Profil użytkownika


komentarze: 54, w dziale opowiadań: 51, opowiadania: 21

Ostatnie sto komentarzy

Witajcie, poczułam się trochę wywołana do tablicy, więc też zabiorę głos.
W kwestii oceny 4: żeby nie było wątpliwości. Nie chodziło o to, że to "cztery", a o to, że ocena pojawiła się zbyt błyskawicznie, nawet jak na krótkie opowiadanie (wyjaśniałam to już pod "Niech żyje bal"). Oczywiście sama ocena nie jest zbrodnicza, nie popadajmy w jakieś skrajności. Inna sprawa, że dla kogoś, kto kieruje się tylko rankingiem, może mieć ona ogromne znaczenie (jak wyjaśniła to Isenna i Erreth).
Druga kwestia - dla mnie jako "piszącej" niezwykle cenne są komentarze, uwagi (w tym te krytyczne), wskazówki. Dzięki rozbudowanym wypowiedziom Erretha, Niezgody.b czy Adama KB mogłam cyzelować i podciągać jakość zamieszczanego tekstu. :)
No i trzecia sprawa - strasznie dziękuję za miłe uwagi pod moim adresem. Jak się je czyta, to aż serce rośnie. DZIĘKI :)

Witajcie, bardzo przepraszam za tak długi brak odzewu (urlop). bardzo dziękuję za wszystkie miłe słowa i komentarze - jak już pisałam, naprawdę znaczą one dla mnie ogromnie, ogromnie dużo.

oj, nie boję się grubszych przedsięwzięć. :) przyznam szczerze, że bardziej lubię pisać dłuższe, rozbudowane historie. Ta w założenia miała być krótka, jako przeciwieństwo "Nie kradnij" i "Kąski niezgody".

Dziękuję za opinię i troszkę wyjaśniam. Przyznam szczerze, że nie chciałam wszystkiego wykładać na "ladę", dlatego pojawiają się niedopowiedzenia. Prolog jest mylący celowo, chodzi o to, aby odkryć po czasie, kim jes J. i L. :)
Kosa uaktywnia się bardziej w zależności od rodzaju zlecenia - na przykład w takiej Somalii właśnie. Zresztą poziom okrucieństwa Kobiety zmienia się również ze względu na zleceniodawcę.
Nie miałam też na myśli śmierci Boga, a jego chwilową nieaktywność (że odwołam się do biblijnej Apokalipsy).
Być może dopiszę do tej historii ciąg dalszy - spróbuję wówczas "podkręcić" charaktery bohaterów.

bardzo dziekuję za rozbudowane komentarze :) Kurczę, chyba pogubiłam się w zapisach dialogów. Pod koniec "Nie kradnij..." ujednoliciłam interpunkcję w myśl zasady: koniec zdania, kropka, myślnik, wielka litera, zdanie, kropka, myślnik, wielka litera. Myślałam, że teraz będzie OK, ale widzę, że pojawiają się zastrzeżenia. Następnym razem spróbuję podejść do tego jeszcze z innej strony. Może będzie wreszcie dobrze...?
Erreth, Twoje uwagi są jak najbardziej słuszne. DZIĘKI.
Jeżeli chodzi o Caps Locki w tytule, to po prostu już się tak przywyczaiłam. Dużych liter w tym przypadku używam od zawsze. Ale skoro to razi, to spróbuję zmienić nawyk.
pozdrawiam!
 

Witaj Isenna, bardzo dziękuję Ci za komentarz. :)
Tak gwoli ścisłości: nie chodzi o to, że "tylko" czwórka, bo to przecież dobra ocena (jak sama nazwa wskazuje), ale o to, jak szybko ocena się pojawiła. Głośno się po prostu zastanawiam, czy teraz Tajemniczy Ktoś nie wrzuca pod opowiadaniami różnych cyferek tak "po prostu", czasem 2, czasem 3, czasem 4 etc. Jeżeli tak, to bardzo mi miło, że 4 padło na mnie. :) Również z tego powodu bardzo dobrym rozwiązaniem wydaje mi się łączenie ocen z komentarzem, który niżej podpisanej jest szczególnie cenny.
Jak pisałam, tekst jest moją pierwszą próbą napisania czegoś "nie-fantasy" i cieszę się, że nie do końca poległam :)
Przymiotników używam faktycznie dużo, tu był to chwyt zamierzony - może rzeczywiście przedobrzylam. Obiecuję poprawę.
Jestem bardzo ciekawa Twojej interpretacji, strasznie się starałam nie pisać niczego wprost, może się udało...? Pozdrowiam gorąco!

