Profil użytkownika


komentarze: 26, w dziale opowiadań: 22, opowiadania: 15

Ostatnie sto komentarzy

Stylistycznie poprawnie może z wyjątkiem nieco zbyt długich zdań, które brzmią nienaturalnie. Denerwują również upchane na siłę opisy technologii oraz historii Marsa. Można by temu poświęcić nieco więcej miejsca niż linijkę dialogu. Tekst był spójny i logiczny a mimo to nudny jak cholera. Brakuje szerszych opisów właściwie wszystkiego, przez co wydaje się suchą, pozbawioną emocji relacją wydarzeń. Poza tym zakończenie... Liczyłem że będzie zaskakujące jak to zwykle w niedługich tekstach s-f. Tutaj natomiast jest przewidywalne i mało oryginalne.
Podsumowując: opowiadanie miało potencjał ale ktoś chyba poszedł na łatwiznę i zamiast porządnego rozbudowanego tekstu powstało "to".

Pozdrawiam

Jak na kogoś kto ma lat szesnaście stwierdzam że pewnie ;) Każdy ma własne zdanie i to co mi się nie podoba może się podobać komuś innemu. Zresztą co do związków to nie bój się i eksperymentuj bo w ten sposób powstają najlepsze teksty. No i przed publikacją mogłabyś przeczytać jeszcze kilka(naście) razy opowiadanie żeby powyłapywać literówki i drobne błędy których parę się tam zaplątało.

"'Muszę na moment ścisnąć ręce w pięści [..]"  - że niby schował swoje ręce w pięść i je ścisnął? "Zacisnąć dłonie w pięści" brzmi lepiej.

"[...] lecz sekundę później zaczynam łkać chowając w nich głowę." -
w rękach czy pięściach? Mała nieścisłość.

"jeden z zamaszystych kopniaków trafia moją głowę" - może się czepiam ale "trafia w moją głowę"

"- Wstań - odpowiada neutralnym tonem głos." - jakoś to nie brzmi... Może lepiej "odpowiada nieznajomy mężczyzna" czy coś?

"Prócz wyśmienitego nastroju, który towarzyszył mi, gdy ogrywałem własną żonę w pokera i kazałem jej rozbierać się za karę [...]" - takie komentarze średnio pasują do poważnego i tajemniczego charakteru opowiadania.

"- Stój - krzyczy głos." - no i znowu.. Człowiek może krzyczeć nie głos. "Usłyszałem głos" albo po prostu "Usłyszałem"

"- I nic nie zobaczysz - stwierdza sucho nieznajomy. " a zdanie później "- Wkrótce zobaczysz." - no to w końcu nic nie zobaczy czy może jednak? Mała niekonsekwencja.

"- Na co się natknąłem? - pytam zdezorientowany" wraz z czytelnikiem, jako że nie było ani słowa o natknięciu się na cokolwiek.

"- Dlaczego mi to pokazujesz" - no i właściwie po co skoro bohater i tak jest ślepy?

"Ręce kąpią się lepkiej kałuży [..]" - literówka mam nadzieję, bo kapiące ręce to nadzyczaj rzadkie zjawisko.

"- Okrucieństwa, bezsensownej męki? Wiem. - przerywam mu, a ten kiwa głową ze zrozumieniem.

- Mówisz, jakbyś sam to przeżył - prychnął." - to najpierw kiwa ze zrozumieniem a zaraz potem prycha? Dziwne.

 

Ogólnie nie powiem żeby mi sie spodobało. Zdania były wymuszone i brzmiały nienaturalnie. Pomysł był i to dosyć oryginalny ale samo wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Ale nie zniechęcaj się i ćwicz bo widać że masz wyobraźnię.

Pozdrawiam

Temat wielokrotnie przerabiany w horrorach klasy B, przedstawiony w przeciętny sposób nie zachwyca. Językowo w miarę poprawnie. Jedynymi błędami jakie zauważyłem było uporczywe pisanie dialogów małą literą oraz niewielkie problemy z przecinkami. Poza tym jakoś nie wciąga i czyta się go nieco monotonnie.

