- publicystyka: Poradnik dla nowych użytkowników, czyli jak wreszcie dostać się ze swoim opowiadaniem do biblioteki

publicystyka:

felietony

Poradnik dla nowych użytkowników, czyli jak wreszcie dostać się ze swoim opowiadaniem do biblioteki

Wstęp

 

Po­rad­nik ten prze­zna­czo­ny jest przede wszyst­kim dla osób, które wła­śnie za­czy­na­ją dzie­lić się swo­imi tek­sta­mi z in­ny­mi użyt­kow­ni­ka­mi i chcia­ły­by, żeby zo­sta­ły one przez nich do­ce­nio­ne. Bę­dzie się on sku­piał głów­nie na po­dej­ściu do pi­sa­nia. Będę pisał nie tyle o pro­ble­mach z sa­my­mi opo­wia­da­nia­mi, ale ra­czej o tym, jak sobie do­po­móc w dal­szym roz­wo­ju i wy­ja­śnię, dla­cze­go jest on ko­niecz­ny.

 

1. Pi­sow­nia, czyli dać się zro­zu­mieć

 

Na­pi­sać można wszyst­ko. Nie wszyst­ko da się prze­czy­tać.

Jeśli zde­cy­do­wa­łeś/-aś się opu­bli­ko­wać swój tekst, to zna­czy, że chcesz, by ktoś go prze­czy­tał, a przez to wcho­dzisz w re­la­cję z czy­tel­ni­kiem. Masz jakiś po­mysł, prze­le­wasz go na pa­pier, ale osta­tecz­nie ten po­mysł ma się zna­leźć w umy­śle zu­peł­nie innej osoby. Już nie brzmi tak pro­sto, praw­da?

Twoim fun­da­men­tal­nym celem jest dać się zro­zu­mieć. Twój po­mysł nigdy nie bę­dzie wy­glą­dał tak samo na pa­pie­rze, jak w two­jej gło­wie, po­nie­waż język nie jest w sta­nie z ide­al­ną pre­cy­zją wy­ra­zić myśli. Trze­ba się nie­źle po­sta­rać, by pod­czas trans­for­ma­cji myśli w zda­nie utra­co­ne zo­sta­ło jak naj­mniej in­for­ma­cji.

Język, choć ułom­ny, nie może stać się dużo lep­szy, po­nie­waż każdy z nas jest inny. Ta sama in­for­ma­cja w róż­nych gło­wach bę­dzie skut­ko­wa­ła in­ny­mi zmia­na­mi w sieci neu­ro­nów. Język, łącz­nie z jego za­sa­da­mi, służy moż­li­wie naj­bar­dziej efek­tyw­ne­mu prze­ka­zy­wa­niu in­for­ma­cji z jed­ne­go mózgu do dru­gie­go. A zatem jest na­rzę­dziem o które przede wszyst­kim po­win­no się za­dbać.

Wy­ni­ka stąd oczy­wi­sta po­trze­ba dba­nia o ja­sność za­pi­su i zgod­ność z obo­wią­zu­ją­cy­mi re­gu­ła­mi. Pa­mię­taj, że im le­piej na­pi­sa­ne opo­wia­da­nie, tym ła­twiej i do­kład­niej prze­ka­żesz swój po­mysł czy­tel­ni­ko­wi.

Mam na­dzie­ję, że wy­ja­śni­łem po­trze­bę po­praw­ne­go pi­sa­nia. Oto garść porad, które po­słu­żą ci w kształ­ce­niu tej umie­jęt­no­ści:

 

1. Dużo czy­taj.

2. W trak­cie czy­ta­nia zwróć uwagę, czy po­tra­fisz od­na­leźć ja­kieś błędy.

3. Jeśli ktoś zwró­ci uwagę na błąd w twoim tek­ście, po­praw go moż­li­we naj­szyb­ciej. Dzię­ki temu ko­lej­na osoba nie tylko prze­czy­ta lep­szy tekst, ale być może zwró­ci uwagę na inny błąd, a nie na ten sam, który mocno rzuca się w oczy.

4. Jeśli ktoś zwró­ci ci uwagę na błąd i nie wiesz, czemu – pytaj. W ten spo­sób po­znasz od­po­wied­nia za­sa­dę.

5. Jeśli ktoś wy­tknie ci błąd, z któ­rym się nie zga­dzasz, po­szpe­raj w in­ter­ne­cie. Za­miast za­kła­dać, że masz rację, znajdź od­po­wied­nią in­for­ma­cję (np. w po­rad­ni ję­zy­ko­wej PWN). Może się oka­zać, że się my­lisz.

5. Po na­pi­sa­niu tek­stu od­pocz­nij parę dni i za­bierz się za po­praw­ki. Czyn­ność tę po­wta­rzaj kilka razy.

6. Jeśli nie je­steś pe­wien kon­kret­nej sy­tu­acji, po­święć chwi­lę na spraw­dze­nie. Wpi­sa­nie w go­ogle „(opis pro­ble­mu) PWN” na­praw­dę nie zaj­mu­je dużo. Po­sta­raj się za­pa­mię­tać zna­le­zio­ną in­for­ma­cję na przy­szłość.

7. Wsta­wie­nie tek­stu na be­ta­li­stę jest za­wsze do­brym roz­wią­za­niem. Tak samo zo­sta­nie czy­imś betą.

8. Nigdy nie za­kła­daj, że wiesz już dość i nie warto po­świę­cić odro­bi­ny czasu na do­kształ­ce­nie się. Pro­fe­sjo­nal­ni pi­sa­rze, dla któ­rych pi­sa­nie jest pracą, wciąż robią błędy. Książ­ki, które czy­tasz, przed pu­bli­ka­cją prze­szły wie­lo­stop­nio­wą ko­rek­tę.

 

2. Warsz­tat, czyli zy­skać uwagę czy­tel­ni­ka

 

Opa­no­wa­nie punk­tu pierw­sze­go spra­wi­ło, że czy­tel­nik nie bę­dzie się mę­czył pod­czas czy­ta­nia two­je­go tek­stu. Teraz mo­żesz zająć się tym, by za­czę­ło spra­wiać mu to przy­jem­ność.

Opo­wia­da­nie/po­wieść skła­da się z wielu ele­men­tów po­łą­czo­nych w jedną ca­łość: po­sta­ci, wąt­ków, fa­bu­ły, akcji, plot de­vi­ces... W prze­ci­wień­stwie do praw­dzi­we­go życia, w do­brze na­pi­sa­nym tek­ście wszyst­ko po­win­no mieć swoje miej­sce i wpa­so­wy­wać się w ca­łość. Pi­sząc, na­le­ży po­świę­cać naj­wię­cej miej­sca ele­men­tom istot­nym, a w miarę moż­li­wo­ści wy­ci­nać wszyst­ko, co nie ma więk­sze­go zna­cze­nia w opo­wia­da­nej hi­sto­rii.

Czy­tel­nik, który nie wie, czego się spo­dzie­wać, który musi do­szu­ki­wać się sensu w prze­czy­ta­nym tek­ście – to czy­tel­nik nie­za­an­ga­żo­wa­ny. Stan­dar­dy ga­tun­ko­we, mo­ty­wy, tropy, struk­tu­ra tek­stu (wstęp, roz­wi­nię­cie, za­koń­cze­nie albo pierw­szy, drugi, trze­ci akt) – to wszyst­ko ist­nie­je po to, by czy­tel­nik mógł ła­twiej od­na­leźć się w tek­ście, by czy­ta­nie kosz­to­wa­ło go mniej wy­sił­ku.

