Profil użytkownika


komentarze: 49, w dziale opowiadań: 45, opowiadania: 19

Ostatnie sto komentarzy

Dziękuje.

Ciężko było wrócić do pisania, bo jedna z głównych postaci, Galam ar-Hangel jest oparty na Adamie o którym mówiliśmy półżartem, że mógłby być inkarnacją Zawiszy Czarnego. Był osobą o stalowych zasadach, świetnym wojownikiem oraz dobrym, uczciwym człowiekiem. No i jedyną osobą (według mojej żony) o której można było powiedzieć, że jest bardziej uparta niż ja. Był też wypróbowanym i godnym zaufania przyjacielem, który przez ponad 30 lat był jednym z najbliższych mi ludzi.

W jednej z ostatnich rozmów powiedział, że chce się dowiedzieć jak ta opowieść się potoczy i jak się zakończy. No i w końcu wróciłem do pisania głównego tekstu, a tu czasem wrzucę coś krótkiego, żebym wiedział jakie błędy robię i nad czym muszę jeszcze popracować.

S!

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Dzięki za komentarze. Przepraszam, że nie odpisuję, ale trzy tygodnie temu zmarł mój przyjaciel i jakoś nie potrafię się na razie ogarnąć. To on mnie namówił, żebym tu pokazał swoje teksty.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

BarbarianCataphract

Fajna ilustracje, z czego to jest?

 

Inanna w filmach Akira Kurosawy masz bardzo fajnie pokazaną dynamikę takich walk. Dobrze, że na coś się przydałem ;)

 

Outta Sewer

Mnie to niestety jakoś nie złapało, powiem więcej – poczułem niechęć do tej sielankowo zgranej ekipy, zgodnej, gotowej do wzajemnych poświęceń. Nigdy nie przepadałem za świętoszkowatymi postaciami, a te się takie wydają.

Oni są dobrze wyszkoleni i znają się na swojej robocie. Mam wśród swoich znajomych sporo weteranów. Jeden z nich opowiedział mi, co robili przed misją bojową. Bywało nie raz, że żołnierze mieli ze sobą “na pieńku”, więc szli na spokojnie obgadać sprawę, żeby nie zabierać ze sobą niepotrzebnego balastu. Była sytuacja, kiedy jeden drugiego ratował ryzykując swoje życie i zdrowie, pomimo tego, że na co dzień obaj się cholernie nie lubili, ale to nie miało wtedy znaczenie. Wspólna ciężka i odpowiedzialna służba rodzi dość specyficzne więzi , których nie rozumieją ludzie z zewnątrz. Jak napisałem “Byli jak rodzina, ze wszystkimi tego wadami i zaletami. Bo bywało różnie. Raz lepiej, raz gorzej, ale w razie problemów mogli na siebie liczyć bezwarunkowo.”

 

“To jest zorganizowana armia? Taka, która najeżdża pałac, którego broni tylko grupka uberspecskubańców? No, chyba tak, bo mają maga od robienia wyrw w murach, niewidzialnych skrytobójców, a nawet jakiegoś golemo-olbrzymo-egzozbrojo-inatora. Gdzie jest królewska armia? Kto w ogóle dopuścił do uformowania się tym oddziałom?”

Trochę wzorowałem się na tym, co stało się 26 kwietnia 1478 tzw. „krwawa niedziela”, kiedy na zlecenie papieża Sykstusa VI doszło do zamachu na rządzących Florencją braci: Wawrzyńca i Juliana Medyceuszy.

 

“Scena batalistyczna skojarzyła mi się z grami typu Tower Defense”.

Aż sobie sprawdziłem o co z tym chodzi. Coś w tym jest, ale w takim kontekście, to nawet obronę polskiej bazy w Gazni w 2013 r. też można pod to podciągnąć.

 

“One by się rozeszły, gdyby była córka?”

Tak, bo wszystko się opierało na strachu przed powrotem Geraia Niszczyciela, (który już raz wywołał wojnę, co doprowadziło do zniszczenie niemal całej cywilizacji ) a narodziny piątego syna miało ten powrót spowodować. Z powodu swojej wiary ludzie dopuszczali się często potwornych i nielogicznych czynów.

 

“Po wszystkim, kiedy pozostali przy życiu uberwojownicy zaprowadzają spokój, moga sobie spokojnie zrobić jakąs ceremonię, wszystko jest OK, nagle to, że piąte dziecko było synem, już nikomu nie przeszkadza, nawet wzmianka o piastunce się znalazła.”

