Profil użytkownika


komentarze: 1028, w dziale opowiadań: 955, opowiadania: 382

Ostatnie sto komentarzy

Przeczytałem i tak z jednej strony akcja leci na łeb na szyję do przodu. Z drugiej niektóre sceny są cytatami z filmów np ucieczka przed pościgiem do bura werbunkowego na którą zwrócił uwagę Jim to cytat z “Legionisty” w którym grał van Dame ;)  Z trzeciej strony napędzała mnie ciekawość, bo cały cykl moich opowiadań o mającym niekoniecznie równo pod sufitem admirale Hakelberze Anatidae napędzał podobny schemat “on kochał ją i za jej krzywdy…” A że tam i tu też był kosmos gwiezdne bitwy itd. Chciałem zobaczyć, jak to piszą inni. 

 

Sama bitwa trochę jak walki lotniskowców na Pacyfiku, ale bardziej kojarzyło mi się to z bitwą liniową sprzed epoki napoleońskiej. Dwie strony stają naprzeciwko siebie i strzelają z niecałych stu metrów. Prywatnie bitwy liniowe i wojnę okopową uważam za przejaw niemocy intelektualnej i technologicznej walczących stron. Mimo tego twoja bitwa mogłaby się obronić, gdyby w tagach pojawił się #humor#. Przerwy w walce bo czas na międzygwiezdny fajrant, nazwa jednostki flagowej by wpienić prezenterów CNN  to trochę bawi, choć nie wiem, czy było zamierzone. 

 

No i jeszcze scena końcowa. 1000 lat do przodu, “gwiazdy śmierci” a ręki nie potrafią zrekonstruować albo choć dać robotycznej? No ok to mnie zdziwiło, ale to twój świat i ty ustalasz jego mechanikę.

 

Widzę potencjał ale, co z nim zrobisz…

cezary_cezary dziękuję za wskazanie błędów i niedoróbek. Poprawki naniosłem. Mam nadzieję, że udało mi się dać odrobinę rozrywki. 

 

AP “Ja akurat zapewne inaczej niż uczestnicy wycieczki postrzegam te kwestie, ale doceniam humor, z jakim je przedstawiłeś.”

Cieszę się, że odebrałeś to jako zabawne. I tylko szkoda, że w Imperium pewnie to wiedzą i do galaktycznego towarzystwa nas nie przyjmą. 

Bardzo przyjemnie się czytało. Ciekawy pomysł. Koty ogólnie kojarzą się z magią, ale takiego ich wykorzystania jeszcze nie spotkałem ;) 

Lekkie, acz trochę smutna konkluzja i niekoniecznie słuszna. Wszak chmury te na niebie też obsługują istoty zwane płanetnikami 

Mitologia Słowian – Płanetnik – Wattpad

Krótkie lekkie i bardzo fajnie się czytało :) 

Sorki że tyle to trwało, ale przy okazji usunięcia błędów przeredagowałem odrobinę opowiadanie dodając szczyptę magii 

:) 

 

Tak że Finklo warunek fantastyczności powinien być spełniony :D

 

Reg po raz kolejny dziękuję za mrówczą pracę włożoną w wyłapanie błędów. 

Jest obłędne, jest w tym logika snu, jest lekkość, jest klimat z przymrużeniem oka, czyta się dobrze, broń Bóg próbować zrozumieć o co chodzi, bo nie o to w tym chodzi :D

 

Lekko napisane i ma nutę przewrotnego humoru 

:)

Świat spójny i niepokojąco prawdopodobny jeśli się weźmie pod uwagę idiotyzmy tworzone w Brukseli które nasi politycy niezależnie czy ci od Donalda czy ci od Kaczora przyklepują 

 

:(

Piękne opowiadanie i tylko ta rzeczywistość, która nie chce współpracować …

Czytałem czytałem i miałem narastające wrażenie pewnej niespójności kreowanego świata.

