
komentarze: 26, w dziale opowiadań: 26, opowiadania: 20
komentarze: 26, w dziale opowiadań: 26, opowiadania: 20
Wielkie dzięki za korektę, poprawki naniesione ;)
Zawody kto więcej byków nasadził w opowiadaniu? Rzeczywiście, fascynujące. Proponuję od razu, żeby przegrany został pozbawiony prawa wypowiadania się na temat opowiadań innych. No bo jak ktoś się nie zna, i nawet pisać nie umie, to co będzie się wymądrzał, prawda? ;)
Temat nienadzwyczajny, emocji wielkich nie było, ale chyba nie o to w tym opowiadaniu chodziło ;) A jeśli chodzi o warsztat i język, to czytało się całkiem przyjemnie.
Podobało mi się. Brakowało mi tylko jakiegoś, choćby pobieżnego i malutkiego, opisu dwójki bohaterów. Ni cholery nie wiadomo, jak wyglądają. A przepraszam, Brendan miał kruczoczarne włosy. I zarost zapewne miewał, bo sie golił ;) Troszkę mało. ale może to tylko moje jakies fanaberie ;) Tym niemniej samo opowiadanie czytało mi się świetnie.
Przeczytałem do połowy, potem zrezygnowałem, bo zorientowałem się, że jest to opowiadanie całkowicie w konwencji Forgotten Realms. A tej po prostu nie trawię. Głównie z powodów wymienionych przez Vyzarta, choć nie tylko. Są jednak ludzie, którzy lubią ten rodzaj literatury, i nie będą przeszkadzać im raczej takie rzeczy jak wątpliwy realizm, dość przewidywalna fabuła, czy super-mroczny-niby-zły bohater, który gdzieś tam, w głębi duszy jest zapewne dobry i uroczy. Taka konwencja, i jednym to pasuje, a innym nie. Po poprawieniu niezręcznych zdań i błędów, fani takiej literatury będą pewnie raczej zadowoleni. Być może nawet i bez większej korekty tychże błędów, bo w książkach z Forgotten Realms też często roi się od baboli. I to pokaźnych. I nie, nie zawsze jest to wina tłumacza ;)
To radzę poprawić. Bo są tu tacy, co na widok tych kropeczek spazmów dostaną. I to nie rozkoszy bynajmniej ;)
Wielkim znawcą czy fanem tejże tematyki nie jestem, ale wszystkie książki z serii Starfire przeczytałem i parę innych panów Weber'a i White'a również. Byłem do nich potwornie uprzedzony, ale kumpel mnie przekonał i okazało się, że, ku mojemu zdumieniu, czytało się całkiem miło.
W tym przypadku jednak, było niestety odwrotnie. Podszedłem do utworu bez uprzedzeń, ale przebrnąłem z trudem. Czy to wina języka czy tematu - nie wiem. Tym niemniej polotu tych space oper tutaj mi niestety brakowało.
Podobało mi się aż do zakończenia. Którego albo nie zrozumiałem, albo nie było. Względnie jedno i drugie ;)
Są takie opowiadania w ktorych nie wiadomo o co chodzi. Są również i takie, w których wiadomo o co, jeszcze zanim opowiadanie dobrze się zacznie. Tutaj w okolicy trzeciego akapitu (gdyby takowe były) wiadomo o co chodzi i jak to się skończy. Tematyka tematyką, może pasować lub nie, ale coś takiego naprawdę zniechęca.
Publikowanie wstepów, fragmentów i tym podobnych jest ryzykowne i, szczerze powiedziawszy, przeważnie niezbyt mile tu widziane ;) Z kolei pisanie utworów jawnie czymś inspirowanych i do czegoś nawiązujących jest jeszcze bardziej ryzykowne. Jeśli ktoś nie zna utworu do którego nawiązujesz może się znięchęcic, natomiast jeśli zna, zawsze będzie do niego porównywał. I raczej niestety wiadomo na czyją korzyść zawsze takie porównanie wypadnie...Ale jeśli się tego nie boisz, to próbuj, czemuż by nie? ;)
Tak więc, o ile ktoś już wcześniej tego nie napisał, to moja rada jest taka - napisz coś, może być i krótkiego, ale kompletnego. Z początkiem i zakończeniem. Bo tylko do takiego utworu można naprawdę się jakoś odnieść.
