Profil użytkownika


komentarze: 59, w dziale opowiadań: 59, opowiadania: 21

Ostatnie sto komentarzy

Ataex jest jakimś "bogiem". Dziwne, że Bóg kogo kolwiek zabija, ale jest dobrze.

Mimo wszystko czytając Twój tekst, gdzieniegdzie nie mogłem się połapać, co kto mówi i robi. Ogólnie średnio się mi podobało, dałbym gdzieś 4,5/6

Pisza dalej ;)

Pozdrawiam :)

NAGLE poczułem ból w mostku. Moja pierś zapłonęła niczym żywym ogniem. Upadłem na kolana.
NAGLE z mroku znów się coś wyłoniło. Wypływał stamtąd szary dym, który formował się w coś podłużnego i już po chwili przybrał postać kilkumetrowego węża, który pełzał w powietrzu przede mną. Po chwili widm tego typu zaczęło przybywać. Kumulowały się wokół mnie. Po chwili zamarły w bezruchu. Zacząłem oddychać coraz ciężej. NAGLE jeden z nich niespodziewanie runął na mnie. - słowo NAGLE bardzo często się powtarza.

Gdy wykonałem słaby ruch nagą, ktoś lekko za nią złapał i z powrotem ułożył na ziemi. - Ruch NOGĄ ;)

Ogólnie nie wiem za bardzo o co chodzi. Tutaj on leży na chodniku i nagle kosmitka bieże go na jakąś planetę i uprawiają seks. Ogólnie seks mi się tutaj nie podoba.

Niektóre zdania dziwnie brzmią, jak np. to:

Śmiertelnie blade ręce, wystające kości policzkowe, dołki pod oczami, założyłbym się, że nie miał więcej niż pięćdziesiąt lat, a to wszystko dawało mu wygląd o wiele starszego. - Pasuje je rozdzielić.

Jego oczy - chyba tylko one zachowały swój naturalny kolor, były błekitne, koloru wręcz morza. - To także pasuje rozdzielić.

Im bardziej wpatrywałem się w nie, tym bardziej to one mnie przeszywały - Im bardziej SIĘ w nie wpatrywałem, tm bardzie przeszywały mniena wskroś. - Możan by było jeszcze coś pokombinować z tym zdaniem.


Jest masa tego typu błędów. Ogólnie rzecz biorąc, pierwszy akapit nie za bardzo Ci wyszedł. Spróbuj go nieco ogarnąć.

Całość mnie do końca nie porwała. Może to dla tego, że nie wiem za bardzo o co chodzi.

Ale nie zrażaj się. Pracuj nadal :)





Nie jest trudno wymyślić coś nowego. Moim zdaniem trudno to opisać i spisać. Ale jednak chyba warto wymyślić całą strukturę tych istot, niż żeby nasze dzieło niczym nie różniło się od pozostałych, przez używanie tych samych ras. Kto będzie pamiętał jakąś jedną mrówkę, niczym nie różniącą się od pozostałych? No nikt :) Jednak wszyscy będą pamiętać te co mają skrzydełka, albo mrówczą królową, która wydała na świat mrówki. Taką królową jest dla mnie J.R.R Tolkien. To on wydał na świat elfy (w sensie przenośnym mrówki) :P : )

Dla mnie elfy to po prostu plaga. Wszędzie ich pełno. Nie lepiej wymyślić coś nowego, nowe istoty, nowe światy, a nie powtarzać jednego i tego samego? Moim zdaniem lepiej, ale to tylko moje zdanie :)

Ja po wymyślałem sobie kilka ras, o których chciałbym napisać historię, jednak zapewne mi nie wyjdzie :P

ehhh....w głowie wszystko inaczej wygląda...

Jak wymyślisz inne rasy to wszystko będzie dobrze.

Miłej pracy

Długi, przeciągliwy śpiew rogu przerwał monotonnie panującą za i przed murami.  - monotonie

Nie bardzo widzą mi się elfy. Przejdłem się nimi niestety.

Co chwile występują gwałty, nagie kobiety na ścinach, łóżko z gołą panią i "burdel". Nie, nie za bardzo mi się to podoba.

Szczerze twoje opowiadanie nie porwało mnie, ani nie zaciekawiło. Może to przez to, że nienawidzę elfów. Sprawę pogarszają jeszcze "gołe panie" i sceny erotyczne (choć do końca nimi nie są). No cóż, nie podoba mi się, choć może ktoś dobrze to oceni.

