
komentarze: 14, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 5
komentarze: 14, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 5
Co do dysleksji to uważam na nią jak mogę. Zauważ, że w tekście rozdziału jest poprawnie, dopiero w poście wylazło, jak mnie ktoś sprowokował do szybkiego odpisania. Trudno każdy post wklepywać za pośrednictwem Worda czy Writera, a czasem po prostu nic takiego nie ma pod ręką!.
A co do 90 stron mini-powieści to oczywiście nie miałem zamiaru jej tu dawać w całości, jeśli już nie z powodu niecierpliwości internetowych czytelników to choćby ze względu na niedobór narzędzi edytorskich… Inna sprawa, że nie bardzo wiem co z nią zrobić, więc tak od lat leży, a zawarte w niej pomysły powoli przestają być „fiction” i stają się normalną „science” (bo w niej tylko sztafaż jest „fantasy”) albo ktoś inny na nie wpada, bo w końcu niektórzy autorzy też śledzą co się dzieje w nauce…
Takie leżakowanie utworu nie zachęca do kontynuacji "artystycznej działalności", zwłaszcza, że zawodowo rozliczam się też publikacjami.
Pozdrawiam
http://pl.wiktionary.org/wiki/drobiazg :-)
Nie chciałem wnikać, co też dźwigają ze sobą ludzie zmuszeni do zabrania dorobku życia na plecy. Ale może to lekko rozwinę.
A że krótki... cóż, malutki fragment większej całości.
"Głosie Arctura" - masz rację - nie jestem literatem, mam zupełnie inny zawód. Między innymi z powodu dysleksji.
Nie zauważyłem, że okienko edycji na tym portalu nie wpuszcza spelera (mimo że przeglądarka go ma i zazwyczaj to pomaga). Naprawdę mojemu mózgowi jest wszystko jedno czy napiszę "hrabia" czy "chrabia" :-)
Natomiast przekleństwa w roli krytyki literackiej są co najmniej prostackie.
Dobranoc
PS: Niezgodo - naprawdę nie czytaj jak ci się nie podoba. Chwilowo w kwestii wyboru literatury do poduszki mamy jeszcze wolność.
To jest tak trochę ze środka zamysłu... Przeszłość i przyszłość na razie w większości w postaci zbioru jedno- dwu- akapitowych skrótów do rozwinięcia, ale najwyżej na parę stron każdy - takie migawki z przyszłości ludzkości.
Może kiedyś znajdę czas żeby popisać więcej.
Dzięki za zachętę :-)
Szanowny "niezgodo.b"!
Nie bardzo rozumiem twój modus operandi. Komentujesz chyba wszystko co się da w mało wybredny sposób, a sam wiele do pokazania nie masz. Ot, w sumie małe parędziesiąt krótkich linijek własnych "utworów". Jak sam zresztą przyznajesz napisanych po to żeby ci nie zabrano prawa do negatywnego oceniania.
Które chyba zresztą powinieneś już stracić za brak uzasadnień. Bo to, że ci się coś nie podoba to nie jest uzasadnienie. Po prostu nie czytaj! Gusta są różne. Ja np. nie znoszę opowieści o wampirach (może poza tymi ze "świata dysku") i więc przestaje czytać gdy tylko w tekście pojawi się wampir. Ale wtedy nie komentuje!
Chyba że jesteś tym trollem, o którym sam gdzieś wspomniałeś i po to to robisz, żeby mieć ubaw z wkurzania innych. Myślę że administratorzy powinni się przyjrzeć twoim działaniom.
Z poważaniem...
PS: Achiko, z tymi imionami to poczytaj np. Balzaka czy Dumasa - jak ktoś w dawnych czasach miał tytuł (chrabia, wicechrabia, ksiązę, takich czy innych włości), to mu w sytuacjach oficjalnych zwykle starczał i za imie i za nazwisko. Oczywiście obyczaje zmienne są, ale tak bywało, więc nie sądzę żeby była to faktycznie niekonsekwencja.
Faktycznie pierwsze i sprzed 15 lat, ale nie opowadanie tylko początkowy/wstępny rozdział drogi niezgoda.b (to taka stała ksywka, czy stworzona jednorazowo żeby bez konsekwencji wykrzyczeć NIE NIE NIE ;-) )
W każdym razie nie obawiaj się - dalszego ciągu tu nie zobaczysz.
Achiko te słowa z wielkich liter faktycznie są niekonwencjonalne, ale chodziło o podkreślenie nienaturalnego akcentu z jakim się takie zapowiadanie odbywa.
Pozdrowienia
199 982 znaki ze spacjami, 177 322 bez spacji, 30 008 wyrazów (pewnie wliczając paręnaście w "spisie treści")
Rozumiem że jesteś historykiem średniowiecza, że tak szczegółowo znasz ówczesne obyczaje dworskie i inne realia?
