Profil użytkownika


ko­men­ta­rze: 1034, w dzia­le opo­wia­dań: 683, opo­wia­da­nia: 434

Ostatnie sto komentarzy

Ko­lej­na świet­na re­cen­zja :) Mnie tam się Mar­ga­ery po­do­ba­ła i IMO wy­glą­da­ła ślicz­nie, nie­win­nie i mło­dzień­czo. Gdy­bym nie wie­dzia­ła, ile lat ma ak­tor­ka, nie da­ła­bym jej wię­cej niż 18. Faj­nie, że nie zro­bi­li z niej słod­kiej niuni. Widać, że to nie­zła kom­bi­na­tor­ka... która wdała się w bab­cię ;)

Ten... teges... jak tu za­cząć?... Cześć wszyst­kim! No. Po dłu­giej prze­rwie wy­pa­da­ło się przy­wi­tać ;) Widzę, że kroją się tu duże zmia­ny :) Ja do Loży się nie zgła­szam, z uwagi na moją - za­uwa­żal­ną - NFową nie­re­gu­lar­ność. Ale trzy­mam kciu­ki za no­wych (i sta­rych) Lo­żow­ni­ków :)

Gra­tu­lu­ję na­gro­dzo­nym! :D

@Dj, fa - w ra­mach na­gro­dy po­cie­sze­nia - po­pro­szę o za­le­głą książ­kę za "Atak mor­der­czych kar­to­nów". Do tej pory nic nie przy­szło :( Pew­nie dla­te­go, że w mię­dzy­cza­sie wy­gra­łam też "Sza­blę i kon­tusz" i KB02... Wi­docz­nie na­gro­dy cza­sa­mi się "stac­ku­ją" ;) Sorry za of­ftop i bez­czel­ne upo­mi­na­nie się, ale za dwa ty­go­dnie się prze­pro­wa­dzam i mogę nie móc ode­brać. Z góry dzię­ku­ję!

Świę­to­mir, tu przy­naj­mniej masz ostrze­że­nie i wiesz czego się spo­dzie­wać. Go­rzej, że taki nie­for­mal­ny kon­kurs prak­tycz­nie trwa tu non stop ;) Kto wie? Może się oka­zać, że Gra­fo­ma­nia 2012 bę­dzie mieć war­tość edu­ka­cyj­ną. A nóż jakiś au­tor-po­wie­ści-któ­rej-wrzu­ca-pierw­szy-roz­dział prze­czy­ta kon­kur­so­we tek­sty i za­sta­no­wi się nad swoją twór­czo­ścią? ;)

Wy­da­wa­ło mi się, że ostat­nie srebr­ne były przy­zna­ne w ra­mach Eli­mi­na­cji. Ale mogę się mylić, bo moja ak­tyw­ność na NF jest mocno si­nu­so­idal­na ;)

Zmie­ni­łam już po Twoim po­przed­nim po­ście :) Cie­szę się, że nie tylko ja tak to widzę. Cze­kam na Twój wiersz. Co do Two­je­go py­ta­nia pod "Hordą" - wy­da­je mi się, że srebr­ne piór­ka przy­zna­wa­ne bez akcji typu Eli­mi­na­cje to już chwa­leb­na prze­szłość ;)

Jed­nak zmie­ni­łam, zgod­nie z su­ge­stią Ro­ge­ra i La­odi­ki. Sto­krot­ne dzię­ki! :)
@To­masz, bar­dzo dzię­ku­ję! Sta­ram się pra­co­wać nad sty­lem i faj­nie, że widać efek­ty :)
@El­fin­der, stron­ka jak naj­bar­dziej dzia­ła. Kilka po­zy­cji w gór­nym menu jest jesz­cze w przy­go­to­wa­niu, ale resz­ta cho­dzi jak trza. Za­pra­szam!

Bar­dzo dzię­ku­ję za ko­men­ta­rze!
@crev, cie­szę się, że Ci się po­do­ba­ło. Co do mroku, nie chcia­łam prze­gi­nać. Mrocz­ność jest fajna mhhr­rocz­ność już nie bar­dzo.
@Świę­to­mir, cze­kam na Twój tekst :)
@Ro­ger, wolę jed­nak "magię i sza­leń­stwo" (to takie Lo­ve­cra­ftow­skie);) Co do dru­giej uwagi - muszę prze­my­śleć i prze­czy­tać obie wer­sje na głos. W każ­dym razie - dzię­ku­ję.
@Na­vie­dzo­ny, bar­dzo dzię­ku­ję za miłe słowa :)
@Adam, dzię­ku­ję! Ostat­nio roz­wi­nę­łam się też in­for­ma­tycz­nie. Uczę się robić stron­ki w www i są już nawet ja­kieś efek­ty ;)

Ależ mul­tum tych tek­stów! Kto by po­my­ślał :) Wrzu­ci­łam swój i nie­dłu­go przej­rzę kon­ku­ren­cję ;)

Aż przy­po­mniał mi się Buu, Wiel­ki Ko­smicz­ny Cho­mik ;) Mimo drob­nych po­tknięć na­pi­sa­ne cał­kiem zgrab­nie.

