Profil użytkownika


komentarze: 555, w dziale opowiadań: 519, opowiadania: 279

Ostatnie sto komentarzy

Powszechnie wiadomo, że u innych szukamy zwierciadła, w którym możemy się przejrzeć (i dobrze wyglądać). To z kolei prowadzi do konkluzji, że jeśli gdzieś odnajdziemy siebie to powinno nam się to podobać. Więc mi się podobało, bo poetyka opowieści przypomina nieco jeden z moich drabli, a wykonanie jest porządne.

Czy to jest sygnaturka?

No… tak. Dobrze napisane z sensem i w ogóle, ale… to wcale nie dziwi. Dziwi nieco brak zaskoczenia, choć może w tym rzecz – zaskoczyłaś mnie brakiem twistu tak, że sam nie wiem, co o tym myśleć.

Czy to jest sygnaturka?

Owszem, i jakoś nie wierzę w Jogurtową niewiedzę. Tak czy siak jedno z Was zadaje zagadkę – niech będzie: kto pierwszy ten lepszy.

 

Czy to jest sygnaturka?

No i mam dyLEMat czy Ci uznać. Ale chyba jednak tak. Zatem Twoja kolej.

 

Czy to jest sygnaturka?

No to ja też klasykiem:

Stwórca nie życzył sobie takich wypraw – takich spotkań – takiego "obcowania cywilizacji" – i dlatego rozdzielił je otchłaniami. A myśmy nie tylko zrobili z rajskiego jabłka kompot, ale piłujemy już Drzewo Wiadomości…

Czy to jest sygnaturka?

Jeśli zakładasz, że dawno, to Przygody Toma Sawyera, choć czytałem w zeszłe wakacje…

?

Czy to jest sygnaturka?

Albo Pratchett, albo Twain…

Pamiętam, że miałem zapamiętać ten cytat, bo się mię podobał, ale nie pamiętam, kiedy to było :(

 

Czy to jest sygnaturka?

Pat Cadigan – Głupcy

Tyle tylko, że zaprzągłem do odkrycia tej tajemnicy nowoczesne technologie (jestem z podlasia – u nas internet to ciągle “innowacyjna gospodarka” ;) – liczy się takie zgadywanie?

Czy to jest sygnaturka?

A propos (zasłużonych ;) pochwał:

:D

 

Może kiedyś coś dłuższego?

To co wrzucam, to są generalnie teksty, które powstają “za jednym posiedzeniem”. Jedynie konkursowe czasem zajmują mi dwa-trzy dni. Kłopotem jest z jednej strony czas – to oczywiste – podejrzewam, że każdy ma z tym kłopot.

Druga rzecz, że jak coś przerwę, to potem zapominam niektóre zmienne… W konkursowym detektywie dało się to zauważyć – pomyliłem nazwiska bohaterów :)

 

Czy to jest sygnaturka?

Dr google się zawiesił, ot co. A podwykonawca, w postaci chirurga, jest w czarnej…

Ciekawy koncept, ale wykonanie, hmm, nie złe, ale jakoś tak mało soczyste.

 

Widzę, jak nerwowo obraca skalpel w obleczonej zieloną rękawiczką dłoni. Jest zdenerwowany.

To takie podwójne powtórzenie, mam wrażenie. Raz – słowo podobne, dwa – opisujesz to samo uczucie.

Czy to jest sygnaturka?

Bardzo dobre. Polityczne…

 

Przywodzi mi na myśl piosenkę Leszka Wójtowicza (sprzed bardzo wielu lat), opowiadającą o kontaktach autora z cenzurą. Nie pamiętam tytułu… ale może znajdę.

Czy to jest sygnaturka?

Dziękuję!

 

Wykrzykników więcej nie będzie, bo jak sobie przepowiadałem ten dialog, to tak właśnie mi wyszło… ale, jak piszesz, kwestia to gustu.

Czy to jest sygnaturka?

@ Finkla

Bo ten lot przez atmosferę tak szybko się odbył, że nie było czasu na rozwinięcie treści ;)

 

A poza tym: dziękuję Paniom i Panom za wizytację ;)

Czy to jest sygnaturka?

I o to się rozchodziło…

Czy to jest sygnaturka?

Cieszę się, że się trochę podobało (niektórym przynajmniej ;)

 

…czy wszyscy badacze dysponują takim brakiem wiary… – mam nadzieję jednak, że nie…

 

…rozmiaru bym się nie czepiał… – chciałem napisać, że też wolę krótsze, ale zabrzmiałoby to co najmniej dziwnie, więc użyję słowa “zwięzłe” ;)

Czy to jest sygnaturka?

A mi się podoba. Dobry pomysł i nie najgorsze wykonanie. Poza tym ja lubię implanty…

Czy to jest sygnaturka?

@cichy)

Terraformowanie – proces przekształcania planety na podobieństwo Ziemi. Generalnie można założyć, że chodzi o dostosowanie warunków na planecie X do takich, które będą odpowiednie dla ludzi. Np. wzbogacenie atmosfery w tlen lub w ogóle stworzenie atmosfery, pokrycie jałowej powierzchni roślinnością, zwiększenie grawitacji dla “lżejszych” planet, itp.

 

@Staruch

W zasadzie się zgadzam, ale… jeśli ten cień pada na nierówną powierzchnię, np równocześnie na krzaki, głazy, ziemię, to można moim zdaniem uznać, że są to cienie… przy odrobinie dobrej woli.

Z tym “kadłubem” masz rację, ale jakbym użył “tułowia”, to by nawet cienia wątpliwości nie było… Poza tym to Lucyfer – stary jest, to i do archaicznego języka przywiązany :)

 

Czy to jest sygnaturka?

