
Spóźnione halloweenowe Buu! ;)
Spóźnione halloweenowe Buu! ;)
Pachniało świeżo zmieloną kawą, gdy siedziała nad raportem, uzupełniając rubryki przyjęć i zgonów. Ciszę przerwało pukanie o ladę, natarczywe, nachalne, bezczelne. Przecież była zajęta, do cholery.
Uniosła wzrok – nikogo. Pewnie dziadek J.Z., który właśnie mijał się o pięćdziesiąt lat z aktualnym kalendarzem, odbywał podróż poślubną do Jugosławii.
Relanium dla J.Z., 24:00, dopisała na różowej karteczce i przykleiła ją do monitora.
Mimochodem zerknęła na metalową trumnę, czekającą na wyniesienie.
Wieko było otwarte.
Ołówek wypadł jej z ręki.
Pokryta plamami opadowymi dłoń podniosła go usłużnie i położyła obok sterty papierów.
– Długo mam jeszcze czekać? – rozległ się teatralny szept tuż za jej plecami.
Zacna scenka, zacny czarny humor. ;)
Czarna Adelajdo, jeśli usuniesz z tekstu jedno słowo, zostanie ich równo sto i będziesz mogła zmienić oznaczenie na DRABBLE.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Ha, ha:> wiem! PS// Fajno, że scenka przypadła do gustu:)
No, rzeczywiście buuu! Chociaż przynajmniej nawet zimny i sztywny okazał się dżentelmenem.
Zniecierpliwionym dżentelmenem ;)
A czy w obecnych czasach cierpliwość to cnota czy pierdołowatość? Bo nie wiem.XD
Adelajdo, proszę abyś uczyniła z tekstu drabble i zmieniła oznaczenie, bo tej Twój tekścik jako SZORT wemknął się chyłkiem do grafiku dyżurnych, a nie powinien.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Reg: Aa, taka sprawa, rozumiem! Zaraz, zaraz, już!
Oidrin: Hmm, słuszne pytanie!
Dyżurni: Przepraszam!
Dziękuję, Adelajdo. ;D
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Czarna adelajdo,
niezależnie czy to szort czy drabble to i tak jestem:-)
Podoba mi się taki czarny humor:-) Kawa, trumna i ołówek robią klimat:-)
pozdrawiam serdecznie;-)
Fajny, dobrze napisany drabble z klimatem i puentą. Świetnie mi się czytało :)
Hmmm. A ja nie zrozumiałam. Odniosłam wrażenie, że rzecz dzieje się w szpitalu. Ale co by tam robiła trumna i to jeszcze leżąca sobie luzem na korytarzu? O co chodzi z mijaniem się z kalendarzem?
Babska logika rządzi!
Prosta, a fajna opowiastka o (nie)cierpliwości do formalności ;-)
Olciatko, Belhaju, Wilku, Finklo – dziękuję za odwiedziny, komentarze, cieszę się, że się podobało. Finklo, zanim ktoś odbierze denata z oddziału (sanitariusze) jest on pakowany w worek albo, gdy są umarł na chorobę zakaźną, to z tego co wiem, w taką metalową trumnę. Ale to ostatnie to tylko na zdjęciach widziałam. Co do mijania się z kalendarzem, to taka metafora, starsi ludzie z otępieniem często są w swoim czasie i swojej rzeczywistości, zwłaszcza gdy są chorzy.
Aha. Trumna dla zakaźnych ma jakiś sens…
Babska logika rządzi!
Oj, oj, chyba sobie jeszcze poczeka ;)
Czarny humor mocno na czasie, podobało mi się :)
Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!
IrkaLuz– oj tak, chyba poczeka;) dziękuję za wizytę i cieszę się, że humor przypadł do gustu!
Milutki tekst :) Niby prosty, a jednak pobudza wyobraźnię i wywołuje uśmiech :) (Już nie wspomnę, że na dziesięć przeczytanych tu dzisiaj drabbli ten pierwszy jest naprawdę fajny ;) )
www.portal.herbatkauheleny.pl
O!!!! Suzuki, dziękuję! To mój debiut drabblowy, tym milej mi słyszeć takie słowa!