
komentarze: 9, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 4
komentarze: 9, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 4
Szyszak z przyłbicą miał być w zamyśle elementem humorystycznym. Ale przyznaję, myślałem bardziej o zasłonie w tym przypadku. Absurd w każdym razie wyszedł duży :)
Spoko. ;)
A walki stulecia mamy co rok ;)
Ależ miły baranku, w czym rzecz?
Po co autorzy maja zmuszać sie do pisania w konkursach na tematy, w których się nie czują? Że wypadną niby z obiegu i się zapomni o ich talencie? Nie wystartuje w jednym, wystartuje w drugim, nikt nie karze się męczyć ani im, ani czytelnikom. Tym bardziej skoro postuluje się większą konkursów ilosć.
Chyba że cos mi z wątku umknęło, nie wiem. Uważam tylko że warto jest próbować sił w pisaniu o różnych rzeczach, choćby i z fantastyką niezwiązanych. Tyle.
Widać żeś waszmość z kufla Sapkowskiego pociągał nietęgo. Przyjemne w czytaniu, ale niewiele więcej.
Stare klisze, zgrabnie pozlepiane w znany kolaż,ot. Jak na wprawkę przyzwoite.
Skoro chce być taki wyspecjalizowany, to niech nie bierze udziału. Przymusu przecież nie ma.
Przyznam, że za pierwszym razem przerzuciłem wzrokiem kilka pierwszych linijek i pomyślałem:" eee tam, co to ma być?" Potem zerknąłem na komentarze i zdziwienie: "o co tyle braw?"
Wreszcie przeczytałem i zrobiło mi się głupio. Dobre to było.
Ale nie jako literatura. Siłą tego tekstu są emocje, przemycone w kropkoinwazji krótkich zdań. Tym godniejsze pochwały, że język wypowiadającej się tu postaci jest... nieludzki. Zdaje się nazywać uczucia, postawy, których nie do końca rozumie. Wręcz poraża naiwnością. Właśnie to, a nie melancholia, uderzyło mnie najbardziej i naprawdę gratuluję umiejętności wyzyskania sobie czytelnika wbrew wszelkim jego wyobrażeniom o ładnie napisanym tekście :)
No dobra, jednego nie daruje sobie przyczepić. Zakończenie opowiadania wielokropkiem to tani chwyt. Czytelnik naprawdę potrafi się domyślić, że teraz ma popaść w zadumę. ;)
Jak na polskie kino to "Lód" Dukaja by się nadał :)
Zrobiłoby się z tego przyjemny miniserial. Trochę o hukaniu sie Gierosławskiego, tak z połowę o podróży pociagiem... Tego nie dałoby się zepsuć, wystarczyłoby ubrać aktorów w stroje z epoki i niech gadają cytatami :) Kamerować w brudnoniebieskich odcieniach coby Sybir lepiej szło poczuć i klimat zachować. Pod koniec możnaby jakąś akcje ciekawszą wykazać, w sumie ostatnie 200 stron nawet w nią obfitowały.
Takie tam złudzenia. Bagiński raczejby paru lat roboty na coś takiego nie poświęcił...
Podobało mi się to opowiadanie. Taka oniryczna jazda bez trzymanki, dobrze i ciekawie napisana. Bohater jest wyrazisty a to co go spotyka budzi zaciekawienie. Przyznam, że nie rozwodziłem się z początku nad tytułem, więc zakończenie mnie zaskoczyło, jedno tylko do czego mam zastrzeżenie, że nastąpiło raczej za późno. Gdzieś od połowy drugiego snu zaczynało nużyć. Motyw kolesia bez twarzy można było sobie darować, bo poza konsternacją niewiele wnosi. Ale ogólnie - dobre to. Lubię podobne klimaty :)