 

Bohater z jednej strony 

“Już jako dziecko grałem w gry na tanich chińskich urządzeniach, w których przepalały się ścieżki i trzeba było je lutować, albo na Commodore 64 kolegi. Potem miałem Amigę 500+ na dyskietki, następnie Playstation.”

 

“Używałem Linuxa, instalowałem po kilka systemów operacyjnych na jednym komputerze, zmieniałem opcje w biosie i robiłem mnóstwo eksperymentów.”​

 

Z drugiej strony podchodzi do wirusa na totalnym luzie. Ok wirusy z czasów Windowsa 3,11 albo XP niekoniecznie są kompatybilne z obecnym oprogramowaniem, ale diabli wiedzą co zostało z tamtych systemów w jądrze obecnego oprogramowania więc nikt nawet średnio obcykany w temacie nie traktowałby starego wirusa tak olewczo. 

 

 

Całkiem przyjemne rymy wybrzmiały

choć wiersz jest krótki to nie jest “mały”

Smok, rycerz księżniczka i erotyka

Wampir co w kosmos statkiem umyka

Cała wspomniana jest w nim fantastyka 

Finklo wierz mi, walczę bohatersko acz bez większych sukcesów z przecinkami i literówkami.

 

Co do frakcji

Marcin Cravandeary jest posłem współpracy ponad podziałami. Z tego co pamiętam w pierwszych opowiadania był z klubu “Jaguarowej Lewicy”, głównie z powodu użytkowanego samochodu. Ogólnie trzyma się opozycji, ale nie totalnej tylko tej gotowej do negocjacji i konsensusu. W opowiadaniu “Oby twoja dusza znalazła ukojenie”  negocjował z prokuratorem generalnym należącym formalnie do obozu przeciwnego. Mam wrażenie, graniczące z pewnością, iż nawet gdyby obecna opozycja stała się obozem rządzącym, on nadal byłby posłem opozycji, zwłaszcza gdyby przewaga frakcji rządzącej była niewielka i przed tym czy owym kluczowym głosowanie strony potrzebowałyby każdej “szabli”. Takie pozycjonowanie daje mu więcej możliwości niż bycie karnym “żołnierzem” danej frakcji.

Co do poglądów to ma w sobie znaczną dozę pragmatyczności, czego dowodem jest zarówno już wspomniane tu opowiadanie “Oby twoja dusza znalazła ukojenie”, jak wyrozumiałości na krzywdy aktywistów lewicy, czego dowodem jest choćby opowiadanie “I tak nie uwierzą” Jego stosunek do ekologii także znamionuje się znaczną dozą elastyczności “Ekologia niejedno ma imię”

 

W sumie to może spróbuję upiec dwie pieczenie na jednym ogniu i napisać opowiadanie łączące pewną wizję kobiety z punktu widzenia pragmatycznego szowinisty, a zarazem opis parlamentaryzmu z punktu widzenia kogoś komu zdarzało się w czasach młodości górnej i chmurnej wieszać plakaty, a dziś ówczesny idealizm wspomina z łezką w oku jednakże na działania polityków patrzy już dużo bardziej realnie.  

Casino Royal z tego co pamiętam jest oparte mniej więcej na książce Fleminga. Mimo gorsetu politpoprawności miało ducha starych Bondów z lat 60 XX wieku. 

 

 

BasementKey to o czym piszesz jest znakiem upadku naszych czasów. Schizofrenicznym rozdarciem gdzie z jednej strony masz legiony cosplayerek, które wrzucają całe sesje gdzie nagość i etapowanie seksem jest czymś absolutnie standardowym. Z drugiej akcje Moo Too (nota bene ta rewolucja właśnie zżera własne dzieci) i robione na siłę bohaterki typu ta pseudo Galadriela z “Ring of porażka”. Tego typu postacie nie są spójne, często rażą bezsensem niczym bohaterka amerykańskiej wersji francuskiej komedii “Taxi” 

 