Garść porad:

 

1. Dużo czy­taj.

2. Po na­pi­sa­niu opo­wia­da­nia prze­ana­li­zuj je z punk­tu wi­dze­nia każ­dej po­sta­ci. Czy akcje po­sta­ci są lo­gicz­ne? Czy nie stoją w sprzecz­no­ści z jej ce­cha­mi i cha­rak­te­rem?

3. Po na­pi­sa­niu opo­wia­da­nia spró­buj usu­nąć z niego każdą po­stać. Jeśli opo­wia­da­nie nic na tym nie traci, może warto fak­tycz­nie usu­nąć tę po­stać lub ogra­ni­czyć jej obec­ność.

4. Po na­pi­sa­niu opo­wia­da­nia spró­buj usu­nąć z niego każdą scenę. Jeśli opo­wia­da­nie po­zo­sta­je bez zmian, może warto fak­tycz­nie usu­nąć tę scenę lub zmniej­szyć jej ob­ję­tość.

5. Prze­glą­daj tvtropes.org

6. Po skoń­cze­niu filmu/se­ria­lu/książ­ki/opo­wia­da­nia/gry spró­buj prze­ana­li­zo­wać tropy, które się tam znaj­do­wa­ły. Sprawdź, co ci umknę­ło, na tvtro­pes.

7. Po skoń­cze­niu filmu/se­ria­lu/książ­ki/opo­wia­da­nia/gry spró­buj prze­ana­li­zo­wać ich struk­tu­rę. W któ­rym mo­men­cie skoń­czy­ło się wpro­wa­dze­nie? Gdzie znaj­do­wał się punkt kul­mi­na­cyj­ny?

8. Po skoń­cze­niu filmu/se­ria­lu/książ­ki/opo­wia­da­nia/gry za­sta­nów się, które ele­men­ty cie­bie oso­bi­ście za­cie­ka­wi­ły, a które nu­dzi­ły. Co trzy­ma­ło cię w na­pię­ciu? Co spra­wi­ło, że prze­sta­łeś mieć za­in­te­re­so­wa­nie jakąś po­sta­cią/wy­da­rze­nia­mi?

9. Gdy oglą­dasz film bądź se­rial, pró­buj prze­wi­dzieć, co się wy­da­rzy. Gdy po­stać po­dej­mu­je jakąś akcję, pró­buj prze­wi­dzieć, czy osią­gnie suk­ces, czy też może nie.

​10. Oglą­daj pro­gra­my, któ­rych ele­men­tem jest ana­li­za fil­mów pod kątem pro­ble­mów oraz luk w fa­bu­le, takie jak “Pitch Me­eting” na ka­na­le Scre­en Rant, “Ho­nest Tra­ilers” na ka­na­le Scre­en Jun­kies, “Eve­ry­thing Wrong With” na ka­na­le Ci­ne­ma­Sins, kanał Ter­ri­ble Wri­ting Ad­vi­ce i inne.

 

3. Po­mysł, czyli po­zo­stać w pa­mię­ci czy­tel­ni­ka na dłu­żej

 

Na tym eta­pie twoje opo­wia­da­nie jest już dobre. Czy­tel­nik z całą pew­no­ścią nie bę­dzie miał pro­ble­mów z jego od­bio­rem. Teraz pora, by twój tekst stał się dla niego czymś szcze­gól­nym. Jak to osią­gnąć? Oczy­wi­ście za po­mo­cą od­po­wied­nie­go po­my­słu.

Po­cząt­ku­ją­cy au­to­rzy czę­sto po­peł­nia­ją błąd, my­śląc, że dobry po­mysł czyni tekst do­brym. To nie jest praw­da.

Takie my­śle­nie wy­ni­ka po czę­ści z tego, że jako od­bior­ca taki autor jest przy­zwy­cza­jo­ny do dzieł wy­so­kiej ja­ko­ści. Na­tu­ral­nie, oglą­da­jąc film w kinie łatwo można ulec wra­że­niu, że po­do­ba­ją nam się te z do­brym po­my­słem, a nie po­do­ba­ją ze sła­bym. Łatwo za­po­mnieć, że nawet słabe filmy prze­szły bar­dzo ostrą se­lek­cję i że więk­szość, nawet tych złych, speł­nia za­rów­no punkt pierw­szy, jak i drugi tego po­rad­ni­ka. W tym samym cza­sie gdy po­praw­ny, ale miał­ki film tra­fia do kin, na śmiet­ni­ku lą­du­ją dzie­siąt­ki sce­na­riu­szy z po­rząd­nym po­my­słem, ale fa­tal­nie na­pi­sa­ne.

Po­mysł jest tym, co osta­tecz­nie czyni opo­wia­da­nie wy­jąt­ko­wym i spra­wia, że tekst zo­sta­je w umy­śle czy­tel­ni­ka na dłu­żej. Jed­nak żeby do­ce­nić po­mysł, czy­tel­nik musi po pierw­sze nie zo­stać znie­chę­co­nym przez tekst, a po dru­gie się w niego za­an­ga­żo­wać.

Dobry po­mysł musi być dla czy­tel­ni­ka czymś nowym. Dla przy­kła­du: nawet dobry żart (speł­nia­ją­cy punkt pierw­szy i drugi) roz­śmie­szy tylko za pierw­szym razem. Jed­nak trze­ba też za­uwa­żyć, że nawet naj­lep­szy żart nie roz­śmie­szy każ­de­go, a jed­no­cze­śnie to, że jakiś żart jest dobry, nie ozna­cza, że sły­szał go każdy.

Aby po­zo­stać ze swoim po­my­słem w gło­wie czy­tel­ni­ka na długo po od­sta­wie­niu tek­stu, mu­sisz po­ka­zać mu coś no­we­go, o czym sam by nie po­my­ślał. Może być to wiele rze­czy: hi­sto­ria, któ­rej jesz­cze nie sły­szał, albo opo­wie­dzia­na cie­ka­wym i ory­gi­nal­nym sty­lem. Mogą to być cie­ka­we po­sta­cie, świat, kon­cept albo punkt wi­dze­nia, zmu­sza­ją­cy do re­flek­sji. A może coś zu­peł­nie in­ne­go – po­je­dyn­czy ele­ment, który wy­róż­ni twój tekst.

Garść porad:

 

1. Dużo czy­taj.

2. Leżąc w łóżku, spró­buj po­świę­cić chwi­lę przed snem na roz­my­śla­nia. To dobra pora na kre­atyw­ność.

3. Mo­żesz też pro­wa­dzić dzien­nik snów.

4. Będąc świad­kiem co­dzien­nych hi­sto­rii, pró­buj do­bu­do­wać do nich hi­sto­rie w taki spo­sób, aby były cie­ka­we. Spo­tka­łeś dziw­nie ubra­ną/za­cho­wu­ją­cą się osobę? Jaka może być jej hi­sto­ria? Byłeś świad­kiem wy­pad­ku? Jak mógł­byś go opi­sać w dra­ma­tycz­ny spo­sób? Ze­psuł się tram­waj? W jaki spo­sób mogło to wpły­nąć na życie ja­dą­cych nim osób?