@regulatorzy

Nie wiem skąd to “swym” się wzięło… chwilowe zamroczenie?

Czy to jest sygnaturka?

A ja, gupi, myślałem, że będzie zaskoczenie. Że niby taki kosmolot ląduje, a tu hyc, okazuje się że diaboł. Ech, za inteligentni jesteście :)

 

Czy to jest sygnaturka?

Niestety, nie załapałem, mimo że przeczytałem dwa razy (cóż za poświęcenie :). Nie jest dobrze, bo nie lubię niezałapywać :(

Czy to jest sygnaturka?

Mieczysław Smolarski “Miasto światłości”

Nie polecam.

Przeczytałem tą książkę, dowiedziawszy się, iż autor zarzucał Huxley'owi plagiat. A jako iż "Nowy, wspaniały świat" mi się podobał ponadprzeciętnie, chciałem skonfrontować z nim ten "pierwowzór".

No cóż, po pierwsze książka jest znacznie płytsza niż Huxley'owa. Coś tam może można by się dopatrzyć, jakichś bardzo dalekich inspiracji czy nawiązań. Ale równie dobrze może być to wynikiem takiego a nie innego oglądu rzeczywistości, jaki mieli ludzie pomiędzy wojnami. To tak jakby zarzucać autorom SF z lat powojennych, że się nawzajem plagiatują, pisząc o podróżach międzygwiezdnych. Lub współczesnym, że pomysły na sztuczną inteligencję od siebie zarzynają.

Dwa, napisane to jest anachronicznym już stylem i językiem, a to nie ułatwia i nie uprzyjemnia lektury.

Trzy, zwyczajnie znudziła mnie, niespecjalnie zainteresowały losy bohaterów, a i celowość ich działań oraz logika fabularna nie przekonała.

Tak więc: nie…

Czy to jest sygnaturka?

Jako inspirator nie możesz twierdzić, że Twa osoba jest skromna. Bez Twoich rozterek nie powstałby ten doniosły tekst ;)

Zdecydowanie nie chodziło o zlikwidowanie monotonii. Ale starałem się też jakoś tak to wymierzyć, by nie zniechęcić nudą.

Czy to jest sygnaturka?

Mały Słowik: Istota niezaistniała

Czy to jest sygnaturka?

Sądzę, że zgadzam się z przedpiścami, choć większości komentarzy nie przeczytałem;) Zauważyłem kilka błędów, a może nawet nie błędów, tylko wybijających na rytmu sformułowań, ale to Twoją “licencja na poetykę”, więc nie będę wytykał.

Generalnie pasowało mi, i styl, i fabuła, i zwroty akcji, które, mimo że przewidywalne (nawet nie starałeś się ich maskować), były dobrze wymierzone. I nawet ze zrozumieniem o co biega, nie miałem kłopotu, choć życie wewnętrzne komputerów to dla mnie magia.

Podejrzewam tylko, że przynajmniej dwie interpretacje tego kto jest kim w tym pudełku i co zaszło, dałyby się obronić. I być może to satysfakcjonuje mnie najbardziej.

Czy to jest sygnaturka?

Oj tam, smutna. Myślę, że porządna AI może mieć fascynujące życie wewnętrzne.

Czy to jest sygnaturka?

Przesłanie zrozumiałe i nie błahe, ale wykonanie kuleje. Jak napisała reg – treść banalna – ale w moim przekonaniu, to nie jest wada. Połowę poezji należałoby tak skwitować. Wadą jest za to zdecydowanie brak rytmu, np. druga zwrotka – pierwsze dwa wersy łapią jakiś rytm, a potem nadchodzi trzecia, która brzmieniem i tempem niweczy wszystko.

Wydajemi się, że takie depresyjne klimaty wymagają większej staranności. Potwierdza to starą mądrość, że biednemu wiatr w oczy…

 

Czy to jest sygnaturka?

@Finkla

Zawsze to jakaś pociecha. Choć nie o zaskoczenie mi chodziło najbardziej.

@regulatorzy

Nie narzekam. Wprost przeciwnie. Poprzednio dostałem prztyczka za ilość błędów, toteż teraz jestem bardziej niż zadowolony :D

@NoWhereMan

Cieszy Twoje ukontentowanie.

Dźwięki będę musiał zmienić, bo mój nadworny gitarzysta twierdzi, że odwaliłem lipę. I że są to akordy, a nie dźwięki właśnie. Jakby to była różnica ;)

Czy to jest sygnaturka?

@regulatorzy

To jest Twój najbardziej lakoniczny komentarz jaki pamiętam. Ale ja mam słabą pamięć ;)

@Rokitnik

Że zatrzymało, to niedobrze, ale zmieniać nie będę, bo ja z kolei lubię takie słowne “przepychanki”.

Przez chwilę zastanawiałem się czy nie powinno być tam: może góry? Ale z Bostonu nie widać.

@ocha

Serio, serio… tylko trochę inaczej, bo mówił o pozaziemskiej, nie pozaludzkiej.

Generalnie cytaty z Einsteina są niegłupie. A niektóre nawet mądre ;)

@Finkla

Że znałaś to dobrze, pytanie czy się domyśliłaś, że taki będzie koniec?

I szkoda, że rozczarowałem. Choć, kiedy tak się zastanawiam nad potencjalną pobudką takiej AI, to niestety uważam, że mogłaby być dla nas właśnie rozczarowująca. Bo jeśli pozbyć się antropocentrycznych wzorców i oczekiwań, to wydaje mi się, że taka sucha, techniczna inteligencja zanim by się odezwała przeprowadziłaby analizę dostępnych danych. A wtedy już na pewno by nie miała ochoty na kontakt.