Seria z posłem detektywem Cravandearym jest moim hołdem wobec klasycznych Bondów tych z czasu Seana Connerego, Georga Lazenby i Rogera Moorea. Czy były one “szowinistyczne”? Bez znaczenia, skoro świetnie się je oglądało w przeciwieństwie do wymęczonego pozbawionego jaj i dowcipu Bonda z “Skayfall”, “Spectre”, czy “Nie czas umierać”. OK może dziś kogoś razi ten styl, ale z drugiej strony, czy gdyby asystentka zamiast nazywać się Wioletta Włościańska nosiła miano np. Mikomi Hokaina to schizofrenia naszych czasów byłaby usatysfakcjonowana? 

A może pobawić się konwencją rozbudować Wiolettę o “dział” instagramowej influencerki. Czy to byłby szowinizm, czy silna dająca sobie radę bohaterka? Bo chyba masz świadomość, że te wszystkie: Kasie Cichopek, Anny Muchy, Gosie Sochy, Klaudie Halejcio itd. itp. błyszczą mokrą lub nasmarowaną olejkiem skórą na plażach, czy też demonstrują w starannie wypielęgnowane bose stopy, nie dal tego bo są “męskimi” szowinistkami. Sorry Winnetou, ale to twarde i skuteczne biznesmenki, które zarabiają sprzedając ciuch, kosmetyki, biżuterię i co tam jeszcze tylko się da. Wykorzystują do tego każdy chwyt. Wspomniałem o bosych kobiecych stopach, bo swego czasu szukałem odpowiedzi dlaczego one tak chętnie je pokazują. Wiesz co wyszło? Stopy to najpopularniejszy fetysz, na dodatek nie stojący w sprzeczności z marketingowym wizerunkiem, czy to miłej dziewczyny z sąsiedztwa, czy to damy, czy to sportsmenki.

 

Podsumowując. Nie czuję się pisząc w tym stylu szowinistą. Wprost przeciwnie odpuszczam sobie część szaleństwa naszych czasów i ich hipokryzji.

 

świetne. Pomysł, dialogi, wyciąganie wniosków z rozmowy. Dawno się tak nie bawiłem jak tu czytając, o raporcie, jaki wróżka złożyła swej królowej. Sama koncepcja tego, że wróżki z bajek miałyby statki kosmiczne i super broń 

 

Do tego lekko się to czytało, a wykreowany świat był spójny 

 

:) 

bruce wskazane błędy poprawiłem, mam nadzieję, że teraz jest lepiej :) 

 

Ambush dziękuję za opinię, poprawki naniosłem. 

 

Za horyzontem wierz mi, gdybym te błędy widział, to bym to ogarnął. Co do transkrypcji to jej nie było…. Z założenia miał to być łamaniec mniej więcej brzmiący jak ukraiński tylko tyle i aż tyle. 

Opowiadanie jakieś takie inne. Trochę mnie nie było więc jeszcze nie doczytałem co to za konkurs, ale czytało się nieźle, choć smakowało odrobiną goryczy niczym czarny motyl. 

Irka_Luz ta wojna z wolna dryfuje w stronę walki Rosjan o tron cara. Jeśli frakcje walczące o Kreml przejdą do wojny domowej na pełną skalę, to wszystko to co dziś działo się na Ukrainie zblednie. 

Całkiem przyjemnie się je czytało. 

 

Co do zakończenia, to mi się ono podobało :) 

Bardzo interesujące podejście do pierwszego kontaktu 

 

Dobrze się czytało 

:)

 

Koala 75, Duago_Derisme wskazane błędy skorygowałem, za pomoc dziękuję. 

 

bruce rosyjskiego w dialogach miało być więcej, ale moja znajomość tego języka jest ….. No powiedzmy taka, że jakbym do niej dorzucił jeszcze autorską transkrypcję na alfabet łaciński…. Ogólnie świat jeszcze nie jest na to gotów. ;)

 

Finklo odmieniec od doktora Mooda nie byłby aż tak porządny ;)

 

Rejtan dzięki za dobre słowo ;)

 

Outta Sewer zauważ, że nawet w tagach uczciwie podkreślałem, że w opowiadaniu jest absurd i humor. Przerysowane postaci są tego elementem. Odniesienia do aktualnej sytuacji… Przecież Bondy, i cała masa ich klonów zrobiła z tego kanon. 

