Profil użytkownika


komentarze: 27, w dziale opowiadań: 21, opowiadania: 6

Ostatnie sto komentarzy

Wiesz, cena oryginału może odstraszać, ale jakby ktoś chciał kupić tańszą replikę (wcale nie zrobioną przed chwilą w Paincie…), zapraszam :D

 

 

 

Daj spokój, nie dostrzegasz tej głębokiej jak morski błękit metafory wartej 1,7 mln USD? Autor (Blinky Palermo) tak rozszerzył pole interpretacji obrazu, że nie nadał nawet tytułu. To się nazywa talent! :D

Czytało się płynnie i przyjemnie. Niespodziewane zakończenie, ale pod względem stylu czy klimatu, lepiej wg mnie wypadł początek opowiadania. Ogółem jednak, podobało mi się.

Trochę się komentarzy nazbierało. Dziękuję wszystkim!

 

Hm, ciekawe, że tekst z trzema klikami do biblioteki ma aż tak złą ocenę, jak dwója :P No cóż,  zgadzam się, że nie jest to pionierski w tym gatunku szort. Mam tylko nadzieję, że następny będzie lepszy :)

Ten szorcik był napisany rok temu, ale postanowiłam go wystawić, ciekawa opinii i też po to, żeby sobie porównać chociażby z tym, co napisałam ostatnio. "Czas rozstań, Kasiu" to nówka. Jak mówisz, bardziej Ci się też podobała, cieszę się więc, że jest progres.

Możliwe, że się czepiasz, ale bardziej możliwe, że ja zbytnio niedookreśliłam przeszłości Krzysztofa.

Kiedy nastał system, w jakim dzieje się akcja opowiadania, nasz bohater zdążył już poznać trochę świata, nie był małym dzieckiem – zna smak fajek, zna piosenki, których nie powinien. Obecnie jest zatopiony w systemie po uszy i jego “rebelianckość” objawia się jedynie pragnieniami, może też wspomnieniami przeszłości.

Najwyraźniej powinnam była to mocniej zaznaczyć w tekście.

Zastanowiło mnie, że w tak antyutopijnym, orwellowskim świecie nie ma bezwzględnego zakazu śpiewania piosenek człowieka, który swego czasu był uważany za symbol kontrkultury, pacyfizmu i wolności… ;)

Krzysztof, jak sam to ładnie określił, zamierzał popełnić samobójstwo, więc zaszalał chociaż pod koniec życia ;)

A powód, dla którego użyłam akurat tej piosenki/tych słów był taki: heaven=niebo, a bohater w końcu znalazł sposób na wybawienie od swojej szarej egzystencji. Więc zaśpiewał ;)

 

Vonneguta nie czytałam. Muszę zdecydowanie nadrobić braki i to nie tylko, jeśli chodzi o tego autora.

Krikos,

Dzięki za przeczytanie.

 

coboldzie,

Dywiz oczywiście miał być, ale uciekł.

(…) – to mi się podobało najbardziej ;)

Skoro najbardziej, to mogę bezpiecznie założyć, że nie tylko to Ci się podobało? :)

od kogoś przyjął coś, jakąś rzecz, która nazywa się dziubek wieloletniego palacza

:D

 

Dobra, trochę nadziubdziałam ;) Zostanie sam dziubek.

Dzięki za komentarz. Już się bałam, że opowiadanie ma jakąś ikonkę “nie klikać!” ;)

Przyjął dziubek wieloletniego palacza. – Co to znaczy?

Hmm, chodziło mi o pokazanie, że kiedyś palił i to wiele lat (zanim mu to uniemożliwiono).

 

Resztę błędów – już poprawiam!

 

I cieszę się, że się podobało.

berylu, odzywkę ocenzurowałam, więc nie musiałeś tego dodatkowo robić. Po prostu reszta użytkowników potrafiła poprzeć swoje zdanie argumentem, a komentarz Maxeny wydał mi się tak nie na miejscu, jak dla Ciebie moja odzywka :)

No cóż, już będę grzeczna…

co za beznadzieja …

Maxeno, beznadzieją jest Twój komentarz. Serio tak trudno zacząć zdanie od dużej litery i stosować zasady interpunkcji?

Każdą marytoryczną uwagę, choćby najbardziej bolesną, przyjmę z radością, jeśli będzie uargumentowana. Rozumiem, że w przypadku autorów, którzy wrzucają opowiadanie wyraźnie niesprawdzane, którzy mają totalnie wywalone na jakiekowiek opinie użytkowników forum, można się pokusić o pewną dozę złośliwości. Na Twój komentarz mogę jedynie odpowiedzieć: *cenzura*

 

Nevazie, Piotrze – serdecznie dziękuję za opinie. Kiedy wiem, co robię nie tak, mogę się rozwijać. Jeszcze raz dzięki :)

 

Ach, Maxeno, zapomniałabym. Czekam z niecierpliwością na Twoje opowiadanie lub szorta. :)

Dzięki wszystkim za komentarze.

 

Na przyszłość postaram się pamiętać, żeby więcej wyjaśniać/ klarować pomysł.

 

Miło mi, że nie cierpieliście strasznie przy czytaniu (nawet, jeśli nie wiecie o co chodzi :)). Jeszcze milej, że ktoś dostrzegł w tym szorcie potencjał.

książki te z czasem tracą swoją “miodność”, moc wciągania młodych czytelników

Za "Tomki" i "Winnetou" zabrałam się w pierwszych klasach podstawówki i przeczytałam wszystkie, bo po prostu je uwielbiałam (a nawet mogę stwierdzić, że to właśnie te dwie serie zaszczepiły we mnie romantyczną chęć przeżycia egzotycznej przygody i ciekawość obcych kultur), a podobno to książki młodości mojego taty ;)

Skoro okres grafomański należy już do przeszłości

Chciałabym, żeby tak było :) Teraz po prostu te grafomańskie zrywy są mniej częste.

zaprezentuj coś, co napisałaś niedawno

Niech nowe (po)tworki jeszcze poleżakują. Z doświadczenia wiem, że jak minie trochę czasu, będę się łapać za głowę, co ja nawymyślałam.

Ujął mnie niewymuszony humor. Udany króciak!

Odkopuję stary wątek, ale nowa jestem na forum, to się szlajam tu i tam.

Swego czasu sięgnęłam po fantastykę młodzieżową, głównie z powodu jej dostępności w bibliotekach szkolnych. Trafiały się i perełki, i gnioty, np. taki “Eragon”, którego będę namiętnie i przy każdej okazji deptać. Być może nie pojęłam fenomenu tej powieści, bo od pewnego momentu, gdy nagromadzenie klisz, nonsensów  i pseudoliterackiego języka sięgnęło zenitu, po prostu kartkowałam strony.

Już jednak ktoś zwrócił w tym wątku uwagę, że pojęcie literatury młodzieżowej przydałoby się zaktualizować ;) Boom na Greya szerokim echem odbił się nie tylko wśród gospodyń domowych, ale również na szkolnych korytarzach. Nic dziwnego, skoro to fanfik “Zmierzchu” – literatura najwyższych lotów ;)

Cześć.

Do tej pory przeglądałam forum anonimowo. W końcu założyłam konto, żeby zmotywować się do wrzucenia własnego tekstu. Miałam kiedyś okres gęsto obfitujący w zrywy grafomańskiej tfu!rczości i uznałam, że czas te moje arcydzieła udostępnić. Niech się też inni z nimi pomęczą, a co!

Poza tym, spędzałam już gorące noce z różnymi dziedzinami sztuki, ale nigdy nie zostałam na śniadanie.

Tyle o mnie.

Nowa Fantastyka