Profil użytkownika


komentarze: 23, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 7

Ostatnie sto komentarzy

ogólnie to może udeżam do nie tej grupy ludzi co trzeba, z tego co widze to ekipa tu jest ta sama i raczej jedna od dłuższego czasu, do tego sama nic nowego nie pisze, a jak pisze to jakieś badziewie którego sam nie moge przeczytać, bo wasz styl jest jakiś dziwny i piszecie ogólnie o czymś nudnym,

 prace innych ludzi, które mi sie spodobały, krytykujecie i to lejąc w nie chyba za wszystkie boleści świata, a prace innych które mi się nie spodobały, wychwalacie

może uda mi się zmusić kumpli z rla do czytania moich fantazji

ehh.. no może przesadziłem z tym opisem Zacharego, dla niektórych mogło wyjść niesmacznie,

hmm.. dobra, dobra.. a mam takie pytanie, czy wg was, lepszy jest bohater typu słaby, mały i kujonowaty cichociemny cieć który nosi jezusowate włosy i nagle zyskuje super moc a potem musi walczyć ze światem, czy chłopak który ma potencjał na bycie zajebisty, ale nie potrafi sobie poradzić z emocjami, jest apatyczny i zamyka się w sobie, boi się dziewczyn bo mógłby coś spieprzyć?

bo nie wiem, którego mam zrobić.

a i jeszcze jedno, tu nie było żadnych alkocholowych dyrdymał, a pisząc o odżywkach chciałem wcisnąć coś o ludzkiej głupocie, sięganiu po pułśrodki kiedy nie można czegoś normalnie osiągnąć.

Pozatym, zastanawia mnie, co by z tego wywalilć, co zmienić,
tylko jak macie zamiar pisać coś typu wywalić wszystko, to lepiej w ogóle tego nie pisać, bo zwróciłem się tutaj nie po to aby ktoś opieprzył moją twórczość, a po to abym mogł się poprawić dzięki pomocy osoby trzeciej, która lepiej widzi to co mnie umyka. kaput?

a to wymaga czasu no i dużej ilości mglistych wyjaśnień na jeszcze większej ilości stron

"Z początku wydaje się, że opowiadanie będzie o człowieku wyrzuconym z gospody na początku,
potem wydaje się, że jest jakieś większe zagrożenie w postaci kogoś kto pozbawia mocy magów.
Następnie jakieś tajemne spotkanie, a potem polowanie na wilkołaka..."


jestem zadowolony z tego że wyciągnąłeś takie wnioski,
dlaszy ciąg będzie w rozdziale 4,
poprostu cholernie dużo wstawiłem tutaj różnych elementów, które zamierzam zrobić ze sobą zbierzne w jednym czasie,

w pełni się z tobą zgadzam, tylko zrozumiałem to w swej głupiej głupocie już kilka dni wczesniej, ale też o kilka dni za puźno, bo to co tutaj wstawiłem nie może być już poprawione,

ale do rzeczy,

napisałem już fragment prologu - którego mocno zamierzam zmienić, bo ten prolog co jest tutaj nawet mi wydaje się nie trzymać kupy (poza faktem że ja wiem, może jako jedyny nawet, że dzieckiem tamtym jest Zak) bo niczego nie wnosi, ani nie wyjaśnia,
i obecny prolog zrobie jako któryś z aktów nowego prologu

prolog będzie się składał około z 10 aktów (tak se nazwałem podrozdziały, a nie wiem jeszcze czy to jest dobre określenie) a może nawet z mniejszej ilości aktów, nie wiem tego do końca,

drugi rozdział zamienie na trzeci
a w nowym drugim (który obecnie jest trzeci i także wymaga zmian, a nie wrzuciłem go właśnie z tego powodu) zamierzam wyjaśnić wilkołactwo i dlaczego wszyscy nie lubią Zaka i z góry go osądzają

z drugiego rozdziału wywale to o lochu i musze zmienić to o pujściu na mokradła


w prologu zamierzam wyjaśnić:
- to o tym wilkołaku (samą postać tego co jest napisane o wilkołaku grubo zamierzam zmienić)
- to co było powodem tego co stało się w ruinach na mokradłach (nie będzie to ani proste wyjaśnienie, ale dwuznaczne i mam nadzieje że zaskakujące)



a faktem jest że ciągle główkuje nad wyjaśnieniem tego, dlaczego Zak zgodził się iść z izą do lasu,
bo biała plama w tym miejscu, to także jest głupi błąd,
ogólnie cały ten dialog z Izą, wydaje mi się bez sensu, bo w sumie to nie wiem jak to napisać, bo w realnym świecie, nikt nie złożył mi propozycji pujścia w zimie do lasu, ba, na mokradła, w innym celu niż na ognisko i piwo,
i tutaj bym prosił o pomoc xD