Oczywiście można by takie detale jak kubrak zamiast kamizeli czy starszy paź zamiast herolda popoprawiać w tym rozdziale (choć wydaje mi się to niekoniecznie w pełni prawdziwe - paziowie księcia czy króla, zwykle dosyć liczni, pomagali przy "organizacji imprez" z pewnością na różne sposoby).
Zwróć też uwagę że to tylko sztafaż średniowieczny, bez konieczności stuprocentowej zgodności, jako że mieszkańcy tego "świata" (przyszłości) tylko się na prawdziwym średniowieczu wzorują, a nie w nim żyją, i np. położenie uniwersytetu względem zamku jest zaszłością z odległego XX w. No i w dalszych rozdziałach, jest coraz więcej odstępstw od średniowiecznego obrazu.
Zresztą w większości opowieści fantasy realia są raczej pseudośredniowieczne.
A co do kolejności patrzenia, to ja osobiście bym jednak najpierw spojrzał w co przybysz jest uzbrojony, a dopiero potem jak jest ubrany :-)
Pozdrowienia
To "rozdział 1", akcji przybawa z czasem... No i to jednak "drugie średniowiecze" czyli przyszlość jedynie nawiązująca formami do przeszłości.
A w sumie jest tego 90 stron prze odstępie 1,5, więc raczej nie nadaje się do publikacji na tym forum.
Dysleksja jest o tyle problemem że ja, choć oczy mam jeszcze w miarę w porządku, nie widzę błędów. Może być "porządek" albo "pożądek", przecinek, albo jego brak itd. Słowo jest dla mnie od razu znaczeniem, a nie ciągiem liter. Dopóki komputer nie podkreśli, to mojemu mózgowi jest wszystko jedno... Dopiero nad podkreślonym mogę się świadomie zastanowić. Ale gdy reguły, jak w przypadku różnych "razem czy osobno" są nieprecyzyjne to już całkiem katastrofa. Bez zawodowego redaktora ani rusz.
Pozdrowienia
Bardzo wam dziękuję za wszystkie komentarze. Pozwolicie, że odpowiem trochę zbiorczo:
Oczywiście, że ten używany przez kolonistów system komputerowy musiał posiadać jakiś rodzaj sztucznej inteligencji – świadczy o tym choćby sam fakt możliwości komunikacji głosowej. Właściwie nie wyobrażam sobie żeby systemy komputerowe mogły istnieć w przyszłości bez sztucznej inteligencji, no chyba żeby zaszło coś w rodzaju Dżihad Bulteriańskiej. A nadanie odpowiedzi intonacji „zdziwienia” byłoby jak najbardziej na miejscu w sytuacji, gdy użytkownik próbuje zrobić coś tak nietypowego jak SKASOWANIE WSZYSTKIEGO.
To, że pierwsza scena jest najmniej zrozumiała, jest po części wynikiem zamierzonym – jak to często bywa w opowiadaniach wyjaśnienie kontekstu miało nastąpić później. No i starałem się tak zdarzenie opisać, żeby już nie musiało na końcu sceny padać straszliwie oklepane „Autodestrukcja za N minut” Może uda mi się to jeszcze jakoś efektywniej zasugerować, nie odwołując się do tej sztampy.
I faktycznie opowiadanie jest jednym z kilku szufladowanych fragmentów dużo większego zamierzenia a la „Miasto” Simaka, które jako wizja dalekiej przyszłości ludzkości bardzo się już zestarzało. No, ale owa zamierzona kiedyś całość ma raczej małe szanse faktycznie się pojawić, choćby z braku czasu, poświęcanego głównie zajęciom zarobkowym oraz rzucających się w oczy problemów autora z interpunkcją. Jako dyslektyka, w kwestii ortografii ratuje mnie „speler” Worda, ale jego podpowiedzi dotyczące interpunkcji czy kwestii „razem czy osobno” są niezbyt inteligentne.
;-)
Pozostała jeszcze kwestia „we/na wszystkich światach”. Jestem pewny, że „na planetach”, ale jakoś czuję, że życie prowadzi się raczej „w świecie” niż „na świecie”. Jeśli macie polonistyczną pewność, że się mylę to dajcie znać.
Pozdrawiam
No nie wiem czy długo byś jeszcze tak mógł "etc, etc...", a i czytelnicy więcej niż pół strony tego typu języka to nawet u Dukaja by nie strawili ;-)
Dobranoc
A gdyby tak ważyć oceny dorobkiem oceniającego. W końcu średnią ważoną nawet w szkole czasem się stosuje ;-
Jako czytacz jestem usatysfakcjonowany, ale jako człowiek średnio. Wpisuje się to w schemat popkulturowy - "ze złem nic się nie da zrobić, nawet próbować nie warto". Gdyby "Gaduła" jednak odmówił egzekucji, to by się może zrobiło ciekawiej?