Ode mnie 5. Ciekawy pomysł, jakieś drobne potknięcia językowe nie wpływają na wartość opowiadania, a ta jest wysoka. Pozdrawiam!

ooo, dziękuję za ocenę. też chciałabym tak szybko czytać :) niecałe dwadzieścia minut na dziesięć stron tekstu :) oczywiście będę wdzięczna za wszelakie komentarze!

Witam serdecznie. A teraz... coś z "zupełnie innej beczki" (że zacytuję pythonowskiego klasyka). Zamieszczone opowiadanie jest zamkniętą całością, dzieje się współcześnie, pojawiają się nowi bohaterowie. Innymi słowy - spróbowałam sił w czymś innym niż dotychczas. Jestem strasznie ciekawa Waszego zdania. Pozdrawiam gorąco, sathe

Witajcie. Moim zdaniem każda nowa forma oceniania jest dobrym rozwiązaniem. Zauważyłam, że proceder "pałowania" ustał (oby nie była to cisza przed burzą) - zapewne więc działania ze strony Redakcji przyniosły skutek. Poza tym podpisuję się pod wszystkim o czym pisała Isenna i również jestem za tym, żeby świeżemu systemowi dać szansę. Pozdrawiam!

Witaj, bardzo dziękuję za kolejne uwagi. Pracuję nad tekstem nieustannie.
Żadnych urlopów, mówisz...? Hm. Załatwione. :)
A w kwestii papieru... Nie, chociaż chciałoby sie napisać "jeszcze nie". :) :)

I tak oto dotarłam do końca opowiadania o Sh'elali i smoku Semaine. Wkleiłam właśnie ostatni rozdział "Nie kradnij...". Bardzo Wam dziękuję, że - mimo długości tekstu - czytaliście go, ocenialiście i komentowaliście.
I tak teraz zastanawiam się - czy wysłać bohaterkę na zasłużony urlop, czy jednak conieco jeszcze o niej opowiedzieć...? Bo, jak pisałam, historii o jednookiej mam sporo. :)
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie i jeszcze raz dziękuję za to, że przez cały lipiec (i kawałek sierpnia) zaglądaliście do Cieniodębu. :)

AdamieKB - Sh'elala ma jedno normalne oko od urodzenia. Drugie też istnieje, ale jest "bardzo nieludzkie", dlatego bohaterka musi nosić przepaskę. Równie "innorasowe" są np. jej dłonie, zęby, predyspozycje magiczne, siła czy niektóre cechy charakteru. Generalnie wszystko odkrywa się po kolei w kolejnych opowiadaniach.  :)

Hm, próbowałam. Niestety (a może stety? Nie wiem), w miarę pisania podstawowy zamysł zawsze rozrasta mi się o nowe wątki i bohaterów. Mam jednak pomysły na dwie historie, które powinny zmieścić się w paru, a nie parunastu rozdziałach. :) Jakoś we mnie dojrzewają i z pewnością je tutaj umieszczę. Pozdrawiam serdecznie!

Dziekuję za uwagę. Bez bicia przyznaję się do przeoczenia... Na kwestię zapisu dialogów zwrócił mi już uwagę AdamKB, poprawiłam je więc (u siebie w kompie) w innym opowiadaniu, a powyższą część wkleiłam dzisiaj troszkę na "hurra". :) Obiecuję, że następny fragment będzie już od tej strony wlaściwy.

Odpowiadam więc na pytania/zarzuty.
Wyrazy rozpoczynające się wielkimi literami oznaczają nazwy własne i jest to zgodne z obowiązującymi prawami ortografii. Te "potwory leksykalne", o których tak uprzejmie piszesz, to w większości słowa, jakie weszły do normalnego języka "fantasy". Nie wiem, co Ci się nie podoba w "dryblasach" czy przymiotnikach "elfi" lub "wiedźmiński"? Nie ja je wymyśliłam i nie ja ich pierwsza uzyłam, zatem zarzut jest nie do końca trafiony.
Kwestia "daru nasłuchiwania" została wyjaśniona w tekście, wystarczy przeczytać całość w odpowiedniej kolejności. Jako autorka mogę sobie coś takiego wymyślić i potem to uzasadnić, prawda?
Wyrazy wulgarne używane są zazwyczaj w dialogach i nie widzę nic złego w tym, że się pojawiają obok innych wyrazów. Swoją drogą, czy słowo "sołtys" to takie cudo? No nie wiem, nie wiem. :)
Nie mam ambicji na bycie drugim Leśmianem, poza tym to chyba nie ta bajka literacka.
No i jeszcze "mowa niby-ludowa"... A dlaczego "niby"? Uważasz, że w dawnych latach ludzie na wsiach tak nie rozmawiali? W takim razie mamy zupełnie inne informacje.
Każdy oczywiście może krytykować i komentować (źle lub dobrze). Powiem więcej: bardzo sobie cenię WSZYSTKIE opinie Czytających i zdecydowanie uwzględniam je domowych redakcjach swoich opowiadań. Wolałabym jednak, aby ta krytyka - nie tylko mnie, ale i innych piszących - była życzliwa i aby jej ostrości nie podkręcały wycieczki w "leśmianowskim" stylu. Pozdrawiam serdecznie.