Jeśli chodzi o korzystanie z cudzych słów, to obawiam się, ze nie tylko E. miałby co do tego wątpliwości.

Mogłabyś, zatem dziękuję, że się nie czepiasz. Inna rzecz, że prawdziwa AI z dostępem do wszechwiedzy internetowej, myślałaby pewnie we wszelkich językach naraz.

 

Tak czy siak, dzięki za wizytację i oceny.

 

Czy to jest sygnaturka?

Może rzeczywiście kończę zbyt szybko…;)

Kiedyś, jedna koleżanka, powiedziała mi tak:

– Twoje historyjki też takie krótkie są… – nie wiem co miała na myśli?

 

A propos innych uwag:

…jakim cudem AI widzi niebo, gwiazdy i morze? – opcji jest kilka: albo z innej kamery, albo przez okno instytutu… Z ostatniego piętra Media Labu na MIT powinno być widać zatokę Massachusetts.

…i te dane na temat profesora z psem przywołanym z bazy przed żoną. – drugą żoną. Inne nazwiska, może nie od razu wypada w wynikach wyszukiwania. A w biuletynie MIT profesor pozuje do zdjęcia z Joe Cockerem Spanielem. Tak to widzę.

Chociaż tutaj z tekstu wynika raczej niemożność porozumienia z przyczyn technicznych, a nie z braku chęci. – to raczej chciałem zostawić w niedopowiedzeniu. Bo sam nie wiem, czy taka AI zaczęłaby się komunikować, czy uznałaby, że najpierw sobie poogląda, czy też inne możliwości…

Ewentualnie, zamknąć sprawę w czymś drabblopodobnym – miałem/mam na podorędziu jeszcze dwa zdania puenty, ale uznałem, że wolę niedopowiedzenie.

Czy to jest sygnaturka?

Racja.

 Mi chodziło po głowie 7 krasnoludków – historia prawdziwa. Bo coś podobnego tam było, oczywiście nie to o stukaniu ;)

Czy to jest sygnaturka?

Myślę, że się domyślam. Film europejski, z takimi małymi… chociaż dużymi?

Czy to jest sygnaturka?

Wiedziałem, że z cyckami pójdzie łatwo. Dajesz.

 

Czy to jest sygnaturka?

W takim razie:

 

Patrzcie! Cycki! ==>> (.Y.)

 

 

Tytuł, autor, whatever…

Czy to jest sygnaturka?

Pracuję, ale czasem milczenie jest złotem.

Czy to jest sygnaturka?

Puenta: “nie zostawiaj żony, bo się źle skończy”, może rzeczywiście nieco nieczytelna… jak to w życiu :)

Czy to jest sygnaturka?

No to Grimm City\Bestie, niejakiego Jakuba Ćwieka

 

Dobre to w ogóle? Do tej pory czytałem tylko jedno opowiadanie, w jakiejś antologii – z serii Chłopcy (czy coś takiego). I nie wiem czy mi się podobało.

Czy to jest sygnaturka?

OK, przyjąłem. Widocznie za mało mściwy jestem – nie przyszło mi do głowy. Popracuję nad tym.

Czy to jest sygnaturka?

Nie znudziłaś. Generalnie unikam czytania dłuższych tekstów, ale Twój nie był przykrością ani rozczarowaniem. Co więcej, pod wieloma względami był o niebo lepszy, niż kilka ostatnio przeczytanych opowiadań uznanych twórców ;)

Tak czy siak nie znudziłaś. Zastanawiam się tylko, czy intryga nie została “przykryta” właśnie przez te rozbudowane opisanie świata.

I jeszcze jedna rzecz mi przyszła do głowy. Otóż, nie bardzo kumam, po jakiego grzyba pan młody zbiera próbki. Liczyłem trochę na to, że okaże się szpiegiem. Ale nie. Przecież, jak już się dowiedział, że ojciec chciał jego otruć, by chronić córkę, to może zakładać, że zrobi on też wszystko, by sprawę odkręcić. Ja bym zakładał.

Czy to jest sygnaturka?

Komentarzy jest tyle, że nie chce mi się ich czytać, więc pewnie powtórzę część spostrzeżeń.

Otóż, część, którą nazwałbym rozbiegówką, robi wrażenie solidną podbudową merytoryczną – przynajmniej z mojego punktu widzenia. Te wszystkie winiarsko-taneczno-malarskie ozdobniki, i jeszcze te italiańskie inkrustacje językowe. Ładnie. Czuć solidną podbudowę merytoryczną i/lub porządny reaserch.

Opis polskiego wesela okiem obcego krajowca – hmm, z jednej strony trafny, z drugiej nieodkrywczy. Inna rzecz, że podczas czytania o takich oczywistościach, sam zastanawiam się nad własną niekompatybilnością z polskimi zwyczajami weselnymi.

Ale… dużo tego wszystkiego. Nie żeby mi się nie podobało, ale w pewnym momencie myślałem: “Kończ już zakąskę, dawaj danie główne!”.

I co? I dobrze, podobała mi się “intryga”. Prosta i skuteczna – jak brzytwa Ockhama. A że nie wyszło… Jedynie co mi zazgrzytało, to przemyślenia ojca odnośnie rozwiązania kłopotu. Moim zdaniem rano powinien wziąć zięcia i na chłodno, w cztery oczy omówić sytuację. Choć z drugiej strony wiem, że czasem łatwiej uciec niż stawić czoła. Więc chyba jednak nie zgrzytało, tylko zmusiło do zastanowienia.

