Profil użytkownika


komentarze: 18, w dziale opowiadań: 18, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

Ale to przed wydarzeniami wiedział tylko Witek, który zaznacza, że nie chciał sam sobie tego przypominać, że blokował wspomnienia. Oczywiście, ze pokój między nami.

Ale oni nie wiedzieli, że "znikną". Na sucho wiemy, że ryzyko trzeba kalkulować. Gdyby jednak wszyscy to wiedzieli, o ile mniej ofiar byłoby na świecie. Wszyscy poszukiwacze skarbów, którzy w drodze do polegli… Wszyscy ci, którzy codziennie podejmują ryzyko, aby coś zdobyć, co pozornie jest poza ich zasięgiem… i wreszcie ci, którzy czują już nóż na gardle i podejmują wyzwanie, ryzyko, chcą lub po prostu musz. Poza tym, to nie jest opowiadanie o ludziach takich, jakich byśmy chcieli widzieć, ale o takich, jakimi bywali, bywają, będą bywali. Czyli popełniającymi błędy. Czasami w imię zasad, czasami zupełnie nie mając zasad.   Oczywiście, nie mam zamiaru nikogo przekonywać do niczego. Każdy może od literatury oczekiwać tego, czego chce.

Poza tym, nie było żadnej "tezy założycielskiej", daleko mi do literatury spod znaku socrealizmu ;)

Dziękuję. Twoje uwagi, jak wspomniałem, uwzględniłem – wielokrotnie. Dziękuję za zdanie, w którym nie ma przecinków przy wtrąceniach. Opinia oczywiście cenna. Pozdrawiam MD

@regulatorzy, dzięki za sugestie. Niektóre uwzględniłem, inne – nie, z kilku przyczyn. „…otworzyły się drzwi przedziału i zajrzała do niego jakaś dziwnie przerażona twarz”. - Zostaje. To często stosowana w literaturze metonimia. W tym zdaniu zrozumiała, w końcu, sugeruje, że Klaudiusz – opowiadający w tym miejscu, najpierw zauważył twarz. „…obserwowanie zachowania współpasażera znad stron powieści” - zmieniłem, chociaż uważam, że zdanie, kiedy uwzględni się polską składnię, jest jasne. „Podniosły się chmary kurzuna którym zaczęły tańczyć promienie słońca…” – zostawiam "chmary" – przykładowe zdanie podaje chociażby wikisłownik: Każde ruszenie jakiegoś rupiecia na strychu, wzbija chmary kurzu. I wuja wskoczył do kabiny…” –– Czy ten wuja, zamiast wuj, to tak celowo? – celowo, w końcu obaj pochodzą z Wielkopolski, gwara im nie obca, co zaznacza także Klaudiusz. http://www.poznan.pl/mim/slownik/words.html?co=word&word=wuja „Poza tym, jestem zmęczony, senny, pomyślałem, więc mojej głowie łatwo to wszystko zaakceptować”. ––Poza tym jestem zmęczony, senny, pomyślałem więc, że mojej głowie łatwo to wszystko zaakceptować.  – Twoja propozycja zmienia sens zdania. On pomyślał: Poza tym… A nie pomyślał więc, że… Niuans, ale znaczny. "Wybijanie" słowa "pomyśleć" przecinkami jest powszechnie stosowane w prozie. „Obojętnie, w którą się nie udam, będę musiał przebyć taką samą drogę”. ––  Obojętnie, w którą się udam, będę musiał przebyć taką samą drogę. - Zostawiam. To konstrukcja analogiczna do częstych w polszczyźnie, np.: Czego nie zrobię, to i tak będzie źle. „Jadąc dalej, udowodnisz, że miałem rację”. –– Jadąc dalej, przekonasz się, że miałem racjęZostawiam, bo chodzi Adrianowi, że Klaudiusz "udowodni coś", a nie się "o czymś przekona". Tym bardziej, że wypowiedź ma być celowym z punktu widzenia bohatera nawiązaniem do poprzedniej wypowiedzi. Pociąg szarpnęło gwałtownie, rzucając mną o ściankę korytarza”. –– Pociągiem szarpnęło gwałtownie, rzucającmnie na ściankę korytarza. – No cóż. Szarpać dość powszechnie łączy się z biernikiem. Sugerowany przez Ciebie narzędnik zdaje się, że występuje rzadziej. Przykłady w Słowniku języka polskiego PWN, pod red. Elżbiety Sobol. Co do rzucać: raczej "o", przykładów pełno. Nawet o ziemięo glebę się rzuca ;), zaś co sie tyczy rzucania o ścianę, to jest taka znana powszechnie w Polsce piosenka, w której słyszymy "szklanka o ścianę rzucam, chcę wychodzić" „…kiedy akurat impet kolejnego szarpnięcia kilkunastotonową maszyną wrzucił Adriana do przedziału”. –– …kiedy akurat impet kolejnego szarpnięcia kilkunastotonowej maszyny, wrzucił Adriana do przedziału. – Zabawne, jak zastosowałem narzędnik, to ty mi go zmieniasz na dopełniacz. Uważam, że niepotrzebnie,

Co zaś do zastosowania nawiasów… W kilku przypadkach wprowadzją dopowiedzenia Klaudiusza, głównego narratora, i mają oddzielić je od toku opowieści Adriana; w kilku są faktycznie pełnią rolę wtrąceń, a te od dawien dawna wprowadza się w nawiasach. Nie rozumiem wątpliwości. Robili tak King (często), C. S. Lewis… a w poezji (m.in.) Barańczak. Ale to chyba nie powoduje, że opowiadania zostało "źle wykonene". Szkoda, że nie przytoczyłaś przykładów z błedną interpunkcją, bo ja nie zdążyłem ich wyłapać.   Pozdrawiam

@Agroeling: Na swoje usprawiedliwienie mam tylko tyle, że jak wynika pośrednio z tekstu, żadnego kataklizmu nie było. I – po drugie – nie chciałem umieszczać szczegółów topograficznych. @Finkla: maczety nie użył, ponieważ – jeżeli myślimy o tej samej scenie – został zaskoczony. Co do reszty pewnie masz rację. Co do głupoty… Czasami są głupi. Czasami są głodni. Pozdrawiam. Dziękuję Wam za opinie.

Dziękuję za komentarze.

@Finkla, Szpitalowi Edward zapłacił, aby móc właśnie w tej rozmowie uczestniczyć. Wynika to z fragmentu, w którym rozmyśla o reakcji pracodawcy na informację o samotnej śmierci ojca. Może nie do końca jest ten fragment jasny. Cenna to zatem uwaga. Uwzględnię.

Co do decyzji administracyjnych - jak wiemy w Polsce nie zawsze są one logiczne, więc stolica na obrzeżach też nie musi wynikać z przesłanek czysto rozumowych. Ale też rozumiem. Rozwinięcie akcji w Starym Poznaniu, na dole, pozostawiam sobie na kolejne opowiadanie.

@vyzart, przepraszam za braki w interpunkcji, wdzięczny byłbym za wskazanie kilku "ułomnych" miejsc. Cieszę się, że ogólnie udało mi się Cię zaciekawić.

Nowa Fantastyka