Dzię­ku­ję za prze­czy­ta­nie i ko­men­ta­rze :)
@Clod, nazwy "bu­du­ją" tu świat. Poza tym in­spi­ro­wa­łam się tro­chę "Czar­ną Kom­pa­nią".
@Gwi­don, wy­bacz, ale nie  bar­dzo ro­zu­miem.
@Las­sar, w tek­ście jest kilka "puk­tów zwrot­nych" i fi­na­ło­wy nie jest naj­moc­niej­szym z nich. Choć - moim zda­niem - zgrab­nie spina wszyst­kie trzy scen­ki.
@crev, dzię­ki. Być może kie­dyś roz­wi­nę po­mysł.
@Adam, oj... ;)
@To­masz, przed Czer­wo­ną Hordą nie można uciec, HA­HA­HA!
@u­th­Mo­dar, a kto tam wie, jaki w tym Mormo pa­nu­je ustrój? Niby mają kró­lo­wą, ale to w za­sa­dzie ni­cze­go nie prze­są­dza.
@La­odi­ka, dzię­ki za zwró­ce­nie uwagi - po­pra­wio­ne.
@Ty­ra­el, sko­ja­rze­nia pra­wi­dło­we. Duży wpływ miała też pewna War­ham­me­ro­wa kar­cian­ka :)

Tak w ogóle to tekst po­wstał w związ­ku z nowym Szor­ta­lo­wym kon­kur­sem "Czer­wo­ne kurt­ki". Za bar­dzo "od­le­cia­łam" od te­ma­tu, więc po­sta­no­wi­łam za­mie­ścić opo­wia­da­nie tutaj. Mała re­kla­ma faj­ne­go por­ta­lu nie za­szko­dzi. Mam na­dzie­ję, że w po­nie­dzia­łek nie do­sta­nę za to bęcek od Di­dże­ja ;)

Prę­dzej Ba­ran­ka zęby roz­bo­lą od nad­mia­ru sło­dy­czy :] Jak dobre jest, to trze­ba do­ce­niać.

@Di­riad, dzię­ki :) Co do dal­szych losów drze­wa - akcja na rynku ma miej­sce na­stęp­ne­go dnia. Pa­nien­ka miała masę czasu by upo­rać się z drze­wem i na­uczyć ob­słu­gi piły łań­cu­cho­wej ;)
@la­ke­hol­men, dzię­ku­ję. Będę uwa­żać, żeby nie prze­sa­dzać z epic­ko­ścią :)

Re­we­la­cja! Uwiel­biam takie sa­ty­rycz­ne szor­ty :) 6

Nie­zły po­mysł, ale wy­ko­na­nie po­zo­sta­wia sporo do ży­cze­nia. Na­praw­dę dużo le­piej czyta się opo­wia­da­nia "do­gła­ska­ne" pod wzglę­dem tech­nicz­nym. Tekst jest mocno "nie­do­prze­cin­ko­wa­ny" np. Czy ty wiesz For­bid­den, że to grozi wy­bu­chem, któ­re­go mo­że­my nie dać rady ekra­no­wać ?  To, że przed "który" i "że" sta­wia się prze­ci­nek wiem nawet ja, choć je­stem in­ter­punk­cyj­nie opor­na. Poza tym po co te spa­cje przed zna­ka­mi za­py­ta­nia? Wra­ca­jąc do tre­ści: jak już wspo­mi­na­łam, po­mysł jest nie­zły, ale mo­głeś go le­piej wy­ko­rzy­stać.

Do­brze na­pi­sa­ne i fak­tycz­nie trąci ab­sur­dem. Imię bo­ha­ter­ki do­bra­ne ide­al­nie. Zu­zan­na to prze­cież Sue. Za­kła­dam, że zbież­ność imion nie jest przy­pad­ko­wa ;)

Wszyst­kim im­pre­zo­wi­czom, gra­czom RPG, nie-gra­czom, ner­dom, nie-ner­dom, pi­szą­cym, ko­men­tu­ją­cym i ci­chym użyt­kow­ni­kom NF życzę we­so­łej za­ba­wy syl­we­stro­wej i szczę­śli­we­go No­we­go Roku! :)

Bar­dzo dzię­ku­ję! Rany, aż się za­czer­wie­ni­łam przez te Di­dże­jo­we po­chwa­ły ;D Gra­tu­la­cje dla po­zo­sta­łych zwy­cięz­ców i wy­róż­nio­nych! Świet­ny kon­kurs :)

A jaki to pro­blem wy­my­ślić coś wła­sne­go?

