Profil użytkownika


komentarze: 433, w dziale opowiadań: 69, opowiadania: 31

Ostatnie sto komentarzy

A i celem nauki nie jest poszukiwanie prawdy, ale stworzenie modelu, który porządkuje wiedzę o wszechświecie i testowanie go i ulepszanie wraz z nowymi odkryciami. Bo ludzkie poznanie jest ograniczone przez nasze zmysły, które ograniczyła ewolucja, by dostosować nas do przeżycia w tym świecie, a nie po to by odkryć przed nami prawdę. Poznanie prawdy może być przez nas nie możliwe i pogódź się z tym. Słowa nie dają nam władzy nad światem, ale tylko rozjaśniają przestrzeń nieznanego i nienazwanego, i nie zdolnego do nazwania. Bo prawda jest taka, że słowa nigdy nie uchwycą prawdziwego przedmiotu, bo nie jest on motylem, by można to przyszpilić.

Jest wręcz odwrotnie… umysł i świadomość, jako niefizyczne, niedeterministyczne, nie podlegają mechanicznym prawom, a tylko prawidłowościom, oczywiście.

 

Nie masz racji. Ciało wpływa na twój umysł. Ta książka tłumaczy, jak pobudzenie twoich neuronów wpływa na twoje myśli.

https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4949256/zachowuj-sie-jak-biologia-wydobywa-z-nas-to-co-najgorsze-i-to-co-najlepsze

Nie mówiąc o genetyce, która może cię do czegoś predysponować. No i obecnie wiemy, że nie ma jednej budowy mózgu, a przez to nie ma jednego sposobu myślenia. Nie mówiąc o tym, że twój organizm także wpływa na jakość twojego myślenia. Na przykład, badania udowodniły że lepiej na zakupy nie iść głodnym, bo będziesz kupować więcej i nie potrzebnie. Secundo, na jakość podejmowania twojej decyzji wpływa, jak pełny masz pęcherz moczowy.

 

Ale logika jest jej podstawą… inna rzecz, że nie każda działalność poznawcza jest nauką. Tak czy owak, jeśli coś nie jest logiczne, to nie jest naukowe. Ale jeśli jest logiczne, nie musi być naukowe.

Biologia jest najlepszym przykładem nauki nie logicznej. Świat zwierząt nie kieruje się logiką, najlepszym tego przykładem jest definicja gatunku. Przez wiele lat była tylko jedna definicja.

 

gatunek – grupa osobników o wspólnym pochodzeniu, które mogą się ze sobą swobodnie krzyżować dając płodne potomstwo.

Obecnie ta definicja to definicja rozrodcza. Jest jeszcze definicja typologiczna i morfologiczna, genetyczna, mikrobiologiczna, spójności i rozpoznania partnera, podobieństwa i metkowania genetycznego, filogenetyczna, ekologiczna i chronogatunkowa.

Nie mówiąc o tym, że jeszcze trzeba zdefiniować podgatunek i nadgatunek, no i jeszcze o gatunkach pierścieniowych, hybrydy i grupy mikrogatunków.

Logika wysiada przy tym, a wspominam o tym żebyś zrozumiała, że wszelka definicja jest tylko konceptem społecznym na który większość się zgadza i nie można niczego jasno określić, bo ludzkość zmienia się z czasem.

 

https://przekroj.pl/nauka/rewolucja-w-termodynamice-kwantowej-natalie-wolchover-quanta-magazine

 

https://tech.wp.pl/stephen-hawking-mial-racje-jego-teze-potwierdzono-po-47-latach,6660092149131808a

 

https://geekweek.interia.pl/geekweek/news-drugie-prawo-termodynamiki-zlamane,nId,5521591

 

Po przeczytaniu tych artykułów doszedłem do wniosku, że w czarnych dziurach informacja nie ginie, a przekształca się w energię łamiąc termodynamikę i tworząc perpetum mobile II rodzaju, a może nie łamie co pokazuje, że termodynamika energii nie jest pełnym opisem ogólnej termodynamiki, która czeka na nas za rogiem. No i potwierdzenie hipotezy Hawkinga może doprowadzić do odrzucenia ogólnej teorii względności lub mocnej jej korekty o nowe aspekty, które nie śniły się Einsteinowi. Musi dorzucić nowy stan skupienia do równań – informację.

