
– Tomek! Widzicie gdzieś Tomka?
Poza latającymi wokół świetlikami, chłopcy w ogóle niewiele widzieli. Gdyby nie one, włóczyliby się po gęstym lesie w kompletnych ciemnościach. Kamil miał wrażenie, że noc już dawno powinna ustąpić, w końcu błądzili tak od wielu godzin. Z drugiej strony właściwie nie pamiętał, kiedy się to wszystko zaczęło. Był zmęczony, głodny i wspomnienia rozmywały mu się coraz częściej.
Nie mieli pojęcia dokąd iść, więc na wszelki wypadek podążali za światłem. W ten sposób przynajmniej nie pogubią się nawzajem, nie wpadną w jeszcze większe tarapaty… Akurat. I tak się gubili. Kamil jednak podświadomie czuł, że świetliki wskazują im drogę. Na pozór krążyły tylko wokół nich, ale miał wrażenie, że unoszące się ponad głowami maleńkie latarenki przemieszczają się w konkretnym kierunku.
– Chcę do mamy – Łukasz od dłuższego czasu powtarzał w płaczu to samo. Wyraźnie słabł. Kamil przytulił braciszka. On też tęsknił, ale coraz trudniej było mu sobie przypomnieć, jak wygląda mama. Jak wygląda cokolwiek poza tym czarnym lasem. I czy w ogóle jest coś poza nim? Chwilami miał nadzieję, że to tylko sen. Ale jeśli snem był świat, jaki pamiętali? Nie, nie mógł o tym myśleć. Był starszym bratem. Nie mógł sobie pozwolić na zwątpienie, choć sam też bardzo się bał.
– Chwyć mnie za rękę i nie puszczaj. Powiedz, gdzie jest Tomek?
Do rozmowy wtrącił się Michał. Obok Kamila, to właśnie on zachował najwięcej sił.
– Był z nami jeszcze niedawno. Szedł obok mnie.
– Musimy go poszukać!
– A świetliki? Jeśli i je zgubimy…
Kamil wiedział, że Michał ma rację. Wcześniej próbowali szukać innych zagubionych chłopców. Wołali za nimi, lecz nikt nie odpowiadał. Rozdzielali się, ale wówczas do światła powracało ich jeszcze mniej. Musieli się go trzymać.
Zostało ich już tak niewielu. Znikali jeden po drugim, niewiadomo nawet w którym momencie. Ale z Tomkiem przyjaźnili się od zawsze.
– Idę sam. Trzymajcie się światła i cały czas mnie wołajcie, żebym wiedział, gdzie wrócić.
Łukasz objął mocno brata i zaczął płakać jeszcze głośniej. Kamil westchnął z rezygnacją. Nie mógł go tak zostawić.
Michał spojrzał na nich.
– Zostań. Ja pójdę.
– Przecież boisz się ciemności…
Kamil przypomniał sobie, jak kiedyś on i Tomek dla zabawy zamknęli kolegę w komórce. Było mu teraz tak okrutnie wstyd.
***
Przez chwilę widzieli jeszcze jego sylwetkę, ale Michał szybko zanurzył się w mrok. Nawołujące go głosy dodawały mu otuchy. Powoli cichły jednak i chłopiec zaczynał tracić pewność siebie. Przesuwał stopy tuż przy podłożu, żeby się nie przewrócić i nie stracić orientacji. Wracaj… Na co czekasz, nie znajdziesz go już. To na nic.
Nagle dostrzegł w oddali światło.
– Tomek? Tomek! Jesteś tam?
***
Leżące wśród drzew ciało Tomka rozświetlał dziwny, zielony blask. Wkrótce skupił swą moc w jednym punkcie, by opuścić chłopca i unieść się w przestworza. Z bezkształtnej, jasnej masy uformowały się drobne skrzydełka. Przebudzony do życia świetlik pofrunął przed siebie, jakby prowadzony instynktem.
Zagubieni chłopcy czekali na niego, tańcząc nad głowami dawnych kolegów.
Witaj!
Chyba najlepsza miniaturka, jaką tu czytałem z tekstów konkursowych. Podobało mi się.
Pozdrawiam
Naviedzony
A dziękuję. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Pozostaje mi jedynie podpisać się pod wyrazem uznania Naviedzonego ;)
Cieszy mnie to niezmiernie. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Spodziewałam się Piotrusia Pana, a trafiłam na Stephena Kinga. W sumie niezła rzecz. Nie powiem przecież "przyjemna".
Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher
Fakt, przyjemna nie jest, ale za to przyjemnie się pisało. :)
Od razu wyjaśnię jeszcze, że tytuł nie ma absolutnie nic wspólnego z analogiczną książką Orsona Scotta Carda, której zresztą nie czytałem.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Ciekawe, nieco upiorne ; >
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Ciekawe, fajnie poczytać jak różnie ludzie interpretują założenia konkursu :)
Nieco przerażająca ta wędrówka przez las. Całe szczęście, że bez dziewczynek, bo wtedy nad głowami dzieci latałyby także świetlówki, czyli samiczki świetlików. ;-)
Wołali za nimi, lecz nikt nie odpowiadał. – Ja napisałabym: Wołali ich, lecz nikt nie odpowiadał.
