Profil użytkownika

Mój awatar to fragment obrazu „W twoich rękach” Krzysztofa Powałka. Polecam artystę, jest fantastyczny.


komentarze: 9, w dziale opowiadań: 9, opowiadania: 5

Ostatnie sto komentarzy

Finkla,

dziękuję. Może faktycznie niepotrzebnie odeszłam od normalnego zapisu? Stylu zmieniać nie będę, jakkolwiek się to robi, bo to stary tekst; dopytuję, bo chciałam wyciągnąć z Twojej opinii jak najwięcej. ❤️

 

Koala75,

propozycje świetne, więc dziękuję, że poświęciłeś czas, by spisać. Czy psują koncepcję wiersza? Może kilka lat temu, gdy miałam obsesję na punkcie rownoważnej średniówki w dwunastozgłoskowcu i traktowałam to jak jakiś niedościgniony wzór, może wtedy bym się zgodziła, ale teraz…? Naprawdę fajnie zobaczyć tekst z innej perspektywy. Traktuje bratakompana jako synonimy – ciekawe, że zwróciłeś na to uwagę.

 

SNDWLKR,

dzięki. Trochę zatem popełniłam faux-pas z tym zapisem, czytałam niedawno o Bulbulezarze i chyba przez to chciałam przeleśmianować, ups. Będę się teraz zastanawiać, czy zapis wpłynąłby jakoś na pierwsze wrażenie…

 

regulatorzy,

kurcze, mogłam wyraźniej zaznaczyć, że pisałam to kilka lat wcześniej, jako dzieciak. Tak czy inaczej, dziękuję, że zerknęłaś. ❤️

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Finkla,

w założeniu miał to być wierszyk, więc gdyby był prozą, to by go nie było. Myślisz, że byłoby lepiej, gdyby nie udawał prozy sposobem zapisu? I jak probonowałabyś rozwiązać kwestię opisów? Wpleść dialog? Może więcej elementów gawędy?

Dziękuję Ci bardzo za opinie!

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Dokonałam poprawek, dzięki Waszym uwagom już mniej niepewniej czułam się w tym tekście. heart

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

regulatorzy,

masz rację, to część czegoś większego i chyba chęć (zresztą powołana do życia przez pewien miniony nabór, o limicie znaków dla mnie trudnym do oswojenia) uczynienia tej konkretnej historii odrębnie wystarczalną przysporzyła mi najwięcej problemów przy pisaniu.

Bardzo dziękuję Ci za uwagi tak celne, że zawstydzają mnie – jak mogłam popełnić tyle głupiutkich błędów? Aspiruję do redagowania na takim poziomie przenikliwości xd

Postaram się szybko wprowadzić wszelkie poprawki.

Dziękuję Ci bardzo bardzo!

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Storm,

cieszę się, że Ci się podobało.

Fakt zostania przez Gapir patronką w rzeczywistości wychodzi na jaw dopiero w pozostałych opowiadaniach z tego świata, chyba komentarz wspomnianej w przedmowie znajomej pozwolił mi myśleć, że jest inaczej, że to gdzieś się kryje między zdaniami…

Pozdrawiam również!

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Ananke,

bardzo Ci dziękuję! Tak dużo cennych uwag! Nie rozumiem jedynie problemu "uciekającego podmiotu", jako że sama nawet nie lubię, gdy podmiot jest podsuwany pod nos za każdym razem za pomocą języka, jeśli można się łatwo go domyślić…

Twoje zwrócenie uwagi na "zakochanie" Wedry uświadomiło mi, że i tę kwestię muszę rozwinąć, bo to nie do końca miało tak wypadać.

Dziękuję szczególnie, że wytknęłaś niejasności, bo to opowiadanie napisałam, już siedząc na stosie innych z tego świata i bardzo trudno mi było zadbać o to, by wszystko, co jest tak dla mnie oczywiste, rozumiał i czytelnik tego tylko tekstu. Nie chciałam popadać w toporne tłumaczenia i przez to powstały niedopowiedzenia.

Bardzo mi pomogłaś. ❤️

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Świetne, uwielbiam Twoje opowiadania. To przywodzi mi na myśl „Nie opuszczaj mnie” Ishiguro oraz postać Palmerstona z serii Hoddera – są to absolutnie pozytywne skojarzenia. Tekst z pewnością zapadający w pamięć, ale też zamieniłabym tytuł.

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Zakochałam się! Bardzo, bardzo podoba mi się narracja, Twój styl, to jak przyjemnie płynęło mi się przez tekst. Lubię takie balansowanie na krawędzi fantastyki, może trochę dlatego, bo, choć w utworach najważniejszy jest dla mnie dobry język oraz kunszt i im poświęcam uwagę, to ciągle (zapewne z powodu olbrzymiej wdzięczności za to, jaki wywarła na mnie wpływ) staram się łączyć tę pasję z fantastyką; choćby najcieńszą niteczką powiązania.

Świetny jest ten inteligentny humor, świetne jest, ile zawarłeś tu szczegółów, jakie to wszystko dbałe, ale proste. Doceniam to, jak stopniowo robi się dziwnie. Doceniam też to, jak prawdziwy jest narrator, jak prawdziwe są postacie i wszystko, co opisałeś! Jest w tej prawdziwości niewątpliwie jakaś magia.

Oczywiście nie wszystko mnie zachwyciło. Na przykład na początku miałam wrażenie, że akapity są za krótkie, bo niby wszystko jest z nimi w porządku, ale jednak, poustawiane tak gęsto, trochę wybijały z rytmu. Zakończenie natomiast, w porównaniu do reszty opowiadania, jest trochę za szybkie w moim odczuciu. Tak, jakby narratorowi wyczerpały się przemyślenia i postanowił z tą suchotą już dobrnąć do końca swojej opowieści. Wydaje mi się także, że w obliczu choroby, która trwale oszpeca, a nie tylko straszy jakimś ryzykiem śmierci, ludzie powinni być bardziej spanikowani. Serio; bo świat jest dziwny.

Niemniej bardzo, bardzo się cieszę, że postanowiłam dziś wieczorem coś poczytać i że natrafiłam na to opowiadanie. Jest chyba jednym z lepszych, jakie czytałam w tym roku!

Czy można je już nazwać realizmem magicznym?

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Założyłam konto po to, by móc skomentować „Zimę”. Przyznam szczerze, że „Nakarmić kruki” podobało mi się bardziej; tu budowa niektórych zdań jest toporna, ekspozyja świata jest znacznie mniej subtelna. Ale i tak mi się podobało, doceniam przede wszystkim za nastrój! Pomysł przeplatających się okresów znacznie przyspiesza czytanie. Będę myśleć o „Zimie”, może z dystansu wyciągnę z niej jeszcze więcej.

mobilis in mobili / Hej, możesz zwracać się do mnie Aga!

Nowa Fantastyka