
komentarze: 14, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 9
komentarze: 14, w dziale opowiadań: 13, opowiadania: 9
Dzięki.
Starałem się, żeby wypadło to w miarę wiarygodnie, chociaż oczywiście żaden ze mnie Kępiński. Może w innym opowiadaniu bardziej rozwinę temat.
Cieszę się, że dało się czytać.
Faaajne.
Terebka, skoro już odwołujesz się do mojego komentarza... To znajdziesz w nim odpowiedź na Twoje pytanie: "Co takiego uzasadnia użycie formy potocznej w tytule?".
Poruszyłem ten temat, bo mnie zaciekawił, a nie żeby coś udowadniać. Jak już mówiłem, może to regionalizm, ale u mnie nawet była seria billboardów: "Jeździj bezpiecznie"...
Jeszcze raz dziękuję za komentarze. Cieszę się, że niektórym tekst się spodobał i przepraszam tych, którzy uważają czas poświęcony na jego przeczytanie za stracony.
Wiktorwroz
Nie wiem czy to dobrze, czy źle, że przypomina. Opowiadania "Epinefryna" nie czytałem, a z książką Palahniuka mój tekst mi się nie kojarzy, chociaż uważam takie skojarzenia za wysoce nobilitujące.
Z drugiej strony może chodzi o to, że źle - bo np. od kogoś bezczelnie sobie pożyczyłem jakiś pomysł. Jeżeli tak było, to jednak nie bezczelnie, raczej pod(/nie)świadomie. Staram się szukać pomysłów w innych miejscach niż czyjeś teksty ; ) W tym wypadku np. chodziło o sławną kłótnię Gauguina z van Goghiem, oczywiście zupełnie wszystko 'przerobiłem', ale taki był pierwszy impuls do wymyślania tego tekstu.
niezgoda.b
Tekst zawiera w sobie wiele poziomów. Można analizować fabułę, sposób prowadzenia narracji, kontekst w jakim tekst jest osadzony, różne interpretacje. Sam poziom językowy również można analizować na wielu płaszczyznach, np. czy język został odpowiednio dobrany do fabuły, bohaterów. Jak widzisz określenie: "nie bardzo nudna historyjka" jest dla odmiany za wąskie ; )
Dla mnie część z bełkotem menela akurat okazała się najprzyjaźniejsza - widać sporo kreatywności językowej. Reszta już o wiele gorsza, różne patetyczno- kiczowate "morza zapomnienia" są dla mnie nie do przełknięcia.
Polska język trudna język : )
Przeczytałem oba felietony. To, co mnie zdziwiło, to właśnie zdziwienie autora. Bo niby czemu nagle miałoby się okazać, że mamy tysięcy utalentowanych prozaików, do togo takich, którzy mają do przekazania jakieś ważne treści i jeszcze dysponują dobrym warsztatem? Pisanie to trudne rzemiosło, trzeba mu sporo poświęcić - dużo pracy, może nawet wyrzeczeń, a i tak nie daje to jeszcze gwarancji sukcesu...
Nie zachęca do dalszej lektury
Tytuł powalający :)
Pomysł przyjemny, wykonanie również. Podobało mi się.
Może to tylko w mojej wiosce tak jest, ale "jeździj" jest znacznie częściej spotykane w języku potocznym niż "jeźdź".
Przyznaję rację odnośnie tytułu, w narracji trzecioosobowej również użyłbym prawidłowej formy. Ale już w narracji pierwszoosobowej albo dialogach wolałbym formę potoczną. Wydaje mi się, że nie ma lepszego sposobu na zarżnięcie języka literackiego, niż hiperpoprawność pani nauczycielki od polaka…
Co do samego tekstu - niezłe jaja :)
Dziękuję za komentarze!
Telmand, wielkie dzięki, jak wrócę dziś do domu, to poprawię.
Co do fantastyki, poprawcie mnie jeżeli się mylę: kiedy świat przedstawiony w tekście literackim zawiera elementy nierealne, niezgodne z rzeczywistością, to to jest fantastyka, nieważne czy ta nierealność została spowodowana przez pojawienie się elfów, zombie czy w inny sposób.
No, jakiś pomysł na opowiadanie jest. Może nie jest to pomysł na fabułę wbijającą w fotel, ale na pewno może być podstawą pod opowiadanie. Tekst ma również przyjemny klimat. Jest Ok.
Jednak nie podobał mi się ten zabieg narracyjny z "być może". W zasadzie jeżeli w jakimś tekście pojawia się zapowiedź w stylu: "bohater nawet nie zdawał sobie sprawy, że już niedługo czeka go coś strasznego", to powinno to potęgować napięcie. Tutaj, w moim odczuciu, nie potęguje. Za dużo tych "być może". W ogóle tekst jest co nieco przegadany. I mówię to jako osoba bardzo lubiąca przegadane teksty, ale jeżeli to przegadanie opiera się na dialogach. Myślę, że gdyby wyciąć z tego trochę zdań- zapychaczy, to całość by tylko zyskała.
Nawet zabawne.
Skojarzyło mi się to z niemieckimi reklamami Media Markt, nie wiem czemu w Polsce tak się po nich oburzyli :P