5. Bierz udział w in­nych za­ję­ciach roz­bu­do­wu­ją­cych kre­atyw­ność. Maluj, graj w RPG, bierz udział w LAR­Pach, in­sce­ni­za­cjach, baw się w teatr, graj na in­stru­men­cie, twórz w Mi­ne­craf­cie...

6. Współ­pra­cuj z in­ny­mi ludź­mi od czasu do czasu. Na­pisz wspól­ne opo­wia­da­nie. Wy­myśl po­stać, opisz jej cechy i cha­rak­ter, i daj ją po­pro­wa­dzić innej oso­bie. Graj w RPG, gdzie two­rzysz świat, w któ­rym nie wszyst­ko za­le­ży od cie­bie.

7. Spró­buj prze­ana­li­zo­wać, co czyni twoje ulu­bio­ne książ­ki/filmy ulu­bio­ny­mi.

Komentarze

Bar­dzo cie­ka­we po­ra­dy. Pierw­szy etap oczy­wi­sty, ale resz­ta już mniej.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Po­do­ba mi się ten nie­zmien­ny pierw­szy punkt :D

 

7. Wsta­wie­nie tek­stu na be­ta­li­stę jest za­wsze do­brym roz­wią­za­niem. Tak samo zo­sta­nie czy­imś betą.

A z be­to­wa­nia cu­dzych tek­stów mo­żesz na­uczyć się wię­cej niż z bycia be­to­wa­nym – po­sia­da­jąc dy­stans do tek­stu ła­twiej ci bę­dzie za­uwa­żyć błędy.

 

Plus do­brym ćwi­cze­niem jest czy­ta­nie opo­wia­dań tutaj – w pa­kie­cie z ko­men­ta­rza­mi. Czy­ta­nie kry­ty­ki w ogóle dużo daje :)

www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/

Cie­ka­we! Nie zna­łem tvtro­pes, muszę tam ko­niecz­nie zaj­rzeć.

Fin­klo, wła­śnie nie wiem, czy takie do końca oczy­wi­ste, bio­rąc pod uwagę, że po­rad­nik jest ra­czej skie­ro­wa­ny dla bar­dziej po­cząt­ku­ja­cych. Nigdy nie zda­rzy­ło ci się spo­tkać z po­sta­wą “skup­cie się na fa­bu­le, a nie na pi­sow­ni, to zo­ba­czy­cie, jakie jest fajne”? :) Żeby nie było, pa­mię­tam swój pierw­szy tekst, który wrzu­ci­łem do in­ter­ne­tu, swoje po­dob­ne po­dej­ście oraz ko­men­ta­rze: kilka chwa­lą­cych po­mysł i wiele kry­ty­ku­ją­cych po­zo­sta­łe rze­czy. Dla­te­go spró­bo­wa­łem naj­le­piej jak po­tra­fię wy­ja­śnić, dla­cze­go warto sta­rać się po­praw­nie pisać.

kam_mod, to jest za­wsze pod­sta­wa. Oczy­wi­ście, oglą­da­nie fil­mów/se­ria­li i gra­nie w gry też się liczy, bo wiele ele­men­tów struk­tu­ry i tro­pów jest wspól­nych, ale trze­ba też umieć zwró­cić uwagę na róż­ni­ce po­mię­dzy me­dia­mi.

MrBri­ght­si­de, jakby co, to nie mów, że nie ostrze­ga­łem :)

iro­nicz­ny pod­pis

He, he, roz­sąd­ny, wy­wa­żo­ny po­rad­nik dla naj­zie­leń­szych z zie­lo­nych. Za­po­mnia­łeś tylko po­ra­dzić, żeby dużo czy­ta­li :)

 

Jasna Stro­no, do­łącz do nas. Mamy ciast­ka.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Wszyst­ko faj­nie i ład­nie... aż do punk­tu trze­cie­go (3. Po­mysł, czyli po­zo­stać w pa­mię­ci czy­tel­ni­ka na dłu­żej).

Już sta­ro­żyt­ni ma­wia­li: nihil novi sub sole. I nie­mal mieli rację, a współ­cze­śnie mą­drość owa jest jesz­cze bar­dziej ak­tu­al­na, bo bo­gat­sza o in­kwi­zy­cję, parę, cy­ber­ne­ty­kę, loty w ko­smos, SI, na­no­tech­no­lo­gię, dru­kar­ki 3D (czy już nawet 4D) i inne tego typu atrak­cje. I nawet (a za­sad­ni­czo, to: szcze­gól­nie) jeśli za­ło­żyć, że to je­dy­nie szta­faż, wy­my­śle­nie cze­goś na­praw­dę no­we­go i ory­gi­nal­ne­go jest eks­tre­mal­nie trud­ne. Nie zna­czy to, że nie trze­ba szu­kać, kom­bi­no­wać i my­śleć, bo czło­wie­ka ogra­ni­cza tylko jego wy­obraź­nia, ale czy na pewno tylko o to cho­dzi?

Dobry po­mysł musi być dla czy­tel­ni­ka czymś nowym.

Otóż nie, nie musi. Oso­bi­ście od do­brej hi­sto­rii wolę do­brze opo­wie­dzia­ną hi­sto­rię. Serio.

Są pi­sa­rze, któ­rzy mogą mach­nąć pro­stą, nie­uro­zma­ico­ną ni­czym szcze­gól­nym hi­sto­ryj­kę o wyj­ściu do skle­pu po jajka i masło, a i tak będę chło­nął ich zda­nia – słowo po sło­wie – jak Moj­żesz treść wia­do­mych ta­blic. Z dru­giej stro­ny są pi­sa­rze, któ­rzy po­tra­fią ni­ja­ko­ścią swo­je­go stylu i kom­plet­nym bra­kiem po­lo­tu za­mor­do­wać każdy, niech­by i naj­bar­dziej od­je­cha­ny, ory­gi­nal­ny po­mysł. Je­stem zatem żywym do­wo­dem na to, że ory­gi­nal­ność nie jest żad­nym wy­znacz­ni­kiem ja­ko­ści i można się do­sko­na­le bez niej obejść, a i tak po­zo­stać w pa­mię­ci czy­tel­ni­ka na dłu­żej (dużo dłu­żej). Ergo – do punk­tu trze­cie­go ni­niej­sze­go po­rad­ni­ka pod­cho­dził­bym bar­dzo ostroż­nie. Po­wie­dział­bym nawet, że za­ło­że­nie, iż tylko ory­gi­nal­ny po­mysł jest drogą do serc i umy­słów czy­tel­ni­ka uwa­żam już nawet nie tyle za błęd­ne, co wręcz tro­chę sza­lo­ne. A jako radę dla po­cząt­ku­ją­cych twór­ców – za szko­dli­we. Może być bo­wiem tak, że ktoś weź­mie sobie te słowa bar­dzo głę­bo­ko do serca i stra­ci pół życia szu­ka­jąc – i nie znaj­du­jąc – żad­nej na­praw­dę uni­ka­to­wej hi­sto­rii, więc nie na­pi­sze ani słowa (albo po wy­my­śle­niu i opu­bli­ko­wa­niu ta­kiej usły­szy od kogoś: “Fajne, ale ko­ja­rzy mi się z...”) i za­łam­ka go­to­wa, a przy tym być może uni­ka­to­wy nawet ta­lent na zmar­no­wa­nie. Może i po­pa­dam w skraj­no­ści, ale, cy­tu­jąc mą­drzej­sze­go od sie­bie:

Rada to nie­bez­piecz­ny po­da­ru­nek, nawet mię­dzy Mę­dr­ca­mi, a każda może po­nie­wcza­sie oka­zać się zła.