No bez przesady, widziałem tu dużo gorszych tekstów, a Twój był nawet zabawny i miał jakąś tam fabułę więc nie było tak źle. No ale to Twoja decyzja...

Strasznie filozoficzny temat ;) Według mnie fantastyka nie jest spadkobiercą mitologii, ponieważ w dzisiejszych czasach jest to jedynie rozrywka, natomiast dawniej mitologie, czy opowieści były uważane za historie z życia wzięte. Na starożytnych mitologiach oparte były wielkie religie. Fantastyka może opierać się na mitologii lub, jak w przypadku na przykład Tolkiena, tworzyć mitologię na własne potrzeby, ale nie jest jej tożsama.

Genialny pomysł, świetne wykonanie! Jak dla mnie może trochę za łatwo dał się Lechu przekonać, że to wszystko prawda. Poza tym nie mam się do czego przyczepić. Oby tak dalej!
Pozdrawiam.

Pomysł ciekawy ale raczej nic z tego nie wyjdzie. fantastyka.pl istnieje właśnie po to, aby młodzi twórcy mieli szansę poznać opinie krytyków lub innych pisarzy, żeby doszlifować swój talent. Gotowe doszlifowane utwory dla czytelników wydawane są natomiast na papierze w Nowej Fantastyce. Wbrew interesom magazynu byłoby wydawanie ich za darmo w internecie, bo czytelnicy przestaliby kupować miesięcznik.

W kwestii rzekomego plagiatu się nie wypowiem, bo co miało być powiedziane, powiedziane zostało, a nie mnie oceniać, kto ma rację. Sam tekst mnie nie zachwycił. Brak tu jakiejkolwiek fabuły. To po prostu kawałek życia wyrwanego z kontekstu. Praca lekarza przedstawiona miała być w zamyśle w humorystyczny, czy cyniczny sposób, ale jakoś to do mnie nie przemawia. Poza tym spora ilość błędów stylistycznych i interpunkcyjnych jak na tak krótki tekst.

Przyznam, że początek mnie zaciekawił. Rozmowa Boga z Synem jest dobrze opisana, jednak potem jest już nie za ciekawie. Nie rozumiem po co Joshua zabił ojca, skoro to dzieciak był problemem. Poza tym nie wiem czy się orientujesz ale płyta chodnikowa trochę waży i o ile Jezus mógłby ją cudownie podnieść, o tyle matka na pewno nie byłaby jej w stanie udźwignąć, a co dopiero rzeczoną płytą walić gościa raz za razem. Językowo jest raczej dobrze, tylko parę błędów interpunkcyjnych znalazłem, natomiast fabuła wogóle mi nie podchodzi.

Owszem przyznaję, jednak nie można od czytelnika wymagać, żeby znał wszystki aktualne teorie i poglądy na dany temat, zwłaszcza jeśli tak jak ja literaturę sf czytuje sporadycznie. Owszem sf nie może być w całości oparta na nauce, ale teorie zamieszczone w opowiadaniu powinny być w miarę racjonalnie wytłumaczone, nawet przy użyciu nieprawdziwych dowodów, ale w taki sposób, aby czytelnik naprawdę uwierzył w to co czyta, a tego właśnie u Ciebie brakuje. Natomiast co do uzupełnienia tekstu zamiast rozmów z webmasterem sugerowałbym wrzucić drugą połowę osobno dopisując w tytule cz.2.

Ajwenhoł o ile dobrze pamiętam to u Browna pojemnik celowo zwędzili i to była zupełnie inna historia ;) Poza tym nie sądzę, żeby to część science-fiction była tam najbardziej interesująca, a wątek kryminalny, ciekawie opowiedziana historia i bardzo popularne w dzisiejszych czasach spojrzenie na Kościół. A swoją drogą ciekawe jak to możliwe, że taki Brown pisze co mu się tam podoba i wszyscy go uwielbiają a u nas tylu dobrych pisarzy się marnuje...