Ło, matko. Wrzu­cił też "Ja, Gniew­ko" i "Cor­pus No­bi­le"... Inne tek­sty też pew­nie nie są jego.

@pi­ka­pi­ka, "me­cha­ni­ka" le­śnych du­chów może być różna. Płaszcz i piłę wzię­ła z domu Ar­tu­ra: Po upoj­nych chwi­lach za­snę­ła, a on prze­niósł ją do domu i spo­koj­nie ściął drzew­ko. Ja pil­nu­ję ta­kich de­ta­li ;)

Dobre :) Jakie czasy, takie wam­pi­ry. W końcu lu­dziom od stu­le­ci krwi jakoś nie przy­by­ło a TT, jak naj­bar­dziej (dla­te­go kie­ru­nek ewo­lu­cji jest w sumie pra­wi­dło­wy).
@Adam, nie spo­dzie­wa­łam się, że bę­dziesz bro­nił wam­pi­rów (któ­rych nie lu­bisz;)) oraz ich prawa do spo­ży­wa­nia es­te­tycz­nych po­sił­ków :P
@Fas, ja Ci wie­rzę :)

Ale się tu dzi­siaj świą­tecz­nie zro­bi­ło :D Fajny szor­cik.
We­so­łych Świąt!

Mnie się oba po­do­ba­ły, ale ten wcale nie jest mniej "po­nu­ry". Bied­ny szcze­nia­czek... (na­pi­sa­ła dziew­czy­na, która urzą­dzi­ła w swoim szor­cie "świą­tecz­ną ma­sa­krę piłą me­cha­nicz­ną" ;>)

Przy oka­zji chcia­ła­bym przy­po­mnieć drab­ble Se­le­ny o wiele mó­wią­cym ty­tu­le Stróż­ka.

We­so­łych Świąt! :)

Bar­dzo dzię­ku­ję! We­so­łych Świąt :D Szczę­śli­we­go No­we­go Roku będę ży­czyć pod swoim syl­we­stro­wym tek­stem ;)

A, fuj ;P Ma­ka­brycz­ne, nie ma co. Je­że­li facet był świ­rem - a trze­ba nim, być by zjeść wła­sną rękę - to fa­bu­ła w sumie się broni. Efekt za­sko­cze­nia jest jak się pa­trzy.

@Ty­ra­el, dzię­ki za ko­men­tarz. Uśmia­łam się rzy Twoim opi­sie lotu ;)
@Adam, cie­szę się, że Ci się po­do­ba­ło. Już po­pra­wiam.
@To­masz, bur­mistrz to po pro­stu zimny twar­dziel :] Nie taki miły, ste­reo­ty­po­wy pan z brzusz­kiem, ale ra­czej go­ściu w typie Tommy'ego Lee Jo­ne­sa.
@vy­zart, dzię­ku­ję :)
@Ni­gh­tRa­ge, jakie HO­DOW­LA­NE ro­śli­no-żo­ny masz na myśli? Moja bo­ha­ter­ka to zwy­czaj­na, leśna dria­da ;)
@Boh­dan, dzię­ku­ję i rów­nież po­zdra­wiam.
@Fas, wła­śnie tak wy­glą­dał lot głowy Ar­tu­ra ;)
Jesz­cze raz dzię­ku­ję za wszyst­kie ko­men­ta­rze. Mniej dzię­ku­ję za - ko­lej­ną - ano­ni­mo­wą tróję. Wsze­śniej do­sta­łam już jedną za "Szel­mo­stwa...", więc za­czy­nam od­no­sić wra­że­nie, że ktoś mnie tu nie lubi ;) Ale cóż, na NF i tak oceny nie mają zna­cze­nia.

Też wła­śnie piszę świą­tecz­ne­go szor­ta, ale w nieco in­nych kli­ma­tach. Za to "Kre­cik" po­ja­wił się w moim tek­ście na ostat­ni bły­ska­wicz­ny ;)

Po­do­ba­ło mi się, choć bo­ha­ter za tanio oddał skórę ;) Faj­nie, że po­ka­za­łeś to, nad czym czę­sto się za­sta­na­wia­łam: jak to moż­li­we, że przy oka­zji zadym z udzia­łem Iron Mana i in­nych "wy­strza­ło­wych" bo­ha­te­rów nie ob­ry­wa­ją nie­win­ni. Bar­dzo dobry, dy­na­micz­ny szort.