Dorzucę swój kamyczek do dyskusji. Możliwe, że po odkryciu obcej cywilizacji literatura sf przestanie istnieć, jak każda inna literatura, bo po prostu obcy mogą nas anihilować. To równie prawdopodobny scenariusz. Możliwe, że już nas odkryli i analizują, czy jesteśmy zagrożeniem. A jeśli mamy farta to lepiej nie wychylać się, udawać że nie ma tu inteligentnej cywilizacji. Nie wysyłać żadnych sygnałów w kosmos i nie szukać ich, no i nie lecieć dalej niż na Księżyc.

 

Asylum mylisz się co do matematyki i biologii. Wykorzystują one zarówno dedukcje i indukcje w swoich badaniach.

 

Egzotyczna materia ma chyba jeszcze jedną właściwość. Porusza się z prędkością większą niż światło. Przynajmniej tak rozumiem teorię Nadświetlnych Obserwatorów profesora Andrzeja Dragana. I możliwe, że grawitacja jest dodatnia i ujemna, i stąd nie mamy do tej chwili teorii kwantowej grawitacji, bo nie bierzemy tego pod uwagę.

Następna podpowiedź.

 

Następnego dnia zaczynał się weekend. Wang wstał wcześnie, wziął aparat fotograficzny i wyjechał rowerem. Ulubionym tematem jego zdjęć były pustkowia bez śladu ludzkiej obecności, ale ponieważ był już w średnim wieku i nie mógł sobie pozwalać na takie lekkomyślne wyprawy, fotografował sceny miejskie.

Świadomie lub nie, zwykle wybierał zakątki miasta, w których zachował się jakiś element środowiska naturalnego: wyschnięte koryto rzeki w parku, świeżo wykopana ziemia na miejscu jakiejś budowy, zielska wyrastające ze szpar w betonie i tak dalej. Żeby wyeliminować natrętne kolory miasta w tle, używał tylko filmów czarno-białych. Nieoczekiwanie wypracował sobie własny styl i zwrócił na siebie uwagę. Jego prace zostały wybrane na dwie wystawy, został też członkiem Stowarzyszenia Fotografików. Za każdym razem kiedy wybierał się na robienie zdjęć, wsiadał na rower i krążył po mieście w poszukiwaniu inspiracji i kompozycji, które mu się spodobają. Często włóczył się tak przez cały dzień.

Czuł się dziwnie. Jego styl bliski był klasycznemu, spokojny i dostojny. Dzisiaj jednak nie mógł wejść w nastrój niezbędny do takich kompozycji. Budzące się ze snu miasto zdawało się zbudowane na ruchomych piaskach. Stabilność była złudna. Przez całą noc śniły mu się te dwa miliardy kul bilardowych. Krążyły bez żadnego ładu w ciemnej przestrzeni, czarna bila znikała na czarnym tle, tylko od czasu do czasu, kiedy przesłoniła białą, ujawniając swoje istnienie.

„Czyżby fundamentalną cechą materii było to, że nie rządzą nią żadne prawa? – zastanawiał się. – Czyżby stabilność i porządek świata były tylko tymczasową dynamiczną równowagą, którą osiągnął zakątek Wszechświata, krótkotrwałym zawirowaniem w chaotycznym strumieniu?”

Sam nie wiedział, jak znalazł się przed niedawno ukończoną siedzibą Centralnej

Telewizji Chińskiej. Przystanął na skraju drogi, podniósł głowę i popatrzył na ogromny wieżowiec w kształcie litery A, starając się odzyskać poczucie stabilności. Sięgnął spojrzeniem do ostrego szczytu budynku, lśniącego w blasku porannego słońca, wskazującego błękitne, bezdenne głębiny nieba. W jego świadomości pojawiły się nagle dwa słowa: „strzelec” i „farmer”. Podczas dyskusji o fizyce członkowie Granic Nauki używali często skrótu SF. Nie mieli na myśli „science fiction”, lecz właśnie te dwa słowa: „strzelec” i „farmer”.

