Profil użytkownika


komentarze: 22, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

Poprawiłam "doktora". Nie wiedziałam, że liczy myślniki i jak głupia usuwałam słowa, by licznik wskazywał setkę.

@Fiyo, Mój Microsoft Office twierdzi, że jest tu równo 100 słów.

@Urban Horn, tekst nie ma głębszego przesłania, a jeżli ktoś je znajdzie, to ja nic o tym nie wiem.

Taki pomysł siedział w mojej głowie i w taki sposób to napisałam, ot co.

Na stosie rozpalonym marnymi książkami. Jednak w pewnym stopniu zgadzam się z Rinosem. Nowości są zwykle drogie, a bibliotek tak szybko ich nie nabywają. Wtedy jedynym wyjściem (kiedy człowieka drze po tyłku) jest ebook. Oczywiście uczciwie zakupiony, brzydzimy się piractwem.

Stwierdzam dobre, bo papierowe. Ale najgorzej jak wychodzi upragniona nowość, a w kiesy pustka.

Ja najchętniej czytam podróżnicze-przygodowe i naturalnie fantastykę.

Niezapamiętane sny trafiają tam, gdzie trafiają wszystkie niezapamiętane sny. Do części mózgu odpowiedzialnej za niezapamiętane sny. Tak przypuszczam.

Może masz i rację, ale opis śmierci we śnie w każdym przypadku będzie ciut nawiedzony, Naviedzony. :)

Pozostałe, Świętomirze? Hmm. Przez trzy dni z rzędu śniła mi się ciepła krew. Raz rozwaliłam sobie głowę, raz siostra dziabnęła mnie nożem, a raz jechałam samochodem i miałam wypadek. Nie były to straszne sny, ani jakieś szczególnie interesujące. Oprócz tej ciepłej krwi.

No cóż little raven, niczym dewiantka, czyta wasze sny. :) Jakiś student psychologii mógłby zrobić użytek z tego wątku.

Naviedzony, twój sen bardzo pasował do twojego nicku.

Hmm. Więc prawdopodobnie jakiś łapiduch i mnie mógłby pogrzebać w łepetynie. Zawsze mam skrzydła i zawsze brązowe.

Czytając o waszych snach, moje wydają się być okropnie nieciekawe. Najbardziej lubię śnić o lataniu. Nic nie przebije podniebnego szybowania i ogromnych brązowych skrzydeł.

Mauea, jestem pewna, że jakiś bardzo drogi shrink, miałby wiele uciechy analizując twoje nocne przeżycia. ;D

Dużo zależy też od rozmiary środowiska. W małych miejscowościach (gdzie każdy każdego zna), przekazywany światopogląd będzie znacznie się różnił od tego wielkomiejskiego. Człowiek posiedzi tydzień u "miastowej" siostry i już zauważa różnice.

Azazello i Woland mieli krzywe wejście, bo akurat stamtąd wycinałam większość tekstu.

Mistrz i Małgorzata jest moim numerem dwa, zaraz po Przeminęło z wiatrem, a tuż przed Robinsonem Crusoe.

Na pewno! Nie mam nic lepszego niż poderżniecie gardła tuż po stosunku. Wszystkie na to lecimy. :)

Babcia zawsze zabraniała wchodzić na strych. Bo siedzi tam Dziad. Ale o prąciu nie wspominała. Przerażająca koncepcja.

Tak, a czasami bywa gorzej. Przyjdzie ci taki i biadoli, że nie zazna szczęścia z kobietą, która nie umie miotać metalowymi obręczami. Czubku, po co pisać o "powszednich" kobietach, skoro można wykreować taką wywaloną w kosmos babkę. O usposobienu kokietki, waleczności Conana i wyglądzie Scarlett Johansson. :)

O! Melania Hamilton jest taką kobietą, prawdziwa dama południa. Mauea masz rację, prawie każdy lubi czytać o chłopczycach, heterach, megierach i różnych xenach... A gdy przychodzi co do czego, to największe branie mają "szare myszki".

Popieram Kostrzewa, drabble'a świetnie stymulują wyobraźnię. Kto wie czy ta krótka scenka nie zainspiruje kogoś do napisania pięciotomowej sagi?

Dziękuję za wskazanie błędów. Zabieram się za ich poprawienie.

Na swoją obronę mogę powiedzieć, że oryginalna wersja była bardziej rozbudowana. Kiedy sprawdziłam liczbę znaków, musiałam ją drastycznie okroić.

Mimo wszytsko dziękuję za opinię. :)

Nowa Fantastyka