Inna rzecz, że ro­bie­nie cze­go­kol­wiek na siłę, w tym “uor­gi­nal­nia­nia” swo­ich hi­sto­rii, za­sad­ni­czo nigdy nie wy­cho­dzi na dobre ani au­to­ro­wi, ani jego dzie­łu, więc su­ge­ro­wał­bym jed­nak sta­rać się po pro­stu pró­bo­wać opo­wia­dać dobre hi­sto­rie w bar­dzo dobry spo­sób.

A ory­gi­nal­ność? Jeśli uda Wam się wy­my­ślić nowy, świet­ny kawał – że za­po­ży­czę me­ta­fo­rę – to super. A jeśli nie? No cóż, nawet naj­bar­dziej okle­pa­ny dow­cip świa­ta trze­ba kie­dyś usły­szeć ten pierw­szy raz, praw­da?

 

Peace!

 

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Hmm. I zga­dzam się z Tobą, Cie­niu i nie. Bo jeśli po­mysł jest czymś nowym dla czy­tel­ni­ka, to chyba zo­stał osią­gnię­ty cel sztu­ki wg. Che­ster­to­na, pod­trzy­my­wać umie­jęt­ność dzi­wie­nia się. Te­ma­tów jest ogra­ni­czo­na licz­ba, ujęć – tyle, ilu ludzi.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

“Oczy­wi­sty” by­naj­mniej nie zna­czy “zły” ani “nie­po­trzeb­ny”.

Oczy­wi­ście, że się spo­tka­łam, w końcu prze­czy­ta­łam więk­szość tu­tej­szych tek­stów. I ko­men­ta­rze pod nimi też. Chyba naj­bar­dziej ra­dy­kal­ne było sta­no­wi­sko gło­szo­ne pod ja­kimś frag­men­tem: nie będę teraz po­pra­wiać błę­dów, jeśli chce­cie po­znać dal­sze losy mo­je­go bo­ha­te­ra, to mu­si­cie się z tym po­go­dzić.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Cie­niu Burzy: myślę, że nie zro­zu­mia­łeś mnie tak, jak za­mie­rza­łem. Co jest oczy­wi­ście moją winą, z dru­giej stro­ny – sta­ra­łem się ogra­ni­czyć dłu­gość po­rad­ni­ka, by nie roz­rósł się do nie­przy­stęp­nych roz­mia­rów. Spró­bu­ję wy­ja­śnić i może jesz­cze doj­dzie­my do po­ro­zu­mie­nia :)

 

Są pi­sa­rze, któ­rzy mogą mach­nąć pro­stą, nie­uro­zma­ico­ną ni­czym szcze­gól­nym hi­sto­ryj­kę o wyj­ściu do skle­pu po jajka i masło, a i tak będę chło­nął ich zda­nia – słowo po sło­wie – jak Moj­żesz treść wia­do­mych ta­blic.

To nie fa­bu­ła musi być po­my­słem. W takim przy­pad­ku po­wie­dział­bym, że to styl au­to­ra nim jest. Ory­gi­nal­ny, wy­róż­nia­ją­cy się styl, to coś co rów­nie do­brze może zo­stać z czy­tel­ni­kiem długo po skoń­cze­niu lek­tu­ry.

W “Me­cha­nicz­nej Po­ma­rań­czy” po­my­słem na­zwał­bym sło­wo­twór­stwo i styl wła­śnie. Bo prze­cież nie fa­bu­łę, która jest cał­kiem pro­sta.

U Tol­kie­na po­my­słem na­zwał­bym świa­to­twór­stwo, bo prze­cież nie po­sta­cie, które ra­czej się nie wy­róż­nia­ją.

Obie te rze­czy były w mo­men­cie pu­bli­ka­cji “czymś nowym” dla całej rze­szy czy­tel­ni­ków.

I tak dalej... Co ty na to?

iro­nicz­ny pod­pis

Cie­niu, po­zwo­lę się w czę­ści nie zgo­dzić.

Z dru­giej stro­ny są pi­sa­rze, któ­rzy po­tra­fią ni­ja­ko­ścią swo­je­go stylu i kom­plet­nym bra­kiem po­lo­tu za­mor­do­wać każdy, niech­by i naj­bar­dziej od­je­cha­ny, ory­gi­nal­ny po­mysł.

Jeśli po­mysł jest dobry, to nawet przed­sta­wio­ny ni­ja­ko – bę­dzie się bro­nił. Ar­cy­dzie­ło nie po­wsta­nie, ale coś war­te­go prze­czy­ta­nia – tak.

 

Po­słu­żę się przy­kła­dem Tar­ni­ny z in­ne­go wątku

– Kro­ple desz­czu spły­wa­ły po szy­bie jak łzy. Ame­lia mu­sia­ła mru­żyć oczy, żeby do­strzec go­ści­niec w od­da­li.

– Ame­lia przy­glą­da­ła się, jak deszcz spły­wa po szy­bie krę­ty­mi struż­ka­mi, roz­ła­mu­jąc obraz od­le­głe­go go­ściń­ca w setki iskie­rek.

– Ame­lia nie wi­dzia­ła drogi, tak gęsto lało za szybą.

Trzy zda­nia, nio­są­ce po­dob­ną in­for­ma­cję. Mi­ło­śni­cy “Stylu” (któ­rym, do­mnie­my­wam, Ty je­steś) wolą zda­nie pierw­sze (coś o bo­ha­te­rze) lub dru­gie (ładne, nie?). Mi­ło­śni­cy “Po­my­słu” jak ja, wolą zda­nie trze­cie.

Dla­cze­go? Bo jest tre­ści­we, krót­kie i nie­sie ze sobą tyle in­for­ma­cji (mniej wię­cej) co dwa po­zo­sta­łe. Mnie nie in­te­re­su­je owi­ja­nie te­ma­tu watą, tylko po­dróż pro­sto do celu. O ile tylko bę­dzie sa­tys­fak­cjo­nu­ją­cy, wolę suchą ko­mun­ka­tyw­ność i zwię­złość.

Pierw­sze prawo Sta­ru­cha - li­te­rów­ki w cu­dzych tek­stach są oczo­bi­ją­ce, we wła­snych - nie­do­strze­gal­ne.

Hehe, myślę, że zre­ali­zo­wa­nie tego po­rad­ni­ka po­zwo­li się­gnąć wyżej niż bi­blio­te­ka ;)

 

Ech, Count za­wsze stał na stra­ży ory­gi­nal­nych po­my­słów i w prze­ci­wień­stwem do Cie­nia, moje motto mo­gło­by brzmieć: od do­brze opo­wie­dzia­nej hi­sto­rii wolę dobrą hi­sto­rię, ale to jed­nak praw­da, że lu­dzie lubią to, co znają.

A wy­my­ślić coś no­we­go za­wsze się da. Jeśli ktoś w to nie wie­rzy, to zwy­czaj­nie pod­dał się na star­cie.