 

I jeszcze jedno (zawsze chciałem to napisać ;) mało fantastyki w tym weselu (choć taniec fantastyczny). Bo fikuśna sukienka, czy zaplanowane synergiczne działanie chemii to… daj spokój. O winie instant też już gdzieś czytałem.

 

Czy to jest sygnaturka?

Cholera. Też się boję pisać. Ale…

Lubię drabble, bardzo nawet. Już mi się uszy cieszą, jak tylko zobaczę tekst tak otagowany.

Twój, niestety, rozczarowuje. Nie jest zły, czytało się dobrze, żadnych błędów, nieścisłości, kłopotów ze zrozumieniem. Ale w stu słowach to w końcu nic niezwykłego. Zwłaszcza jeśli pisze to ktoś, kto potrafi pisać.

Ale zabrakło iskry (boskiej?). To, że nie domyśliłem się zaskoczenia (nie starałem się nawet), nie jest pocieszeniem. Bo liczyłem bardziej na: Oooo! a było: aha…

Czy to jest sygnaturka?

Jestem kontent (nie w sensie zawartości), zwłaszcza że się wszystkim podobało. Bo Piotra uśmiech uznaję za oznakę zadowolenia.

Czy to jest sygnaturka?

Z tego co zapamiętałem po czytaniu i zamierzałem wytknąć to tylko:

ksiąg z przebogatej biblioteczki, które zasiliły – raczej: miały zasilić – bo z zapisu w pamiętniku wynika, że dostawa jest realizowana dwa dni później

podróżował po Europie, Afryce, ponoć był nawet na Grenlandii. – o ile rzecz dzieje się w Nowej Anglii, to akurat Grenlandia jest tuż za rogiem…

spotkałem się z miejscowym rajcą – raczej rejentem, czyli notariuszem, rajca to radny miejski

 

I jedyny poważny zarzut: a gdzie się podziały lelki, hę?

 

Czy to jest sygnaturka?

Są tacy, którzy mówią do mnie “misiu”, ale “mistrzu” to jeszcze nie słyszałem ;)

Czy to jest sygnaturka?

Coś tam po drodze mi wpadło w oko, jakieś drobne błędy, albo inne pierdoły fabularno-logiczne, które mi zazgrzytały. Może Ci je wytknę wieczorem, jak siądę do kompa. Ale poza tym podobało mi się bardziej niż oryginalny HPL. Głównie dlatego, że nie starałeś się przedłużać. Fabularnie nie zaskakujesz, ale przy tej klasycznej formule to nie zarzut.

Czy to jest sygnaturka?

Oczywiście, jest to poprawna odpowiedź. Dajesz!

Czy to jest sygnaturka?

@CountPrimagen

Monotonne mówisz… bardzo się starałem “zasygnalizować” tą monotonię (jak u HPL), ale w taki sposób, by nie odstręczyć potencjalnych czytelników.

Mogłem odpuścić, zwłaszcza, że dość lubię, ale…

@Karol123

Z tą lepszością to zgoda. A z gorszością, hmm, może też, ale to jest bardziej na serio, może w tym rzecz.

Lelki dziękują.

Czy to jest sygnaturka?

Może i masz rację, ale wydaje mi się, że zrywanie ma większy ciężar gatunkowy niż przerywanie.

 A jeśli monster nie ma trzonowców? Poza tym – jak wyżej – siekacze wydają mi się bardziej przerażające niż trzonowce. A jeszcze bardziej kły. A na samym szczycie dentyści.

Czy to jest sygnaturka?

Tak właśnie robię :) Widzę, że pewne osiągnięcia cywilizacyjne, na pewnym poziomie rozwoju, powstają niezależnie w różnych miejscach.

Czy to jest sygnaturka?

Albo kiedy książka nowa i się sama zamyka.

 

Dodatkowy cytat:

 Ale dlaczego to jest zakazane? – zapytał Dzikus. Podekscytowany spotkaniem człowieka, który czytał Szekspira, natychmiast zapomniał o wszystkim innym.

– Bo jest stare, to zasadniczy powód. Rzeczy stare nam tu niepotrzebne.

– Nawet gdy są piękne?

– Zwłaszcza wtedy, gdy są piękne. Piękno wabi, a my nie chcemy, żeby ludzi wabiły rzeczy stare. Chcemy, żeby lubili tylko to, co nowe.

Czy to jest sygnaturka?

Nie jest, ale pisarz też niezły :)

Czy to jest sygnaturka?

Drugi bełt pojawiła – pojawił

Padł na ziemię – ziemię

Na początku masz w Londynie, potem na planecie Londyn – zgrzytać to nieco.

Jak można wbić wzrok w spadającą wodę, którą jest deszcz?

Poza tym jeszcze jakieś drobiazgi.

 

Ale, dobrze napisane, samo się czytało. Bogato dawkujesz twisty. I fajnie.

Niestety sama końcówka słabsza – trochę brakło sensu. O tutaj:

– Dziwna planeta – pomyślał. – Tylko się zabijają i wysysają krew. Dobrze, że tamten nie wypił mi jej za dużo. Spojrzał na dwa moknące na deszczu trupy.

– No proszę, i znowu coś dziś upolowałem.

Wnioskowanie, na podstawie ledwie dwóch wydarzeń, o całości planety jest statystycznie wątpliwe.

I nie rozumiem tego “znów coś upolowałem” – ani nie upolował, ani potrzebne mu się to nie okazało. Gdyby chociaż się posilił, albo coś…

 

A ta część po gwiazdkach niezbyt potrzeba.

Czy to jest sygnaturka?

To zdecydowanie nie jest książka o pisaniu czy książkach. Raczej przeciwnie. Ale cytaty może rzeczywiście niereprezentatywne. Niemniej zostawię to jak jest. A jak nikt się nie zgłosi, to w nocy dodam coś innego.