Odnosiły się one do dwóch hipotez na temat fundamentalnej natury praw Wszechświata. Hipoteza strzelca: strzelec wyborowy strzela do tarczy i co dziesięć centymetrów robi w niej dziury. Załóżmy, że na jej powierzchni żyją inteligentne dwuwymiarowe istoty. Ich uczeni w wyniku obserwacji Wszechświata odkrywają rządzące nim podstawowe prawo: „We Wszechświecie co dziesięć centymetrów jest dziura”. Wzięli rezultat chwilowego kaprysu strzelca za niezmienne prawo Wszechświata.

Natomiast hipoteza farmera ma posmak horroru: właściciel fermy indyków każdego ranka przychodzi je nakarmić. Uczony indyk, zauważywszy tę powtarzającą się niezmiennie przez rok prawidłowość, dokonuje odkrycia: „Każdego ranka o jedenastej pojawia się pokarm”. Rano w Święto Dziękczynienia powiadamia o tym odkryciu inne indyki. Ale o jedenastej nie pojawia się pokarm – przychodzi farmer i wybija całe stado. Wang odniósł wrażenie, że droga pod jego stopami osuwa się jak ruchome piaski. Zdawało mu się, że budynek w kształcie litery A chwieje się i chybocze. Szybko przeniósł wzrok na ulicę.

W ogóle 1992 roku do internetu podłączonych było już milion komputerów.

W 1995 roku internet już istniał. Musisz zmienić daty. Gdzieś tak do 1989 roku.

Dzięki. Będę się trzymał ram.

Mam takie małe pytanie. Można zastosować taką klamrę narracyjną, że osoba zaczyna opowiadać o tym co wydarzyło się w 1991 roku na przykład z perspektywy roku 2000? Na przykład przy ognisku o przygodzie, która go spotkała w przeszłości.

Dobra oto moja zagadka.

 

Czerwony Związek od dwóch dni atakował kwaterę główną Brygady 28 Kwietnia. Jego czerwone flagi łopotały nieustannie wokół budynku niczym płomienie łaknące drewna.

Chciałbym zarezerwować:

 

57. Alicja jest kelnerką w restauracji. Jednak pewien młodzieniec, będący miłośnikiem włoskiej kuchni, zdaje się wszystko o niej wiedzieć.

Krótki kurs ewolucji – wybieram ten tytuł.

Nie Jim, bo łamiesz regulamin.

vide

W konkursie bardzo prosimy o powstrzymanie się od:

– publicystyki – czy to mniej, czy bardziej widocznym płaszczykiem fantastyki;

 

Nie można. Autor strony, niegdzisiejszy portalowicz, stworzył nią  i znikł w raz z kodem wyjściowym. Żeby cokolwiek zrobić właściciel portalu musiałby na nowo stworzyć witrynę Nowa Fantastyka, a na razie mu się nie chce.

Filmowe zkończenie “Mgły” też jest genialne.

Dodam jeszcze od siebie “Kroniki Marsjańskie” – Raya Bradbury’ego. Szczególnie, że jest to wyjątkowe postapo, bo z perspektywy kolonii.

Afrodyta, Teheran 1943

 

 

STRONA A JABŁKA

Achilles

Afrodyta

Agni

Amaterasu

Anahit (perska)

Artemida

Aryman

Atena

Baal

Baldur

Beowulf

Brunhilda

Cuchulain

Demeter

Eneasz

Freya

Ginewra

Hanuman

Hun-kame

Hekate

Helena

Hera

Herakles

Izanagi i Izanami

Izyda

Kościej Nieśmiertelny

Kriszna

Lancelot

Medea

Nergal

Nodens

Odyn

Odyseusz                    

Orestes

Ozyrys

Pan

Perceval [Parsifal]

Posejdon

Quetzalcoatl

Rama/ Sita

Rhiannon

Remus

Sekhmet

Set

Tezeusz

Thor

Thot

Tlaloc

Wasylissa Przemądra

Zygfryd

 

STRONA B JABŁKA

Kreta 1200 p.n.e.

Aleksandria 48 p.n.e.

