
Projektant gier, który lubi sobie popisać :)
komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 4
Projektant gier, który lubi sobie popisać :)
komentarze: 6, w dziale opowiadań: 6, opowiadania: 4
GreasySmooth, dziękuję za komentarz i za przeczytanie! Zgadzam się z Twoimi uwagami, chociaz co do westchnięcia “ech/eh”, to chyba obie formy są uznawane za poprawne i nie mogę się pozbyć wrażenia, że to dwie różne emocje :)
Zastanawiam się jak pogodzić Twoją sugestię staranniejszych opisów ze spostrzeżeniem, że początek tonie w szczegółach – wiele elementów które zamieściłem w opowiadaniu są istotne z punktu widzenia plot twistu, więc wolałbym ich nie usuwać, i trochę obawiam się że poszerzenie opisów mogłoby wzmocnić wrażenie, że szczegółów jest za dużo, ale z pewnoscią jest tutaj pole do ciekawego opisania naszej rzeczywistości z perspektywy Bruna :)
Regulatorzy i Bruce, bardzo dziękuję za nominacje do biblioteki, jest mi niezmiernie miło, że wam się podobało!
Maciej
Cześć!
Przyjemnie się czytało. Zaczęło się od ogórków i na ogórkach się skończyło :)
Zniknięcie matki wydarzyło się dość nagle i przez następujący potem przeskok czasu można odnieść wrażenie, że nie odbiło się to na Maćku aż tak jak powinno. Do tego momentu atmosfera grozy była mocna. Myślę, że warto położyć większy nacisk na tę kluczową scenę.
Ten piekielny pan Stachurski. Można by rzec, że typ niepokorny. Ja mu w ogóle nie wierzę, że nie wiedział o znikającym bimbrze – wiedział i się zemścił!
Pozdrawiam!
Maciej
Cześć Marku, również chciałbym oddać szacunek ogromowi włożonej pracy i niestety zgodzić się z przedmówcami, że ciężko będzie zainteresować czytelników tak obszernym tekstem w Poczekalni, nawet stukrotnie krótsze teksty mają czasem z tym problem. Niemniej przyjmij proszę podziw od osoby, która również pracuje nad swoimi dłuższymi formatami – niewielu dociera do etapu, w którym Ty się teraz znajdujesz.
Moją rekomendacją, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś, byłoby poszukanie w mediach społecznościowych beta readerów gotowych do wsiąknięcia w coś dłuższego i wrzucenie tutaj jakiegoś reprezentatywnego fragmentu, który by trochę mniej przytłaczał.
Pozdrawiam, gratuluję i życzę wytrwałości w dążeniu do wydania powieści.
Maciej
Regulatorzy, dziękuję za szczegółowe uwagi i jest mi bardzo miło, że tekst podobał Ci się na tyle, by rozważyć zgłoszenie go do Biblioteki!
Wprowadziłem poprawki na podstawie waszych spostrzeżeń – usunąłem kilka zbędnych powtórzeń oraz zaimków, ujednoliciłem sposób zapisywania myśli (stawiając ostatecznie na kursywę) i naprawiłem kilka innych błędów.
Zastanowiła mnie sugestia, by w wyrażeniu “sięgnąć czegokolwiek” zamienić drugie słowo na “cokolwiek” – czy po “sięgnąć” nie użylibyśmy dopełniacza? Sięgnąć dna, gwiazd, sufitu, a nie dno, gwiazdy, sufit. Czy to nie sugerowałoby, że sięgamy “czegokolwiek” (lub ewentualnie “PO cokolwiek”)?
Maciej
Lubię motyw “niespodziewanej siły wyższej”, także doczytanie do końca dało mi satysfakcję :)
Odczuwam pewien dysonans co do tego, czym są “postacie”. Końcówka i tytuł sugerują raczej zdolnych do myślenia ludzi, ale to co się dzieje na początku (erotyzm wchodzący trochę w absurd: konar wychodzący spomiędzy nóg i rzucenie się się jednej bohaterki na drugą w miłosnym szale) brzmi bardziej, jakby postacie były marionetkami, na które narrator (może nastolatek z buzującymi hormonami?) wywiera wpływ.
Poza tym – fajny koncept, egzekucja też spoko!
Maciej
Dziękuję bardzo wszystkim za przeczytanie!