 

Podoba mi się twoje skojarzenie z anorektyczką. Inna rzecz, że ja nie mam problemów z konsumpcją (w tym znaczeniu) podczas czytania.

Czy to jest sygnaturka?

Cośtam o pisaniu Kinga* to nie jest.

 

Dodam jeszcze jeden cytat, bo te powyższe rzeczywiście mógłby napisać co drugi mądrala.

 

Nie konsumuje się wiele, gdy się siedzi i czyta książki.

Czy to jest sygnaturka?

@Agroeling

Ale zwróć uwagę, że ten tutaj pastisz jest najmniej pastiszowaty. Więc można uznać, że jest jakiś postęp.

Nieświadomie zgubiłem “h”, ale jak już się zorientowałem, to mi się nie chciało poprawiać. Zresztą, może to jakiś mniejszy kuzyn?

@jganko

:)

Z tym Carpenterem, to może jakaś sugestia podprogowa zadziałała.

Czy to jest sygnaturka?

A jako że jestem pewien poprawności odpowiedzi, to od razu pozwolę sobie puścić machinę w dalszy ruch.

Z jakiej książki pochodzą poniższe cytaty?

Nie wystarcza, że zdania są dobre, dobre powinno być też to, co się z nimi robi.

Słowa mogą być jak promienie Roentgena; jeśli używać ich właściwie, przenikną wszystko.

Czy to jest sygnaturka?

Cytat rzeczywiście, hmm, dający do myślenia…

 

Film to “Enak” w reżyserii Sławomira Idziaka.

 

IMO, Idziak jako operator  radzi sobie o niebo lepiej, niż jako reżyser i scenarzysta. Niewiele filmów oglądałem, które by mnie tak mocno zniechęciły. Poza samym zarysem pomysłu, reszta jest kiepska – scenografia, muzyka, dialogi, aktorstwo, tempo, dubbing, nawet zdjęcia (ale za te nie odpowiadał reżyser). Jeśli w tym kierunku miałby iść rozwój polskiej fantastycznonaukowej kinematografii, to chyba lepiej, że jej nie ma.

Czy to jest sygnaturka?

:)

@ El Lobo Muymalo

Czytałem ostatnio też Huxleya, Gaimana i Karpowicza… Nie odważyłbym się ruszyć z klawiaturą w ichnie rewiry.

Czy to jest sygnaturka?

Gdybyż to oznaczało, że nasze teksty automatycznie lepsze się staną… to też nie. Bo poza wytykaniem błędów, Twe uwagi działają również stymulująco na innych polach.

Czy to jest sygnaturka?

Krutko trfała to radość. Bo zahfile pszyjdzie reg i całoł zabawę zepsuje.

Czy to jest sygnaturka?

Po drugiej stronie rzeki.

 

BTW, właśnie zauważyłem, że na tablecie w ogóle nie podkreśla błędów. Ciekawe czy tylko u mnie, czy we wszystkich androidach?

Niemniej, zważywszy że tekst wrzuciłem od razu po napisaniu, to i tak jestem z siebie zadowolony. Wiem – niska poprzeczka ;)

Czy to jest sygnaturka?

Łyso mi :(

Niejakim wytłumaczeniem (wiem, że kiepskim) jest to, że tekst pisałem na tablecie, wirtualną klawiaturą. A w takich warunkach, nie dość, że trzeba walczyć z autouzupełnianiem, to jeszcze słabo widać. A że noc już ciemna była, to i trochę się bałem, więc ręce drżały…

Czy to jest sygnaturka?

A ja się nie interesuję zbytnio psychologią, ale… nie przeszkadzało mi to. Nie znam się, więc podejrzewam, że łatwiej mi przyjąć “wnętrze” bohatera. Nie powiem, że mi się podobało, bo tekst raczej ponury. Ale dobrze napisany (drobne technikalia zgrzytały). Trzymał – w sensie zainteresowania, nie napięcia. I nie rozczarował. Po prawdzie też nie usatysfakcjonował, ale to chyba efekt ciężaru fabularnego.

@ El Lobo Muymalo

pielęgnując w sobie duchowego pokraka – chyba duchową pokrakę?

Podejrzewam, że jest to nawiązanie do bodajże “Pulp fiction” – tam chyba trzymali pokraka w skrzyni.

Czy to jest sygnaturka?

@ thargone

Z Biblią, powiadasz? Pomyślimy…

@ NoWhereMan

Puenta z budzikiem została wymuszona – masz rację – przez niejakiego Zaltha, który to był łaskaw zastanawiać się pod “Lovecraftem”:

Dlaczego jakiś superprawdawny Azblablabla albo Yogbubul czy tam inne Parampamtax zawsze musi przybywać na Ziemię i rozpierdalać jakąś śmierdząca rybami wioskę? Nie ma ciekawszych rzeczy do roboty?

Ot i cała tajemnica.

Czy to jest sygnaturka?

Ale szwagier, to nie takie znów zło.

Zaś różne służby, które nad ranem będą z łóżek wyciągać, bogu ducha winnych ludzi, to fakt. Przynajmniej medialny. Tak przynajmniej słyszałem – od kolegów, bo sam mam wielką przyjemność nieśledzenia :)

 

Czy to jest sygnaturka?

Wracam z poszerzoną opinią. Wiele zostało już napisane, ale trzeba to jeszcze raz powiedzieć:

Technicznie fatalnie. Na tyle fatalnie, że nawet tak krótki tekst męczy.