Fajnie się czytało… Ech, żeby to chciało tak działać to wszyscy zostalibyśmy nababami 

 

:)

Finklo flaszka powtarza się w tekście i na 120% jest zamierzona, tak samo jak mistrz z Czarnoziemu. 

 

Poezja w prozie pojawia się u mnie niemal wyłącznie na 1 kwietnia i w Grafomaniach

 

Muza dręcząca Autora też 

 

;)

 

Finklo błąd skorygowałem. Co do patronów rozmów na odległość mogło mi ciut zabraknąć wyobraźni ;)

 

reg znów muszę podziękować ci za mrówczą pracę. Poprawki naniosłem 

 

Co do Antoniny. Początek opowiadania powstał około pół roku temu, pomysł na nie był wówczas ciut inny. Potem zająłem się innymi rzeczami i dopiero niedawno do niego wróciłem. Jakoś tak wówczas nastąpiło pomylenie imienia księżnej. Freud by powiedział, że to podświadomość? Pierwotnie Antonina miała być ścięta jak jej austriacka imienniczka, ostatecznie los jej się zmienił i może to przekręciło imię?

 

 

 

 

Miecz i magia ach to rzecz nam znana,

kwestia co lepsze, dylemat Conana.

Magia potrafi dawać wspaniałe dar

Lecz niestabilne i niepewne są czary

 

Czy więc premiowana jest stal w dłoni?

Czy hełm, zbroja, tarcza i galop koni?

Czy starczy sama w sercu odwaga

by mieczem usiec każdego maga?

 

Nie jest to jednak dobre rozwiązanie

Gdy mag sprawny na drodze ci stanie,

Na nic cała rycerska odwaga i męstwo

mag machnie różdżką i już ma zwycięstwo 

 

Co więc wybrać, na zdecydować

Czy magię i miecz schować, 

Czy palić księgi i w stal uwierzyć

i kopią do problemu mierzyć?

 

Księciem zostań, a problem masz z głowy

rycerski hufiec zawsze masz gotowy

a i nadwornych magów masz moc wielką 

i nawet romans możesz mieć z czarodziejką

 

 

 

Tak na dobrą sprawę odebranie agresji to zabicie pragnienia rywalizacji i kres naszej cywilizacji. Pomysł z gatunku wrót piekieł a nie raju. 

 

Fajnie napisane i dobrze się czytało :)

GreasySmooth dziękuję z sugestie :)

 

reg dziękuję za mrówczą pracę przy korekcie

 

Finkolo jak mówiłem tak zrobiłem ;)

 

 

drakaino plecak/tornister pojawia się w piechocie powszechnie tuż przed epoką napoleońską. Plącze się w bitwach przez XIX wiek. Tylko… Nie ma zdjęć są obrazy, grafiki miedzioryty. Na ile oddawały rzeczywistość, a na ile wizje autora??? Fotki zaczynają się wraz z wojną secesyjną i tu mam problem, bo zasadniczo są ich dwa typy. Pozowane np. w obozach czy przy uroczystościach czyli na galowo, acz w obozach plecaki leżały w namiotach. Drugi typ to pobojowiska przy zabitych plecaków nie widać, ale w większości przypadków te ciała obrabowano, więc nieobecność tornistrów nie musi oznaczać, że ich ci żołnierze w czasie bitwy ich nie mieli na plecach. Tak na logikę obecność żołnierz w XIX wieku mógł iść do boju z tornistrem o ile bitwa była spotkaniowa. Jeśli mieli czas się rozstawić, usypać szańce, lub pod ręką były tabory to tornister trafiał do namiotu lub na wozy. Ponadto wraz z pojawieniem się broni ładowanej odtylcowo i powtarzalnej plecaki stały się dużym problemem. Żołnierz przestał strzelać stojąc lub klęcząc w linii regimentu, a zaczął leżąc. Tornister zaczął mocno przeszkadzać. 

