka udała albo nie udała. 

 

Przesłanie: Bóg w jakiego wierzył Pan Waldek jest tak samo realny jak kumaty Koziołek Matołek. Nikt nie wrócił zza grobu. Wszyscy, którzy doświadczyli tunelu i światła byli żywi i jest to przekaz żywych skierowany do żywych. Jest w nim tyle samo “prawdy” co “prawdy” ludzi po dragach lub alkoholu. Prawdziwa “prawda” ukryta jest tam, skąd nikt nie wrócił.  

 

Ostatnie dwa zdanie są niczym preludium do kolejnego szorcika, ponieważ Pan Waldek przegrał ale… tylko pozornie. Rzeczywistość jest o wiele bardziej skomplikowana od tego, czego doświadczamy. 

 

Dziękuję za komentarz. 

Tunel, światło, obraz rodziców, łąki, motyle  był halucynacją umierającego mózgu. Ekran w końcu zgasł. Krótko bo z telefonu.  

 

Edit (z kompa) :

  1. W tym szrociku nie ma miejsca na reinkarnację jak i  duszę. Ale miejsce na niebo jest (nie opisano tego). 
  2. Pan “Waldek” (inne imię) pracuje ze mną i ma się dobrze. Wkrótce idzie na emeryturę.  Przy kielonku opowiedział mi swoją historię. Jak się modlił  i jak często nie powiedział. W każdym razie wyszedł z czegoś, z czego nie powinien.  Jest niereligijny. 

No proszę, jasny i wyraźny dowód na to, że Albert Einstein zajumał czyjeś odkrycie. Jestem oburzony jego postępowaniem :)

 

http://web.ihep.su/library/pubs/tconf05/ps/c5-1.pdf

 

Nie wiem ile w tym prawdy.

W necie jest bardzo dużo kontrowersji na temat Einsteina. Na pewno był celebrytą i szołmenem. 

 

Na yt, Pan profesor Jerzy Kijowski

 

https://www.youtube.com/watch?v=uYYWhXpHO7M

 

też mówi, że Einstein był kiepskim matematykiem ( 0:38 ). Jak było naprawdę ?.  

 

 

Alku, nie idź tą drogą.

Hm…przemyślę to. Ale mam wrażenie, że mogę być dyskryminowany ze względu na moją aortograficzność  indecision

Całe życiu uważałem, że treść jest o wiele ważniejsza od formy yes

Wczoraj czółem sie jak dziecko, kture w kuchni rozsypało cały cókier i monke. Wyczówało rze robi źle ale…było to takie przyjemne.  

Nowa Fantastyka