przeczytałem tylko fragment, do dalszej części, zraziło mnie brak napięcia, mało tajemniczości,

początek powinien zaczynać się od jakiejś akcji (coś się dzieje, a nie koniecznie specjalnego), potem zrobić na opis (dopiero na to wpadłem i sam zamierzam tak pozmieniać swoje prace, które ciągle poprawiam)

zbyt dużo ś,ć,sz,cz w jednym zdaniu (tego poproastu nie cierpie), za mało rymów xD, znaczy takich zdań które płynnie się czyta no i takich które się rymują (ale nie chodzi mi o rymy częstochowskie xD).

Zdania powinny być krótkie, a czętsze od tych długich. Długie tylko do opisu, a te żadkie. Zdania mogły by być krótkie, nawet bardzo aby coś podkreślić. To że zdania to nie może być jedno słowo, to poczucie informatyków i programistów, zapewne, ale w tym aspekcie moge sie mylić.

przypadkowo cytowałem to to oto

"Od wioski szła dróżka poprowadzona po nasypie ziemnym aż do skraju czarnej góry, skąd wkraczało się na wąski przesmyk i kontynuowało się podróż jej skrajem. Po drugiej stronie miał znajdować się zamek..."

to drugie się nie potrzebne. Zamek, dobrze by było zmienić na forteca i ułożyć na

Forteca miała stać po drugiej stronie grzbietu. Albo dobrsze jest też

Zamek miał znajdować się po drugiej stronie grani.

by wyglądało to tak

Dróżka poprowadzona po nasypie ziemnym szła od wioski aż do skraju czarnej góry, skąd wkraczało się na wąski przesmyk i jej skrajem kontynuowało podróż. Forteca miała stać po drugiej stronie grzbietu.

ale to tylko moje odczucia.

polecam słuchanie tego co się czyta w syntezatorze mowy ivona

co do tego że elfy i krasnale to zbyt przerobiony materiał, nieco się zgodzę, a nawet jestem troche konserwtywny w tym temacie i nie lubie robić z elfów i krasnoludów ludziopodobnych naśladowców.
albo ludzie są małpami z drzew i jaskiń, a elfy żyją w bajecznych lasach klimatu umiarkowanego (to wg mitologi germańskiej, a wg mitologi nordyckiej elfy były pierwsze i dzieliły się na dobre i złe mroczne i żyły na pułnocy) i krasnoludy w górach lub przygórskich miastach na dalekiej pułnocy (te były przed elfami, jako pierwsze w mitologi nordyckiej).
albo ludzie żyją w miastach, a elfy i krasnoludy niemal wygineły i się ukrywają zdala od ludzi
to tak jak z homosapienssapiens i homoneandertalesis, dwa gatunki życ razem nie mogły, więc jeden drugiego wydymał, albo możliwe że się połączyły i my jesteśmy ich potomnością.

co do tematu, to musisz dopracować dialogi, są troche zbyt przewidywalne w tym sensie że postacie wydają się wiedzieć co powiedzą te drugie pytanie zanim to powiedzą i wydają się gadać tylko po to aby gadać (to jest częsty problem w wielu opowiadaniach) ;=
i podobał mi się rozdział 1 bardziej niż prolog, a powinno być grubo odwrotniej.
nie dotarłem do końca prologu, znudził mi się nieco początek, powinieneś nad nim popracować 

licze osobiście na krytykę własnych prac - dotetgo czasu troche je poprawiłem, ale edytować tutaj już nie mogę, nie wiem co za kurcze ciecik wymyślił taką blokadę edycji, to jest złe, bardzo złe. 

kolejna gapa, poczytałem w wikipedi że rewolucja przemysłowa nastąpiłą dopiero w xviii wieku i to wtedy buczał nad londynem smog

oglądałem ostatnio taki film, troche słaby, ale jednak z hollywood - uczeń czarnoksięznika i tam "merlina uczeń" (to co napisałem w " " to jest to o co Ci się rozchodzi z tą gramatyką, bo wiem że powinno to być uczeń merlina, ale jakoś lepiej to brzmi, nawet jeśli jest niepoprawnie, nie sądzisz? chociarz trochę?) znalazł się w przyszłości i jeździł w oldtimowym samochodzie. heh.. w sumie to myślałem że smog, serio lepiej brzmi od oparów i dymu.. no kurcze.. widocznie musze tego unikać.
i chyba musze się skupić na opisywaniu niektórych istotnych szczegółów, tylko najtrudniej jest dopatrzyć się tych istotnych. macie DRODZY KRYTYCY jakieś rady, jakie szczegóły mam opisywać, w jakim momęcie pracy(wstęp, środek, zakończenie: rozdziału, podrozdziału)?