Znikali jeden po drugim, niewiadomo nawet w którym momencie. – Znikali jeden po drugim, nie wiadomo nawet w którym momencie.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dźkuję bardzo. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
regulatorzy, zawsze można na Ciebie liczyć. :)
Co do "ich" - nad tym fragmentem spędziłem sporo czasu właśnie ze względu na dużą liczbę powtórzeń "ich". Część musiałem usunąć. Skasowałem m.in. "wołali ich", zostawiając "wówczas do światła powracało ich jeszcze mniej" oraz "Zostało ich już tak niewielu".
W przypadku niewiadomo nie mam nic na swoją obronę. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Ale ze świetlówkami byłaby wpadka, bo nie miałem pojęcia, że tak się nazywają. Dlatego dobrze, że zostałem przy chłopcach. :)
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Bo się tak nie nazywają, to tylko moje skojarzenie. ;-) Samiczki świetlików mają wyląd larwy, nie posiadają skrzydeł i w ogóle nie latają.
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
A o tym czytałem, tylko mi wypadło z pamięci. Sprawdzałem jaka jest dokładnie barwa światła, ale w tekście wolałem uniknąć słowa "zimnozielony".
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Jezusie, to jest dobre...
ekeeke dzięki. :) Pamiętasz swoje postulaty sprzed dwóch lat? Niedługo wszystkie zostaną zrealizowane. Łącznie z trzecim, bo wiem, o co Ci wtedy chodziło.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
O kurczę, czas leci zdecydowanie za szybko. Ciężko mi sobie przypomnieć, jak wtedy wszystko wyglądało; w mojej pamięci - bardzo podobnie, jeśli nie identycznie. ;p
Od zawsze się zastanawiam, czy ten tekst przerabiać i wydłużać, czy zostawić tak jak jest. Podobny dylemat jaki był z Prometeuszem. Bo to tylko tak spisane w ciągu nocy, na szybko, na konkurs. Ale co, jeśli się tekst zepsuje?
Pomożecie podjąć decyzję?
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Ładnie jest jak jest. Moim zdaniem – przy wydłużaniu łatwo będzie miniaturkę popsuć. Szkoda by było.
”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)
Brajcie, Prometeusza wydłużyłeś, a ja uważam, że pierwsza wersja była lepsza. Tak może, choć nie musi, stać się w przypadku tego opowiadania. Decyzja należy do Ciebie i jestem przekonana, że podejmiesz właściwą. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Dziękuję za odpowiedzi. Mam kilka odłożonych pomysłów, więc może po prostu wezmę się za coś nowego.
Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki
Też pamiętam to opowiadanie i z przyjemnością kliknę w biblioteczkę.
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
I ja, pamiętając opowiadanie, jego niezwykły nastrój i swoistą niesamowitość, z przyjemnością ponownie oddałam się lekturze. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Potrzeba jeszcze jednej duszyczki!
"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.
Nastrojowa, straszna miniatura. I dreczy mnie pytanie, dokąd te swietliki prowadzą resztę chlopcow: do domu czy do połączenia? Biblioteka już jest, więc pomacam gwiazdki… ;-)
"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)
Podobało mi się :)
Przynoszę radość :)
Interesujące, nieoczekiwane zakończenie. Misie.
Chociaż nie mogę wypchnąć ze świadomości dowcipu o świetlikach…
Babska logika rządzi!
Super, drugi Twój tekst czytam i robi na mnie wrażenie. Nie wiem czy Ty jesteś jakiś mroczny pisarz czy akurat na takie weszłam. Do trzech razy sztuka
Brajtowi na pewno byłoby miło, dziewczyny, że czytacie jego teksty, ale nie logował się od ponad dwóch lat, więc chyba szkoda wysiłku ; )
"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr
Jose, wiem. Ale chciałam przeczytać wszystkie teksty z Biblioteki. Niech to coś daje Autorom – przynajmniej mój komentarz. I niech wszyscy o tym wiedzą. :-)
Babska logika rządzi!
No i kiedy już Brajta wypuszczą i zajrzy tutaj, to na pewno się ucieszy. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Brajta wypuszczą? To przenośnia czy jest w jakimś zakładzie zamkniętym?
Nie! Ale nikt nie wie, co dzieje się z Brajtem. Dlatego myślę, że maczali w tym macki jacyś obcy. Bo nie wierzę, że Brajt dobrowolnie zrezygnował z obcowania z nami. ;-)
Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.
Moment, myślałam, że ufoludki kiedyś porwały Adama. Brajta też?! To dopiero niegodziwe stwory, wielce na fantastów zawzięte… ;-)
Babska logika rządzi!