
komentarze: 6, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 3
komentarze: 6, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 3
Dzięki beeeecki za recenzje i poprawki! Cygara zostawiłem kubańskie, bo takie są najlepsze, chyba, w sumie to się nie znam, ale na pewno są najsławniejsze.
Dzięki Ananke, niestety ctrl – (i ctrl +) zmieniają powiększenie, więc chyba zostanje kopiowanie.
Kicię Kocię znam dobrze, bo córka miała kiedyś na to fazę. :D
Mój młody też miał, ale na święta dostał: Kubuś i Przyjaciele. Opowiastki na zimowe wieczory…
Hej, dzięki @Bruce i @Ananke za recenzję! W ogóle jestem pod wrażeniem szczegółowości i że wam się aż tak chciało! Dzięki :-)
A przechodząc do szczegółów:
– stoczyłem nierówną walkę z powtórzeniami, niestety jestem co najwyżej moralnym zwycięzcą
– oczywiście, że chodziło o fagi, jako skrót od bakteriofagów, ale od biedy flagi też ujdą :D
– “Słowo „rewolucja” czasem masz małą, a czasem wielką literą, a to usterki ortograficzne – trzeba to ujednolicić.” – przecież ujednolicałem… na pewno i to chyba nie raz, ale zrobiłem to po raz kolejny :-)
– “warto przeczytać tekst przed publikacją” – racja tylko jeszcze trzeba być w stanie to zrobić krytycznie. Niestety pamiętając co chciałem napisać, a nie patrząc co jest napisane, wiele to nie daje :-/
– “Po myślniku zawsze spacja. Zawsze. Nie ma od tego wyjątków. I używamy myślnika, czyli tej dłuższej kreski, którą zrobiłeś po wypowiedzi Sowy.” – odkryłem, że a) GoogleDocs fragment myślnik spacja na początku linijki traktuje jak nowy podpunkt, co jest delikatnie mówiąc problematyczne b) kompletnie nie panuje nad tym czy pojawia się kreska typu “-“ czy “–” , spróbowałem przerobić za pomocą ctrl c i v, ale znów moje zwycięstwo jest co najwyżej moralne
– “nie przekonuje mnie osiołek myjący kubek po kawie” – racja :-/ to że zawód urzędnika do niego pasuje, jest oczywiste, jednak nie przemyślałem fizycznych aspektów jego życia :-/
– “Ktoś chyba zrobił misz-masz uniwersów dla dzieci. :D” – tak wyszło, Kicię Kocię i Nalę musiałem zapożyczyć z innych uniwersów, chociaż chyba nie byłyby z tego zbyt zadowolone…
– “Tekst warto podzielić też na mniejsze akapity – będzie czytelniejszy. :)” – brzmi jak bardzo ambitny task na bliżej nie określoną przyszłość
– pozostałe błędy były na tyle oczywiste że updatowałem bez kometarza
Jeszcze raz wielkie dzięki!
Opowiadanie mi się podobało, luźne, przyjemne, oparte głównie na żartach, ale na tyle krótkie, że fabuła się nie ciągnęła i nie zdążyło mnie znudzić. Żarty niby ze średniego kabaretu, ale w połączeniu z absurdalną fabułą wyszło całkiem przyjemnie.
Najbardziej mnie zabolała ta niewyjaśniona * ale na szczęście najpierw przeczytałem pierwszą część, więc wiedziałem o co chodzi. Na szybko wyłapałem kilka literówek, pewnie jest tego więcej :-(
– Pietruszewski, z was to zawsze kawał starego komuch wylezie.
– Z tego co pamiętam, po z uwagi na aferę, która wybuchał
Bo short jest o komunikacji/kontakcie z Obcym, a nie o przenikaniu ludzkich umysłów. Głupio mi się to tłumaczy…
Hmm czytając odebrałem, że głównym tematem jest komunikacja z Bogiem, a raczej konieczność przemyślanego/dokładnego formułowania próśb, bo mogą one zostać spełnione (od razu mi przypomniała się scena z Bruce’a Wszechmogącego jak cała dzielnica wygrywa w lotto). A to czy całość dzieje się w kosmosie, na Oceanie Spokojnym, w zawalonej jaskini to tylko mało istotne szczegóły, tak samo zresztą jak kształt bóstwa. Chociaż w sumie, nawet nie musi chodzić o kierowanie prośby do Boga, można też poprosić kolegę z pracy o pomoc w rozwiązaniu problemu, który w dobrej wierze zrobi to o co go poprosiliśmy, tyle że chodziło nam o coś zupełnie innego. Ale to już chyba nadinterpretacja…
Nawiązując do dyskusji nad kształtem Bóstwa, czy jest gdzieś powiedziane, że Bóg nie może przypominać bogów z “Łatwo być bogiem”? Więc wypadałoby, że pomiędzy Obcym a Bogiem różnica jest minimalna…. Chociaż czytając samo opowiadanie ustawiłbym go gdzieś na poziomie porównywalnym z Bogami Greckimi, którzy siedzą sobie na Olimpie, czasem się pokłócą, czasem rzucą losem czy wygra Achilles czy Hektor, czasem odpowiedzą na jakąś prośbę, a czasem ześlą Pandorę i wtedy wszystko się ładnie klei. przynajmniej według mnie, bo kto wymaga od takiego Boga rozumienia ludzkich problemów czy poświęcenia człowiekowi więcej niż chwila na automatyczne spełnienie jego prośby…
Wracając do wątku wybuchu, kupiłbym twoją obronę, ale jak duży musiałby być “fajerwerk, który będzie można zobaczyć na powierzchni planety nawet w środku dnia”? Jak daleko stał wahadłowiec i człowiek od boi, skoro człowiek nie zabrał nawet dodatkowego napędu? Ale to mało istotne czepialstwo, skoro całość jest bardzo fajna…
Ok rozpisałem się bez sensu, a to nawet nie moje opowiadanie, więc co Was obchodzi moja interpretacja. Chociaż bardzo mi się podobało, a to że dyskutujemy nad jego interpretacją i kształtem Boga, jakbyśmy co najmniej czytali Kartezjusza, to chyba dodatkowy plus….
Cześć wszystkim,
mimo że na stronę wchodzę od dłuższego czasu, to dopiero dziś założyłem konto i nawet już skorzystałem z możliwości komentowania, więc chyba najwyższa pora się przywitać :-)
Opowiadanie bardzo mi się podobało. Pomysł bardzo fajny, fabuła wciągająca i to drugie dno :-) a do tego całość zawarłeś w kilku minutach czytania :-) świetna robota
Co do zarzutów to chyba muszę się podpisać pod przedmówcą o tym wybuchu, który się trochę nie klei…
Pozdrawiam