Ciągle było wielu takich, którym to przeszkadzało, ale równie dużo takich, którzy tej wiary nie podzielali, (coś jak u nas z “zamachem smoleńskim”). No i to opowiadanie jest pierwszym z kilku osadzonych w świecie Tellavaru.

 

“Warsztatowo jest nieźle, fabularnie nie siadło. Mam nadzieję, że nie weźmiesz specjalnie do siebie tych uwag, bo nie jest moją intencją sprawienie Ci przykrości, ale zwrócenie uwagi na dostrzeżone przeze mnie mankamenty Twojego opowiadania. Życzę powodzenia i wytrwałości w pisaniu i pozdrawiam serdecznie :)”

Oczywiście, że nie. W moim zawodzie bardzo cenne jest, gdy ktoś podchodzi z boku i mówi “ stary to i tamto można poprawić”, bo mogę się z nim nie zgadzać, ale daje mi to kolejny powód, żeby przyjrzeć się jeszcze raz temu co robię. Dzięki za opinię.

Pozdrawiam.

 

 

 

 

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Witaj Zanais.

“Przykro mi, nie siadło.”

Twoja opinia dała mi inny punkt widzenia na to co napisałem, dzięki. Głównym argumentem mojego kolegi, który mnie tu skierował było ”Spróbuj, nauczysz się przy okazji czegoś nowego”.

 

Cześć Inanna.

“do obrony cesarzowej i dziecka przydzielono tylko jednego maga”

Z jednej strony “W razie potrzeby Saltorin i jego uczeń udzielą nam wsparcia.” , a dlaczego tego nie zrobili? To już inna historia, bo po walce zniknęli i … ;) Z drugiej strony wszystko było już przygotowane na tzw. “czarny scenariusz” czyli na wypadek walki i Adolin nie potrzebował właściwie nadzoru. No i siły przydzielone do bezpośredniej ochrony nie musiały być liczne, tylko skuteczne.

 

No i to: “Raie i Galam szli przodem z mieczami w dłoniach, długi w prawej ze sztychem ustawionym na wysokości piersi, w lewej krótkie ostrze w odwróconym chwycie, z klingą ułożoną wzdłuż przedramienia.”

Ten rodzaj chwytu występuje np. w staro japońskich systemach walki wywodzących się z tzw. starych samurajskich szkół (kōryū bujutsu) i to właśnie w tych, gdzie używa się dwu mieczy (Tenshin Shōden Katori Shintō, Niten'ichi) ale również w hiszpańskich i włoskich szkołach szermierki gdzie używano równocześnie rapiera i lewaka lub szpady i sztyletu. Stosowany był w sytuacji walki w bliskim dystansie (ścisk, mała przestrzeń) lub przeciwko przeciwnikowi uzbrojonemu w sługa broń drzewcową np. włócznię czy halabardę.

 

“Potem Galam tnie tym krótki mieczem z dołu. No, przy takim trzymaniu, to powodzenia, w ciupagę wygodnie.”

Był w niskiej pozycji i praktycznie tuż przy napastniku. Wyobraź sobie, że uderzył łokciem od dołu do góry, tylko tam miał krótki miecz wystający ok. 15 cm. i oparty o ten łokieć. Bez problemu mógł rozciąć człowiekowi brzuch od krocza po mostek.

Dzięki za opinię.

Pozdrawiam.

 

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Cześć Krokus, konstruktywne marudzenie zawsze mile widziane.

“Cesarstwo Tellavar (+1)

co to jest? chodzi mi głównie o to “+1”.

Na to odpowiadałem Monique.M

“To jest właściwie pierwsze opowiadanie z głównego wątku i dlatego na początku jest to: Cesarstwo Tellavar (+1) czyli czas od narodzin Subutaia. Teraz kończę przeglądać opowiadanie “Wojownik i przeklęty chłopiec” CT ( +6) i niedługo je tu wrzucę, a potem będzie “Jeden deszczowy i wyjątkowo paskudny dzień” CT (+12) No i jest już “Człowiek, który nie wyglądał” (CT +16), które było najkrótsze i dlatego poszło na pierwszy ogień.”

 

Czy te wielkie cycki mają jakieś znaczenie później?