Vide: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/4550

 

Sens niektórych zdań, co najmniej koślawy:

 

Równie zagorzale zwalczał herezje i ateizm. Ten kto nie do końca zgadzał się ze słynnym wiszącym facetem lub z jego niewidzialnym ojcem dostawał właśnie taką etykietę. - dostawał etykietkę herezji i ateizmu? Nie lepiej byłoby w pierwszym zdaniu napisać “heretyków i ateistów”?

 

Spojrzałem w stronę chłopaków. Dym z papierosa Pawła był z nich najgłośniejszy. – dym był najgłośniejszy z chłopaków? Lepiej: Dym z papierosa Pawła był od nich głośniejszy.

 

-Kurwa, przeprasza. Nie chciałem.– zacząłem tłumaczyć. – kto przeprasza?

 

Niespodziewanie przestało padać z sekundy na sekundę. – to moje ulubione.

 

Całości nie zrozumiałem, chyba. Niemniej, gdyby było porządnie napisane, to byłoby nawet znośne.

Porównanie: Kiedy robisz szarlotkę* i wrzucisz do niej całe jabłka, z ogryzkami , szypułkami i robactwem, to jakbyś się nie starał, ciasto będzie do dupy. Nawet ci, którzy przepadają za szarlotką, nie będą chcieli jej jeść. Zaś jeśli wywalisz te wszystkie zbędne “dodatki”, to co najwyżej komuś nie będzie smakowało.

Z Twoim tekstem jest podobnie. Jeśli się pozbędziesz błędów technicznych i logicznych, to przynajmniej będzie się dobrze czytało. Czy się spodoba czy nie, to inna rzecz. Ale jeśli tego nie poprawisz, to po kilku takich tekstach, nikt nie będzie chciał ich czytać. Wbrew pozorom jest to zachęta.

 

*nie umiem zrobić szarlotki, więc proszę się nie znęcać.

 

Czy to jest sygnaturka?

@ thargone

“Czuje się w stylu tych opisów jakąś lekkość i niepoważność" – A jak ma być, kiedy jakiś patałach roi sobie bóg wie co, słysząc ćwierkanie ptaszków i ciemność? W nocy!

Nie znam wszystkich przodków ;)

Turkuć podjadek to koszmar z mojego dzieciństwa.

@ regulatorzy

No cóż, pewnie masz rację. Przepraszam za rozczarowanie.

“porucznik zamierzał zatrzymać lokal i przeszukać go?” – O ile w tekście staram się unikać takich błędów, to w dialogach już nie. Albowiem naśladowanie potoczności wydaje mi się uzasadnione. A wydaje mi się, że porucznik tak właśnie mógłby przedstawić sprawę.

@ jganko

Już mi przechodzi Lovecraftowe rozczarowanie, więc chyba się nie doczekasz. Jak wskazuje powyższy tekst, horror to chyba nie moja domena.

@ Żongler

“Jak oddałem własną duszę w zamian za lepsze żarówki i dźwiękoszczelne okna”. – Dobry strzał. Ot, rozterki współczesności. Choć raczej zamiast “lepsze” dałbym “lajfstajlowe” lub “trendy” :)

Nie, nie będzie nic większego w temacie Lovecrafta. Chyba się już wyzwoliłem.

Czy to jest sygnaturka?

Cieniu!

 

Powiem Ci prawdę, wyłożę kawę.

Nie widzisz tego? Psujesz zabawę.

Zagadki Twoje – być może przednie,

Zdają się mi być nieodpowiednie.

Może za trudne, zbytnio zawiłe,

skomplikowane, słowem: niemiłe.

 

Zaryzykuję zatem, choć Cię to wkurzy.

Całą zabawę nam Pan Cień burzy!

 

 

Czy to jest sygnaturka?

Drabble mają jedną istotną słabość, wynikającą trochę z takiego, nieco wymuszonego “twistowania”. Zaczynasz czytać i od pierwszego zdania kombinujesz, jakiego to autor kozła wyfiknie. Jakiego suprajsa wysmaży.

A tu, u Ciebie, co? Nic! I to mi się podobało. Zwłaszcza, że już sam tytuł mówi, o czym będzie. Podobnie jak Lemowe “Fiasko” – od początku wiesz jak się skończy, więc nie zastanawiasz się co, tylko jak to się wydarzy.

Czy to jest sygnaturka?

A ja zacząłem czytać. Tytuł mnie skusił. Ale dobrnąłem do połowy i muszę przerwać.

Jeszcze wrócę, ale najpierw przemyślę swoje życie. ;)

Na szybko: koszmarne wręcz błędy techniczne, gramatyczne i interpunkcyjne – a wiedz, że jeśli ja zauważam, to już nie jest dobrze.

Czy to jest sygnaturka?

Czyli jednak załapałem. A myślałem, że jestem taki wyjątkowy ;)

Kłopot się zaczyna, jak żona ma akurat wolne…

 

Inna koncepcja: Ludzie sobie żyją w nieświadomości, a tam takie rzeczy się dzieją.

Zresztą, jedno nie wyklucza drugiego :)

Czy to jest sygnaturka?

Napisane dobrze, ale chyba nie załapałem. Choć mam podejrzenia. Chyba za wcześnie jest jednak…

Czy to jest sygnaturka?

Ale co? Że jest odwrotnie proporcjonalne, czy że w ogóle ma związek?

Czy to jest sygnaturka?

I ja się zgodzę. Dodam jeszcze tylko, że jest w Twoim tekście sporo rzeczy niepotrzebnych i bezsensownych, np:

Po co odprowadzanie do kwater, jeśli za godzinę z okładem mają lecieć dalej? Szkoda zawracania dupy.

Piloci nie od razu zauważyli… – Do kitu tacy piloci.