Cypr 44 p.n.e.

Rzym 27 p.n.e.

Tybet 783

Meksyk 850

Islandia 966

Ateny 1026

Kair 1170

Puszcza Białowieska 1250

Pekin 1420

Rumunia 1475

Madryt 1491

Rzym 1499

Haiti 1505

Malta 1565

Amazonia 1561

Peru 1571

Moskwa 1575

Paryż 1588

Holandia 1638

Tasmania 1642

Uluru (Ayers Rock) 1705

Kazań 1775

Glasgow 1795

Mont Blanc 1808

Wiedeń 1809

Caracas 1812

Londyn 1821

Tokio 1869

Breslau 1885

Madagaskar 1896

Kilimandżaro 1890

Kapsztad 1900

Kraków 1901

Piotrogród (d. Petersburg) 1917

Quebec 1927

Chicago 1939

Wietnam 1941

Teheran 1943

Etiopia 1943

Jaffa 1947

Warszawa 1953

Kuba 1963

Jerozolima 1968

Nowy Jork 1980

Nowy Orlean 2006

Bali 2015

Waszyngton 2015

Poznań 2019

MrBrightside podręcznik zawsze przedstawia przestarzałą wiedzę. Za nim jakieś nowe odkrycie naukowe zmieni informację w książce, średnio mija przynajmniej dziesięć lat.

Czytałem w jakiejś książce, że wilkołaki były znane już w starożytnym Egipcie. Nie wspominając, że już ojciec historii, Herodot, opisywał plemię żyjące na terenie współczesnej Ukrainy, w której na rok część ludności zamieniała się w wilki na rok. No i jeszcze mit o Likantropie, człowieku za karę zamienionego w wilka.

Achilles – Kolun

Adonis

Afrodyta

Agamemnon

Agni

Amaterasu

Apollo

Artemida

Artur

Aryman

Atena

Baal

Baldur

Baron Samedi – yantri

Bastet – Monique.M

Beowulf

Brunhilda

Cuchulain – Thargone 

Demeter

Eneasz

Freya

Gilgamesz

Ginewra

Hades

Hanuman

Hekate

Helena

Hera

Herakles

Hermes – Irka_Luz

Ilia Muromiec

Inanna

Izanagi i Izanami

Izyda

Jazon

Kościej Nieśmiertelny – El Lobo Muymalo 

Kriszna

Lancelot

Lawinia

Loki – Bkacktom, Ajzan – kwestia do ostatecznego wyjaśnienia 

Medea

Merlin – Mr.Maras

Morgan le Fay

Odyn

Odyseusz

Orestes

Ozyrys

Pan

Pandawowie

Perceval [Parsifal]

Persefona – Staruch

Posejdon

Quetzalcoatl – WilkBetonowy

Rama/ Sita

Ratatosk – Światowider 

Rhiannon – Majkubar 

Romulus

Set – Naz

Siwa

Tejrezjasz – Dinos

Tezeusz

Thor

Thot

Tristan/ Izolda

Wasylissa Przemądra

Zeus

Zygfryd

Żongler daj następną podpowiedź lub nową zagadkę inaczej drakaina zada następną.

“Wierzby” to literatura grozy.

 

Moja zagadka.

 

– Czy prawdą jest – spytał, ledwo z klęczek powstali, oddawszy mu należny ukłon – że Homos miększy jest nad wosk?

– Tak jest, Wasza Jasność! – odparli obydwaj.

– A czy i to prawda, że szparką, którą ma u dołu twarzy, może wydawać rozmaite dźwięki?

– Tak jest, Wasza Królewska Mość, jak również, że do tego samego otworu tka Homos różne rzeczy, a potem dolną częścią głowy rusza, która na zawiaskach jest do górnej przytwierdzona, przez co się owe rzeczy rozdrabniają i on je wciąga do swego wnętrza.

– Dziwny obyczaj, o którym słyszałem – rzekł król. – Wszelako powiedzcie, mędrcy moi, po co on to czyni?