Hi­sto­ria jest bar­dzo cie­ka­wa i świet­nie na­pi­sa­na. Po­dzi­wiam zwłasz­cza prze­staw­ną kom­po­zy­cję, w któ­rej - o dziwo! - się nie po­gu­bi­łam. Kwe­stią otwar­tą po­zo­sta­je na­to­miast "prze­sła­nie", które wy­da­je się dość mgli­ste i nie­jed­no­znacz­ne. Oso­bi­ście uwa­żam, że obec­ny sys­tem jest zły i nie ma przy­szło­ści. Szpi­ta­la­mi po­win­ni za­rzą­dzać kom­pe­tent­ni me­na­dże­ro­wie (roz­li­cza­ni z wy­ni­ków, tak, jak ma to miej­sce w pry­wat­nych fir­mach), co wcale nie wy­klu­cza pu­blicz­nej wła­sno­ści in­sty­tu­cji służ­by zdro­wia. Ale nie będę się nad tym roz­wo­dzić, po­nie­waż to nie czas i nie miej­sce na takie dys­ku­sje ;)
Gra­tu­lu­ję bar­dzo do­bre­go opo­wia­da­nia :)

Bar­dzo fajne i do­brze na­pi­sa­ne. Fa­bu­ła jest spój­na i cie­ka­wa (w całej swej ab­sur­dal­no­ści). 
Była twar­da jak stal, żaden Ke­nij­czyk by się z niej nie wy­do­stał, żaden mnich Sha­olin, nawet Schwa­rze­neg­ger w swo­ich naj­lep­szych la­tach! Nawet Bear Grylls! - świet­ny tekst

Za­krę­co­ne jak cze­ski słoik, ale i tak mi się po­do­ba­ło :) Czy­ta­ło się miło, choć w tek­ście jest parę li­te­ró­wek (ale to kon­kurs bły­ska­wicz­ny, więc nie ma dziw­ne).
Chcia­ła­bym tylko za­py­tać, czym za­słu­ży­łam sobie na takie uwiecz­nie­nie i... li­te­rac­ką ope­ra­cję zmia­ny płci:
-- Nie­wy­da­rzo­na próba ra­bun­ku albo kłót­nia gang­ste­rów -- stwier­dził jeden z nich na­zwi­skiem Ran­fe­riel. -- Nie ma tru­pów. Spra­wa do umo­rze­nia z po­wo­du nie­wy­kry­cia spraw­ców znisz­cze­nia mie­nia.
Za­uwa­ży­łam też, że w po­dob­nym kon­tek­ście prze­wi­nął się też sze­ryf Basil Mof­fis ;P

Fajne :) Ale czy nie le­piej by­ło­by, gdyby Bar­to­li­ni za­pro­po­no­wał Su­per­ma­no­wi go­rą­cą cze­ko­la­dę, a podał kakao? Wtedy na­praw­dę można by było po­wie­dzieć, że cwa­niak zro­bił go w kakao ;)

Jakoś na­su­nę­ło mi się "Ku­ro­shit­su­ji", ale to pew­nie dla­te­go, że dzi­siaj wy­szedł nowy od­ci­nek mangi i je­stem na świe­żo po lek­tu­rze ;)

Cał­kiem nie­złe, zwłasz­cza jak na szes­na­sto­lat­kę :) Dia­lo­gi - bar­dzo dobre i kilka razy się uśmiech­nę­łam. W oczy rzu­cia­ło mi się to zda­nie:
A, za­po­mnia­łem, że że­ście nie chrze­ści­ja­ny, tylko hu­syc­kie wy­mocz­ki, co to pod­cho­dzą ofia­rę pod­ły­mi sztucz­ka­mi. - pro­po­nu­ję zmie­nić "ofia­rę" na "prze­ciw­ni­ka". W końcu Jan mówi tu o sobie ;)
Na po­cząt­ku jest też zda­nie, w któ­rym pod­kre­ślasz, że hu­sy­ta jest Cze­chem. Nie je­stem hi­sto­rycz­ką, ale chyba więk­szość z nich chyba była tej na­ro­do­wo­ści. Poza tym potem pada wy­bit­nie cze­skie na­zwi­sko.