A wszystko dzięki wam… – Czyli co? Bo jak na razie nic nie dokonali. A i później niewiele (jak powyżej).

Ujęła drążek – Serio? W statku pomykającym z nadświetlną jest wolant?

 

Ale poza tym jak na nowicjusza zaskakująco dobrze napisane. Nie zauważyłem błędów technicznych, które przeszkadzałyby w czytaniu.

 

Rozczarowuje tylko całkowity brak samej podróży w tej podróży. Mam jak NWM – też zainteresowała mnie ta nadświetlność, a nie dostałem… :(

Czy to jest sygnaturka?

To nie tak, że słabsza jest ta końcówka. Tyle że – postaram się w miarę dokładnie wyjaśnić moje odczucia – cały tekst opisuje pewną rzeczywistość. Pasuje mi to. Pasuje, zwłaszcza że podczas czytania  nie miałem ani ochoty, ani potrzeby zastanawiania się nad puentą czy nie oczekiwałem na twist. Wiem, że coś się wydarzy, do czegoś to doprowadzi, ale nie musi od razu wywracać wszystkiego do góry nogami. W moim osobistym rankingu cech dobrego tekstu, jest to ważna rzecz. Świadczy o tym, że jest dobry sam w sobie.

Natomiast zakończenie odbieram jako próbę zamknięcia opowieści właśnie takim twistem. Który do niczego nie był mi potrzebny. Nie przeszkadzał, był nawet interesujący, ale niekonieczny – to dobre słowo.

Czy to jest sygnaturka?

Haiku wymiata. Zaś reszta jest po prostu elegancka i z wyczuciem. Jedynie reinkarnowanie w metaforę lekko wybiło, choć nie rozczarowało.

Czy to jest sygnaturka?

Chyba przesadziłeś, bo nikt nawet nie próbuje strzelać…

 

Czy to jest sygnaturka?

@Cerleg

A propos oceny tekstu – nie będę się kłócił, albowiem klient ma zawsze rację.

“Nie grzeje, nie ziębi, nie bawi…” – niektórych jednak tak, chociaż trochę :) Podejrzewam, że jest to wprost proporcjonalne do odwrotności przyjemności z czytania prozy pana L. A czy czytelnik takiej terapii potrzebuje? Na pewno nie każdy. Podobnie jak nie każdy potrzebuje ananasa na pizzy ;)

@Agroeling

“…to skąd niezliczone podróbki i pastisze…” – do tego wcale nie trzeba być nienudnym, wystarczy być poruszającym – w jakimkolwiek znaczeniu tego słowa.

Jeszcze a propos znaczenia HPL w literaturze. Przypomina mi to pozycję “Kronik marsjańskich” – uznawane są ona za ważne dzieło, Le Monde umieszcza nawet w rankingu 100 najlepszych książek XX wieku (ale co tam Francuzi wiedza o literaturze ;). I tu pojawia się problem, moim zdaniem oczywiście, bo jest duża różnica pomiędzy “dobre” a “ważne”. Co więcej i jedno i drugie może być ponadczasowe lub w danej chwili, okresie. I tak bym oceniał zarówno “Kroniki…” jak i Lovecrafta – ważne są te dzieła z pewnością, ale dobre to już tylko były…

A propos Twojego pisania na konkursy – wrzuć coś “lovecraftowego”, chętnie przeczytam.

 

Czy to jest sygnaturka?

Poza samym diabłem. Generalnie, moim zdaniem, on to w ogóle ma pod górkę. A i tak daje radę.

Czy to jest sygnaturka?

Jak to bezrefleksyjnym? Myślę, że właśnie refleksem musieli się wykazać najbardziej, by zdążyć nim się prorok obudzi.

 

Czy to jest sygnaturka?

@Agroeling

Ale za to lelki rzadziej…

Nie wiem czy Lovecraft był wielkim mistrzem (słyszałem raczej, że jakiś Niemiec ;) niemniej właśnie jego miejsce w świecie fantastycznej literatury skłoniło mnie do sięgnięcia. Z tą bezsilną wściekłością to mocno przesadzasz, raczej, tak jak napisał mr.maras, jest to wyraz znudzenia oraz rozczarowania.

Być może w swoich czasach był on wielki, teraz został już jedynie jednym z pierwszych… Nie odbieram mu należnego miejsca w historii (czyli w szklanej gablotce), natomiast na podium na pewno się już dawno nie mieści*.

 

@Zalth

“Musi przybywać na Ziemię i rozpierdalać jakąś śmierdząca rybami wioskę?” – też mnie to zawsze zastanawiało. Ale prawda jest taka, że skoro nawet w takich zadupiach sobie nie daje rady (vide Koszmar w Dunwich), to gdzie miał lecieć, do Bostonu? Tam to dopiero dostałby wpierdol.

 

* jak wnoszę po ocenach oraz opiniach, nie ja jeden tak myślę.

Czy to jest sygnaturka?

@Karol123

A to się uśmiałem…

Postaram się zapamiętać ten z nadchodzącą różniczką. Będę opowiadał w “towarzystwie” z wyrazem wyższości na twarzy. Tylko powiedz, jak przeczytać ten daszek “^”?

 

Czy to jest sygnaturka?

Przyjemna scenka, z jakąś puentą nawet. Bez przykrości ją przeczytałem, a nawet z zaciekawieniem (w tym samym momencie dostałem olśnienia). Ale to w dalszym ciągu tylko scenka. Być może, na portalu nie dotyczącym fantastyki oceniłbym wyżej. Bo dobrze lub źle, wypada się zawsze na czyimś tle.

Tak czy siak, jako przerywnik, podobało mi się.

Czy to jest sygnaturka?

Czyli może nie jest aż tak dobry… Rozbawiłaś do łez.