 

Sam po­rad­nik nie­zły, choć po jego prze­czy­ta­niu zdaje mi się to wszyst­ko bar­dziej skom­pli­ko­wa­ne niż my­śla­łem po pro­stu pi­sząc XD

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu prze­strze­ni ani mi­ło­ści. Jest tylko cisza."

Tar­ni­no,

Bo jeśli po­mysł jest czymś nowym dla czy­tel­ni­ka, to chyba zo­stał osią­gnię­ty cel sztu­ki wg. Che­ster­to­na, pod­trzy­my­wać umie­jęt­ność dzi­wie­nia się. Te­ma­tów jest ogra­ni­czo­na licz­ba, ujęć – tyle, ilu ludzi.

I do tego wła­śnie zmie­rza­łem, a Is­san­der w swoim ko­men­ta­rzu bar­dzo ład­nie pod­su­mo­wał.

 

Is­san­drze,

W takim uję­ciu brzmi to zde­cy­do­wa­nie roz­sąd­niej. Tylko py­ta­nie, czy to fak­tycz­nie punkt trze­ci, czy jed­nak roz­wi­nię­cie dru­gie­go?^^

Tak czy ina­czej zo­sta­je sobie – oraz, przede wszyst­kim, mło­dym adep­tom sztu­ki – ży­czyć, by po­szli za inną Twoją radą i czy­ta­li rów­nież ko­men­ta­rze.

 

Sta­ru­chu,

Jeśli po­mysł jest dobry, to nawet przed­sta­wio­ny ni­ja­ko – bę­dzie się bro­nił. Ar­cy­dzie­ło nie po­wsta­nie, ale coś war­te­go prze­czy­ta­nia – tak.

Oso­bi­ście je­stem in­ne­go zda­nia. Przy czym na­le­ży tutaj dodać, że “ni­ja­ko” to nie je­dy­na opcja, bo jest jesz­cze całe spek­trum moż­li­wo­ści od “słabo” w dół.

Tak czy ina­czej to już dys­ku­sja o gu­stach. A ja tylko chcia­łem za­zna­czyć, że te gusta ist­nie­ją i są prze­róż­ne.

 

Count,

Ty też wcho­dzisz w po­le­mi­kę z moim gu­stem, pod­czas gdy... no, patrz wyżej.^^

A wy­my­ślić coś no­we­go za­wsze się da. Jeśli ktoś w to nie wie­rzy, to zwy­czaj­nie pod­dał się na star­cie.

vs.

Nie zna­czy to, że nie trze­ba szu­kać, kom­bi­no­wać i my­śleć, bo czło­wie­ka ogra­ni­cza tylko jego wy­obraź­nia, (...).

Nie wy­cią­gał­bym więc z mojej wy­po­wie­dzi wnio­sków o nie­wie­rze i pod­da­wa­niu się.

 

Ge­ne­ral­nie faj­nie, że jest kon­kret­na dys­ku­sja, bo po­rad­nik na tym – moim zda­niem – jesz­cze zy­sku­je.

 

Peace!

 

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Cie­niu, jeśli masz jesz­cze chwi­lę, spójrz pro­szę na ostat­nie dwa aka­pi­ty (przed ra­da­mi). Spró­bo­wa­łem je po­pra­wić tak, by prze­kaz był kla­row­niej­szy.

I oczy­wi­ście dzię­ki za dys­ku­sję :)

iro­nicz­ny pod­pis

I fak­tycz­nie jest. Róż­ni­ca, rzekł­bym, ogrom­na. A mi w takim ukła­dzie nie zo­sta­ło zatem nic, jak tylko wy­ra­zić za­do­wo­le­nie z faktu, że moje ma­ru­dze­nie tym razem na coś fak­tycz­nie się przy­da­ło i po­rad­nik (mam na­dzie­ję) jesz­cze za jego spra­wą zy­skał.

Dzię­ku­ję.

 

Peace!

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Ty też wcho­dzisz w po­le­mi­kę z moim gu­stem

Pokój, nie wcho­dzę ;)

Jak na­pi­sa­łem dalej – uwa­żam, że pre­zen­tu­jesz po­dej­ście więk­szo­ści. A może i wszyst­kich, bo nawet gdy spoj­rzę po sobie, to wiem, że lubię się­gać do niszy, którą już znam i która mi się po­do­ba. Czy­ta­nie wciąż cze­goś no­we­go, zu­peł­nie in­no­wa­cyj­ne­go (nawet, jeśli by­ło­by to moż­li­we), zdaje się strasz­nie mę­czą­ce...

Acz­kol­wiek, po­wiedz mi – serio pa­mię­tasz fa­bu­ły czy bo­ha­te­rów tych wspa­nia­le opo­wie­dzia­nych, okle­pa­nych tek­stów? Bo u mnie, nawet jeśli bar­dzo mi się po­do­ba­ły, po­zo­sta­wia­ją je­dy­nie ulot­ne wra­że­nie “ta książ­ka dała mi sporo ra­do­chy...”.

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu prze­strze­ni ani mi­ło­ści. Jest tylko cisza."

Acz­kol­wiek, po­wiedz mi – serio pa­mię­tasz fa­bu­ły czy bo­ha­te­rów tych wspa­nia­le opo­wie­dzia­nych, okle­pa­nych tek­stów? Bo u mnie, nawet jeśli bar­dzo mi się po­do­ba­ły, po­zo­sta­wia­ją je­dy­nie ulot­ne wra­że­nie “ta książ­ka dała mi sporo ra­do­chy...”.

Tak szcze­rze mó­wiąc, to z tym bywa róż­nie. Raz mi się zda­rzy­ło kupić książ­kę Kinga, Czar­ny Dom – bo King, więc w sumie faj­nie, i bo za dychę, więc też w sumie faj­nie – a potem, już w domu, kap­ną­łem się, że już ją czy­ta­łem. Nie była to co praw­da naj­lep­sza z ksią­żek Króla, jaką czy­ta­łem, i nie jest to dobry przy­kład na co­kol­wiek poza tym, że wła­śnie bywa róż­nie, ale no – bywa róż­nie. A książ­ka, choć szału nie zro­bi­ła, nie była też zła. A może wła­śnie szko­da, bo gdyby była zła, to praw­do­po­dob­niej za­pa­mię­tał­bym ją le­piej. Bo – jak już chyba wspo­mnia­łem – bywa róż­nie. Ge­ne­ral­nie jed­nak za­sa­da jest taka, że im coś więk­sze, bar­dziej wy­ra­zi­ste wzbu­dza we mnie (zresz­tą chyba nie tylko we mnie) emo­cje, tym głę­biej ryje się w mózgu. A że emo­cje ne­ga­tyw­ne po­tra­fią być na­praw­dę mocne; czę­sto o wiele moc­niej­sze niż te po­zy­tyw­ne (chyba że mó­wi­my o ra­do­ści w  naj­czyst­szej moż­li­wej po­sta­ci, bo z nią nie może rów­nać się ab­so­lut­nie nic, ale to dy­gre­sja za­sad­ni­czo bez zna­cze­nia dla spra­wy, bo książ­ki /oso­bli­wie cudze/ bar­dzo rzad­ko po­tra­fią – nie­mniej po­tra­fią – taką ra­dość wzbu­dzić ;), to, no cóż... bywa róż­nie.^^

 

Peace!

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Fajny tekst. Tylko tę ko­la­bo­ra­cję bym zmie­nił, bo wy­glą­da mi to na kalkę z an­giel­skie­go, a współ­cze­sne, pol­skie zna­cze­nie jest pe­jo­ra­tyw­ne.