A mi się po­do­ba­ło :) Nawet bar­dzo, zwłasz­cza jak na tekst, któ­re­mu pod wzglę­dem tech­nicz­nym jesz­cze tro­chę bra­ku­je do ide­ału. Za­cznę od mi­nu­sów, żeby to miłe zo­sta­wić na ko­niec:
- prze­kom­bi­no­wa­ne zda­nia, które mo­men­ta­mi cięż­ko zro­zu­mieć
- za dużo przy­miot­ni­ków (taka tania kwie­ci­stość) + przy­dłu­gie opisy (taka wata, niby fajna i "cu­kro­wa", ale jed­nak ;))
- bo­ha­te­ro­wie mają styl (wi­zu­al­nie) ale w dia­lo­gach tro­chę bra­ku­je im "pa­zu­ra"
Plusy:
+ bo­ha­te­ro­wie, któ­rzy au­ten­tycz­nie mnie za­in­try­go­wa­li
+ KLI­MAT
+ styl, który ko­ja­rzy mi się z anime (jak zer­k­niesz na mo­je­go ava­ta­ra, zro­zu­miesz, że tra­fi­łeś w mój gust)
+ hi­sto­ria - ok, niby pro­sta - ale tak po­pro­wa­dzo­na, że chcę wie­dzieć, co bę­dzie dalej
+ po­czu­cie, że autor czyta/oglą­da to, co ja... Nie wiem, jak to opi­sać.

Daję 5, a co!

@Gina, stróż - stró­żo­wać - stróż­ka, stru­ga - struż­ka. O to cho­dzi­ło Ada­mo­wi ;)

Cał­kiem do­brze na­pi­sa­ne, ale - po­mi­ja­jąc wy­mie­nio­ne przez Adama nie­do­cią­gnię­cia - fa­bu­lar­nie nie za­chwy­ca. Nie zna­la­złam w tym frag­men­cie nic, co za­chę­ci­ło­by mnie do prze­czy­ta­nia ko­lej­nych czę­ści. Bo­ha­ter­ka jest ni­ja­ka, a bul­wer­su­ją­ce eks­pe­ry­men­ty, któ­rych była świad­kiem w ogóle nie wy­da­ją się strasz­ne/ma­ka­brycz­ne/in­te­re­su­ją­ce. Co gor­sza, ury­wasz fa­bu­łę w to­tal­nie przy­pad­ko­wym mo­men­cie. Cie­ka­wy clif­fhan­ger pew­nie nieco po­pra­wił­by sy­tu­ację.

To zde­cy­do­wa­nie nie mój temat, ale czy­ta­łam kie­dyś fajne opisy eks­pe­ry­men­tów dot. snu w "Psy­cho­lo­gia i życie" Zim­bar­do. Jeden z nich do­ty­czył bez­sen­no­ści, i tego, jak za­cho­wu­je się czło­wiek po n-go­dzi­nach bez snu.

Czyli zo­stał "wa­ria­tem", bo jako je­dy­ny tak na­praw­dę nie osza­lał? To zmie­nia po­stać rze­czy. I świet­nie pa­su­je do chłod­ne­go, ra­cjo­nal­ne­go Bat­ma­na. :)

To­masz, Ty bru­ta­lu! Bied­ny Spi­dey... cho­ciaż w za­sa­dzie nigdy nie prze­pa­da­łam za tym su­per­bo­ha­te­rem :P (ale uwiel­biam A. Gar­fiel­da, więc może po­lu­bię nową, fil­mo­wą wer­sję ;)). Po­mysł bar­dzo fajny i ide­al­nie pa­su­je do tej wła­śnie po­sta­ci. Nie­ste­ty wy­ko­na­nie IMO tro­chę szwan­ku­je. Hi­sto­ria Bruce'a i Meryl wy­szła Ci znacz­nie le­piej, więc wiem, że po­tra­fisz. Po­dej­rze­wam, że tu rolę ode­grał po­śpiech (w końcu to kon­kurs bły­ska­wicz­ny). Mam dwie uwagi:
1. Prze­kom­bi­no­wu­jesz zda­nia. Mam na myśli za­rów­no ich dłu­gość, jak i dziw­ne wy­ra­że­nia, które cza­sa­mi Ci się zda­rza­ją. Np.  Kiedy Artur Rex pro­sił szefa mafii o dys­kret­ne spo­tka­nie, sam za­pro­po­no­wał Cap­po­ne­mu wy­bra­nie miej­sca, teraz jed­nak nie był taki pewny, czy do­brze robi, do­bro­wol­nie wła­żąc w pasz­czę od­wiecz­ne­mu wro­go­wi. - to po­win­no być roz­bi­te na min. 2 zda­nia
Osoba sie­dzą­ca w środ­ku przy­su­nę­ła się bli­żej stołu i w świe­tle lampy zo­ba­czy­li okrą­głą, uśmiech­nię­tą od ucha do ucha, łysą twarz męż­czy­zny po pięć­dzie­siąt­ce, o ciem­nych, brą­zo­wych oczach. - łysa twarz? Albo łysa głowa, albo bez­wło­sa twarz, w za­leż­no­ści od tego, co chcia­łeś po­wie­dzieć
2. Moim zda­niem tekst jest źle "wy­wa­żo­ny". Po pierw­sze, wstęp jest za długi. We­dług mnie po­win­no być wię­cej o Betty i Spi­der­ma­nie, a mniej o mo­ty­wach mafii/po­li­cji. To jed­nak moje pry­wat­ne wra­że­nie. Drugi pro­blem jest chyba mniej su­biek­tyw­ny. Wy­da­je mi się, że zbyt szyb­ko "od­kry­łeś karty". Tekst byłby moc­niej­szy i cie­kaw­szy, gdyby do końca nie było wia­do­mo na czym do­kład­nie ma po­le­gać rola Betty.
Ogól­nie jest nie­źle - tak na mocne 4 :)

