Profil użytkownika


komentarze: 12, w dziale opowiadań: 12, opowiadania: 2

Ostatnie sto komentarzy

Elanar: Oczywiscie, nie staram się przecież umniejszać swoich błędów, a każdą konstruktywną uwagę analizuję. Wasze opinie co do mojego krótkiego opowiadania są dla mnie cenne. Co nie zmienia jednak faktu, iż z nie wszystkimi się zgodzę, bo nie wszystkie są faktycznymi błędami.

regulatorzy: Nie rozumiem jaki jest Twój cel w zarzucaniu mi, iż nie mogę mieć własnego zdania. To ja jestem autorką tego tekstu, i okresliłabym go jako krótkie opowiadanie.

Szkapa: Zwracając się do mnie ad personam tracisz swój obiektywizm, a nawet nie przeczytales mojego tekstu. Nie będe z Tobą dyskutować.  vyzart: Dziękuje za przeczytanie oraz za Twój komentarz. Dłuższe opowiadania piszę innym stylem, to zależy jakie emocje zamierzam uzyskać, i o czym dany tekst opowiada. regulatorzy:  Być może odebrałam je błędnie. Jednakże, nadal nazwałabym go krótkim opowiadaniem a nie "tekscikiem".

Szkapa :  Na Twój komentarz odpowiem na takim samym poziomie – nie noszę warkoczy. Gorgona: Dziękuje Ci za opinię oraz przeczytanie tekstu. Ja również nie staram się umniejszać swoich błędów, jednakże wychodzę z takiego samego założenia. regulatorzy: Nie uznałabym te okreslenia za ironiczne, jednakze w całym kontekscie Twojej opinii tak te słowo odebrałam. Elanar: Fantastyka jest nierealna, co za tym idzie nielogiczna. Proszę mi nie pisac, że to bzdura.  

bemik:  Zadarty nos, mniej czy bardziej niż u świni ? Zagrał brudnymi palcami krótkie – nos zagrał brudnymi palcami? -  to miałam na mysli, pisząc o dobudowywaniu postapo. :) Bemik i owszem masz prawo takie zdanie mieć, jak i ja również mam prawo do każdego komentarza się ustosunkować. Biorę pod uwagę każdą krytykę i analizuję błędy jesli odnoszą się bezposrednio do tekstu oraz są konstruktywne. Oczywiscie zapraszam Cię do czytania i komentowania. Moje opowiadanie ma prawo Tobie się nie podobać. To jest mój styl pisania. Uwazasz, ze jest bez wyrazu a ja Ci powiem, ze w moich tekstach pewne rzeczy czytelnik musi sobie dopowiedziec,  oraz zinterpretowac je indywidualnie. Nie uproszczę Wam sprawy, i nie rozrysuje wszystkiego w podpunktach, bo nie na tym polega moim zdaniem fantastyka. Jesli jednak chcesz napiszę Ci o czym to opowiadanie jest.

bemik: – zmęczony, – zmęczonym – obie wersje są poprawne. Wiedziałam, iż ktos ponownie wspomni o powtórzeniach. Celowo użyłam w tym tekscie anaforę, w związku z powyższym nie zamierzam tego poprawiać.  " Zadarty nos, mniej czy bardziej niż u świni ? " – O zakończeniu zdania mówi znak zapytania, także proszę nie dobudowywać postapokaliptycznych scenariuszy. :) szkapa: Proszę się zdecydować, są błędy? Czy chyba są błędy?. Bo jesli nie chcę Ci sie czytać, to się nie tłumacz, że “chyba” znalazłas trzy błędy/literówki. Odnoszę wrażenie że zasugerowałas się komentarzami a nie trescią opowiadania. Stąd Twoja opinia jest nie konretna i nic nie wnosi. regulatorzy: Twoja opinia nie ma odniesienia do tekstu stąd w ogole nie biorę jej pod uwagę. Ponadto użyte przez Ciebie okreslenie "tekscik" uważam za ironiczne. "Tekscikiem" można nazwać notkę informacyjną znajdująca się w gazecie, a nie okreslać nim krótkie opowiadanie o tematyce fantastycznej. Nie rozumiem czemu uważasz że moje opowiadanie jest pozbawione fantastyki? Np. owa harfa. (Piszę to na marginesie albowiem nie wiem czy faktycznie brakuje Wam wyobraźni?) Jestem w stanie zrozumieć krytykę jesli chodzi o konstrukcję tekstu, ale nie jestem jesli chodzi o tresc opowiadania.  A moze harfa jest zbudowana z ultra lekkiego materiału, albo jest zaklęta? Dlatego mój bohater nie odczuwa jej ciężaru. Macie wyobraźnię – więc z niej korzystajcie. Jesli czegos nie da się wytlumaczyc logicznie, to jest wlasnie fantastyka. Prokris: Dziękuje za Twój komentarz :) Tintin : Dziękuje za Twoją opinię. :)  