Ambush: Dzięki za obszerną analizę. Ze zdecydowaną większością Twoich spostrzeżeń się zgadzam i już poprawiłem opowiadanie w niektórych miejscach – przed publikacją walczyłem z “Ryszardozą”, gdyż to imię pojawiało się zdecydowanie zbyt często, i widzę, że w wyniku tej walki tekst zachorował na inne przypadłości. No i niestety ewidentnie mam tendencję do nadużywania “bycia” we wszelkich formach :D
Odniosę się jeszcze do niektórych uwag:
Czemu pałac z dużej w środku zdania?
Z tego samego powodu co Wrota – traktuję Pałac jako jedno, bardzo konkretne miejsce i chciałbym to czytelnikowi podkreślić :D
Hobby to ulubione zajęcie, więc mamy masło maślane.
Poprawiłem na “zajęcie” bo w sumie czemu nie, będzie mniej kontrowersyjnie, ale to jeden z tych pleonazmów w języku polskim z którym mam trochę zgrzyt. Można bowiem mieć kilka hobby, nie tylko jedno, a spośród tych zajęć mieć jakieś jedno ulubione – czy nie będzie to czyniło tego zajęcia “ulubionym hobby”? Podobnie mam z “dniem dzisiejszym” – owszem, można po prostu powiedzieć “dzisiaj”, ale przecież dzień może być też wczorajszy lub jutrzejszy, więc stawka “dzisiejszy” daje dodatkowy kontekst :)
Tylko czemu chichotał?
Wydaje mi się to perfekcyjne słowo do opisania samozadowolenia kogoś, kto właśnie coś nabroił :D Zgadzam się, że trochę naciągam rzeczywistość sugerując, że mógłby to robić Bruno, ale po prostu zbyt mi pasuje :)
I jeszcze kwestia rozdzielenia myśli od narracji. Do nie tak dawna faktycznie pisałem w sposób, który pozwalał wyróżnić myśli. Zazwyczaj kursywą, czasami pauzą dialogową, ale jakieś oddzielenie było. W polskich tłumaczeniach serii “Z mgły zrodzony” Sandersona spotkałem się z myślami wplecionymi w narrację. Czytało się to łatwo i przyjemnie, więc we “Wrotach” też postanowiłem spróbować. W związku z tym pojawia się pytanie – czy jest to złamanie zasad, czy może kwestia stylu? Co myślicie?
TomaszObłuda: Dziękuję za zapoznanie się z opowiadaniem Tomaszu! Starałem się napisać opowiadanie w taki sposób, by różne jego elementy można było interpretować na dwa sposoby – jako magiczny świat i świat rzeczywisty, ale z perspektywy kota. Chciałem, by przy ponownym przeczytaniu było widać, że Pałac jest wielki, bo Bruno jest mały, że pancerze Ryszarda to ubrania, a ten, który chroni go najsłabiej, bo wraca w nim w najgorszym stanie, to służbowy garnitur. No i w końcu, magiczne Wrota to po prostu drzwi do Pałacu, czyli mieszkania :) Jeśli masz ochotę podzielić się opinią który fragment jest niejasny po poznaniu tajemnicy to chętnie przeczytam!
Bruce: Dziękuję za przeczytanie i miłe przywitanie – faktycznie opublikowałem opowiadanie w dniu rejestracji, ale jestem tak zwanym lurkerem, zaglądam na forum NF regularnie, po prostu po raz pierwszy założyłem konto :D No, ale teraz skoro tyle osób było na tyle miłych, żeby podzielić się opiniami i wrażeniami odnośnie mojego tekstu to wypada mi zrobić to samo i trochę się poudzielać :)
Bardzo słuszne uwagi co do poprawności językowej, zwłaszcza wspomnianej przez Ambush “byłozy” – ewidentnie muszę nad tym popracować :) Częściowo już zaadaptowałem tekst do feedbacku, przysiąde do tego jeszcze raz jak tylko będę miał trochę czasu.
Co do tego, czy opowiadanie jest fantastyką, to też zadałem sobie takie pytanie przed wrzucaniem, ale doszedłem do wniosku, że ono działa tylko jeśli czytelnik podejdzie do niego jak do fantastyki, więc mam nadzieję, że wszystko jest okej :D
Maciej