Bar­dzo ład­nie na­pi­sa­ne i cie­ka­we. "Bat­man w Kra­inie Cza­rów" he, he ;) Moim zda­niem tekst jest li­rycz­no-fi­lo­zo­ficz­ny i w sumie smut­ny. Nie zro­zu­mia­łam tylko, dla­cze­go za­mknę­li bo­ha­te­ra jako wa­ria­ta, skoro kota/jego wpływ wi­dzie­li/od­czu­wa­li też inni. Boski ry­su­nek :)

Bar­dzo się cie­szę, że Wam się po­do­ba­ło :)
@Boh­dan, a z tymi kar­to­na­mi to jakoś samo przy­szło. Na­tu­ral­nie alu­zja za­mie­rzo­na ;)
@ri­nos, w fil­mach firma i for­tu­na pana Wayne'a za­wsze przed­sta­wia­na była jako coś oczy­wi­ste­go - ma kasę i już. A obec­ny kry­zys jakoś tak do­dat­ko­wo mnie za­in­spi­ro­wał. Za­uważ, że opo­wia­da­nie wy­bie­ga nieco w (ne­ga­tyw­ną) przy­szlość. W "realu" pro­ble­my Hisz­pa­nii i Por­tu­ga­lii (jesz­cze) się nie "zma­te­ria­li­zo­wa­ły" (i miej­my na­dzie­ję, że nigdy do tego nie doj­dzie).
@I­ba­stro, dzię­ki za czuj­ność. Gry­zoń po­pra­wio­ny ;) 
@Dre­am­my, to by było zbyt bru­tal­ne ;]
@La­odi­ka, bar­dzo dzię­ku­ję za miły ko­men­tarz i zwró­ce­nie uwagi na tech­ni­ka­lia. Szcze­rze nie mó­wiąc nie pa­mię­tam, czy w fil­mie Bruce peł­nił w fir­mie ja­ką­kol­wiek funk­cję. Je­że­li był tylko wła­ści­cie­lem, to fak­tycz­nie nie można tu mówić o "współ­pra­cy". Na­to­miast je­że­li był pre­ze­sem (ew. sze­fem rady nad­zor­czej) to już jak naj­bar­dziej kwa­li­fi­ku­je się do roli współ­pra­cow­ni­ka. W tek­ście przy­ję­łam, że Bruce jest w za­rzą­dzie i ak­tyw­nie wpły­wa na po­li­ty­kę firmy (ina­czej in­try­ga nie mia­ła­by od­po­wied­niej "mocy") :) 

Ja ge­ne­ral­nie je­stem za! Im więk­sza trans­pa­rent­ność i przej­rzy­stość, tym le­piej. Ta za­sa­da jest uni­wer­sal­na i do­ty­czy każ­dej "in­sty­tu­cji". Kilka razy mia­łam bar­dzo po­waż­ne wąt­pli­wo­ści dot. co­mie­sięcz­nych/kon­kur­so­wych wer­dyk­tów i jaw­ność gło­so­wa­nia Loży z pew­no­ścią wiele by wy­ja­śni­ła.

Ze wzglę­du na "ob­sa­dę" Ha­nu­sh­ka i ewen­tu­al­ną ko­li­zję ter­mi­nów ak­to­ra? ;) Ja tam ko­men­tu­ję tek­sty do kon­kr­sów, w któ­rych star­tu­ję. Cze­kam na Twoje opo­wia­da­nie. Uwiel­biam KA­PI­TA­NA Jacka Spar­ro­wa :)

Fajne. Kot mnie roz­wa­lił. Super za­koń­cze­nie - Mimo upły­wu czasu, wciąż ją ko­chał! Sweet!

P.S. Też na­pi­sa­łam o nie­to­per­ku ];>

Nie­złe. W cza­sach Go­ogle i Wi­ki­pe­dii czło­wiek musi my­śleć, by se­lek­cjo­no­wać in­for­ma­cje. Nie­ste­ty więk­szość łyka wszyst­ko, jak młody pe­li­kan. Da­ła­bym 4, ale w ra­mach pro­te­stu wobec ano­ni­mo­wych pał pod­wyż­szę na 5.