Oprócz kwestii spodni którą wyłapał drakaina jest jeszcze kwesta logiki prowadzenia działań. Skoro Niemcy prowadzili kilkudniowy ciężki ostrzał dlaczego to Francuzi ruszają do ataku?

 

Tak na marginesie z tego co pamiętam, Niemcy woleli kilkugodzinne nawały artyleryjskie w których wystrzeliwali więcej pocisków niż np Anglicy podczas kilkudniowego przygotowania artyleryjskiego przed ruszeniem do ofensywy. 

 

Co do samego gazu to Niemcy mieli system, że co piąty wystrzelony pocisk w czasie przygotowania artyleryjskiego był z bronią chemiczną. Tu zaś jest opisany tzw atak falowy gazem. Czegoś takiego nie da się zrobić będą atakowanym. 

 

“Wysoki chłopak, może w wieku Fabiena, o cienkim, jasnym wąsiku, złapał go za plecak i uniósł.”

Nikt nie szedł do ataku z plecakami. Żołnierze z niemieckich Sturmbataillone nosili do ataku specjalne torby z granatami, ale na Boga nie plecaki. Plecak to zapasowa bielizna, przybory toaletowe, drobiazgi osobiste, koc, menażka itp klamoty. Nic co by się przydało w ataku, za to dodatkowa masa do dźwigania. 

 

Mimo tych drobiazgów opowiadanie całkiem spoko. 

Trochę poprawek naniosłem. Jak tylko znajdę więcej czasu przeczytam tekst jeszcze parę razy i może coś mi się rzuci w oczy .

 

Za uwagi i pomoc dziękuję. 

Klimaty ze Szwejka acz przeniesione do XIX wieku i wojny prusko – austriackiej roku 1866 aczkolwiek w niej poddani cesarko-królewscy nie mieli zbyt wielu wygranych bitew. Czytało się fajnie, można było się tu i ówdzie uśmiechnąć :)  

świetny pomysł. Czytało się fajnie, a zakończenie jest czymś, co po prostu rozbraja :)

NoWhereMan co do myśliwcowca no mi właśnie nie pasował lotniskowiec. :D stąd taka kombinacja.  W “Zaginionej flocie” w ogóle wywalono taką klasę jednostek, W “Gwiezdnych wojnach” są statki matki, Tie Fighterów, co podobnie jak lotniskowce mi w kosmosie niekoniecznie pasuje, a więc nie mając wzorców do zaadaptowania coś tam sobie wykombinowałem :D

 

silver_advent nie wiem czy to kwestia grupy docelowej, czy tego że Hakelber debiutował w moim opowiadaniu gdzieś w czasach 4 klasy podstawówki :D czyli ponad trzy dekady temu. Owszem ewoluował od tamtego czasu ale, duch mu pozostał :)

Co do opinii. Czytam je, czasem zgadzam się z nimi, czasem niekoniecznie. Życie. 

Co do refleksji. Te konkretne opowiadanie powstało, bo znajoma rzuciła “Marek, piszesz to, napisz jak z Eweliną kradniemy dusze z cmentarza”. A że akurat słuchałem podkasty o świecie Warhammera 40k… 

 

Teks o zadkach satyrów pozwolę sobie wykorzystać laugh

Finklo zauważ, że ona gardzi tak na prawdę tymi generałami. 

 

Ale ok coś pokombinuje i może sytuację rozwinę wink

Jim Bóg nie jest koncepcją, a kimś kto jest ponad wszystkim. Ludzie chętnie o Nim zapominają kiedy ich plany się realizują. Łatwo zaś przychodzi im Go dostrzegać, kiedy świetne, dopracowane w drobnych szczegółach ludzkie plany walą się w gruzy. Choć przecież już dawno powiedziano “Ludzie mają plany, a Bóg z czego się pośmiać” 

 

Z ludzką godnością to bym nie przesadzał. 

