Profil użytkownika


komentarze: 10, w dziale opowiadań: 7, opowiadania: 4

Ostatnie sto komentarzy

"Muchy były wszędzie i błyskawicznie znalazły się również na nas, a także w środku klatki."

– cytuję: znalazły się również na nas. Z początku nie miałam pojęcia o co chodzi, ja bym napisała: …błyskawicznie nas obsiadły… Opowiadanie ciekawe i wciągające, nie spodziewałabym się Belzebuba w śmietniku… i coś taki bardzo uległy ;) Tylko śmieci chciał wzamian?  :)

krajemar: Nie mam zamiaru cię straszyć i nikogo innego na tym portalu. Uważam, że trzeba walczyć i się nie poddawać, przede wszystkim pisać! Wysyłaj propozycje nie bacząc na moje uwagi i innych. Po prostu taka jest rzeczywistość polskiego rynku literatury, uważam że większość propozycji wydawniczych nie jest czytana. Mimo tego trzeba robić swoje i zachęcam cię z całego serca abyś nadal pisał… i wysyłał! Pozdrawiam – vixen

Fasoletti – a to czemu musi być już od razu rozmach i sens? To nie jest opowiadanie psychoanalityczne, tylko (ja tak uważam) filozoficzne. Czy wszystko musi być takie dosłowne? Ja osobiście wkręciłam się w momencie, gdy anioł zaczął mówić o przywiązaniu się do "swojego" człowieka. Podobało mi się. 

szoszoon – chyba nie strzeliłeś focha, bo koment nie dotyczył ciebie, a napisałam ogólnie. 

Szoszoon – Tekst wymaga poprawek i to jest jasne, trzeba nad nim posiedzieć. Ze względu na swój styl autor dodał sobie po prostu więcej pracy. Z Regulatorzy miałam już styczność w swoim tekście i cenię sobie wyłapywanie błędów, bo autor tekstu sam ich niekiedy niedostrzega… jednak z drugiej strony "czepianie" się absurdalnych rzeczy wywołuje jedynie rozbawienie. Nie uważam się za wielkiego pisarza i przyjmuję krytykę, jednak każdy z nas ma prawo mieć własne zdanie i nawet bronić swoich tekstów.  Pozdrawiam – vixen

"„Nigdy już", mawiały, choć nie jest to kwestia właściwa dla wron, i trzymały się potem od stracha z daleka."  Nie rozumiem znaczenia tego zdania, może jestem za glupia? Nie wiem, ale… co miało oznaczać "Nigdy już" według wron? Że nigdy już nie podlecą do stracha?  "…nawet się nie obejrzała na miejsce,…" - a może; nawet nie spojrzała na miejsce (?), albo przesunąć "się" za słowo "obejrzała".  Twoje opowiadanko przypomina mi raczej wiersz i pobawiłabym się akapitami, poprzerzucała niektóre zdania w nowe akapity, aby zwiększyć efekt tekstu. Pozdrawiam – vixen

Tekst jest długi  i pisany wymagającym stylem. Nie oznacza to, że jest zły. Autor juz na początku uprzedza nas przed "staropolskim" szykiem jakim charakterysuje opowiadanie i staje się jego znakiem rozpoznawczym. Uważam, że to tekst na spokojny wieczór, aby mieć dla niego dużo czasu. Świat wydaje się być zimny przez swoją nowoczesność i wciąż tajemniczym, jednakże ten

staropolski styl nawet mi pasuje do tego świata, który wydaje się wrócić do epoki romantyzmu (?). Bohaterowie wykształceni i zajęci sami sobą, przez co czytelnik czuje się trzecią osobą podczas dwuoosobowych dialogów. Staje się obserwatorem. Nie odbieram tego negatywnie, gdyż sądzę, że taki miał być tego cel… chyba że się mylę (?) Jeżeli chodzi o błędy to normalna rzecz. Widać literówki, które przecież można bez problemu poprawić. Myślę, że zostawienie opowiadania na jakiś czas, a później powrót do niego nawet po miesiącu spowoduje, że bedzie łatwiej go poprawić. Nie chciałam ich wyłapywać gdyż to techniczne, warsztatowe sprawy i uważam, że ważniejsza jest fabuła.  Pozdrawiam – vixen.

Ja piszę od 13 roku życia i atakuję wszystkie wydawnictwa fantastyki jakie są w Polsce. I co? Odmawiają nawet po tym gdy zdecydowałam się wydać swoją powieść za pieniądzę w WFW. Moja powieść choć krótka przyjęła się i ma dobrą recenzję i komentarze u czytelników. Chętni są przeczytać 2 część nie wspominając o moich innych książkach. Mimo komplementów i wydawało się otwarcia sobie furtki, wydawcy większych wydawnictw chyba sami nie orientują się co znajduje sie na rynku… Autor z powodu odrzuconych propozycji wydawniczych zaczyna tracić wiarę w siebie i ludzkość. Nie wiem, co powinnam jeszcze zrobić, aby zainteresować sobą wydawców. Jeżeli czytelnicy są zachwyceni, oznacza to pieniądze dla wydawnictw… więc czemu odrzucają? Wygląda na to, że brak wydawcom kompetencji w tym co robią, a przecież nie powinno tak być. Pozostaje tylko nie poddawać się i życzę tego wszystkim debiutantom, których teksty są o wiele lepsze i oryginalne od tych, które zakurzone stoją od lat w księgarniach.  Moja wydana powieść to: Miasto Nieśmiertelnych

Nowa Fantastyka