zastanawia mnie też to czy każdy zwraca uwagę na coś takiego jak anarchronizm.. w wymyślnym swiecie, który mało bedzie miał wspólnego z tym naszym.. 
no i nie wiem jak było z powstaniem tego smoga, ale nazwa mogła istnieć już wcześniej, tylko mogła należeć do jezyjka potoczngo i mości londynscy lordowie nie uznawali tego określenia w swoim słownictwie. bo napewno takie coś istniało już w momęcie rozwoju przemysłu, metalurgi, fabryk itpp.. kiedy robiło się dużo dymu w miastach.
ale czort z tym, nie będe już używał słowa smog.. nigdy :S bo to anarchronizm, angyelsky i nie powinno się go używać
 

hmm w sumie uznałem że zwracanie uwagi na anachronizmy jednak nie ma dla mnie sensu, 
bo po 1 - to nie jest z naszego świata, to co się tam dzieje,
a po drugie (2) - to nie jest praca naukowa, dzieło historyczne..

co do rozdźwięku to myslałem że to jest coś w stylu echa.. nie źle to ujołem.. myślałem że to rozchoidzący się dźwięk xD.. oj niewiedza boli. i to bardzo. 

zatruć się raczej nie zatrujesz, bo to nie jedzenie tutaj serwuję, ale coś co można poprawić bez sprawiania cierpienia innym
przez moment myslałem że skoro sam tutaj przyszedłeś.. to jednak spodobało ci się jedzenie, ale chyba się myliłem i to grubo, bo jednak przyszedłes tylko po to aby zbluzgać szefa kuchni.
jeśli ci się nie podoba, to już moja w tym głowa, będę się starał aby ludziom podobał się mój styl nad którym ciągle pracuje, ale to ani nie jest początek tej zabawy ani koniec 

ehh.. no i pokazał diabeł rogi xD
ale dobrze, bo to oto mi chodzi głównie.
dym fajniej brzmiał niż mgłą albo opary, chyba. takie było moje odczucie. w sumie to może powinienem dopisać że dym nie wzlatywał nad kominy i mieszał się z mgłą (tylko lepiej to ująć). i tak było na początku, ale chciałem to skrócić. i skróciłem do samego dymu. i nie wiem jak to jest z tym paleniem a spaniem rano, bo sam mam pompe ciepła w domu i nie palę w piecu,
ale czasem trzeba okna pozamykać nad ranem bo wieśniacy palą i cała okolica zadymiona jest, nawet od jednego komina, więc można przypuścić że wieśniakom było zimno bo się skończyło palić w nocy, wstali nad ranem, rozpalili znów i położyli się spać. tylko pisać takie coś jest bez sensu.
a historia była prawdziwa z przynajmniej fragmentem I Rozdziału jeden. bo faktycznie nad ranem porywacze wyrzucili jakiegoś gościa u mnie na wsi w pobliżu sklepu xD i nikt niczego nie zauważył.
a smog. połączenie mgły i dymu. myśl;e że ludzie już wczesniej znali takie cos tylko nie w angielskim żargonie no i nie wiem jak określić smog innymi słowami niż smog albo mieszanka oparów i dymu.

a czytałeś coś więcej? 

co do AdamKB to wydarzenia ze świata to dla mnie czarna magia, tymbardziej wydarzenia na tle religijnym. ostatnie wydarzenie o którym słyszałem to.. heh.. śmierć białego murzyna.. 
no troche z tym przegiołem jacksonem.. ale serio.. nie wiem nic o wydażeniach w świecie, które nie są conajmniej trochę ciekawe.
a co do błędów, to najmocniej przepraszam, teraz już poprawiłem - chyba.
i poprostu nie każdy błąd potrafię dostrzec. szczególnie tych tam, gdzie wszystko wydląda dobrze tak jak jest, a może być źle i wyglądać dobrze, a jak jest dobrze to wygląda źle, ale niestety musi być inaczej i tylko w jeden sposób, bo zasady pisowni ktoś ustalił inaczej

no i trzecia sprawa, to faktycznie to same to dance makabre nie ma żadnego sensu gdy jest samotne, krótkie i niczym niewyjaśnione - wygląda to jak kicz i wiele temu brakuje, aby miało jakiś sens.. dlatego postaram się jak najszybciej zrobić fragment I Początku, który powinien więcej wyjaśnić 