"Nie wiem skąd tak wielu psy­cho­lo­gów wie, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić. Takie za­le­ce­nia wy­ni­ka­ją z kon­kret­nych sys­te­mów war­to­ści, nie z wie­dzy. Nauka nie udzie­la od­po­wie­dzi na py­ta­nia, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić" - dr To­masz Wit­kow­ski

Pew­nie, po małej czę­ści, i do mnie kie­ru­jesz swój tekst. Biorę go do serca i jed­no­cze­śnie pro­szę, aby li­czy­ła się rów­nież wiara w au­to­ra, w to że prze­my­ślał, spraw­dził, zna się coś­kol­wiek, choć może wy­ra­ża się nie­po­rad­nie.

Dla mnie w każ­dym tek­ście obec­nych jest kilka warstw: po­mysł/idea/nie­spo­dzie­wa­ne; dalej – praw­da po­sta­ci (emo­cje, od­czu­cia, świat); gład­kość – za­to­pie­nie się czy­tel­ni­ka w świe­cie przed­sta­wio­nym przez au­to­ra (po­dą­ża­nie za, wart­kość opo­wie­ści i jej kla­row­ność); po­praw­ność ję­zy­ko­wa – ko­niecz­na.

Oso­bi­ście  – “cho­ler­nie” ważny jest prze­kaz – chcę o czymś na­pi­sać tzn. o czym. Liczy się też spo­sób opo­wia­da­nia i tu mam pro­blem, po­nie­waż po­praw­ność nie­kie­dy od­bie­ram jako “uraw­ni­łow­kę”. To nie tak, że uwa­żam po­praw­ność za zbęd­ną – wręcz prze­ciw­nie, a jed­nak cały czas za­sta­na­wiam się nad przy­kra­wa­niem zdań do mo­de­lo­wej wy­po­wie­dzi. 

Lo­gi­ka za­pro­wa­dzi cię z punk­tu A do punk­tu B. Wy­obraź­nia za­pro­wa­dzi cię wszę­dzie. A.E.

że emo­cje ne­ga­tyw­ne po­tra­fią być na­praw­dę mocne

Heh, pew­nie dla­te­go cza­sem przy­jem­nie obej­rzeć jakiś gów­nia­ny film ;D

Ge­ne­ral­nie jed­nak za­sa­da jest taka, że im coś więk­sze, bar­dziej wy­ra­zi­ste wzbu­dza we mnie (zresz­tą chyba nie tylko we mnie) emo­cje, tym głę­biej ryje się w mózgu.

No wi­dzisz, Cie­niu, sam pi­szesz “wy­ra­zi­ste”. Czyli, jakby nie pa­trzeć, wy­róż­nia­ją­ce się ;)

Ale za­ra­zem, gdy coś za bar­dzo od­sta­je od ka­no­nu, po­wo­li robi się coraz to bar­dziej nie­straw­ne...

Czar­ny Dom, cie­ka­wy przy­kład. Mnie ta książ­ka w sumie się po­do­ba­ła (w końcu krzyw­dzą tam dzie­ci XD), ale rze­czy­wi­ście miała ona pe­wien po­smak prze­cięt­no­ści. Ty­po­wa “ma­ło­mia­stecz­ko­wa” książ­ka Kinga, w któ­rej nie było wła­śnie cze­goś szcze­gól­nie wy­ra­zi­ste­go. Szep­czą­cy do ucha kruk to tro­chę za mało...

 

Asy­lum – wi­dzisz, cza­sem trud­no “wie­rzyć” w ko­go­kol­wiek, skoro nowi au­to­rzy po­ja­wia­ją się tutaj co chwi­la. Jeśli znasz się, pew­nie bę­dziesz w sta­nie to oka­zać.

Co do mo­de­lo­wych wy­po­wie­dzi, to mnie, cho­ciaż­by, nie­szcze­gól­nie na tym za­le­ży. Ale są rów­nież na forum gram­mar nazi. Ważne, by obrać swoją drogę i być kon­se­kwent­nym... Oczy­wi­ście nie za­po­mi­na­jąc o ele­men­tar­nej po­praw­no­ści ję­zy­ko­wej ;)

 

Wra­ca­jąc jesz­cze do sa­me­go ar­ty­ku­łu, to za­sta­na­wiam się, Is­san­de­rze, czy do­brze do­bra­łeś tytuł do tre­ści. Bo wi­dzisz – jakby nie pa­trzeć, nawet tak do­świad­czo­ny, uty­tu­ło­wa­ny i wszech­stron­ny twór­ca jak Hra­bia Pri­ma­gen cze­goś no­we­go się z Two­je­go tek­stu do­wie­dział XD

Dla po­cząt­ku­ją­cych, brak tu wska­zó­wek do in­te­rak­cji z in­ny­mi użyt­kow­ni­ka­mi. Nie ma uświa­do­mie­nia, że jest się tylko słom­ką w tym wiel­kim stogu i aby się wy­róż­nić, trze­ba cze­goś wię­cej niż samo na­pi­sa­nie do­bre­go opo­wia­da­nia i po­pra­wie­nie błę­dów. Wy­pa­da­ło­by po­czy­tać opo­wia­da­nia in­nych, na­ro­bić wokół sie­bie tro­chę szumu... Bo z kli­ka­mi od Reg, Fin­kli i, może, No­Whe­re­Ma­na, to bi­blio­te­ki nie bę­dzie ;)

 

"Tam, gdzie nie ma echa, nie ma też opisu prze­strze­ni ani mi­ło­ści. Jest tylko cisza."

Dra­ka­ina też czyta jak leci, a ostat­nio zdo­by­ła pie­rze. ;-)

Ale fak­tycz­nie, cza­sa­mi ktoś mógł­by zaj­rzeć do po­cze­kal­ni i wy­ko­sić tro­chę czwó­rek...

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

@Co­unt­Pri­ma­gen Tak, wiara niby re­li­gia, za­wie­rze­nie. Ina­czej o tym myślę. Dla mnie nowy/stary jest wtór­ny wobec tek­stu, który za­in­try­go­wał bądź nie. Pew­nie, ła­twiej może być wtedy, kiedy kogoś znam, po­nie­waż po­ma­ga mi back up – wtedy prost­sze jest roz­róż­nie­nie po­mię­dzy po­wierz­chow­ną wie­dzą, sło­wem, a prze­my­śla­nym wy­ra­że­niem. Jed­nak­że w przy­pad­ku tek­stów prób­nych, ćwi­czeń za­wsze szu­kam ca­ło­ści i ory­gi­nal­no­ści – opo­wie­ści. Ta osła­wio­na ory­gi­nal­ność to dla mnie umie­jęt­ność au­to­ra wcią­gnię­cia mnie w nurt swo­jej hi­sto­rii, przy­mus śle­dze­nia losów bo­ha­te­ra, po­sta­ci, do­wie­dze­nia się co dalej.

Lo­gi­ka za­pro­wa­dzi cię z punk­tu A do punk­tu B. Wy­obraź­nia za­pro­wa­dzi cię wszę­dzie. A.E.