 

 

Asylum odpowiedź na pytanie o sny androidów w 1968 była jednoznacznie niejednoznaczna, a jej ekranizacja z 1982 choć nieco inna od oryginału też miała swój urok

 Blade-runner GIFs – Get the best GIF on GIPHY 

Koalo, AI już ponoć maluje, to pewnie i pisać może. Tylko gdzieś tam powraca to pytanie zadane w 1968 “Czy androidy śnią o mechanicznych owcach?”

mindenamifaj Co do wysycenia militarnymi detalami. Niedawno oglądałem na You Tube dwóch emerytowanych polskich oficerów, którzy zaczęli o tym co dadzą Ukrainie Leopardy 2 po czym gładko przeszli do wyliczania ile rodzajów dział czołgowych będą mieć Ukraińcy i doszli tak do 12 typów… Tak że z nasyceniem militarnymi szczegółami nie jest u mnie tak źle laugh

 

drakaino podkreślałem irytację Ateny ich nieudolnością 

 

Finklo Sam pomysł opowiadania opierał się na odwróceniu ról. Inna sprawa że Atena nie we wszystkich mitach jest taka 100% pozytywna. Ok dotyczy to wszystkich bogów olimpijskich niemniej łatwość z jaką traci opanowanie czy to w sprawie Arachne, czy też jabłka niezgody pozwala zakładać, że taka sytuacja trzymała by się konwencji. Co do Aresa, owszem w mitach pojawia się on jako mięśniak uwielbiający wojnę, dlatego też w tym opowiadaniu dostał bonus w postaci wsparcia Afrodyty wink 

Reg poprawki naniosłem i dziękuję bardzo za ich wyłapanie.

 

 drakaino ogólnie z diadochami chodziło o nawiązanie do świata antycznego. Drobiazg, który sprawia, że bohaterowie opowiadania stają się bardziej autentyczni, dlatego zrezygnowałem z użycia słowa oficerowie czy generałowie 

 

Choć hetajrowie… to może być to pomyślę ;)

 

 

drakaino ale czy nie było to tak, że macedońscy oficerowie z najbliższego otoczenia Aleksandra potem stali się jego następcami i władcami poszczególnych prowincji? 

BarbarianCataphract no tak, tylko jakoś tak mi wyszło, że na tym portalu jest stadko opowiadań o Hakelberze i jego uniwersum więc mam ten problem, że z jednej strony, dla mnie jako autora, te postacie są poskładane z wielu cegiełek, z drugiej rozumiem, że dla czytelnika który trafia na nie pierwszy raz będą pewnie pewne niejasności. 

 

I oczywiście dochodzi jeszcze dodatkowe zagmatwanie, bo opublikowałem tylko część tego co napisałem. Po części dla tego, że pewnych opowiadań zwyczajnie nie skończyłem, lub uznałem że czegoś im brak. Inne są zbyt osobiste, są w nich moje prywatne żale itp. Ci którzy mnie znają z realu mogliby się rozpoznać i niekoniecznie być zachwyceni, więc musi w Bugu jeszcze trochę wody upłynąć by je opublikować. Mogą się jednak zdarzyć nawiązania do sytuacji z tych niepublikowanych opowiadań mimo, że staram się dbać o to by tego unikać, bo cierpi na tym spójność .

Zobaczymy czy mi teraz SI komentarz puści.

 

bruce te teksty pisane kursywą w zamyśle miały być pisane czcionka w stylu ośmiobitowców Amiga, Commodore 64, Spectrum ZX 

 

dawidiq150 Trochę opowiadań z tego uniwersum mam tu wrzucone niektóre kosmiczne walki inne a’la obyczajówka:

Misja ratunkowa

Marynarski pech

Szaleństwo jest gorące

Sprowadzić zespół

Przybyliśmy przelać waszą krew!

