
komentarze: 25, w dziale opowiadań: 20, opowiadania: 5
komentarze: 25, w dziale opowiadań: 20, opowiadania: 5
Złośliwy chochlik. Powinno być "perskich". Ach, czemu tu nie ma funkcji edytowania komentarzy ; p
W Sprzysiężeniu była Fajdymia, ale dziwnym trafem zapamiętałem to imię inaczej i tak już zostało... więc i ona dołącza do grona postaci "koniecznie potrzebujących zmiany imienia".
Najmydia jest z epoki i tego jestem gotów bronić na ubitej ziemi. Poczytaj o sprzysiężeniu siedmiu mężów ; p
Ale fakt, reszta imion z epoki nie jest, a nie chciałem ich nazywać po słynnych królach, dowódcach... Więc jeżeli ktoś zna jakieś perskie imiona, chętnie podmienię.
Wiem, że ziggurat to świątynia sumeryjska, a nie egipska, ale uno - nie zachowały się żadne obrazki świątyń Seta, duo - cywilizacje Sumeroakadu czy też Babilonu, który potem Sumer podbił i Egiptu przenikały się, więc jakaś sekta wyznawców Seta mogła na pewno taki ziggurat zbudować. Zwłaszcza, że akurat w tym opowiadaniu bogowie perscy się nie pojawiają, bo w sumie jesteśmy w Egipcie... w następnym opowiadaniu wyjaśnię czemu.
W dodatku pamiętajmy, że na południe od szóstej katarakty tak naprawdę kończyła się cywilizacja egipska - nie dotarł tam żaden z faraonów, ani z perskih najeźdźców (no dobra, niby byli czarni faraonowie z Nubii, ale to nie do końca to samo). Więc współcześni mogli sobie myśleć o tych krainach dosłownie wszystko...
Aj, aj, poprawiałem zdanie i zostawiłem stary szyk... dzięki.
W takim zimnym kraju kobiety powinny być silne, w Skandynawii było podobnie (czego odbiciem są chociażby Walkirie).
Joseheim - Błędy sam poprawiłem już wczoraj, ale niestety tu nie mogłem wrzucić... No i powieść już istnieje, w zasadzie jej 3/4. Zacząłem ją pisać zanim wziąłem się za opowiadania...
komandorjaspastuszek - to dopiero początek, więc i brak pomysłów jest uzasadniony...
Przejeżdżaj się po tekście do woli. Po to go tu umieściłem, żeby posłuchać krytyki, tym cenniejszej, że od ludzi, którzy z niejednego pieca historie słyszeli ; p
Po prostu opisywałem baśń tak, jak ją czytałem, w kolejności pojawiania się wątków.
Frustracja to liczba pojedyncza, nie mnoga... Bo to raczej pojedyncze uczucie. Ok, czepiam się, ale jestem wyczulony na takie niuanse (co nie znaczy, że sam jestem święty).
Czy agresywnie? Nie wiem. Ja się dobrze bawiłem, zarówno przy czytaniu baśni, jak i pisaniu tego tekstu...
W przypadku wypowiedzi akurat tej postaci (fakty) to wynika z jej charakteru. Celowo powtarzałem, by te "fakty" zaakcentować (podpatrzyłem to u Ludluma). Reszta powtórzeń - mea culpa.
Powiedzmy, klimaty Bourne'a, ale z pewnymi fantastycznymi wstawkami. Więcej szczegółów przy publikacji kolejnego rozdziału ; p
Cała historia zaczyna potem skręcać w kierunku fantastyki, więc nie wiem, czy potem też Ci się spodoba; p
To część powieści... ale jasne, do poprawy.
Dzięki za tę stronę, skarb! A baśń też piękna.
Fińskie, powiadasz? Kocham wszelkie baśnie, ostatnio zacząłem perskie czytać... poluję właśnie na indyjskie.