Super! Naprawdę bardzo fajnie się to czyta, tak płynnie i szybciutko. Fajny pomysł i ciekawy ten "sen". Fajny pomysł na prawdę. Chociaż nie wyobrażam sobie dalszej części tego opowiadanie, być może jestem w błędzie. Ode mnie 5,6 na 6,0 choć niestety nie mogę dac oceny.

Pozdrawiam

Dobrze mówi exturio. Mnie też się jako autorowi podobał mój zamysł, ale niestety wyszło "gówno w bagnie" i zakończyłem na tym niepowodzeniu i teraz piszę coś nieco innego. Za pewne też okaże się, że wyszło kolejne "gówno w bagnie" No ale niestety nie wszytko wychodzi od pierwszego razu. Rozumiem Cię Montinek. Wymyśliłeś sobie to opowiadanie, cieszyłeś się swoim pomysłem i szczęśliwy zrealizowałeś go w komputerze jako tekst. Ucieszony zamieściłeś opowiadanie na Fantastyce i nagle sielankę przerywa wstrętny Areot i mówi, że nie jest zbyt piękne. W tym momencie świat dla Ciebie się zawalił. Desperacko próbujesz wytrwać w starym przekonaniu, lecz ono odchodzi. Niestety ale tak jest. Trzeba chyba czyjeś prace oceniać bardziej wyrozumiale, a przy tych wyjątkowych mówić "super, super, super" itp.

Świat się nie zawalił Montinek. Bierz się do roboty i wymyślał następne opowiadania, a nóż któreś wyjdzie super i zostaniesz drugim Sapkowskim albo Tolkienem.

Pozdrawiam

Wiem, co ma poprawić czytanie, ale wycieczka też dużo może zdziałać exturio.

Montinek
Nie masz się po co bronić. W gruncie rzeczy powiem tak, czytam twoje opowiadanie i czytam i nie wiem o co chodzi. Może to wina tego, że czytam Krzyżaków, a to nie jest zbyt porywająca książka jak dla mnie. No ale niestety taki obowiązek przeczytać i Krzyżaków. Co dziwne "W pustyni i w puszczy" bardzo mi się podobało, a to, no nie za bardzo. Krzyżacy.

Czekaj, to główny bohater zmarł, czy też ta kraina jest jak ja to mówię "Duchową Krainą" ?

> Przez korony drzew przebijały się nieliczne promienie światła, próbujące przegnać wszechobecny mrok. Jeden z nich padł na twarz Verne'a. Przyjemne ciepło rozlało się po jego skórze, zacierając wciąż świeże wspomnienie bólu, chłodu towarzyszącemu upływowi krwi. Podniósł się. W oddali roślinność się przerzedzała. Silny blask przysłaniał dalszy widok. Przybysz uśmiechnął się. Tak, istne światełko w tunelu... > to "się" mnie denerwuje. Się podniósł. Się przerzedzał. Się uśmiechnął. Faktycznie ten promień musiał być cudotwórcą.

>Verne otoczony był morzem zbóż.Wiatr co chwila przeczesywał kłosy, ziarna złotego pyłku unosiły się w powietrze.< O ile dobrze wiem to na dzikich łąkach nie rośnie zboże, lecz różne rodzaje traw. Chyba, że ta polana była polem jakiegoś rolnika, co zmnienia postać rzeczy. Chyba jednak nie było to pole uprawne. Poza tym drugie zdanie jest nieco dziwaczne. Moja rada jest taka: Najlepiej idż do lasu, do jak największej dziczy w Polsce i zobacz jak wyglądają leśne polany. Z tymi promieniami też radzę wybrać się do lasu, w tym przypadku najlepiej do iglastego.

Czytanie, czytaniem exturio. Tutaj autor musi wybrać się do lasu. Rzeczywiście na polanach rosną brzozy, więc za to plus. Ale zboże na dziko? Nie za bardzo mi się to widzi. Taka wyprawa z jakimś towarzyszem będzie lepsza niż czytanie książki, a przy okazji zobaczysz jak wygląda łono Mamci natury.

Nie najgorsze to opowiadanie, choć jest dużo błędów. Pisz dalej! I popraw to rzecz jasna.
Idę czytać kolejne części twojego opowiadania.