Cie­ka­wy i po­moc­ny po­rad­ni. Na­pi­sa­ny kla­row­nie, punkt po punk­cie, wprost. Takie lubię smiley

Oho, Autor uwzględ­nia uwagi ga­wie­dzi. +10 do sza­cun­ku na dziel­ni :)

"Nie wiem skąd tak wielu psy­cho­lo­gów wie, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić. Takie za­le­ce­nia wy­ni­ka­ją z kon­kret­nych sys­te­mów war­to­ści, nie z wie­dzy. Nauka nie udzie­la od­po­wie­dzi na py­ta­nia, co na­le­ży, a czego nie na­le­ży robić" - dr To­masz Wit­kow­ski

Ba­ilo­ut, oczy­wi­ście, że uwzględ­nia :)

Count, ten po­rad­nik miał w moim za­my­śle wy­peł­nić pewną lukę w obec­nych po­rad­ni­kach. O tym, o czym pi­szesz, wi­dzia­łem już kie­dyś po­rad­nik – jak zwró­cić na sie­bie uwagę na forum i zdo­by­wać ko­men­ta­rze. Chyba au­tor­stwa Fin­kli, ale nie mogę go teraz zna­leźć, a wi­dzia­łem dawno, więc może źle pa­mię­tam.

iro­nicz­ny pod­pis

Ech... Jest w tym samym miej­scu, co Twój. I chyba nawet też fe­lie­ton, z iden­tycz­ne­go po­wo­du...

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Ok, zna­la­złem. Ale do­pie­ro wpi­su­jąc w go­ogle “site:fantastyka.pl fin­kla po­rad­nik”, bo wy­szu­ki­war­ka na tej stro­nie to po­raż­ka :)

Jeśli nie masz nic prze­ciw­ko, na­pi­szę do dj Jajko, żeby prze­rzu­cił te dwa po­rad­ni­ki do dzia­łu z po­rad­ni­ka­mi, tak jak to zro­bił z po­rad­ni­kiem Psy­cho­Fish, żeby nie zgi­nę­ły.

iro­nicz­ny pod­pis

Teraz już Jajko nie pra­cu­je dla NF i chyba nawet nie ma od­po­wied­nich upraw­nień.

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Aha. No trud­no :)

iro­nicz­ny pod­pis

Di­dżej wciąż może tu o wiele wię­cej, niż nam się wy­da­je, ale ja i tak po­szedł­bym z te­ma­tem ra­czej do be­ry­la.

 

Peace!

"Za­ko­chać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, cza­sem pisać wier­sze." /FNS – Su­per­mar­ket/

Wiel­kie dzię­ki, Is­san­de­rze, za cie­ka­we rady. Też nie zna­łem wcze­śniej tvtro­pes, a coś czuję, że wsiąk­nę tam na dłu­żej ;) 

Służę uprzej­mie :)

iro­nicz­ny pod­pis

Też nie zna­łem wcze­śniej tvtro­pes, a coś czuję, że wsiąk­nę tam na dłu­żej ;) 

No Ja­sna­Stro­na to od dwóch dni nie wró­cił ;D

I would pre­fer not to. // https://www.facebook.com/anmariwybraniec/

Z przy­kro­ścią in­for­mu­ję, że po zaj­rze­niu na tę stro­nę roz­bo­la­ła mnie głowa, więc ze wsią­ka­nia nie­wie­le wy­szło. :p

2. Leżąc w łóżku, spró­buj po­świę­cić chwi­lę przed snem na roz­my­śla­nia. To dobra pora na kre­atyw­ność.

Le­piej tak nie robić – to bar­dzo nie­zdro­wy nawyk, który może po­wo­do­wać bez­sen­ność, a w dal­szej ko­lej­no­ści de­pre­sję, ChAD, za­bu­rze­nia me­ta­bo­li­zmu, sa­mo­bój­stwo i inne za­baw­ne rze­czy. Dbaj­my o hi­gie­nę snu ;-)

Hmmm. Pew­nie kwe­stia or­ga­ni­zmu. Mnie roz­wa­ża­nia, w jakie kło­po­ty wpę­dzić bo­ha­te­ra, żeby jesz­cze (cudem!) zdo­łał się wy­do­być, usy­pia­ją bez­par­do­no­wo. :-)

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Na pro­ble­by z za­sy­pia­niem po­le­cam parę stron pod­ręcz­ni­ka do psy­chia­trii. ;))

@lk,

nie wszy­scy tu są w we­ir­dy xD

I would pre­fer not to. // https://www.facebook.com/anmariwybraniec/

XDD słusz­na uwaga, ale mój post ma wła­śnie cha­rak­ter ostrze­gaw­czy!

 

Wy­obraź sobie, że ktoś czyta ten po­rad­nik, myśli sobie spoko, będę roz­my­ślał przed snem, na pewno wy­my­ślę cie­ka­wy świat fan­ta­sy, ory­gi­nal­ny, z bo­ha­te­ra­mi, fajną fa­bu­łą i in­ny­mi ta­ki­mi rze­cza­mi, wszyst­kim się spodo­ba i do­sta­nę pięć kli­ków do tej mi­tycz­nej b i b l i o t e k i. Leży sobie taka zu­peł­nie prze­cięt­na osoba, myśli – o, ta tutaj bę­dzie Wy­bra­nietz i bę­dzie rzu­ca­ła kule ognia, ten tutaj bę­dzie, nie wiem, wo­jow­ni­kiem, i nagle po­ja­wia się nowa, ode­rwa­na od in­nych, ory­gi­nal­na można by rzec myśl w gło­wie tej osoby. Mia­no­wi­cie, przy­po­mi­na jej się pewna scena – 

SCENA NAJ­WIĘK­SZEJ TRAU­MY Z PRZED­SZKO­LA

albo

PO­WTA­RZA­JĄ­CA SIĘ CO­DZIEN­NIE SCENA MOB­BIN­GU W RO­BO­CIE

 

I za­snąć jest trud­niej!

A naj­smut­niej jest wtedy, jak tuż przed snem wpad­niesz na prze­ło­mo­wy, od­kryw­czy, ge­nial­ny PO­MYSŁ, taki po­mysł, który przy­nie­sie ci kliki, piór­ka, chwa­łę, pie­nią­dze i ko­bie­ty/męż­czyzn lek­kich oby­cza­jów – a na­stęp­ne­go dnia się bu­dzisz i nie mo­żesz go sobie przy­po­mnieć :(

www.instagram.com/mika.modrzynska.pisarka/

Można – uwaga, uwaga… – prze­ro­bić trau­my z przed­szko­la na dobre opo­wia­da­nie.

 

Wia­do­mo, ge­ne­ral­nie każdy śpi ina­czej, ale ra­czej nikt nie ma tak, że kła­dzie się do łóżka i mo­men­tal­nie prze­sta­je my­śleć o wszyst­kim i za­sy­pia. Więc skoro i tak się o czymś myśli, można krót­ką chwi­lę po­fan­ta­zjo­wać i przejść w sen, coś jak do­bra­noc­ka/ko­ły­san­ka/bajka na do­bra­noc opo­wia­da­na dzie­ciom :)

iro­nicz­ny pod­pis

Wy­bra­nietz i bę­dzie rzu­ca­ła kule ognia

Dobre, ale to cią­gle jest weird xD

 

Żeby nie był cał­kiem of­ftop:

a w miarę moż­li­wo­ści wy­ci­nać wszyst­ko, co nie ma więk­sze­go zna­cze­nia w opo­wia­da­nej hi­sto­rii.

nie­ko­niecz­nie – ja ostat­nio do­sta­łam od groma uwag, że bra­ku­je wła­śnie cze­goś bez zna­cze­nia dla fa­bu­ły.