Doczytałem – nie mają. Tzn. Musiałeś użyć "Lubieżnej dziewicy", więc opowiedziałeś na początku anegdotkę, otrzepałeś ręce i tyle – robota z atrybutem skończona, bo później w tekście Rosalinda ani nie jest lubieżna, ani nie ma nic o dziewictwie. Zatem atrybut wykorzystany dość ubogo.”

Dla niej miały, jako poranna niedogodność przed rozpoczęciem służby. Widząc te wszystkie cycate dziewoje w zbrojach, to chyba żaden z rysowników nie zdaje sobie sprawy jaki to problem dla kobiet służących w wojsku. To Rosanda “Lubieżna Dziewica” Przynyszewska jest tym atrybutem. Cała ta opowieść kręci się wokół niej. Przez chwilę kusiło mnie, żeby nazwać ją np. Vergine Lasciva lub Midarana Shojo ;) Czasem lubię pozornie oczywiste i przewidywalne ścieżki poprowadzić w inny sposób.

 

“Zastanawiam się dlaczego nie utrzymali narodzin syna w tajemnicy, skoro to tak ryzykowne, tylko trąbią o tym wszem i wobec.”

 Kiedy okazało się, że cesarzowa jest w ciąży to nikt nie znał płci dziecka. Dopiero ogień na Domu Narodzin to pokazywał. No i kultyści zrobili, to co zrobili.

Dzięki za uwagi.

 

regulatorzy widziałem ten wątek i mam nawet wypisanych kilka osób które poproszę o pomoc w betowaniu. Na razie muszę zająć się czymś innym, bo życie wywinęło paskudnego “twista” moim przyjaciołom i trzeba im pomóc, ale jak dobrze pójdzie, to w niedzielę siądę i wprowadzę poprawki do tekstu.

Pozdrawiam.

 

 

 

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

zygfryd89 dzięki za komentarz. Na stare lata uczę się od nowa dawno zapomnianych rzeczy. I to jest fajne. Będę się starał, żeby tych usterek było jak najmniej. 

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

regulatorzy dzięki za wskazanie błędów i sugestię poprawek. Jak pisałem w komentarzach pod “Człowiek, który nie wyglądał”, za szybko czytam i ciężko mi wyłapać błędy. Muszę od nowa nauczyć się czytać powoli, rozbijając tekst na pojedyncze słowa i litery, ale pracuje nad tym.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Jest panna do uratowanie, jest bohater, potwór do pokonania i na koniec nagroda zacna. :) Dobrze się to czytało.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Starożytny Egipt bardzo lubię, więc twoje opowiadanie wpasowało się w moje klimaty. Szkoda, że nie wykorzystałaś dodatkowo oryginalnych imion egipskich bóstw np. “nie chciałbym rozgniewać Taweret Łagodnej Królicy” czy “najbliższą świątynię Hapi Zmiennobarwnej Flądry”.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Fajny pomysł na “biblijne fantasy” i tyle, bo styl opowiadania to już nie moje klimaty. Całkiem niezłą bitwę można by zrobić, gdyby pójść w stronę “Monachomachii” ;)

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Najbardziej podobała mi się scena z kotem w domowym zaciszu. Pomyślałem, że powinien pójść za swoim marzeniem o ciszy i spokoju, odwiesić miecz na ścianę i wywiesić tabliczkę na drzwiach “Nie przeszkadzać. “ Nawet bohaterowie mogę chcieć umrzeć spokojnie w swoim łóżku.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Czytając te opisy burzy, to skojarzyło mi się z żywiołem “Króla Lear’a”, gdzie to, co szaleje na zewnątrz jest odbiciem tego, co wewnątrz. Szkoda, że brak zakończenia, jakiejś puenty. Może lepiej było poświęcić jeden opis walki na coś innego? Klimaty nie moje, ale ciekawy pomysł i fajne wykonanie.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Nie ma to jak cienie i mroki żywota najemnego żołnierza na służbie u patentowanego sukinsyna. Wbrew temu co robią, jednak ta trójka wzbudza trochę sympatii. Fajne opowiadanie i może jednak za jakiś czas powstanie wersja “druga rozszerzona” lub kontynuacja.