– W tej materii cztery są teorie, Wasza Królewska Mość – odparli homologowie. – Pierwsza, że czyni tak, by się nadmiaru jadów pozbyć (jadowity jest bowiem niesłychanie). Druga, że postępuje tak gwoli niszczeniu, które przekłada nad wszelką inną uciechę. Trzecia, że przez chciwość, bo wszystko by pochłonął, gdyby mógł, czwarta…

– Dobrze, już dobrze! – rzekł król. – Czy to prawda, że on z wody jest uczyniony, a jednak nieprzezroczysty, jak ta moja kukła?

– I to prawda! Ma on, panie, w środku wielość rurek śliskich, którymi wody cyrkulują; są w nim żółte, są perłowe, ale najwięcej czerwonych – te niosą straszną truciznę, kwasorodem lub tlenem zwaną, który to gaz wszystko, czego tknie, zaraz w rdzę obraca lub w płomień. Dlatego on sam mieni się perłowo, żółto i różowo. Wszelako, Wasza Królewska Mość, błagamy pokornie, byś od zamysłu sprowadzenia żywego Homosa odstąpić raczył, istota to bowiem potężna i złośliwa jak żadna inna…

Tak Jogurt, teraz Twoja kolej.

 

Przepraszam za opóźnienie, zapomniałem kompletnie o tym.

Przepraszam za to, że późno wrzucam. Oto zagadka.

 

Komandor Crozier wychodzi na podkład i widzi, że jego statek stał się obiektem ataku duchów niebieskich. Rozedgrane fałdy światła nad jego głową i Terrorem rzucają się raptownie do przodu, a potem szybko wycofują niczym kolorowe ramiona agresywnej, lecz wyjątkowo niezdecydowanej zjawy. Ektoplazmatyczne, upiorne palce wyciągają się w stronę okrętu, otwierają, gotowe go pochwycić, a potem odsuwają się.

Super, to znaczy, że świetnie dedukuje, bo nie czytałem a wydaję się to interysująca lektura.

 

No to moja zagadka.

 

Święcona woda już ci nie pomoże

Tysiąc armii by mnie nie powstrzymało

Nie chcę twoich pieniędzy

Nie chcę twojej korony

Widzisz, ja muszę spalić

Twoje królestwo

Święcona woda już ci nie pomoże

Widzisz, ja musiałam spalić twoje królestwo

I żadne rzeki, ni jeziora nie ugaszą tego pożaru

Wzniosę stosy, wypłoszę cię dymem.

Siedem diabłów wokół mnie

Siedem diabłów w moim domu.

Widzisz, oni tu byli kiedy obudziłam się dziś rano

Będę martwa, zanim dzień dobiegnie końca

Siedem diabłów wokół ciebie

Siedem diabłów w twoim domu

Widzisz, byłam martwa, gdy obudziłam się dziś rano

Będę martwa, zanim dzień dobiegnie końca

Zanim dzień dobiegnie końca

I teraz wszystkie twoje kłamstwa zostaną wypędzone

A ty będziesz mówił, że to dlatego, że będziesz wyświęcony

I to jest jedna całość.

To melodia

To okrzyk wojenny

To symfonia

Siedem diabłów wokół mnie

Siedem diabłów w moim domu.

Widzisz, oni tu byli kiedy obudziłam się dziś rano

Będę martwa, zanim dzień dobiegnie końca

Siedem diabłów wokół ciebie

Siedem diabłów w twoim domu

Widzisz, byłam martwa, gdy obudziłam się dziś rano

Będę martwa, zanim dzień dobiegnie końca

Zanim dzień dobiegnie końca

Zanim dzień dobiegnie końca

Zanim dzień dobiegnie końca

Zanim dzień dobiegnie końca

Oni mogą utrzymać mnie przy życiu

Dopóki nie zburzę murów

Dopóki nie zniewolę twego serca

I nie zabiorę twej duszy

Co my zrobiliśmy?

Czy można to cofnąć?

W sercu zła

W duszy zła

Siedem diabłów wokół ciebie

Siedem diabłów w twoim domu

Widzisz, byłam martwa, gdy obudziłam się dziś rano

Będę martwa, zanim dzień dobiegnie końca

Zanim dzień dobiegnie końca

Aneta uznaje Twoją odpowiedź, teraz ty zadajesz zagadkę.