Zdobyć serce

Prywatna sprawa

Miłość od pierwszego przesłuchania

Cena klątwy

Miecz Imperium

 

Niekoniecznie zachowałem chronologię. 

 

 

 

Już myślałem że te znikanie komentarzy to jakiś indywidualny problem. Czytaj wirus, którego mój antywir nie widzi. 

Poprawki naniosłem za pomoc i opinię dziękuję, 

 

Czy wam też się zdarza, że komentarz po kliknięciu gotowe znika?

Przypuszczam, że wątpię. Dżin nie będzie pasował do Ukrainy. W wojnie domowej w Syrii mimo wszystko moje sympatie były po stronie Asada, którego sprzymierzeńcem była Rosja. Wojna na Ukrainie już nas dotyczy, jesteśmy hubem przeładunkowym, zapleczem sprzętowym, bo nasze czołgi, działa samobieżne itp już walczą z Rosjanami, do tego sanktuarium dla Ukraińskich dzieci i kobiet. Dziś więc Rosja to wróg. 

 

Motyw zbierania z pobojowisk dusz żołnierzy nie kojarzył mi się ze świętami, aczkolwiek doceniam w tym opowiadaniu mroczne piękno. 

 

Drogi misiu, choć życzę ci z Nowym Rokiem wielu wspaniałych pomysłów i szczęścia to wierz mi moja wena i chochliki przecinkowe nie wejdą z nikim w żadne układy. 

 

Zaraz tam zaoszczędzić. Po prostu zoptymalizować logistykę w celu wygospodarowania środków na inne wydatki ;) 

Nie paprotkom, tylko Malinie i Jagodzie :D One zaś są bardzo ważne w budowaniu klimatu a’la Bondy z Seanem Connery. Ja wiem, że czasy się zmieniły itd. ale kiedy pisałem to opowiadanie byłe w trakcie lektury “Cud Miód Malina” Jadowskiej. To było jak kobiece, tak …. No po prostu coś we mnie zapragnęło napisania czegoś odmiennego, czegoś jak stary dobry Bond, któremu wystarczyło wejść do pokoju a wszystkie obecne tam kobiety zakochiwały się w nim po 5 sekundach. 

 

 

Bardzo sympatyczne opowiadanie wprowadzające w kawałek historii Krymu. Chochliki zabawne, acz trochę naiwne jeśli Czertowicz to jest ten demom co myślę, to ani go zaklęcie tysiąca głów nie powstrzyma ani Mazepowa woda święcona przez Cyryla Pierwszego 

Po południu ogarnę czas (mam nadzieję) i skoryguję błędy . za wszystkie opinie dziękuję. 

Ok to jest trochę parodia niemniej Bonda, czy Borewicza zapamiętałem właśnie przez pryzmat kobiet w otoczeniu. 

 

Przesłuchanie w stylu Matki Teresy niewątpliwie opiszę ;)

 

Nie upieram się, że jestem w dobrej formie jeśli idzie o humor. 

reg poprawki naniosłem. 

 

Co do posła detektywa, to staram się pisać o nim w konwencji a’la Bond/”07 zgłoś się”. Tam muszą być piękne kobiety.

 

Co do Henryka. Owszem przesłuchanie było ostre, ale gość spuszczał do rzeki związki aresnu. W takiej sytuacji przesłuchanie z biciem wydawało mi się bardziej na miejscu niż takie w stylu Matki Teresy.

 

Czym się różni akcent brzmiący jak drut kolczasty od tego brzmiącego zwykłym drutem? Tym samym co drut pastucha na łące od ogrodzenia Auschwitzu. 

 

 

Komentarz mi wcięło???

 

Za wszystkie uwagi dziękuję

 

Wskazany błędy skoryguje jutro… wróć w zasadzie dziś bo już po północy

 

Po co bożkowi afrykańskich burz beryle i mundury ….