I would pre­fer not to. // https://www.facebook.com/anmariwybraniec/

“Bez zna­cze­nia dla fa­bu­ły” to nie to samo, co “bez zna­cze­nia dla hi­sto­rii”. Mo­żesz bu­do­wać bo­ha­te­rów, po­ka­zy­wać świa­to­twór­stwo, two­rzyć kli­mat, grać czy­tel­ni­ko­wi na ner­wach, od­wle­ka­jąc mo­ment roz­strzy­gnię­cia clif­fhan­ge­ru...

Bab­ska lo­gi­ka rzą­dzi!

Dobry tekst. Lą­du­je w mojej li­ście tek­stów dla po­cząt­ku­ją­cych, którą mam zwy­czaj dawać :)

Won't so­me­bo­dy tell me, an­swer if you can; I want so­me­one to tell me, what is the soul of a man?

Coś ode mnie, żeby tekst był jesz­cze lep­szy :)

– „Trze­ba się nie­źle po­sta­rać, by pod­czas trans­for­ma­cji myśli w zda­nie utra­co­ne zo­sta­ło jak naj­mniej in­for­ma­cji.” – po „zda­nie” prze­ci­nek.

– „Język, choć ułom­ny, nie może stać się dużo lep­szy, po­nie­waż każdy z nas jest inny.”– Co to zna­czy?

– „A zatem jest na­rzę­dziem o które przede wszyst­kim po­win­no się za­dbać.” – Prze­ci­nek po „A zatem”. Prze­ci­nek przed „o które”. – https://www.prosteprzecinki.pl/przecinek-przed-ktory.

– „Wy­ni­ka stąd oczy­wi­sta po­trze­ba dba­nia o ja­sność za­pi­su i zgod­ność z obo­wią­zu­ją­cy­mi re­gu­ła­mi.” – „Z tego wy­ni­ka…”. Nie po­win­no za­czy­nać się od no­we­go aka­pi­tu.

– „3. Jeśli ktoś zwró­ci uwagę na błąd w twoim tek­ście, po­praw go moż­li­we naj­szyb­ciej. Dzię­ki temu ko­lej­na osoba nie tylko prze­czy­ta lep­szy tekst, ale być może zwró­ci uwagę na inny błąd, a nie na ten sam, który mocno rzuca się w oczy.” – „. Dzię­ki temu ko­lej­na osoba nie tylko prze­czy­ta lep­szy tekst…”. – „Dzię­ki temu ko­lej­na osoba nie tylko prze­czy­ta tekst lep­szej ja­ko­ści…”.

– 4. Jeśli ktoś zwró­ci ci uwagę na błąd i nie wiesz, czemu – pytaj. W ten spo­sób po­znasz od­po­wied­nia za­sa­dę. – Przed „czemu” nie po­win­no być prze­cin­ka. Jest to nie­na­tu­ral­ne. „od­po­wied­nią”, a nie „od­po­wied­nia”.

– 5. Jeśli ktoś wy­tknie ci błąd, z któ­rym się nie zga­dzasz, po­szpe­raj w in­ter­ne­cie. Za­miast za­kła­dać, że masz rację, znajdź od­po­wied­nią in­for­ma­cję (np. w po­rad­ni ję­zy­ko­wej PWN). Może się oka­zać, że się my­lisz.

5. Po na­pi­sa­niu tek­stu od­pocz­nij parę dni i za­bierz się za po­praw­ki. Czyn­ność tę po­wta­rzaj kilka razy. – 2 x pkt. 5.

– 6. Jeśli nie je­steś pe­wien kon­kret­nej sy­tu­acji, po­święć chwi­lę na spraw­dze­nie. Wpi­sa­nie w go­ogle „(opis pro­ble­mu) PWN” na­praw­dę nie zaj­mu­je dużo. Po­sta­raj się za­pa­mię­tać zna­le­zio­ną in­for­ma­cję na przy­szłość. – à pro­pos, „Go­ogle”, pi­sze­my z wiel­kiej li­te­ry :) https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Google;9771.html

– 8. Po skoń­cze­niu filmu/se­ria­lu/książ­ki/opo­wia­da­nia/gry za­sta­nów się, które ele­men­ty cie­bie oso­bi­ście za­cie­ka­wi­ły, a które nu­dzi­ły. Co trzy­ma­ło cię w na­pię­ciu? Co spra­wi­ło, że prze­sta­łeś mieć za­in­te­re­so­wa­nie jakąś po­sta­cią/wy­da­rze­nia­mi? – jw., „cię”, za­miast „cie­bie”, bez „oso­bi­ście”. 

 

 

 

 

 

Le­ne­rien – jeśli nie je­steś pewna, nie po­pra­wiaj.

 – 2. Po na­pi­sa­niu opo­wia­da­nia prze­ana­li­zuj je z punk­tu wi­dze­nia każ­dej po­sta­ci. Czy akcje po­sta­ci są lo­gicz­ne? Czy nie stoją w sprzecz­no­ści z jej ce­cha­mi i cha­rak­te­rem? – ”Po na­pi­sa­niu opo­wia­da­nia” po­wi­nien być prze­ci­nek. Co prze­ana­li­zuj? „je”? Opo­wia­da­nia, które zo­sta­ły na­pi­sa­ne? Nie ro­zu­miem… – Za­miast akcje, le­piej na­pi­sać „dzia­ła­nia”.

“Po na­pi­sa­niu opo­wia­da­nia” nie po­win­no być prze­cin­ka. Rów­nie do­brze mo­gło­by być “na­stęp­ne­go dnia prze­ana­li­zuj”. Tu też po­sta­wi­ła­byś prze­ci­nek?

“Je” od­no­si się do opo­wia­da­nia, które zo­sta­ło na­pi­sa­ne. Wy­ni­ka to ze zda­nia, które kry­ty­ku­jesz.

“Po umy­ciu jabł­ka zjedz je”– na­praw­dę za­sta­na­wia­ła­byś się, o zje­dze­nie któ­re­go jabł­ka cho­dzi? 

 

W ję­zy­ku pol­skim uży­wa­my dużej li­te­ry w zwro­tach “cię” wtedy, kiedy sto­su­je­my je grzecz­no­ścio­wo, jako wyraz sza­cun­ku (na przy­kład w li­stach).

Przy­no­szę ra­dość :)

Anet – ok, zatem prze­pra­szam :) Ko­ry­gu­ję swój ko­men­tarz. Byłam prze­ko­na­na, że to co na­pi­sa­łam jest po­praw­ne.

Nic nie kry­ty­ku­ję, na­pi­sa­łam, że tekst jest dobry, a po­praw­ki do­da­łam, żeby był jesz­cze lep­szy :) 

Je­że­li po­peł­ni­łam błąd, to po­tra­fię się do tego przy­znać.

:)

Przy­no­szę ra­dość :)

Po nie­dłu­giej obec­no­ści na por­ta­lu NF i kilku wstęp­nych pró­bach, mogę po­ra­dzić coś jesz­cze: ZA­WSZE znajdź WŁA­SNĄ drogę. A ona już Cię po­nie­sie sama.  :)

Nowa Fantastyka