Profil użytkownika


komentarze: 4, w dziale opowiadań: 4, opowiadania: 3

Ostatnie sto komentarzy

 Poprawiłam błędy i literówki – Regulatorzy, ogromnie dziękuję za cierpliwość, postaram się na przyszłość uważać, żeby nie robić ich aż tylu.

Dopisałam także trzy fragmenty, dotyczące życia prywatnego bohaterki, zgodnie z wcześniejszymi sugestiami Raixly i Rosy. Mam nadzieję, że to złamie też trochę monotonię opowiadania, a przynajmniej jego schematyczność. Walka z koszmarami może też zbytnio się powtarza, ale ważniejsze były dla mnie tło psychologiczne tych snów i konsekwencje dla Samanthy, sama walka miała drugorzędne znaczenie.

Jeśli chodzi o zakończenie, uważam, że nie wszystkie zakończenia muszą wszystko wyjaśniać. Mi takie, które pozostawiają niedopowiedzenia i frustrują czytelnika, bardziej zapadają w pamięć niż happy endy. Co prawda przyznaję szczerze, że pisząc to opowiadanie, nie miałam żadnego pomysłu na zakończenie, i ten powstał na zasadzie „no cholera, trzeba to wreszcie jakoś skończyć”. Jednak mam nadzieję, że nie jest kompletnie nieudany, łączy w całość wszystkie opisane sny. Sen o potworach miał być w pewnym sensie karą dla Samanthy za zbytnią pewność siebie, takim odwróceniem ról – z niepokonanej wojowniczki sama została uwięziona w przerażającym koszmarze.

Poza tym, to opowiadanie jest poniekąd fragmentem większej całości, serii kilku opowiadań, które dość mocno się ze sobą wiążą.

 

Tutaj robi się naprawdę ciekawie! Do tego to wspomnienie z przeszłości – wreszcie wiadomo coś więcej o Fayu. Na pewno wrócę, by dowiedzieć się co dalej.

Opowieść zapowiada się rzeczywiście na bardzo długą. Może przekształć ją z opowiadania na powieść? ;)

 

Pomysł na świat świetny! Bardzo spodobała mi się idea istnienia Łowców, i od razu się wciągnęłam.  Hmmmoganie mnie powalili, w ogóle cała opowieść jest napisana bardzo przyjemnie i z przymrużeniem oka, a jednocześnie fabuła zapowiada się ciekawie. Relacje głównego bohatera z innymi też są bardzo interesujące i dobrze rozwinięte, ciekawi mnie także jego zagadkowe pochodzenie. Do tego szykuje się jakaś grubsza intryga! Naprawdę jestem pod wrażeniem.

Jej, dziękuję bardzo za te wszystkie komentarze i poprawki.

Co do bohaterki, sposób jej kreacji i język jakiego używa jest zamierzony (a przynajmniej częściowo…) – ma pokazać jej brak troski i lekceważenie niebezpieczeństw. Wydaje się bez wad, ale to narracja pierwszoosobowa – ona przedstawia się jako taka, bo uważa się za niepokonaną wojowniczkę i najlepszą w swojej pracy. Ma więc wady – pychę i zbytnią pewność siebie. Może jednak faktycznie jest trochę zbyt infantylna jak na dorosłą kobietę, pisałam to opowiadanie w jeszcze w liceum i teraz widzę, że to trochę się przebija ;)

Trochę o życiu prywatnym Samanthy jest rzeczywiście w kolejnych częściach. Rozważę Twoją sugestię, Raixly, żeby dopisać też coś tutaj, chociaż nigdy nie byłam dobra w takich rzeczach; obyczajowe  wątki w książkach zawsze mnie nużyły. Jednak bez tego rzeczywiście bohaterka może wydawać się zbyt jednowymiarowa.

Nowa Fantastyka