 

A tytuł zbioru to “Wilcze leże”.

Blisko, bo trafiłeś autora, to jeden ze zbiorów jego opowiadań, ale nie wędrowyczowych.

Następny fragment.

 

– Dzień dobry, Robert Storm, historyk – przedstawiłem się.

Cieć łypnął okiem, ale nic nie powiedział. Zaciągnął się jeszcze raz. Oceniłem jego wiek na tuż przedemerytalny, ale spojrzenie miał przerażająco bystre.

Nikt nie odgadł i już minęło kilka dni od ostatniej podpowiedzi, więc wrzucam nową zagadkę. Rozwiązanie poprzedniej to “Trzy końce historii, czyli Nowe Średniowiecze” Lecha Jęczmyka.

 

Nowa zagadka.

 

Zatrzymałem moje trupowate auto. Od Wisły wiało chłodem. W oddali budowano paskudne wiadro, zwane Stadionem Narodowym. Nawet stąd widać było dźwigi podnoszące jakieś detale. Dwa miliardy w błoto, a zabytki niszczeją. Kamienica stanowiąca cel mojej wyprawy stała samotnie, strasząc ciemnymi oknami i spalonym dachem. Zapewne przed wojną otaczała ją zabudowa, ale przyszły szkopy i zrobiły tu swój “ordnung”.

Kolejna porcja podpowiedzi.

 

Autor jest polakiem. Przez kilka lat był związany z Nową Fantastyką i pisał dla niej felietony. Powinno być łatwo. A książka jest zbiorem felietonów.

Oto fragment.

 

W Polsce ograniczenie przestrzeni publicznej zaczęło się od kratowania korytarzy w wielkich blokach, zakładania domofonów w mniejszych domach czy wydzielania strzeżonych parkingów. W praktyce oznacza to, że wiele przejść, ścieżek i skrótów, którymi chodziłem przez lata, zostało zamkniętych i nadrabiam drogi, klucząc między obszarami sprywatyzowanymi, często prawem kaduka.

Tak to jest, jak się szybko czyta.

 

Mistrzem Świata zostanie Brazylia. Królem strzelców zostanie Romelu Lukaku i Cristiano Ronaldo ilość goli przez cały Mundial to 7.

Po zastanowieniu uznaje odpowiedź Natana, bo padał tytuł opowiadania z “Demona ruchu”.

Ostatni fragment, jak nikt nie zgadnie to zadam , co innego.

 

Nazajutrz, w mroźny, grudniowy poranek, zastał Luśnia dróżnika przed budką w postaci służbowej z wyciągniętą w górę ręką i z zagasłą latarką w skostniałych palcach.

– Wawera, co tobie? – zagadnął, wpatrując się bystro w twarz przyjaciela z zastygłym na ustach uśmiechem. I dotknął jego ramienia. Wtedy budnik sztywny jak kłoda zwalił mu się pod nogi.

– Zamarzł! – szepnął kowal biorąc zwłoki w ramiona – zamarzł na śmierć na placówce.

I złożył go ostrożnie w budce na tapczanie…

Tak Grabiński, tak “Demon ruchu”, ale nie to opowiadanie. Kolejny cytat.

 

Dawną przestrzeń, okrężną, zwaną teraz „głuchą”, zamknięto i izolowano. Do rozebrania toru i usunięcia obiektów kolejowych zamierzała dyrekcja ruchu przystąpić dopiero po pewnym czasie. Nie było z czym się spieszyć; wiadoma rzecz: zburzyć łatwo, zbudować trudniej…

Pałeczka przejęta. Polski klasyk.

 

Pomiędzy Orszawą a Byliczem zregulowano przestrzeń. Stało się to możliwe dzięki zasypaniu mokradeł nad Wierszą i przeprowadzeniu niwelacji pod tak zwanym Upłazikiem. Wskutek tego linia uległa znacznemu skróceniu, gdyż pociąg zamiast omijać bagnisty teren wielkim, silnie na północ wygiętym łuku szedł teraz po jego cięciwie, zmierzając do celu prosto jak strzała.

Nowa Fantastyka