Dla mnie świet­nie. Faj­nie, że po­ka­za­łeś jak taki Moody's czy S&P po­tra­fi na­mie­szać ;) Szko­da tylko, że wyj­ście z kry­zy­su nie bę­dzie takie pro­ste. 5

@Su­zu­ki, "Ko­bie­ty po pro­stu takie są, jakoś mamy to w na­tu­rze" - czyż­by? ;) Różni lu­dzie, różne po­sta­wy. Ja tej za­pre­zen­to­wa­nej tutaj zu­peł­nie nie ro­zu­miem, po­nie­waż jest w jaw­nej sprzecz­no­ści z moim po­dej­ściem do życia. Uwa­żam że (zdro­wy) ego­izm jest nie tylko wa­run­kiem szczę­ścia, ale też dobra. Po­świę­ce­nie - nawet szla­chet­ne - prę­dzej czy póź­niej za­wsze pro­wa­dzi do fru­stra­cji. A czło­wiek sfru­stro­wa­ny nie może być dobry, ani dla sie­bie, ani dla in­nych. Na­to­miast ko­bie­ca ten­den­cja do po­świę­ce­nia, o któ­rej pi­szesz nie wy­ni­ka z na­szej na­tu­ry, ale z wy­cho­wa­nia.

@Dre­am­my, je­że­li cho­dzi o ewen­tu­al­ny "ko­niec świa­ta" to pro­po­nu­ję śle­dzić stan go­spo­dar­ki świa­to­wej. Jak padną jesz­cze Hisz­pa­nia, Por­tu­ga­lia i Wło­chy, Eu­ro­pa bę­dzie miała wiel­ki pro­blem. Je­że­li zban­kru­tu­ją Stany - to bę­dzie apo­ka­lip­sa ;) I wi­ru­sy, ato­mów­ki i me­te­ory­ty nie będą nam po­trzeb­ne.

Ok, żarty i zło­śli­wo­ści na bok... cho­ciaż mój ko­men­tarz miał być prze­wrot­nie kon­struk­tyw­ny, a nie zło­śli­wy. Mam na­dzie­ję, że to ro­zu­miesz :)

A pro­pos ko­men­ta­rza Marin: gdy byłam w pod­sta­wów­ce mia­łam po­tęż­ne - PO­TĘŻ­NE! - pro­ble­my z po­praw­nym pi­sa­niem. Z dyk­tand za­wsze do­sta­wa­łam 1, max 2. Z wy­pra­co­wa­nia­mi było po­dob­nie, jak u przed­mów­czy­ni... tyle, że jakoś nie do­sta­wa­łam po­dwój­nych ocen. Na­uczy­ciel­ki chwa­li­ły styl i po­my­sły, ale za or­to­gra­fię i tak do­sta­wa­łam bęcki ( i oceny w za­kre­sie 2-3). W do­dat­ku gry­zmo­li­łam jak kura pa­zu­rem. Gdy­bym uro­dzi­ła się 10 lat póź­niej pew­nie do­sta­ła­bym łatkę dys­lek­tycz­ki. Na szczę­ście w la­tach dzie­więć­dzie­sią­tych ni­ko­mu taki po­mysł do głowy nie przy­szedł ;) Mama ka­za­ła mi co­dzien­nie czy­tać słow­nik or­to­gra­ficz­ny, co ja ge­ne­ral­nie ola­łam. Uza­łam, że skoro je­stem naj­lep­sza z matmy to nie muszę być dobra we wszyst­kim... Ale potem do­rwa­łam "Hob­bi­ta" i nagle po­lu­bi­łam książ­ki. Za­czę­łam bar­dzo dużo czy­tać (fan­ta­sty­ki!) i moje pro­ble­my z or­to­gra­fią stop­nio­wo za­czę­ły zni­kać (co trwa­ło prak­tycz­nie do końca li­ceum). 