Już o tym pisałem w opowiadaniu “Zagraniczny specjalista”

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/24757 

 

Maldi wóz strażacki pod wielorybem pojawia się  w serii o rodzince Twardowskich …. 

Tak szukam i zdaje się, że akurat był w opowiadaniach których nie opublikowałem. Da się to zmienić ;)

 

 

 

 

Bardzo miło się to czytało. Idealne opowiadanie na jesienne wieczory, z ciepłym słońcem i pozytywnym przesłaniem. 

:)

 

Urlop hasło to jest przednie.

Przy oprawie odpowiedniej.

Lecz gdy masz anioła stróża.

Co w dowcipy wciąż się nurza. 

W pierwszy dzień urlopu twego

leje deszcz. Myślisz więc kolego

choć pogodę mamy marną, 

w pracy orkę stacjonarną

niczym obrabianie pola 

mają inni, taka dola. 

Tam zaś jednak zamiast znoju

Laba, luz, ocean spokoju.

Bowiem ledwoś się chłopie urlopował

telefony stacjonarne ktoś popsował. 

Tak więc myślę jakich innych atrakcji

dostarczy mi ten dzień wakacji 

Trochę późno ale poprawki naniosłem PM-63 znany był też jako RAK, co tłumaczono jako Ręczny Automat Komandosa. 

 

Dziękuję za wskazanie błędów 

 Świetny klimat, idealnie oddana konwencja baśni, co prawda nie XIX wiek i Francja ;) ale wyszło świetnie. Jest prawda naszego świata, jest bezmiar pychy i okrucieństwa, jest upór cara, ale też jest morał. Po przeczytaniu jest też jakaś taka wiara, że jak to z baśniami bywa, to co było, co jest, to będzie. Rosja miał już kiedyś cara, który uważał że “Rosji potrzebna jest jakaś mała zwycięska wojenka”. Rozpętał ją, ale wojen nie była jednak ani mała, ani zwycięska. 15 lat później car i jego cała rodzina skończyli zaszlachtowani w piwnicy. Może gdyby obecny car, zamiast robić tego swego poprzednika świętym prawosławia, zrozumiał jego błędy, to dziś świat wyglądałby inaczej. 

Przetrzepię jeszcze raz acz mogę być jeszcze mniej predysponowany niż zwykle albowiem

 

Los dowcipny postawił mnie przed dylematem

Bo są tu za i przeciw, opcje równe w te, a te

Głos mam chrypiący niczym wokal Nicka Jaggera

Na niego dziewczyny rwać mógłbym teraz

Lecz od gorączki wzrok maślany

tudzież nos zatkany,

Zdają się krzyżować te ambitne plan”

 

Błędy ogarnięte, w każdym razie te wskazane. 

 

Niekonsekwencja. Raz Panuje, raz zwraca się bezpośrednio”

 

To akurat było zamierzone. Miało podkreślać, jak łatwo Mutra przechodzi od człowiek stosującego się do konwenansów, w gościa przyzwyczajonego do tego, że jego słowo jest prawem i nie dotyczą go żadne ograniczenia. 

 

Reg poprawki naniosłem.

 

Co do kiltów zawsze mam w głowie zbitkę “szkocki kilt”.

 

No i wyszło trochę zabawnie z tym stremowaniem, powinno bowiem być streAmowanie 

:D

 

 

 

Co nieco poprawek naniosłem. Opowiadanie jeszcze przejrzę raz czy drugi i poogarniam. 

 

M.G.Zanadra tekst był mniej więcej gotowy pod koniec maja, leżakował, i w połowie czerwca jak wróciłem z końca świata, przeszedł korektę i dopisałem zakończenie. No nie pomogło

 

dawidiq150 dziękować za opinię :)

 

Irka_Luz Widzisz jakoś tak ciągle gonię czas i bety ….

 

ninedin zobaczę co da się zrobić aczkolwiek z tymi literówkami to u mnie niekończąca się historia 

 

 

 

 

 

 

Nowa Fantastyka