Podoba mi się jednakże denerwuje mnie ciągłe używanie magii oraz czarodzieje i elfy, których po prostu wszędzie jest za dużo. Plaga elfów, czarodzieji, trolów, goblinów, orków i całej reszty. Trzeba chyba wymyśleć coś innego, bo niedługo ta cała pospolita plaga zaleje świat :( No chyba, że ktoś w końcu wymyśli coś nowego ;)

Chyba się wystraszył. Według mnie pod względem pomysłu nie jest to najgorsze ale wykonanie ... coś nie poszło. Leonardo Sognato - Nie przerażaj się i pisz dalej! Bądż wytrwały, ponoć masz dalsze części więc je nam pokaż. Ja chętnie przeczytam, bo jak cały czas wspominam pomysł nie jest zły tylko wykonanie siadło.

Jeszcze raz miłej nocy :P

Strasznie krótkie to opowiadanie. Nie za bardzo rozumiem o co w nim chodzi.

>Mroczna i tajemnicza postać szeptała cicho do małego, zawiniętego w lśniące purpurowe tkaniny malca.
>- Tak, Noranie? - Zabrzmiała postać z dzieckiem na rękach < Nie zabrzmiała tylko odpowiedziała jak już.
>Krople potu na całej twarzy ściekały powoli, po szpiczastej brodzie na marmurowe płyty< Nie lepiej by brzmiało Krople potu ściekały mu powoli, po spiczastej brodzie na marmurowe płyty.?
>Blady, lękliwy wzrok, najbardziej zdradzały jego obawy.
>Nie spuszczał oczu z maleństwa smacznie śpiącego.< Lepiej zastąp to "Nie spuszczał z oczu smacznie śpiącego maleństwa."
>Niemowlę zanosiło się płaczem.<Co znaczy słowo zanosiło się płaczem?

Tych błędów jest wiecej. Opowiadanie samow sobie nie jest złe tylko to jak piszesz. Spróbuj to poprawić, bo może być nieżle. Sam pomysł jest dobry i może się okazać bardzo trafny. Popraw to wszystko i pisz dalej.

Było śmieszne choć nie podoba mi się, że ośmieszasz Księgę Wyjścia. Potraktujmy to jako żarcik tak jak powiedziałeś ;)

Nie wie czemu ale żygam już czarodziejami i magią, trzeba wymyśleć coś innego, magia jest zbyt popularna jak dla mnie. A czarodzieje to już po prostu plaga. Nazwij ich jakimiś dziadami albo starszymi, słowo czarodziej strasznie mnie denerwuje. Razem z Gandalfem, Sarumanem, Radagastem, Harrym Potterem, Albusem Dumbledorem i innymi popularnymi, zmyślonymi ludżmi, którzy posługują się magią. Aha, nie mogę znieść jeszcze coś typu królewskie dziecko. Nienawidzę królewskich dzieci! Wolałbym, żeby ktoś napisał o biednym, niezwtkłym dziecku niż o jakimś następcu tronu jak cały Aragorn i spółka zoo. Czemu tylko królewskie dzieci mają mieć wielką moc i zasiadać na tronie? Tego nie wiem ale nienzawidzę monarchów oraz spasionych kasą królewiczów. Wiem, że się starałeś Leonardo ale to wszystko było. Czrodziejami po prostu rzygam, a monarchowie i ich dzieci, jeszcze w dodatku z wielką mocą wywołują u mnie napady szaleństwa i wściekłości. Jest też niestety masa nieptrzebnych słów, ale po prostu nie znajdę ich w tym zamieszaniu. Pisz dalej ale popraw to wszystko i wymyśl coś nowego, nowe rasy i miejsca. Czarodzieje to przestarzała nazwa, użyj np. słowa dziady i nie dawaj im magicznych mocy, bo się wścieknę.
Powodzenia życzę w dalszym poprawianiu i pisaniu. Chciałbym zobaczyć tą księgę mędrcy. Ciekawi mnie, czy to są czarodzieje.

Pozdrawiam

Ja też mam 13 lat :) Mnie się to podoba więc pisz dalej. Tylko spraw aby coś się działo.

No wtedy to by był duży problem :P Raczej do harrego pottera to mi dużo brakuje :P

Nie bierz znowu wszystkiego tak na poważnie. Nie jestem człowiekiem, który mówi że mnie się podoba. Zazwyczaj mnie się totalnie nie podoba to co ja napiszę. Jestem Ci wdzięczny za rady ale sorry trochę trzeba być bardziej miłym. Wiem, że może Ci od początku nie spasowałem ale żyć w ciągłej zawiści nie można.