To tak na po­cie­sze­nie ;) Nikt nie rodzi się z ide­al­nie opa­no­wa­ną zdol­no­ścią do po­słu­gi­wa­nia się ję­zy­kiem (nawet oj­czy­stym). Naj­lep­sza rada, jaką mogę dać znaj­du­je się po­wy­żej. Czy­taj. I tyle. No i pisz, ale - przy­naj­mniej na po­cząt­ku - czy­taj wię­cej ;)

Wy­róż­nie­nie w pełni za­słu­żo­ne. Choć nie by­ła­bym sobą, gdy­bym tro­chę nie po­ma­ru­dzi­ła ;) Czy­ta­łam/oglą­da­łam "Opo­wieść pod­ręcz­nej" przez co hi­sto­ria nie wy­da­je mi się w 100% ory­gi­nal­na. To jed­nak mały pro­blem w po­rów­na­niu do bo­ha­ter­ki, która tro­chę mnie roz­cza­ro­wa­ła. "Ale je­stem ko­bie­tą, a ko­bie­ty zro­bią wszyst­ko dla męż­czy­zny, któ­re­go ko­cha­ją" - że co? Je­że­li to ma być pu­en­ta i/lub pod­su­mo­wa­nie po­sta­wy Ann to ja po­dzię­ku­ję. Nie lubię sche­ma­tów, a to - nie­ste­ty - jest sche­mat. Ko­bie­ce po­świę­ce­nie było wał­ko­wa­ne już ty­siąc razy, w róż­nych cza­sach i for­mach. A dla mnie każda z nich jest cięż­ko­straw­na. Ann i Ka­the­ri­ne - choć tak różne - w swoim po­świę­ce­niu wy­da­ją mi się iden­tycz­ne. Pła­skie i uprosz­czo­ne. Szko­da, że nie po­ka­za­łaś jesz­cze jed­nej bo­ha­ter­ki - ta­kiej, któ­rej za­cho­wa­nie na­ce­cho­wa­ne by­ło­by zdro­wym, na­tu­ral­nym ego­izmem. Mimo to - tekst jest świet­ny. Budzi emo­cje. 6

A to jakaś nowa in­for­ma­cja: Loża nie wie, jak dzia­ła Loża :]? Za­wsze my­śla­łam, że Re­dak­cja otrzy­mu­je typy wszyst­kich "Lo­żow­ni­ków" i na tej pod­sta­wie wy­ła­nia "naj­lep­sze" tek­sty, do­dat­ko­wo po­sił­ku­jąc się oce­na­mi/ko­men­ta­rza­mi/wró­że­niem z fusów (nie­po­trzeb­ne skre­ślić). Czyż­by w Loży nie było de­mo­kra­cji?

Dobre, ale opisy są zbyt mało szcze­gó­ło­we. Ja pierw­szy aka­pit na­pi­sa­ła­bym tak:
We­lern szedł rów­nym, pew­nym, mia­ro­wym, pro­stym, płyn­nym i zde­cy­do­wa­nym kro­kiem po ma­to­wych, gład­kich, ka­mien­nych pły­tach po­zio­mej pod­ło­gi. Jego skó­rza­ne, wy­po­le­ro­wa­ne buty z trze­ma czte­re­ma klam­ra­mi każdy do­sko­na­le tłu­mi­ły tupot jego dłu­gich, mę­skich stóp. Prze­szedł już do­kład­nie trzy­dzie­ści kro­ków od sta­lo­wych, wy­trzy­ma­łych, oku­tych drzwi, które były mo­co­wa­ne har­to­wa­nym że­la­zem na twar­dych, po­tęż­nych, na­oli­wio­nych za­wia­sach, by po­rząd­nie bro­ni­ły wej­ścia do lo­chów. Co ja­kieś pięć me­trów i dwa­dzie­ścia jeden cen­ty­me­trów, w znaj­du­ją­cym się na górze su­fi­cie umiesz­czo­ne były nie­wiel­kie otwo­ry da­ją­ce małą i nie­znacz­ną ilość świa­tła.

...

Prze­pra­szam, nie mo­głam się po­wstrzy­mać.

Bar­dzo, bar­dzo dzię­ku­ję! Zwłasz­cza, że po­ziom był na­praw­dę wy­so­ki. Gra­tu­lu­ję po­zo­sta­łym wy­róż­nio­nym! :)

Widzę, że przy oka­zji wy­wią­za­ła się in­te­re­su­ją­ca dys­ku­sja. Też się dzi­wię, że Gwi­don nie do­stał wy­róż­nie­nia, choć przy­zna­ję bez bicia - nie czy­ta­łam wszyst­kich tek­stów z li­sto­pa­do­wo-gru­dnio­wej sió­dem­ki (co oczy­wi­ście nad­ro­bię). Do za­nie­po­ko­jo­nych/obu­rzo­nych tym fak­tem (zna­czy: bra­kiem wy­róż­nie­nia dla Gwi­do­na, nie moimi za­le­gło­ścia­mi;)) na­pi­szę "ku po­krze­pie­niu serc", że o tego au­to­ra mar­twić się nie trze­ba, po­nie­waż od lat pu­bli­ku­je na pa­pie­rze (NF, SFFiH itp.) i ra­czej brak piór­ka go nie za­ła­mie ;)

Nowa Fantastyka