Science-fiction w angielskim oznacza fantastyka NAUKOWA co jednak sugeruje, że tekst powinien znajdować oparcie w nauce. Nie twierdzę, że nie można wprowadzać nowych teorii, czy urządzeń ale należy robić to w przekonywujący sposób. Poza tym znalezienie antymaterii w magnetycznym pojemniku byłoby nielogiczne, bo skoro antymateria była jednym z najbardziej pożądanych surowców we wszechświecie to nie wyobrażam sobie, żeby ktoś ją zebrał, zapakował ładnie do pojemnika i wyrzucił po drodze na przypadkową planetę. Co do poruszania się z prędkością światła nie negowałem jego podstaw naukowych a jedynie wykazałem sprzeczność w tekście. Poza tym zdaje mi się, że wyczuwam w Twojej odpowiedzi niejaki żal do mnie za wskazanie błędów i chyba na siłę próbujesz mi się zrewanżować ukazując moją rzekomą niewiedzę. Sądzę, że jeśli zamieszczamy teksty w internecie, to właśnie po to, żeby były krytykowane, ażebyśmy wiedzieli co musimy u siebie poprawić i doszlifować, a nie po to by zbierać nieszczere pochwały.
Pozdrawiam.

"Uliczka wyglądała jak pobojowisko, którym właściwie była."
Kiepsko to brzmi. Lepiej "Uliczka wyglądała jak pobojowisko" ewentualnie "Uliczka była pobojowiskiem".

"Z słuchawek popłynął stek bluzgów."
Stek nie płynie. Jak już to strumień lub rzeka bluzgów. Poza tym lepiej brzmi "przekleństw" w narracji trzecioosobowej staraj się używać jak najmniej potocznych wyrażeń. A w ogóle to "ze słuchawek".
Poza tym znalazłem kilka powtórzeń, ale to już chyba tylko moje czepialstwo, bo tak naprawdę jesteś świetny! Utwór napisany w bardzo dobrym stylu, dialogi ciekawe, naturalne. Może koniec następuje zbyt szybko. Można by to jeszcze trochę pociągnąć. Gdybym mógł dał bym 5.
Pozdrawiam i liczę na kolejne opowiadania!

Z polskiej fantastyki mam swoich ulubionych autorów i w zasadzie grono to pozostaje niezmienione. Czasami jakaś przypadkowa książka wpadnie mi w ręce u znajomego, albo przeczytam opis w internecie, ale są to pojedyncze przypadki. Co do literatury zagranicznej czytam to, co akurat reklemują i czasami coś ciekawego się znajdzie.

Fakt, błędów trochę było ale to już Ci wytknięto. Mi osobiście tekst bardzo się spodobał. Może nie jest to arcydzieło, ale z pewnością lekkie opowiadanie, o starożytnym królestwie, władcy i jego niespełnionej miłości, a wszystko to zamknięte w czterech zwięzłych akapitach. Zakończenie, choć kiepsko umotywowane zaskoczyło mnie, co jest sporym plusem. Popracuj jeszcze trochę, a napewno coś osiągniesz.

Pozdrawiam!

"Drzewa i krzewy z zimowej nagości przeistoczyły się w soczystą zieleń."
Nie pasuje mi to zdanie. Może lepiej " zimowa nagość drzew i krzewów przeistoczyła się w soczystą zieleń".

"Jedną z przyczyn był oczywiście brak napędu, który przekroczyłby prędkość światła."
"Był to jeden z nielicznych pojazdów mających napęd tachionowy co oznacza, że mógł podróżować z prędkościami większymi od prędkości światła."

No to jak w końcu jest z tą prędkością?

"(..)gdzie mięli się dowiedzieć szczegółów swego zadania."
Bardziej pasuje "poznać szczegóły". Jeśli dowiedzieć się to "o szczegółach". Poza tym z niewadomych powodów Autor uparcie pisze "mięli" zamiast "mieli".

"Mamy rozkazy badać wszelkie takie miejsca, gdzie można znaleźć antymaterię. Nasza produkcja tej materii jest niewystarczająca."
Niby nie powtórzenie ale głupio brzmi.

"Antymateria to materia, która porusza się w tył w czasie."
Antymateria to materia o przeciwnie naładowanych protonach i elektronach. Rozumiem naginanie faktów na potrzeby utworu ale nie można wmawiać czytelnikom że czarne to białe.