“Przeciągnął ostrzem noża po kamiennej posadzce aż zaiskrzyło”

I tu mi zazgrzytało niemiłosiernie, bo żaden doświadczony weteran czegoś takiego by nie zrobił. Tępy nóż jest nieprzydatny, a do krzesania iskier używało się grzbietu noża, chociaż tu by raczej pasowało “…klingą noża po …”.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

“Hmm, a czemu oni po prostu nie zapalili ognia symbolizującego dziewczynkę?”

Ludzie nie mieli wpływu na kolor płomienia, Dom zapałał go niejako “automatycznie”.

“A jak już Officjum dysponowało taką siłą, to czemu uderzyli dopiero w momencie narodzin?”

Nie wiedzieli jakiej płci było dziecko, nawet najbardziej zagorzali wyznawcy Gamuna nie zgodzili by się zaatakować w takich warunkach.

Niedługo wrzucę opowiadanie “Wojownik i przeklęty chłopiec” w którym wiele z tych kwestii będzie wyjaśnione i to ono miało być tutaj jako drugie. “Nie zabija się piątego syna” napisałem w ciągu 3 dni na konkurs i faktycznie zapomniałem sprawę Officjum  trochę lepiej wyjaśnić.

 

Kolega czeke też miał podobne wątpliwości.

“Swoją drogą inne służby cesarstwa się nie popisały.  Niebezpieczeństwo znane było od dawna i można je było zneutralizować”

Edykty Tezańskie wydano stosunkowo niedawno, Kościół Gamuna Obrońcy miał jeszcze sporo wpływów, nie tylko pośród zwykłych ludzi ale także w wyższych warstwach społeczeństwa. Nawet wśród najwyższych urzędników i wojskowych znajdowali się zwolennicy tzw. “Starych Praw”. No i Święte Officjum nie rozpłynęło się w nicość, tylko zaszło do podziemia, przekształcając się w tajne stowarzyszenie.

Dzięki za komentarz. Mam nadzieje, że trochę spraw wyjaśniłem.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Dobry pomysł. Zakończenie dobrze pasowało do tego, kim byli dwaj przyjaciele. Z małym wyjątkiem, nie upewnili się czy zlecenie zostało wykonane. No chyba, że Broll gdzieś się czaił w okolicy i obserwował koniec tej zimnej (potem już dosłownie) damy.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Ciekawy pomysł i szkoda, że zabrakło trochę “doszlifowania”. Czytało mi się całkiem fajnie do momentu tych piosenek, mocno mi “zgrzytały” w tym kontekście. Myślę, że polska husaria nawet na piekielnej wojnie z fantazją śpiewała by “Bogurodzicę” idąc do walki ;)

Jak zauważył kolega wyżej, broń palna była bardzo ważnym elementem wyposażenia towarzyszy pancernych i szkoda, że tego tu zabrakło.

Lubię klimaty szlachecko-diabelskie od czasów opowieści o Borucie i ten kresowo-piekielny też mi się spodobał.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Poprawiłem, teraz powinno być bardziej oczywiste.

“A dlaczego nie mógł nic powiedzieć?”

Narodzin Subutaia obawiano się z różnych powodów i w wielu środowiskach. Kiedy Arturius wygłosił przed śmiercią swoje ostatnie słowa otaczała go specyficzna aura magiczna, jaka towarzyszy “Wieszczom” (na dalekiej północy Cesarstwa zdarzają się ludzie z takim Talentem, najczęściej przepowiadają pogodę lub wskazują gdzie są ławice ryb do połowu albo stada zwierząt do upolowania). Dodatkowo Arturius zmarł w takich samych okolicznościach jak Kaznodzieja z Kalidor. No i sytuacja religijno-polityczno-militrana też była trochę napięta. Mistrz Saltorin sam nie wiedział, co z tym zrobić, więc posłał po “nadszefa magów”. ;)

Pozdrawiam.

 

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

“Mam pomysł na kontynuacje (bo szkoda mi porzucać gotowy świat i bohaterów), tylko poczekam na odpowiedni konkurs :).”

Nie czekaj, tylko napisz coś, nawet “do szuflady”, nigdy nie wiadomo dokąd zaprowadzi Cię pióro i wyobraźnia ;).

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

“Fajnie wykorzystany atrybut. Szkoda, że smutno się skończyło:(.”

Monique.M niestety od początku wiedziałem jakie będzie zakończenie, bo to wynikało z innego opowiadania. Nie wiedziałem tylko jak do tego doszło, dopóki nie napisałem “ Nie zabija …”.