Dzięki wszystkim, którzy przeczytali tekst. Powstał jeszcze przed Nienazwanym Miastem, więc nie znałem jeszcze Waszych opinii, ale postaram się nie popełniać tych błędów. Dzięki zwłaszcza dla ElizabethBlacksmith, która zwróciła mi uwagę na kilka głupotek ; p
Znamy "Baśnie 1001 Nocy" głównie z ich uładzonej, disneyowskiej wersji. Podczas gdy w rzeczywistości są one bardzo brutalne. A to, że świat sprzed tysiąca lat nieco różnił od naszego - nie trzeba być po historii prawa, żeby o tym wiedzieć. Uznałem natomiast, że byłoby ciekawie zobaczyć, jak dzisiaj postrzegalibyśmy bohatera takiej baśni. Nie miało być zabawnie - wyszło, jak wyszło. Świętym prawem felietonisty pewne rzeczy przejaskrawiłem.
A intencja? Czy zawsze musi być jakaś intencja? Nie wydaje mi się. Postanowiłem po prostu, jak już wyżej napisałem, skonfrontować bohaterów z dzisiejszą, dość brutalną rzeczywistością (jak widać, nie aż tak brutalną). Nie zamierzałem tu odkrywać prawd objawionych ani czegokolwiek udowadniać. Nie zamierzałem też naśmiewać ani czegokolwiek krytykować - baśnie kochamy właśnie za to, że są takie nielogiczne, prawda?
Agroeling - więc jak wg Ciebie powinienem opisać walkę na miecze? Postać zmieniona.
Fajny tekst, niezła parodia tysięcy nudnych wypraw po artefakt...
Nienazwane Miasto? U Lovecrafta, celowe nawiązanie. Reszta - przypadkiem się zeszło, wymyślałem sam (dobra, mrówki są z mitologii Indian Hopi).
Chodzi mi o to, czy chcesz dorzucić jeszcze jakąś cegiełkę do tego, co już powiedzieli poprzednicy...
Dlatego w nowej wersji mieczem już nie rzuca, za to ukrywa się za innym ciałem przed ciosem.
Czepiaj się ile wlezie, każda taka uwaga jest dla mnie cenna. Stylistyka - czyli zaimkoza i powtórzenia?
A, o to chodzi. Poprawiłem już, niestety nie tutaj, bo już nie mogę edytować. Ale tak już wchodząc w dyskusję o mieczach (i pomijając bezsens tej sytuacji) - to są akurat lekkie, jednoręczne miecze ; p
Nie byłem nigdy podczas burzy piaskowej, a pomysł mi się spodobał... Burzę piaskową widziałem tylko w MoH: BB i w Prince of Persia (filmowym). Ok, myślę, że lepiej, żeby przeczekali ją gdzieś.
Walka? Co konkretnie masz na myśli? Te dziwne akrobacje, czy to, że sami pokonują zbyt wielu przeciwników? Pytam, bo każda taka wskazówka jest dla mnie cenna.
Rozmowy... jak rozumiem, chodzi Ci o rozmowy o pancerzu i o tym, dlaczego główny bohater uratował tamtego?
W nowej wersji będzie jednak trochę zmian, bo wyleci i Mgła, i rozmowa z więźniem będzie napisana od nowa... i przybędzie trochę contentu, o którym już mówiłem.
Niepozamykane wątki wynikają z dwóch rzeczy - tego, że nie byłem zdecydowany co do ostatecznego kształtu opowiadania i z tego, że to piszę już sequel.
Bohaterowie - początkowo wszyscy (oprócz głównego bohatera) mieli zginąć, stąd nie rozwodziłem się nad nimi jakoś szczególnie... Ale w nowej wersji rozbuduję ich, potułają się też dłużej na pustyni i w samym mieście też dłużej pobędą (pojawi się też wyjaśnienie historii "mrówek"). Sami bohaterowie też się odrobinę zmienią.
Zaimkoza i inne usterki gramatyczne - huh, rozumie się samo przez się, że poprawię.
Dzięki wszystkim, którym chciało się przez moje wypociny przedrzeć - otworzyło mi to oczy na wiele spraw. I pytanie (bo w regulaminie tego nie znalałem) - czy mogę potem umieścić nową wersję opowiadania jako odrębne opowiadanie? Bo możliwość edycji wygasa po 24 godzinach
Dziekuje, ze uswiadomoliscie mi moje braki - nie zdawalem sobie sprawy, ze sa az tak duze, popracuje nad tym.
Fasoletti -moglbys podac przyklady tych watkow? Bede wiedzial, nad czym popracowac. A inspiracja byl raczej PoP: WW...
Dzięki za uwagi, poprawiłem.
Forma "od stóp do głów" jest poprawna, ale i ją poprawiłem.