"Thal nakazał największą ostrożność, tak aby napotykając antymaterię nie stało się nieszczęście."
Jakoś to do mnie nie przemawia. Że niby idą, idą, a tu nagle antymateria? Antymaria w zetknięciu ze "zwykłą" materią ulega natychmiastowej anihilacji, więc niby jak mieliby ją przypadkiem spotkać na planecie zbudowanej właśnie z materii. Autorowi sugerowałbym dogłębne przestudiowanie tematu przed napisaniem tego typu opowiadania.

"Jedna sprawa wydawała się optymistyczna, mianowicie nie należało się raczej ich obawiać skoro byli artystami."
Z takim podejściem szli do pogan chrześcijańscy misjonarze. A potem kończyli z wyprutymi flakami pod artystycznie wykonanym posągiem.

Ogolnie w całym tekscie jest masa błędów, których już nie mam siły wypisywać. Opowiadanie jest niedopracowane, a wstęp za bardzo się dłuży. Opisy przeszłości jakoś niezgrabnie przeplatają się z teraźniejszością, przez co utwór jest jakby poszatkowany. Dialogi brzmią sztucznie i większości jest to typowe "lanie wody" poprzez stwierdzanie rzeczy oczywistych, czy filozoficzne rozważania nad naturą "androidalności". Poza tym Autor najwyraźniej nie zauważył limitu znaków przez co opowiadanie urywa się w połowie zdania właśnie w momencie gdy zaczyna się coś dziać. Nie chcę Cię tutaj demotywować, gdyż najwyraźniej miałeś jakiś pomysł jednak zabrakło chęci lub wiedzy, żeby opowiedzieć go w interesujący sposób.

Pozdrawiam!

Z tyłu usłyszał dźwięk policyjnych syren.
- Co ty robisz? - zapytał podejrzliwie, spoglądając na licznik.

Skoro Ariel już wcześniej wytłumaczył Nathanielowi, że planuje ich zabić nie rozumiem dlaczego zapytal "podejrzliwie".
Nie czuł już głowy. Jedynie mdłości.

Chyba "nie czuł bólu głowy". "Nie czuł głowy" kojarzy się bardziej z paraliżem.

Jak dla mnie trochę to przegadane. Poza tym można by utwór nieco rozbudować. Ciekawy pomysł, ale nie do końca dopracowany.

Pozdrawiam

Parodia zdecydowanie ciekawsza od oryginalnych opowiadań, przez które przebiłem się z trudem. Gratuluję wyobraźni, oby tak dalej!

Bardzo ciekawy tekst.Znalazłem po drodze pare literówek, co zwykle sztrasznie razi jednak u Ciebie fabuła była na tyle wciągająca, że nie zwracałem na to uwagi.
Brawo!

Mam takie małe zastrzeżenie. Mianowicie wszedł koleś do baru i rozwalił kilkunastu bogów jakby nigdy nic... Jakby nie patrzeć to jednak bogowie i wydawałoby się że zasługują przynajmniej na bardziej szczegółowy opis walki. Ogólnie jednak opowiadanie bardzo pozytywne. Brawo!

Co do "kanałów" pragnę zauważyć że do latryny udał się dwie godziny później więc cały posiłek miał dość czasu żeby zmienić "kanał". A co do szamotaniny przyznaję się mój błąd.

To moje pierwsze opowiadanie więc raczej nie starałem się za bardzo komplikować fabuły dodatkowymi wątkami. Na przyszłość obiecuję się poprawić :)

Smith znęcał się ponieważ był psychopatą i to lubił, a Asmodeusz zareagował dosyć okrutnie żeby zrobić na Johnie wrażenie i łatwiej przekonać go do współpracy. Poza tym był demonem więc dla zasady musiał zrobić coś złego.

Dzięki za uwagi. Szczerze mówiąc sam myślałem nad tym demonem ale już po prostu nie miałem ochoty nic zmieniać. Poza tym jakby nie patrzeć mam dopiero 15 lat i cała kariera jeszcze przede mną ;)

Nowa Fantastyka