“na początki piszesz, że Adalin jest uczniem, więc widzę młodzika”

To Arturius był już leciwy, Adalin jest stosunkowo młody (tu ma ok. 26 lat) , zwłaszcza jak na ucznia i przyszłego następcę głównego Cesarskiego Maga.

“– Widziałaś, mistrza Arturiusa?

– Nie, ale wiem gdzie ma kwaterę i pracownię. Jego uczniem jest taki chudzielec noszący zawsze metalowy flet.”

 

“To jest jakaś kontynuacja?”

 To jest właściwie pierwsze opowiadanie z głównego wątku i dlatego na początku jest to: Cesarstwo Tellavar (+1) czyli czas narodzin Subutaia. Teraz kończę przeglądać opowiadanie “Wojownik i przeklęty chłopiec” CT ( +6) i niedługo je tu wrzucę, a potem będzie “Jeden deszczowy i wyjątkowo paskudny dzień” CT (+12) No i jest już “Człowiek, który nie wyglądał” (CT +16),  które było najkrótsze i dlatego poszło na pierwszy ogień.

Dzięki za komentarz i bardzo się cieszę, że spędziłaś przy czytaniu kilka fajnych chwil. :)

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

 

Przykro mi z powodu Twojej przyjaciółki. I mi miło, że pomimo bolesnych wspomnień, które przywołało opko, zostawiłeś komentarz.

Irka_Luz dzisiaj wspomnienie o niej wywołują uśmiech na mojej twarzy i radość, że ktoś taki był w moim życiu. Miałem szczęście, że ją spotkałem.

Pozdrawiam.

 

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

bruce, wielkie dzięki, że Ci się chce to wszystko wyłapywać i pomagać.

“Półoficjalna nazwa ich teneru pojawiła się trochę później (przecinek?) kiedy ona objęła dowództwo. – co to za wyraz?”

Zapomniałem zmienić, to nazwa własna tego typu pododdziału, coś jak sekcja czy pluton.

Biorę się za poprawki.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Zafundowałaś mi mały wehikuł czasu. Miałem kiedyś wspaniałą przyjaciółkę, która zaczynała każdy swój dzień od zastrzyków przeciwzakrzepowych. Jej się nie udało, nowotwór był zbyt późno zdiagnozowany, ale znam też osoby, które wyzdrowiały. Jeśli jest taka osoba, która była dla Ciebie inspiracją, to mam nadzieję, że będzie dobrze, bo właściwe nastawienia psychiczne to 30% sukcesu. W końcu “Jestem kobietą, która sama decyduje o swoim życiu. To mój taniec!”

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Dobre. Taka to jest, jak nie słucha się swojej drugiej połowy. ;)

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Dzięki Koala75. Dla ułatwienia dodaję Cesarstwo Tellavar (+1), czyli czas od narodzin Subutaia, co mi  ułatwia połapanie się w tym wszystkim.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

A może skrótowcem “ pm Błyskawica” ? Bo to zdecydowanie nie był karabin .

“automat typu Błyskawica” też może być, bo często w języku potocznym tak na nie mówiono.

Tak, z ciekawostek to był jeszcze jeden pm produkowany w konspiracji: Bechowiec.

https://www.youtube.com/watch?v=sqbOjh3yxNY

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Koala75 dzięki za opinię i cieszę się, że nie uznałeś czasu poświęconego czytaniu mojego opowiadania za stracony. :)

Niestety wyłapywanie błędów, to mój słaby punkt. Moje dziecko śmieje się, że potrzebujemy Anioła Stróża ds. ortografii i interpunkcji. Ma ten sam problem co ja.

Na dzień dzisiejszy to opowiadanie jest nr.5 z 11-tu, które napisałem a one są w pewnym sensie efektem ubocznym trochę większego projektu do którego wróciłem po niemal 30-tu latach.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Ciekawie to wymyśliłeś.

“Rosomak już ich nie słuchał, zabrał Błyskawicę i ruszył przez las.”

Przydało by się jakieś określenie czym jest ta Błyskawica. Raczej niewielu ludzi wie, że chodzi tu o pistolet maszynowy skonstruowany i produkowany w okupowanej Warszawie.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Jedno z najciekawszych opowiadań na jakie tu trafiłem. Bardzo interesująco pokazałaś jak destrukcyjny może być syndrom poczucia winy ocalałego.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Fajny pomysł, tylko trochę zwięzłości by tu nie zaszkodziło.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

czeke, dzięki za opinię i pomoc przy wynajdywaniu błędów.

“Swoją drogą inne służby cesarstwa się nie popisały.  Niebezpieczeństwo znane było od dawna i można je było zneutralizować”

Edykty Tezańskie wydano stosunkowo niedawno, Kościół Gamuna Obrońcy miał jeszcze sporo wpływów, nie tylko pośród zwykłych ludzi ale także w wyższych warstwach społeczeństwa. Nawet wśród najwyższych urzędników i wojskowych znajdowali się zwolennicy tzw. “Starych Praw”. No i Święte Officjum nie rozpłynęło się w nicość, tylko zaszło do podziemia, przekształcając się w tajne stowarzyszenie.

Dodałem trochę zmian do końcowej walki.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

BasementKey

Dzięki za uwagi.

“podejrzewam, że jakaś autokorekta tutaj wjechała”

Jak pisałem wyżej, nie lubię klepać w klawiaturę a konwersja na Onyx Boox Note 5 tekstu pisanego na plik txt. ma swoje wady. No i ja w wieku 51 lat muszę się znów nauczyć czytać powoli, rozbijając tekst na pojedyncze słowa i litery. ;)

“Pachnie to wszystko większą całością”

Przyjmijmy, że to co pokazałem, to małe elementy sporo większej układanki, ale to jest akurat oddzielny klocek. Wrzuciłem to opowiadanie jako pierwsze, bo jest najkrótsze z tych, które napisałem. Następne miało być “Wojownik i przeklęty chłopiec” ale bruce namówiła mnie na konkurs i tak powstał na szybko “Nie zabija się piątego syna”

“A jeżeli jest over powered, to nie ma żadnego napięcia w pojedynkach”

Często największe zagrożenia to nie te fizyczne. Jego największym problemem jest to, że przypięto mu rózne “łatki” i na ich podstawie inni ludzie snują swoje własne plany.

Z Randem łączą go chyba niektóre obsesje, jak ochrona przyjaciół czy doskonalenie się w walce. Po prostu stara się przeżyć.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Dzięki Bardjaskier.

Co do walki, to szedłem za taką myślą, że ich głównym zadaniem jest ochrona rodziny cesarskiej, akurat tu chodziło o matkę i jej dziecko. Oni nie są od nawalanki, tylko od szybkiej likwidacji zagrożenia. Wyciąłem jeden fragment opisujący walkę Raie, Galama i Jolai przy szczątkach Bramy Śmierci, bo wymaga poprawy. Tam będzie trochę paskudnej, ostrej walki. Jak dopracuję, to dorzucę do tego tekstu.

Pozdrawiam.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Golodh

Bardzo chętnie. Nie wykorzystam tego w moim opowiadaniu “Człowiek, który nie wyglądał”, ale dzięki tobie wpadłem na inny pomysł. Dzięki za atrybut i inspirację.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

“Litery zostały rzucone”. Napisałem prośbę w temacie konkursowym. Później jeszcze popatrzę na tekst i może zobaczę co jeszcze przegapiłem.

Dzięki.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Czy jest możliwe dodanie jeszcze kilku atrybutów do listy? Chciałbym dołączyć do konkursu swoje opowiadanie, ale cała lista jest wykorzystana.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

bruce

Dzięki za wskazówki. Przy edycji tekstu “mści się” na mnie też to, że za szybko czytam i ciężko mi wyłapać nawet te błędy, które mi wskazujecie. Jak widać, przede mną sporo pracy w tym temacie.

Nie myślałem o konkursie, ale z drugiej strony to czemu nie? Zawsze to jakieś nowe doświadczenie. W regulaminie jest jednak wymóg, że “Każdy użytkownik musi wybrać jeden spośród wymienionych atrybutów i zgłosić swój wybór w komentarzu”. Wolnych już nie ma a raczej nikt dla mnie nie dopisze atrybutu np. “Jak pokonać maga jego własnym zaklęciem”, więc jak by miało wyglądać moje zgłoszenie?

Tak czy inaczej biorę się do roboty. Dzięki za pomoc. I za dodanie otuchy świeżakowi. wink

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Bardzo fajne mi się to opowiadanie czytało, tylko szkoda, że nie chcesz wrócić do tego świata w kolejnym. Mam nadzieję, że jednak zmienisz zdanie.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Ambush

Dzięki za pomoc w wyłapaniu moich błędów. Poprawione.

 

“Kobieta podeszła do zwłok zielonego i bezceremonialnie odwróciła je na plecy”

On już nie żył. Zostały po nim tylko zwłoki, więc uważam że to jest poprawne.

 

Co to jest +16?

Wiek Subutaia. To jest czwarte opowiadanie i ta liczba ma mi pomóc ogarnąć chronologię całości, bo to mi się “trochę” rozrosło.

 

“natomiast wprowadzasz dziesiątki, nic nie wnoszących postaci, by zapomnieć o nich dwa wersy dalej”

Żyjąc w mieście każdego dnia spotykamy dziesiątki ludzi z którymi wymieniamy drobne informacje lub zdawkowe uwagi. Większości z nich nigdy więcej nie spotykamy, na niektórych “wpadamy” przy innych okazjach. ;)

Co do licznych literówek, to nie lubię pisać na klawiaturze. Tekst przepisuję ręcznie na Onyx Boox Note 5 i wtedy następuje konwersja na plik tekstowy, który poprawiam już na komputerze. Technologia nie jest doskonała i czasem zmienia pojedyncze litery np. z prowadzi na prowadza a czasem znikają całe wyrazy. Jest z tym trochę roboty i jak widać nie wszystkie błędy wyłapałem. Następnym razem bardziej się postaram.

Jeszcze raz dzięki za pomoc.

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Opowiadanie ciekawe i trochę niepokojące. Tak mi się skojarzyło z tym, co stało się z Polską, chociaż tutaj puki co “zabija się obcych” słowami.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Finkla

Mówi się, że reguły walki pisane są krwią poległych. Dobry dowódca jak najbardziej kieruje się regulaminami i zasadami, ale wie kiedy i jak je stosować oraz w jaki sposób je twórczo rozwijać. Dobrzy dowódcy tez przegrywają, też tracą swoich ludzi i też giną. Zły dowódca to leń i nieuk, który nie był w stanie przyswoić sobie nic więcej poza regulaminem służby w koszarach a i to na wyrywki i po łebkach.

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Chruścisko

“Czy dowódca działający wbrew nadziejom, obyczajom i oczekiwaniom własnych ludzi jest dobry? Myślę, że to zależy od tego, jak dobrze swych ludzi zna, i jak bardzo im ufa.”

To musi działać w obie strony, jeśli żołnierze ufają swojemu dowódcy, to pójdą za nim “wbrew nadziejom, obyczajom i oczekiwaniom” choćby mieli iść i zapieprzyć kocioł samemu Lucyferowi, żeby przerobić go na destylator do gorzałki. Niezależnie od tego, czy przeróbka miała by dotyczyć samego Lucyfera, czy tez jego kotła.

 

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Witam. Ktoś, kiedyś powiedział, że życie jest pełne niespodzianek. Czasem paskudnych a czasem nie. Dla mnie jedną z takich niespodzianek było przypadkowe znalezienie moich notatek i  opowiadań z bardzo dawnych czasów ;) I tak wróciło  moje marzenie, żeby “coś” napisać samemu. No i się zaczęło zapisywanie kolejnych kartek i zeszytów, co okazało się dla mnie też niezłą frajdą.

Tutaj “zagonił mnie” kolega i po wstępnym zapoznaniu się z tym miejscem, spodobało mi się na tyle, że założyłem tu konto. Jestem niepoprawnym miłośnikiem Gwiezdnych Wojen, fantasy, historii, archeologii i dłubania w drewnie.

PS. W podstawówce doprowadzałem do rozpaczy moją polonistkę, bo nie wiedziała jak oceniać moje wypracowania. W końcu wystawiała mi dwie oceny,  było 2 za ortografię a 5 za treść. Niech dobry Stwórca Wielkiego Słownika ma mnie w łaskawej opiece ;)

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Ciekawe opowiadanie, spodobało mi się i na pewno przeczytam pozostałe. Jest taka stara zasada : “Tam gdzie walczą według tych samych reguł, zwycięży ten, kto potrafi twórczo je złamać”, to opowiadanie dobrze je obrazuje. ;).

Na szukanie lepszego świata nigdy nie jest za późno.

Nowa Fantastyka