a exturio czytałeś po tym jak już poprawiłem błędy, hę krytyku?
w sumie to nie wiem, czemu tak jest, ale być może to co ja rozumiem a ktoś inny nie, wynika z tego, że to oddaje mój tok myslowy który tylko ja rozumiem bardziej niż ktoś inny. i zapewne przez to nie uda mi się odszukać tego co dla innych jest niezrozumiałe w tym co napisałem, dlatego nie będe tego czytał przez powiedzmy kilkanaście dni, a wtedy byc możę uda mi się zrozumieć w czym siedzi diabeł. bo chciałbym zrobić to tak, aby było zrozumiałe dla każdego, a nie tylko dla mnie, co mnie złości.. bo nadal jestem kiepski ;/

a i każda akcja wywołuje reakcję, 
decyzje królów mogą wpłynąc na reakcje społeczeństwa, buntym rodzenie się bohaterów.
np. bohater będzie miał za złe królowi to że ten wycofał wojska z jego osady, gdy horda miała natrzeć i poprzysiągł zemstę - wiem, to nie jest zbyt wyszukane, ani orginalne, ale coś takiego mi się podoba, w swej 0prostocie, tylko cała sztuka polega na tym jak zrobić z takiego motywu coś tajemniczego, misternego, wyjątokowego, swoją drogą wojnę też można tak przekształcić - pomysł nie jest ważny, tylko to jak go zrealizujesz 

w sumie to z prologu nie wiadomo co się tak naprawde tam dzieje, poza tym że jest wojna i radzą się król i ten drugi - prolog powinien zawierać coś takiego. np 

miejsce akcji - pogranicze, pierwsze miejsce natarcia hordy
czas akcji - brzask, albo noc, wczesne lato po roztopach, gdy jest sucho - albo przeciwnie zimna, wiosna gdy są roztopy (co samo w sobie skaze hordy na niepowodzenie kampani przez trudne warunku)
obiekt akcji - jakiś bohater który ujdzie z zyciem z całej masakry, wpadnie w niewolę, etc.. albo nawet posłaniec, który czztował na terenech pogranicza i kilka dni wcześniej dowiedział się o nadciągającej hordzie, ale w jakis sposob umarł w czasie jazdy ku ostrzeżenia królestwa (zboje go zaciupali, niedźwiedź co tam chcesz) i przez to zgineła wiocha

może nawet króla zabili - pomyśl nad czymś orginalnym, zwykła narada jest nudna, a powinna być orginalna, ma decydować o życiu i śmierci, poświęceniu tysięcy ludzi aby inni mogli życ, musi być coś takiego 

wg mnie, powinieneś nie przerywać pisania. a nawet jeśli tego nie ukończysz, to pisz następne i tak w kółko, aż dojdziesz do czegoś co ma ręce i nogi. inteligencja, zdolności pisarskie, wyobraźnia nie przychodzą od tak sobie tylko dlatego że zaczeło się pisać, trzeba je rozwijać, podobnie jak mądrość.. ale dobry pisarz potrzebuje czegoś więcej, natchnienia - i to nie z książek, filmów, tylko z życia.
 i o to cała filozofia

zapomniałem dodać że nie obchodzi mnie też religia, nawet trochę. bo dowiedziałem  się że pujdę do piekła, za to że po komuni nie byłem u spowiedzi przez 6 czy tam siedem lat

wrzucając to tutaj byłem nastawiony na krytykę jak największą, dlatego proszę nie krępować się i nie traktować mnie łagodnie, dlatego proszę rozpisywać się głębiej, dokładniej, treściwiej.
Za błędy ortograficzne najmocniej przepraszam, postaram się je poprawić.
A co do anachronizmów, to nie wiem w jakim sensie są, o jaki ich typ się AdamKb'owi rozchodzi.
a prowokacja? prowokacja na tle religijnym? ho ho.. grubo. oj grubo. a.. hmm.. wiele nad tym nie myślałem i to nie było moim celem. oto cała w tym moja prowokacja. Nie obchodzi mnie to w co ktoś wierzy.
ale teraz dzięki Wam drodzy mi komentatorzy, dzięki którym mogę poznać swojego stylu słabości (bo o to, na tym mi najbardziej zależy), naszła mnie myśl z ciekawym pomysłem, dodania drugiego podrozdziału do Początku cyklu Ręce Boga (sam prowokujący tytuł Ręce Boga nie jest pewny, może ulec zmianie, ale jakoś ten jak narazie wydaje mi się najlepszy i ma jakiś tam związek z jeźdźcami apokalipsy i może z wieśniaczym symbolem prasłowiańskim, co się zowie Ręce Boga, który zobaczyłem w wikipedi).
a i w sumie to kolejne rozdziały nie wiele mają z prowokacją. chyba nie.

Nowa Fantastyka