No właśnie sama się teraz zastanawiam. :) Historia powstała w ramach cyklu opowiadań i tak ją traktowałam. Jednak, jak tak patrzę na ilość zamieszczonego tutaj tekstu, to chyba sięgnę po określenie "mikropowieść"... I przy okazji zapraszam, oczywiście w wolnej chwili, do lektury "Kaski niezgody". :) Jest o wiele krótsza od "Nie kradnij..." :) Pozdrawiam!

Witajcie. Wiem, że jakiś czas temu "zarzuciłam" wklejanie tego opowiadania. Jednak pojawiły się głosy, żebym dokończyła sprawę, więc dokańczam. :) Tym, którzy za tym optowali, BARDZO SERDECZNIE DZIĘKUJĘ! :) Pozdrawiam gorąco, zdradzając, że wielka bitwa rozpoczyna się w następnym rodziale i trwa przez kilka kartek w Wordzie, a w potyczce biorą udział wszystkie najważniejsze postaci. :)

Witaj. dziękuję za odpowiedź. A kontynuując kwestię "istnienia" :) - nie sprecyzowałam wypowiedzi. Ciąg dalszy i uprzedni istnieje, ale nie został upubliczniony (prócz "Nie kradnij...", czyli opowieści ze smokiem). Pozdrawiam i zerkam do Hyde Parku.

Dziękuję Wszystkim za komentarze i oceny. AdamieKB - ciąg dalszy i uprzedni już istnieje :) Mam jeszcze prośbę. Nie wiem, czy dobrze zrozumiałam uwagę dotyczącą dialogów, czy mógłbyś ją nieco rozwinąć...? Będę Ci bardzo wdzięczna. Pozdrawiam gorąco!

bardzo dobre. ścisnęło mnie za gardło. bardzo mocne 5.

Dzięki :) Zamieszczam zatem ostatnią część "Kaśki", a potem dorzucę "Nie kradnij...". Nie wiem tylko, czy wyrobię się na niedzielę... :)

Witam serdecznie, wklejam kolejny fragment opowiadania. Pozostałe znajdziecie po poniższymi linkami. :) http://www.fantastyka.pl/4,1397.html
http://www.fantastyka.pl/4,1426.html
http://www.fantastyka.pl/4,1458.html

jorge0 - bardzo dziękuję za Twój komentarz i opinię. Jeszcze raz powtarzam - one naprawdę dla mnie wiele, wiele znaczą. tak więc DZIĘKI. Jeżeli zaś chodzi o bitwę, to wydaje mi się, że jest uzasadniona - nie chcę niczego zdradzać, wszystko okaże się w kolejnych częściach tekstu. :) Zakończenie "Nie kradnij" pojawi się po "Kaśce niezgody", którą zamieszczam teraz. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam gorąco!
PS. Opowiadanie jest napisane w całości, podobnie zresztą jak sześć pozostałych (wraz z początkiem powieści). Główną bohaterką pozostaje naturalnie Sh'elala. :)

Jeszcze raz dziękuję za fachową pomoc. Myślę, że po takich poprawkach tekst będzie "sprawniejszy" :) Taka redakcja jest nieoceniona, tym bardziej jeżeli ma się takich opowiadań kilka i już naprawdę nie widzi się konieczności kolejnych poprawek (nie z zadufania, a ze "zmęczenia" materiału). Tym bardziej więc DZIĘKUJĘ.