Czy to jest sygnaturka?

Ja nawet nie wiem czym jest całka nieoznaczona. Może dlatego mi się podobało. Ale nie wiem jak bardzo.

Czy to jest sygnaturka?

@kam_mod

To nie nienawiść, to rozczarowanie. Ale nie wiem, czy dla twórcy to nie gorzej.

@silver_advent

Pionier – masz rację, i ja go tego pionierstwa nie pozbawiam. Dlatego też po niego sięgnąłem.

Piszesz, że “gdyby nie fantastyczna wyobraźnia” Lovecrafta… I znowu, ja mu wyobraźni nie odmawiam, jedynie warsztatu.

Ale jak już przywołujesz innych, to, moim zdaniem, Lovecraft do pięt nie sięga takiemu Tolkienowi czy Verne’owi (nie czytałem Wellsa). I to mimo tego, że teraz już bym do Verne’a nie wrócił, bo to jednak młodzieżowa bardziej stylistyka. (przed chwilą przeczytałem kilka stron “W 80 dni…”, by sobie przypomnieć styl)

Podobnie z porównywaniem kina. Kina niemego dawno nie oglądałem, ale te z czasów czarno-białych namiętnie. Wbrew pozorom jakość tego kina właśnie pod względem dramaturgii i wiarygodności (choć często przerysowanej) jest wyższa niż kina współczesnego.

@mr.maras

W znakomitej większości przystaje. Jedyne, co mi się kłóci, to wyraźna klasowość społeczeństwa i Tolkienowskie przywiązanie do niego. Ale też ani nie dziwi, ani nie przeszkadza.

Czy to jest sygnaturka?

@CountPrimagen

Irytacja była, ale mi szybko przechodzi.

W tym tomie, który czytałem był i Kolor z przestworzyKoszmar w Dunwich. I o ile pierwszy był akceptowalny, drugi był rzeczywiście koszmarny. Tam właśnie te lelki i nieopisywalne zło mnie zeźliło najbardziej.

@ NoWhereMan, mr.maras, thargone

Raduję się, że mimo wszystko, jakąś fajność wynikającą z moich cierpień z lektury opowiadań “mistrza” zauważacie.

Czy to jest sygnaturka?

@ Żongler

“Rujnuje klimat parodii” – masz rację, bo to taka parodia, przez zaciśnięte ze złości zęby. Trochę mimochodem. Swoją drogą, nie sądziłem, że zostanie tak dobrze przyjęta.

@ jradzymiński

Zapamiętam Twoją rekomendację – to nie groźba ;) – choć realizację odłożę na razie. Co do opowiadania “Kolor…”, to przyznam, że w tym zbiorze jest jedynym, które się broni.

Czy to jest sygnaturka?

Tak, masz rację, siłowy. Ale poczytaj “Najlepsze opowiadania”, to zobaczysz, że do mistrza mi jeszcze sporo brakuje.

Czy to jest sygnaturka?

Przypatruję się tej wymianie argumentów i postanowiłem stanąć po stronie Gary’ego.

Nie wydają mi się rzeczeni rodzice niewiarygodni, bo naturalnym jest, że własne postępowanie się wybiela, uzasadnia, błędy i wypaczenia osobiste usprawiedliwia. I nawet jeśli tu nie ma scen, które by to opisywały, to nie widzę w tym nienaturalności. Pięć lat lat już minęło (według ich licznika) od czasu podjęcia decyzji. Nieodwracalność już się wydarzyła. Na … kij drążyć. Żyjemy dalej.

Mr.maras, piszesz, że “poświęcają w tym celu swoje rodzicielstwo”. Czy to aż takie niezwykłe? Ot, zdarzyło się. Dzieci, wielka rzecz. A to źle im będzie w wielkim domu z basenem? To więcej zabawek się kupi. I playstation nowe. Czy to naprawdę aż tak niewiarygodne?

Ja pewnie bym się tak nie zachował, Ty jak sądzę też. Ale my jesteśmy z innego pokolenia, z innej rzeczywistości. Zwłaszcza, że za naszego dzieciństwa świat był diametralnie inny. Za dwie, trzy generacje będzie pewnie inaczej.

A że “akurat dwójka takich patafianów załapała się do obsady” – to akurat zrozumiałe. Jakby zostali na Ziemi pracując w punkcie serwisującym pralki, nie byliby wdzięcznym obiektem. Chyba że się mylę ;)

 

Czy to jest sygnaturka?

Nie wiem… Nie do końca łapię (widzę, że nie tylko ja, uff) wszystkie nawiązania. Ale czytało mi się nieźle i wesoło, więc jest okej.

Czy to jest sygnaturka?

– Nie ważne jaki jest pędzel – nieważne

…biedne, pechowe dranie, które nas zstąpią… – zastąpią

 Poza tym, kilka (naście) błędów interpunkcyjnych zauważyłem (brawo ja). Ale nie chce mi się szukać. I w zapisie dialogów.

 

A propos treści.

Podobał mi się ten pospolity realizm. Parę szczegółów i uzasadnienia, które opisałeś, także nadają temu tekstowi takiej prostej, hmm, elegancji. Po pierwszych akapitach nie spodziewałem się fajerwerków (to nie zarzut), tylko właśnie takiej prostej (ale nie prostackiej) opowieści. Takiej, która prowadzi do wyważonej puenty. I to Ci się udało. I choć kiedy już włazili do hibernatorów, to domyśliłem się jej, to i tak mi się podobało. I to mimo tego, że nie wierzę w dylatację czasu, zwłaszcza związaną z prędkością. ;)

Czy to jest sygnaturka?

Nowa Fantastyka