Pozdrawiam Palant

A czemu niby żart? Jak umiesz poprawnie pisać, a w głowie masz zero ciekawych pomysłów to swoją umiejętność możesz sobie położyć na zakurzonej półce  :) lub krytykować innych i niszczyć im życie. ( Ja to w ogóle chyba nie umiem pisać ale przynajmniej sobię poświczę i poczytam jakieś fajne opowiadania) 

Mnie osobiście się podoba, ładnie wszystko opisujesz. Mam jednak dziwne wrażenie, że piszesz z (jak to powiedzieć) z młodzieńczą fantazją. - Wszystko jest miłe i piękne, no ładnie że tak jest.  Widzisz jednak brak mi tu jak ktoś wyżej wspomniał akcji. Nic się szczególnego nie dzieje. Ale to nic. Pisz dalej, jest bardzo ładne. (Mi to nic nie wychodzi :P)

Liczą się pomysły, a nie poprawność :) Jak w takiej całości znalazłaś jeden błąd to przecież żadna tragedia nie jest. Zaraz przeczytam strażnik666 i zobaczymy, co to za wielkie dzieło. Zawsze trzeba próbować, to co inni sądzą wcale się nie liczy. Zabieram się więc za czytanie ;)

Już mu niosą trumnę dębową

Nie wiem za bardzo o co tu tak na prawdę chodzi?  Ale z drugiej strony fajne zakończenie. Mnie się podobało właśnie to zakończenie. :)

Chyba dziś już nie zdążę wszystkiego zmienić. Miałem dużo zadań domowych i tak niestety wyszło. Napiszę dalsze części w dłuższym wydaniu, chyba że ten fragment całkowicie nie wypalił w tym momencie. Proszę w dlaszym ciągu o komentarze i dziękuję wszyskim za te stare. :)

Całkiem, całkiem. Ciekawe, podoba mi się. Najbardziej zdziwiło mnie to, że zabiła tego mężczyznę. Niespodziewałem się tego po kobietce.

Wiem, że tu jest poziom patosu za duży ale to zrobiłem celowo. Sielanka będzie póżniej ;). Zaplanowałem sobie, co będzie dalej i nie piszę na żywioł. Postaram się zdążyć podmienić jeszcze wersje i napisać więcej.

Pocieszyłeś mnie Lassar. Dziękuję. Zabieram się za wyjaśnianie tej całej zawieruchy.
Miłego dnia

Mam tylko jedno pytanie. Czy to się do czegoś nadaje? i Czy pisać dalej? Miałem, co do tego dalszy pomysł, co do tych dzieci ale jak już tutaj będzie niewypał to raczej nic nie napiszę dalej. Od razu powiem, że jeżdziec nie jest czarodziejem i nie jest starcem z brodą tylko krzepkim menem. A kobieta to nie żadna elfka, bo elfy są już po prostu wszędzie nadużyte i nie chcę o nich pisać. Ten jeżdziec to brat tych zjaw, a te zjawy były kiedyś czymś innym. Poprawię to i napiszę dalszy ciąg. Wzorowałem się trochę na prawdziwych wydarzeniach, ale nie pomyślałbym że ktoś skojarzy sobie tą kobietę z Arweną.

Dziękuję za komentarze i proszę o odpowiedż.

Cholera. Czemu takie skojarzenia. Ja nawet władcy pierścieni nie przeczytałem i nie miałem na myśli Arweny, ani Gandalfa, ani też Minas tirit. Zaraz wszystko poprawię i nieco wydłużę, bo raczej to jest konieczne.
Dziękuję za komentarz, będzie mi pomocny.

To tylko takie moje wstępne notatki, niedopracowane i pewnie będę je jeszcze ze sto razy poprawiał i zmieniał. Jutro spróbuję napisać do tego dalszy ciąg i chyba będzie trzeba napisać taki wstęp tłumaczący całą awanturę.

Miłej nocy życzę :)

Dziękuję za rady. Nawet tego nie sprawdzałem. Celowo zaczęłem od tego dramatycznego wydarzenia. Zaraz poprawię, co trzeba.

To taka próbka, bo nie wiem sam, co o tym sądzić i czy pisać dalej. Tekst jest trochę dynamiczny, ale to tylko nerwowy wstęp. Proszę o komentarze.

Mam pomysł, więc dziś biorę się za pisanie. Miłego dnia ;)

Helionis powiedział tak

Mam przestać pisać pseudo Genesis

Jeśli chcę popisać się znajomością mitologi mam sobie iść na forum poświęcone mitologii

Mam napisać ciekawe opowiadanie uwalniając się od stylu pseudo Genesis

Helionis mówi mi, że nikt dziś nie czyta Biblii, a Biblii w moim wydaniu to już na pewno nie.

Poczekajcie. Helionis to wie, czy tylko tak mówi? On tylko tak mówi. Biblie czytam ja i ksiądz z parafii ;) i nam chcę się ją czytać, to że się jemu nie chce czytać to niech mówi za siebie, a nie za innych.

To zdanie powinno brzmieć tak: Mi nie chcę czytać się Biblii w dzisiejszym świecie, a co dopiero twojej fikcyjnej.

Pozdrawiam

Przepraszam ale po mojej wypowiedzi, że wierzę w Boga Helionis napisałeś, że dziś nikomu nie chce czytać się Biblii. Jest to wyrażna podpowiedż tego, co sądzisz na prawdę. Jestem już nieco na to uczulony, bo już odwiedzałem kilka for internetowych, gdzie spotkała mnie krytyka innych. Dziś są moimi przyjaciółmi i zdołałem zmienić nieco ich poglądy.
O moją znajomość mitologi zapytał mnie kolega Michał Strogow więc nie jest to bynajmniej chwalenie, a mówienie że to wyraz pychy jest zupełnie nie trafny. Trochę serca koledzy, nie bądżcie jak skały. Skała niszczeje, kruszy się po mrozach, a uczucia są trwałe. Świat to nie tylko słowa, świat to uczucia.

Mocno pozdrawiam i na nikogo się nie obrażam, bo nie mam takiego zwyczaju.
Miłego wieczoru.

Czekajcie. Ja powiedziałem, że wierzę w Boga i już jest skakanina jaki to on głupi jest, bo wierzy w Boga. Ja bardzo przepraszam ale żyję w wolnym kraju i mogę wierzyć, w co chcę. To że to Wam nie pasuje mnie nie obchodzi, ale nie macie prawa mnie za to krytykować.

Dziwne...Nie wzorowałem się na Tolkienie, a wszędzie piszą, że tolkienowskie nazwy

Oj Michał gdybyś ty wiedział z jakim rozmawiasz filozofem?
Mitologie jakie przeczytałem to: Grecka, Rzymska, Egipska, Mezopotamska, Celtycka, Aztecka, Nordycka, ze słowiańską i chińską też miałem styczność ale to tak tylko liżnięte. W tym z greckiej to chłonęłem wszystkie książki jakie napotkałem na drodze, Markowską o ile dobrze pamiętam też czytałem.

Aha muchy też są ważne, chociażby po to aby zapylać kwiat raflezji.  I nie mów mi, że Boga nie ma, bo i z tym póżniej może być problem. Zazwyczaj przemienia się to w mój wielki wykład na temat Biblii i ateizmu i wszelkiego teizmu. Lepiej nie wątp w moje filozofowanie, bo z tym to akurat nie mam problemów. Nie poruszaj tematu Boga, bo zakończy się to moim ROCZNYM wykładem na tym forum, a nie chcę go zaśmiecać.

Pozdrawiam

Powiem Ci tak. Poczytałem dużo mitologii, grecką znam prawie na pamięć. Mitologia to jest jakby wiara. Bez wiary życie nie jest ważne, jest nie potrzebne. Istnienie ma sens tylko wtedy, gdy ma swoje żródło, swój dobry początek. Jeżeli coś istnieje to musi mieć swe przeznaczenie, swą misję, która jest dla niego przyjemnością, lecz jest ważna. Jeżeli nie ma tej misji, nie ma celu, życie jest niepotrzebne. Po co żyć? - to jest pytanie, które zadawałem sobie codziennie w podstawówce. Zastanowiło mnie to i stwierdziłem, że istnienie musi mieć swój sens swoje zadanie. Dajmy na to drzewa. One nie rosną po to by tylko rosnąć ale produkują tlen, są siedliskiem życia oraz upiększają świat. Czyli jakiś cel mają. W tym wstępie, w tej "mitologii" chciałbym właśnie pokazać, że nic nie jest stwarzane bez przyczyny i bez zadania jakie ma spełnić. To miało być głębszym tłumaczeniem powstania fantastycznego świata - Ekinu. Dlaczego powstał? Po co jest? Czemu jest zło?, właśnie na takie pytania miał odpowiadać. Nie będę krył, że wieżę w Boga i wszystko, co robię jest z nim związane. Silmarilonu nie czytałem więc nie używaj z niego słownictwa, bo Cię po prostu nie zrozumiem. Jedyną styczność z tą książką miałem na lekcji polskiego, opowiadali o niej trochę moi koledzy.

Opowidanie w tym świecie miało być, jednak ja cały czas walczę z tym pierwszym "Początkiem". Zawsze jest taki "niedorobiony" i zawsze odkąd go napisałem co chwilę poprawiam, poprawiam i przerabiam. Drugi rozdział do tego to opisy Eriarów - Twórców Ekinu. Niestety coś mi z tą pierwszą częścią nie wychodzi i zamiast pisać dalej to siedzę nad tym bagnem i wychodzi jeszcze większe bagno niż na początku. Niestety ale z tym muszę się rozprawić, bo będzie mnie to prześladować i już nic nie napiszę. Opowieść w tym świecie będzie, ale teraz chciałem wymyśleć historię tego świata tyle że, historia jak to historia idzie opornie. To miał być taki zbiór mitów, na którym chcę zbudować inną opowieść, lepszą i ciekawszą. Dziękuję za radę Ajwenhoł chyba jestem zmuszony zrobić tak jak mi proponujesz. Dam Wam jeszcze opisy Eraiarów ale uprzedzam, że tam pewnie też nie wyszło.

Ruzumiem. Mnie się wydaje jednak, że zwrot "zaprzestań swojej pychy" jest dobry. Oczywiście, może mi się coś pomiliło, rozumiem. Mam 13 lat i można to nazwać raczkowaniem. Chciałem to napisać, żeby sprawdzić, co z tego wyjdzie. Niestety wyszło "gówno" w "bagnie". Jednakże dziękuję za komentarze.

Pozdrawiam

Bardzo proszę o komentarzę. Jestem początkującym w pisaniu więc nie spodziewajcie się jakichś cudów. Proszę o ocenę.

Jestem tutaj nowy, ale nie można mówić że to jest beznadziejne, albo że nie nadajesz się do pisania książek. Trzeba usiąść, pomyśleć chwilkę, a pomysły powinny same przyjść do głowy. Póżniej jeszcze raz pomyśleć i zacząć pisać, pisać i pisać. A póżniej niestety poprawiać, poprawiać i poprawiać. Nie łam się i pisz dalej. Masz 13 lat, a przewyższasz swoimi dziełami na pewno nie jednego. Jeżeli chciałaś pisać i pragniesz to robić to rób to dalej i nie łam się jak Ci nie wyjdzie. A to takie powiedzenie ode mnie: Przeciwności losu uczą mądrości. Powodzenie ją odbiera!. Mnie podobają się opowiadania jakby ze starych czasów, baśnie w których żyją cudowne istoty, obdarzone różnymi zdolnościami.

Pisz dalej. Nie łam się, bo tylko wytrwałość prowadzi do celu. Pozdrawiam

Aha, trochę też tak mi się zdaje, że jest to jakby za szybkie. Nagle coś się dzieje i kończy i tak na okrągło. Brakuje mi tu takiej głębszej myśli, więcej opisu. Np. te istoty stworzone przez Ayane po splunieciu wodą. Nic o nich niewiadomo, po prostu powstały i chodzą. A jak wyglądają? - Niewiadomo. Po przeróbce powino nabrać wszystko kształtów, byleby tylko nie straciło zbytnio swej dawnej treści.

Miłego poprawiania! Pozdrawiam

Mnie się podba, jednakże dziwny jest ten zwrot "Nigdy nie powstała, ani nigdy się nie skończyła. Była jest i będzie zawsze..." A dalej pisze, że Pan Enamei stworzył rozgrzaną kulę ognia i ziemię. Czyli stworzył je w Pustce, a jeżeli coś w tej pustce się znalazło, to oznacza, że już pustka nie jest pustką, gdyż nie jest pusta. Ta tylko mała uwaga z mojej strony. Ogólnie ładne, ta część z tym ptaszkiem mnie się podobała.

Nowa Fantastyka