Witam serdecznie, wklejam kolejny fragment opowiadania. Pozostałe znajdziecie po poniższymi linkami. :) http://www.fantastyka.pl/4,1397.html

http://www.fantastyka.pl/4,1426.html

Zapraszam, zapraszam :) i jeszcze raz podkreslam - jestem wdzięczna za każdą uwagę. (mój laptop też nie lubi wody i jak widzę - upałów. Tu i tu się wiesza:)

Witaj! Strasznie Ci dziękuję za tak rozbudowany komentarz - naprawdę jestem w wielkim szoku, że poświęciłaś czas nie tylko na czytanie, ale - przede wszystkim - na wytłumaczenie uwag. Przyznaję, że zgadzam się z większością: szczególnie tą, dotyczącą kwestii logiki tekstu. Każda wskazówka, która pozwala polepszyć materiał jest dla mnie cenna, także bardzo proszę o więcej i odpowiednio sobie wszystko cyzeluję w wordzie. Swoją drogą to ciekawe, że - przed wrzuceniem opowiadania tutaj - zawsze czytam je co najmniej ze dwa razy, a i tak jest coś do poprawy. To tylko potwierdza fakt, że fachowa redakcja jest nieoceniona. Jeszcze raz dzięki. Pozdrawiam - a co :) - gorąco!

Witaj, zapraszam serdecznie :) zamieściłam drugi fragment i będę wdzięczna za opinię.

Poskart - dzięki za uwagę, oczywiście chodzi o głowicę. :) Z uporem maniaka piszę wszędzie głownia, tak jak swego czasu nie mogłam przestać wołać na wrony KRA. Obiecuję poprawę. Dziękuję Ci za miłe słowa. AdamieKB - tobie również. Jak na razie wrzuciłam pierwszą część innego opowiadania , ale chyba też dociągnę do końca tekst o Semaine.... Tylko może po końcu obecnej historii, żeby nie robić zamieszania na stronie...?

Postanowiłam jednak "wkleić" inne opowiadanie: główną bohaterką pozostaje Sh'elala, ale oczywiście zmieniają się okoliczności. :) No i historia jest krótsza niz ta ze smokiem (policzyłam, że na opowieśc o Semaine musiałabym poświęcić jeszcze ze cztery - pięć "wklejeń", naprawdę nie chciałabym przeciągać tego w nieskończoność). Zatem - dybuk. Bardzo prosze o komentarze i oceny. Pozdrawiam!

Witam serdecznie. :) to już chyba ostatnia część tego opowiadania, jaką zamieszczam - co prawda przed bohaterami jeszcze wielka bitwa i krwawy finał, ale zastanawiam się, czy po prostu historia nie jest za długa i zbyt rozkawałkowana? Może czas, abym "wkleiła" tu coś nieco krótszego? :) Pozdrawiam wszystkich, oczywiście upalnie. :)

To kolejna część opowiadania, w ktorym zbójcy czyhają na Sh'elalę, a morderczyni decyduje się na spotkanie z Semaine. Jej nieobecność przed ciekawskim wzrokiem Szarmacha mają zaś ukrywać elf Enhaim i do niedawna zwaśnieni bracia: ogry Aspen i Hektor. Zapraszam serdecznie do lektury i komentarzy i pozdrawiam w ten upalny dzień.

jasne, dziękuję. :) prosiłabym jeszcze kometarz i ocenę (oczywiście w wolnej chwili). wszystkie recencje i średnie biorę sobie do serca i cyzeluję warsztat (no i w miarę mozliwości pomysłowość, ale to jak wena pozwoli). :)

ależ ja mam opowiadanie o wampirach, z tym że są dwa problemy. :) po pierwsze - opowiadanie kończy cykl siedmiu historii o mojej Sh'elali i definitywnie rozwiązuje pewne wątki, które przwijają się przez poprzednie nowelki (oczywiście rozpoczyna też nową serię niefortunnych zdarzeń). Po drugie - liczy sobie ponad 50 stron w Wordzie, więc znowu wklejałabym rozdział po rozdziale. Nie chcę się nikomu narażać :) Przyczaję się gdzieś z boku i zerknę na nie-konkurs/publicystykę... Pozdrawiam gorąco i bardzio dziękuję za posty.

dobrze :) w takim razie na chwilkę "zawieszam się" :) chyba wpadłam w jakiś trans, że codziennie wsadzałam po jednym rozdziale. obiecuję poprawę i zerkam krytycznie na część 11. Przy okazji przepraszam za literówki, staram się je przy n-tym czytaniu likwidować, ale niestety nigdy mi się to nie udaje do końca. może dam radę teraz? pozdrawiam!

witaj, jossip. dzięki za miłe słowa i ocenę. bardzo się cieszę, ze Ci się podobało. Z gorszą notą to było tak, że sama sobie to przez przypadek kliknęłam, ale strasznie mi miło, że stanąłeś w mojej obronie! :) rozdziałów jest więcej, podobnie zresztą jak i opowiadań.

Nowa Fantastyka