Pomysł bardzo mi się spodobał, wykonanie może już nieco mniej. Tak czy owak dla mnie opowiadanie na plus.
Odniosłem wrażenie, że jest to historia, ktora opowiada sama o sobie. Taka literacka incepcja. A jeśli tak nie jest to znaczy, że już zupelnie nic nie zrozumiałem ;)
Dzięki za komentarz ;) A co do wytykania błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i tym podobnych - jakkolwiek to niemiłe - przydaje się. Uczy cierpliwości i pokory, a to zawsze przydatne, szczególnie dla kogoś kto pisze ;)
Oczywiście, jeśli opowiadanie jest genialne to wytykanie że " o, a tutaj nie postawiłes kropki nad ż" jest przesadą i czepialstwem się, ale o genialne opowiadanie na tym forum wcale nie tak łatwo ;)
Jedyna krytyka która niewiele wnosi to czepianie się formatowania tekstu. Jak tekst się prezentuje każdy widzi, więc narzekanie na to nieiwiele daje, autor z poprawka zdąży albo i nie. A z obecnym edytorem dobre sformatowanie tekstu wymaga baaaardzo dużej ilości cierpliowści i pokory...
Zrozumiałem więcej ale zdecydowanie nie wszystko. Tym niemniej najwięcej rozjaśniło mi Twoje stwierdzenie, że pomysł wziął się ze snu. To rzeczywiście wiele tłumaczy bo i zapis miejscami chaotyczny na taki "senny" sposób ;) A co do konkretnych błędów to znęcać się nie będe bo już zostały wypunktowane.
Lubię taką tematykę a i wykonanie zacne. Rzeczywiście, niezła ta kawa...
Dokładnie. Może spróbuję jutro o dogodniejszej porze dla umysłu ;) Czasami do opowiadania potrzebne jest drugie podejście. A bywa że i trzecie.
Treść mnie nie przekonała, ale język całkiem, całkiem.
Takie pratchettowskie nieco miejscami, ale w jak najlepszym znaczeniu tego słowa (znaczy nie kopiowanie, a delikatna inspiracja). Być może zresztą to tylko moje wrażenie, ale tak czy owak - czytało się miło.
Początek mi się spodobał, dalej niestety opowiadanie mnie już przerosło ;)
Popełniłem okropny błąd i zacząłem czytać komentarze zanim wziąłem się za opowiadanie. Cóz, mam nauczkę na przyszłość. Mogę jak najbardziej zrozumieć, że Autor broni swojego dzieła, pogladów i tak dalej. Do licha, z niektorymi z tych pogladów nawet sam się zgadzam. Ale kiedy Autor zaczyna sam jakby interpretować własne opowiadanie w komentarzach poniżej, to już dla mnie coś jest nie tak. I niestety potwornie mnie to odrzuca, przez co kompletnie nie jestem w stanie odnieść się do tego utworu. A szkoda.
Dzięki za wypunktowanie błędow. Świeże oko zawsze dostrzeże babole ktore autorowi umykają ;)
Co do powtórzeń - tak, są zamierzone. Zdaję sobie sprawę że nie każdemu musi się to podobać, ale cóż, nie zamierzam tego zmieniać. Co do tego jak tekst jest sformatowany - napisałem już w komentarzu że zostanie to poprawione o ile jutro wyrobię się czasowo. Zapis oryginalny a jego wyglad na stronie to dwie osobne bajki ale postaram się to uporządkować. I oczywiście dodać wszystkie "zjedzone" kropki i ogonki - przyznaje tu moja korekta była rzeczywiście niedbała.
Za wszystkie uwagi wielkie dzięki ale zlitujcie się i nie piszcie już o tym jak tekst jest sformatowany. Ja to też widzę. Naprawdę ;)
Widzę że tekst znowu sformatował się oryginalnie więc postaram się ta za kilka godzin trochę pozmieniać ;p
Nie mam pojęcia czemu wyszło jak wyszło ponieważ nad sformatowaniem tekstu nieco siedziałem i wyglądał on normalnie i elegancko. Jako że jest to moje pierwsze zamieszczone tutaj opowiadanko domyślam się, żę po prostu coś skopałem ;)
Za wszystkie uwagi wiekie dzięki ;)