
komentarze: 5, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 2
komentarze: 5, w dziale opowiadań: 5, opowiadania: 2
Wdzięczny jestem za wszelkie uwagi.
Wrzucam te fragmenty tutaj właśnie po to aby ktoś zwrócił mi uwagę nad czym popracować.
Ale tak, racja, chyba dam sobie spokój z publikacją na jakiś czas. Poćwiczę i wtedy może coś dodam nowego. Powieści w żadnym wypadku nie miałem zamiaru tworzyć, jest to opowiadanie opisujące jedną z wielu przygód głównego bohatera. Coś jak 2 pierwsze tomy opowiadań o wiedźminie, zbiór losowych historii z życia Geralta. Moje opowiadanie miało być własnie jedną z takich przygód. Choć przyznać muszę, że pomysły na ciąg dalszy zalewają mi głowę i mógłbym coś dłuższego dla siebie oczywiście stworzyć, ale powieść to wyższy poziom i nie mam zamiaru póki co się w to bawić
W każdym razie, spójność fabułowa, interpunkcja, gramatyka i błędy ortograficzne, nad tym muszę posiedzieć.
No to idę myśleć nad jakąś, krótką opowiastką, a historię Enochianina odpuszczam sobie chwilowo.
Pozdrawiam serdecznie.
Ano z pewnością błędów jest co niemiara. Kilka dni temu dopiero zacząłem przygodę z pisarstwem, więc jest to póki co dla mnie trochę czarna magia.
Zgadza się, Wiedźmin posłużył jako inspiracja, punkt zaczepienie jak zacząć i w jakim klimacie ma to być mniej więcej.
Kiedy piszę staram się na bieżąca czytać to i poprawiać błędy, ale i tak mnóstwo ich mi umyka niestety.
Dzięki za komentarz, pozdrawiam.
Kursywę dałem, bo zdawało mi się, że tak będzie przejrzyściej i łatwiej będzie można się rozczytać.
Dzięki za poradniki z całą pewnością się przydadzą.
Pozdrawiam.
Fakt podczas bójki w karczmie trochę olałem drugoplanowe postacie jak karczmarz i klienci.
Co do instynktu samozachowawczego to właśnie moim zdaniem normalne, że jak się nawalisz to zanika, i pojawia się tzw “hero mode” ludzie często szukają wtedy zaczepki. Milion razy na własne oczy widziałem takie sytuacje.
A biorąc jeszcze pod uwagę niechęć tych pijanych panów do “nieludzi” wydaje mi się, że sytuacja nabiera sensu.
W każdym razie właśnie poprawiam błędy o których pisałaś we wcześniejszym poście. Zmieniłem kilka fragmentów tak żeby nie było niejasności. Wioskę zmieniłem na miasto, więc uliczki teraz są jak najbardziej ok.
Zmieniłem też fragment po ataku lesie. Zaraz po tym pozbyli się zwłok, a obóz przesunęli, bo główny bohater stwierdził, że nie będzie spał w wymiocinach.
Zdaje się, że teraz jest to logiczne i wiarygodne. Zrobiłem porządek błędami ortograficznymi, pozamieniałem duże litery na małe tam, gdzie zwróciłaś mi na to uwagę.
Wybacz, że tak zawracam głowę, ale jakbyś jeszcze mogła sprecyzować co miałaś na myśli pisząc “dziwaczny zapis dialogów” byłbym wdzięczny i wiedziałbym co poprawić.
Muszę popracować jeszcze nad tym, żeby ludzie i karczmarz rzeczywiście nie stali jak kołki podczas siekaniny.
Ogólnie potraktuję to opowiadanie jako bazę do ćwiczenia, postaram się zniwelować jak najwięcej błędów i najwyżej wrzucę poprawioną wersję.
Rzeczywiście poćwiczę też na krótkich opowiadaniach, popieszczę to i dopiero wtedy zajmę się kontynuowaniem historii enochiańskiej.
Dzięki wielkie za rady :-)
Dzięki wielkie, właśnie na tego typu konstruktywną krytykę liczyłem.
Rzeczywiście sporo błędów logicznych i nie tylko się wkradło, w trakcie pisania jakoś tego nie zauważyłem.
Cóż, moje pierwsze opowiadanie w życiu, wcześniej nie miałem nic do czynienia z pisarstwem.
Za nim zabiorę się za pisanie kolejnej części posiedzę jeszcze nad tą, poprawię błędy i postaram się ją dopieścić żeby nie było tylu głupich błędów.
A pomijając już te błędy to jak sama fabuła Ci się widzi, ciągnąć to dalej czy sobie odpuścić i coś innego zacząć pisać?