regulatorzy: Nie zgadzam się z Tobą. Nie zrobił jej własnie nic pomimo zdenerwowania, a przecież gdyby posiadał skłonnosci masochistyczne, nie potrzebowałby się nawet zdenerwować aby mieć chęć wyrządzenia jej czegos złego. Po za tym, to że akurat jego celem nie była typowa dła łuczników tarcza, również nie oznacza iż posiada skłonnosci masochistyczne. Dodatkowo trzymajmy się tekstu – pełnego kołczanu ze sobą nie wziął – także nie hipotezujmy. Almari: Dziękuje za Twój komentarz. Czekałam na dodatkową wypowiedź na temat tego motywu fantastycznego. Łucznik odbierał ją jako żywą postać jednakże była ona tylko słomianą lalką - musiałam rozdzielic te dwie rzeczy i z tego względu całkowicie swiadomie w taki sposob została ona w tym tekscie opisana. Antropomorfizację często stosuje się w literaturze fantastycznej. Dodatkowo jest to dosc krótki tekst. Nie rozumiem dlaczego uważasz, iż mój bohater jest agresywnym schizofrenikiem ? :) Pozdrawiam Cię serdecznie.  

Przecież napisałam powyżej, iż nie chodzi tu o samo strzelanie do słomianej laleczki, ale nadawanie jej równoczesnie cech żywej osoby przez głównego bohatera. Łucznik nie ma skłonnosci sadystycznych – nic jej nie zrobił, pomimo zdenerwowania oraz licznych, nieudolnych prób. Twój argument do mnie nie przemawia. Pozdrawiam.

regulatorzy: Dziękuje bardzo za Twoje wyczerpujące uwagi na temat mojego tekstu, oraz za poswięcony czas. Przyjrzę się błędom, a Twoje wskazówki na pewno będą bardzo pomocne. Jednakże nie bardzo rozumiem Twojej pierwszej uwagi, iż mało w tym tekscie fantastyki. Łucznik próbujący strzelać do słomianej laleczki oraz odbierający ją równoczesnie jako żywą postać – moim zdaniem jest to motyw fantastyczny. Pozdrawiam.

AdamKB: Dziękuje za Twoje opinie. Owszem, prawie się wstrzeliles. :-)) joseheim: Dziękuje za opinię i przeczytanie tekstu. Próbowałam dodać go wraz z akapitami, lecz z niewiadomych przyczyn nie chciało mi go zapisać. Jednakże zgadzam się z Tobą, ponieważ ja również zwracam uwagę na akapity. Jesli chodzi o Twoje pytanie : "Jak łuk znalazł się na ziemi skoro bohater przed chwilą z niego strzelał…?" Przytoczę odpowiedź z tekstu : " Przesuwając buty po ziemi a wzrok kierując na cel, nadepnąłem na suchy konar i przechylając ciało do tyłu niezauważenie wypuściłem łuk z rąk (…) " . Jesli chodzi o laleczkę - nie jest ona szczególna. Jest to zwykła szmaciana lalka. Jak już wypowiedziałam się w poprzednim komentarzu, jest to opis odczuć bohatera, który uważa iż nawet lalka odczuwa satysfakcję z powodu jego beznadziejnosci. Dlaczego pomylił kołczany? Jak widać po tekscie - mojemu bohaterowi szczęscie raczej nie towarzyszy, także powodów może być mnóstwo. Finkla:  Dziękuje za Twoją opinię oraz przeczytanie tekstu. Laleczka tylko "oczy" miała skierowane w stronę słońca, jego blask jej nie "oslepił".  

Dziękuje Wam bardzo za przeczytanie tekstu i wszystkie opinie. Postaram się wszystkie rady wziąsc do serca, oraz przeanalizować błędy. Jesli chodzi o pytanie – o czym jest ten tekst ? Odpowiadam. Jest to krótki opis treningu łucznika, który za cel obrał sobie szmacianą lalkę. Opisując trening z perspektywy bohatera, chciałam zwrócic uwagę na jego rosnącą frustrację związaną z tym, że jako łucznik nie jest w stanie trafić nawet w nieruchomy cel. Wraz z kolejnymi próbami oraz zwiększającym się pechem, jego swiadomosć zaczyna zauważać abstrakcyjne rzeczy, np. iż nawet lalka złosliwie się cieszy z jego nieudolnosci. Uważa się za łucznika, lecz nawet słońce oraz własna pamięć (zapomniał własciwego kołczanu) nie są mu przychylne. Chciałam odczucia bohatera nawet lekko 'przerysować', bowiem tak własnie odbierał wszystko w czasie swojego beznadziejnego treningu. – Stąd może ta nadzaimkoza. Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka