Profil użytkownika


komentarze: 67, w dziale opowiadań: 65, opowiadania: 33

Ostatnie sto komentarzy

Cephiednomiko

Bardzo mnie cieszy tak pozytywna opinia :) Dziękuję.

Lubię nieco infantylne historie, ale wiadomo – bez przesady ;)

I tak, tytuł miał być mylący!

Firiel – cieszę się! :)

barniusz – hmm… nie miałem zamiaru robić żadnego slapsticka. Jeśli chodzi Ci o Rybitwę na przesłuchaniu, to bardziej chodziło mi o przedstawienie sytuacji, co się może stać, gdy zostawisz w kuchni niezbyt sprytnego labradora, który nagle zobaczy własny ogon. Sam kończę dziesięć lat w tym roku, to może dlatego ;)

Przyjemne. Podoba mi się narracja.

A knajpa to chyba jakaś norka dla planszówkowców i karciarzy ;)

Anet

Dzięki za wypunktowanie! Dopiero teraz zauważyłem Twój komentarz :)

 

Marcin_Maksymilian

Cieszę się!

Wiem, że liczba sucharów w tekście czasem przekracza wartość krytyczną, ale miło wiedzieć, że nie jest najgorzej ;)

Podobało mi się.

Być może to przez tytuł, ale skojarzyło mi się z “Muzyka Ericha Zanna” i “Trzy stygmaty Palmera Eldritcha”. Lovecraftowy “vibe” i zakręcenie Dicka ;)

Podobało mi się. Nie czytam horrorów, ale ta opowiastka grozy mi podeszła. Motyw pętli w jakiej się znajduje bohater, potem motyw judasza, dziurki od klucza, czy skrzynki na listy pojawiał się w kinie i grach wideo, ale tam na zasadzie “jump scare’ów”. Niektóre zapadły mi w pamięci, więc pewnie dlatego spoglądanie w nocy przez wizjer wzbudza we mnie niepokój ;)

Oj, podoba mi się. Bardzo dobrze napisany tekst i bardzo dobrze opisany świat. Krótka historia o przesądach i stworach, choć niepokoi mnie ta inspiracja wigilijną nocą – dobrze, że nie mieszkam pod Krakowem ;)

Trochę się zaciąłem przy wieku bohatera – jeśli dobrze rozumiem, jest ośmiolatkiem, tak? Nieco zbyt elokwentny ten narrator jak na małolata z małopolskiego zadupia. Może lepiej nie wspominać o jego wieku?

Trochę ciężko mi się czytało, głównie ze względu na to o czym wspomniał Issander ze swoimi uwagami trafił w punkt.

Budowa niektórych zdań jest niefortunna, część musiałem czytać po dwa, trzy razy. Leniwiec podał dobry przykład, bo sam się zawiesiłem na wspomnianym fragmencie, i na kolejnym:

Znajomy widok czerwonawego piasku, z jakiego tu i ówdzie wystawały ruiny, w które przed wiekami obróciły się stojące tam domy, sprawiał, że młodą – starą parę zalewały wspomnienia odległej przeszłości, dzielonej ze sobą, od kiedy spotkali się przed wieloma laty.

Spokojnie można je rozbić na dwa zdania. Myślę, że podobne przeredagowanie przydałoby się reszcie tekstu.

A ja uważam, że nie ma konieczności rozwijania dlaczego stary pije i dlaczego Maja zostaje ze swoim oprawcą. Ofierze przemocy domowej ciężko jest wyrwać się z tej pułapki, szczególnie jeśli w to wszystko wplątane jest dziecko. Dla “normalnych” ludzi te zachowanie jest nielogiczne i nie do przyjęcia, ale niestety często bywa, że policja przyjeżdżając trzeci raz w tygodniu na interwencję, zastaje żonę/męża z podbitym okiem i zeznaniem o wyjątkowo agresywnych drzwiczkach od szafki, albo wyjątkowo niefortunnie zostawionych grabkach w przedpokoju.

Według mnie tekst ma ręce i nogi, i więcej dokładać nie trzeba.

Regulatorzy

bo Żenia śpiewał jak pop na nokturnie. –> Co to znaczy, że śpiewał jak pop na nokturnie?

 

Pop to po staremu kapłan obrządku prawosławnego. Nokturn jest nocnym nabożeństwem.

Mogłem napisać “śpiewał jak ksiądz na mszy” albo “wyłożył jak proboszcz na kazaniu”, ale skoro Żenia jest ze wschodu, to nawiązanie powinno być wschodnie :)

 

Jak zawsze pomocne uwagi, dzięki.

Przydałby mi się tak dokładny specjalista do tekstu na betaliście ;)

Dzięki, dzięki, dzięki!

W następnych opowiadaniach będę bardziej zwracał uwagę na “buraki”, tym bardziej, że już mniej więcej wiem, gdzie je popełniam ;)

Bardzo mnie cieszy, że Wam siadło :)

Zapraszam do betowania “Ktoś przebił weterynarza”

Jest niepoważnie, choć poważniej niż we wcześniejszych moich wymysłach.

Długość ok 27000 znaków.

 

“Ktoś zabił panią weterynarz drewnianym kołkiem. Policja szuka winnego i pałuje materace. Bractwo rycerskie nie szuka nowych członków. Przynajmniej do pierwszego, poważniejszego wstrząsu mózgu.”

 

Wszelkie uwagi mile widziane. Interpunkcja i gramatyka przede wszystkim, bo z tym najczęściej mam problem.

Zadupie wyszło eleganckie. Nawet widzę bar z gównianymi pierogami, gdzie oprócz tej wspaniałej kuchni, można jeszcze kupić prawie nowy akumulator i kuponik bukmacherski – przy okazji akurat na mecz jagielonii. No i wuefista w gównianym tico to klasa. Idę o zakład, że po zajęciach w szkole dorabia w wykończeniówce, a w bagażniku samochodu wozi klej do płytek.

Druga połowa mnie trochę zmęczyła – może przez gadanie o liczbach, bo na matmie zawsze siedziałem w ostatniej ławce :)

enderek

Cieszę się. Nad zbyt długimi zdaniami pracuję, w następnym tekście będą krótsze ;)

AntareMary

Super, że podeszło  :)

Niefortunne zdanie poprawiłem. Dziura była przed autem, dlatego “kołcz” go nie widział.

SzyszkowyDziadek

Dobrze, że choć odrobinę się podobało :)

Wiem, wiem. W świecie zwierząt to naturalne zjawisko, a przecież ludzie to też zwierzęta :)

Lubię takie krótkie teksty. I nie podzielam opinii, że “za mało” albo “mogłeś bardziej rozwinąć to i to”.

Dla mnie trzyma się kupy.

Nie wszystkie opowiadania muszą mieć plot twisty rodem z Dynastii, i nie wszystkie muszą walić w ryj morałami.

A wieśniaków składających w ofierze sieroty kopać prądem.

Ładne opisy dajesz i umiejętnie je wplatasz :)

Z dzieciństwa pamiętam sady, pszczoły i puchate trzmiele brzmiące jak bombowce. Chociaż może bardziej osy, bo ich zawsze było więcej ;)

Rybak

Dlatego wrzuciłem na betę – chętnych jednak nie było.

Stylistyka, interpunkcja – zawsze miałem z nimi problemy. I tak jest coraz lepiej moim zdaniem ;)

Gramatyka – o widzisz, tu bym prosił przykład, bo nawet nie wiem gdzie szukać.

Czas w opowiadaniu – alternatywna współczesność :) Choć przyznaję rację i zmieniam tenisistę na klub piłki nożnej w klasie okręgowej.

ac

Kibicowskie przypadłości są uniwersalne. Przecież wiadomo, że największa “kosa” jest zawsze z sąsiadem ;)

blacha/lepa/liść/ojcowski – jeden pies. Ale wymieniłem, aby nie było wątpliwości.

Fafik to chyba imię, ale u mnie na każdego zbłąkanego kundla woła się Fafik, więc dlatego pisałem z małej :)

Staruch

Skoki – chciałem być dokładny, tak w pełni nazywa się dyscyplina sportowa.

Citra – rodzaj chmielu i nazwa piwa stosowana przez kilka browarów. Faktycznie, mało znana, więc zmieniłem. Polecam spróbować, najlepiej z browaru Birbant – dobrze smakuje i czesze garnek.

Kundel spokojnie zmieści się między silnikiem a nadkolem. Oczywiście zależy od samochodu, ale kocie rodziny oraz kunie eskapady pod maskami, są w zwierzęcym półświatku na porządku dziennym. U mnie nawet trzyletnie dziecko się zmieści, jeszcze będzie miało czysto, bo osłona pod motorem nie ochlapana!

Glajda – błoto, breja, głupie dziewczę. Serio, dalej w użyciu.

 

Dzięki wszystkim za uwagi

Cześć.

Wrzuciłem swoje opowiadanie na betalistę. Długość około 32 000 znaków.

Tag konkursowy – UFO.

No i jak to u mnie – jest niepoważnie.

Są psy, latające naleśniki i śmietana dwunastka.

Dzięki.

Luj to burger choć może faktycznie w dość niezrozumiałej formie ;)

Rundy poprawiłem – z angielskiego chyba jest określenie “another round” i pewnie stąd mi się to wzięło. Poza tym jestem przekonany, że gdy pracowałem za barem, klienci zamawiali u mnie wódę w ten sposób, ale mogę się mylić.

Tip dla kelnerki – mógłbym zamienić na napiwek, ale u nas też już się tego określenia używa. Tipujesz barmana, kelnerkę, taksiarza, czy kogo tam chcesz tipować.

Taniec do klientów – może niefortunne określenie, ale wzięło mi się to, ponieważ jest różnica, gdy tancerka gibie się w klubie jako element wystroju, a tańczy do publiczności lub jednego klienta. Nie przychodzi mi w tej chwili nic do głowy, czym zastąpić ten fragment…

Dzięki wszystkim za uwagi!

No i macie rację. Rozwodniłem trochę tę zupę opisami, że smaku już nie czuć…

Masz rację, nic nowego, dziurawe i temat wymęczony wiele razy :)

Traktuję ten tekst jako ćwiczenie, bo to pierwsze takie długie, które wrzucam w internety, więc krytykę przyjmę na klatę.

ASS – nie zapominajmy, że jestem niepoważny. Tak miało być!

Z dronem się rozpędziłem – oczywiście masz rację.

Początek i finał mi się podobały. Zdania zbudowane tak, że czytało mi się dobrze. Opis dziadonii i dziadowania przypadł mi do gustu. Kaszana się robi jak wchodzą dialogi. Rozpisane tak, że nie wiem o co chodzi, a o ich niepoprawnym i nieestetycznym zapisie wspomniano już wyżej. I nad nimi bym popracował na Twoim miejscu :)

Bardzo Wam dziękuję.

Dobre mielone nie mogą się rozpadać na patelni. ;)

Dziękuję.

Szanuję za wykopanie :)

Nauczycielka miała historię, ale tak wyszło, że wyciąłem ją z opowiadania.

Dziękuję za uwagi.

Przegubowiec to akademik. Poprawiłem całe zdanie, aby było jaśniej :)

“łąpka” – musiałem myśleć jednocześnie o rączce i łapce, dlatego wyszedł taki mutant.

drakaina – dziękuję za uwagi :)

finkla – źródło podaje, że tak. Ale ze mnie żaden fizyk, a z wikipedii żadne źródło ;)

thargone – dzięki, radujmy się!

Dzięki za uwagi. Każda jest pomocna :)

Drakaina

Rozczarowanie mam wpisane w świadectwo pracy, więc nie jestem zaskoczony.

Do lekceważenia czytelnika mi daleko. Teraz mi przykro, będę musiał zjeść tort z salami na poprawę humoru.

Klamka hamulca to uproszczenie. Rozmawiając z innym motocyklistą posługuję się tym zwrotem częściej niż “dźwignią hamulca hydraulicznego”. Jest to dźwignia znajdująca się po prawej stronie kierownicy, zaraz nad manetką. Odpowiada za zaciski hydrauliczne przedniego układu hamulcowego.

Finkla, ac

Dziękuję. Raduję się.

 

Buraki poprawię jak wrócę z pracy.

 

@rooms

Cieszy mnie, że się podobało!

I bardzo dziękuję za uwagi. Przecinki poprawiłem, monstrum również, przeredagowałem także te nieszczęsne zdanie z aparatem mowy :)

Dziękuję.

Symulacje i rozszerzona rzeczywistość nie chodzą mi po głowie. Zresztą tutaj wjechać z takim tematem, to prawie jak strzelić sobie w kolano ;)

 

Dziękuję!

Cieszy mnie, że się podobało.

Postaram się napisać więcej udanych tekstów :)

Całkiem spokojny pierwszy kontakt. Wszystkie mogłyby tak wyglądać ;)

@regulatorzy

Jak zwykle celnie i cennie :) Zdaje mi się, że poprawiłem.

@ninedin

Cieszę się i dziękuję. Montag z miotaczem? To tylko zbieg okoliczności! ;)

Cieszę się!

Z tym oklepanym motywem to jest tak, że jestem tego świadomy i nie mam zamiaru ładować się w sztampową opowiastkę rodem z jakiegoś serialu stacji SyFy. Choć nie ukrywam, że mam jeszcze z dwa pomysły na opowiadania, a jedno w produkcji – może wyjdzie mi z tego jakieś uniwersum?

Transformer to takie mrugnięcie okiem do samego siebie. Miałem w przedszkolu, ale podróbę, która zamieniała się w czołg. Sięgając pamięcią wstecz mam wrażenie, że ten pojazd był bardzo paskudny i nieco podobny do honkera z lufą.

Dzięki za uwagi!

Dobrze, że na drzewie się zawinął. Są tacy co zatrzymują się na przystanku pełnym ludzi.

Trochę tak jakby u mnie na podwórku kury ustalały z wróblami strefę wpływów, a na koniec przyszedł list i wszystkich zeżarł.

Podobało mi się :)

Tak, Biały jest rezydentem. Ulotnym nabytkiem :)

 

W gramatyce, składni oraz interpunkcji mam braki, więc Twoje wskazówki są dla mnie cenne.

Dziesięć razy sprawdzałem tekst pod kątem literówek i buraków, ale jak widzę dużo mi umknęło. Z tą OSP zdawałem sobie sprawę, ale w jednym miejscu zapisałem dobrze, a w jednym źle – głupi błąd.

Dziękuję bardzo za uwagi!

A ja lubię takie krótkie teksty. Dobre do czytania podczas chwili przerwy w pracy. Nic nie rozumiem, ale to dla mnie normalny stan.

Cebulowy router znaczy, że przez Tora się łączył, tak? :)

Dobrze mi się czytało, choć zgodzę się, że to bardziej pasta niż opowieść grozy.

Wytrącenie Ziemi i jej kosmiczny dryf akceptuję. Niemożliwe, ale na potrzeby utworu przecież trzeba wymyślić jakąś koncepcję, prawda?

Podobało mi się. Krótka forma i zamknięta historia – według mnie wydłużanie tego tekstu byłoby męczeniem buły.

 

A kto wie, czy jacyś Przedwieczni nie śpią pod lodem na Enceladusie?

Różnie, teraz króluje specjalizacja i technologia, więc ta tradycyjna przerwa z obiadem koło południa odchodzi w zapomnienie. Lecz jeszcze kilkanaście lat temu na gospodarce rolnik miał zwykle drób, świnie, czasem bydło, łąkę po jednej stronie wsi, pole do koszenia z drugiej strony. Jakoś pracę musiał rozłożyć, więc zaczynał od świtu. W pełnym słońcu na polu robiło się tylko wtedy, gdy nie było innego wyjścia. A tak obiadek o dwunastej, cyk drzemka, potem nazad na pole snopki zbierać, na koniec krowy z pastwiska poprowadzić do obory.

Ej, zapomniałem, że jeszcze fiaty tam są :)

Dzięki za uwagi.

Wypunktowane poprawiłem.

Chronologia jest zachowana. Kobieta rano widziała chłopców, po południu znalazła ciało, więc nie mogli w nocy wcinać czereśni. Aresztowanie miało miejsce po wypadku, a przed wszczęciem poszukiwań. Chciałem też sprawić wrażenie, że narrator też do końca nie wie co dzieje – nie zna całej historii. Nie podaje czytelnikowi wszystkiego na tacy. Ale chyba źle zrobiłem.

 

Miłego dnia

 

Lubię takie krótkie formy. A jak widzę Japonię i Niemcy to od razu w głowie tańczy mi człowiek z wysokiego zamku.

Drakaina

Ubiór i uzbrojenie “wyciągnięte” z gry. Nie jest tam wprost zaznaczone jaki to okres, ale architektura, moda i technologia sugerują środek XIX wieku. Tag być może faktycznie dodałem niepotrzebnie. W końcu to świat przepełniony bestiami, kościołem i kreaturami z kosmosu.

Dorożki? Nie pomyślałem, że podczas ucieczki/ewakuacji środek transportu komuś może sprawić różnicę, ale też w sumie nigdzie nie napisałem, aby ktoś uciekał. Następnym razem będę o tym pamiętał.

Dziękuję wszystkim za uwagi.

Ok. To gdzie mogę wrzucać teksty? Zdaje mi się, że znawcy literatury pięknej też nie będą zachwyceni.

 

Nowa Fantastyka