Profil użytkownika

Z ogromną przykrością obwieszczam, że, aż do odwołania, nie będę mogła przyjmować zaproszeń do betowania. :-(

 

Komunikat organizacyjny:

Autorzy publikujący opowiadania anonimowo, raczej nie powinni spodziewać się moich łapanek.

Autorzy fragmentów winni wyzbyć się wszelkiej nadziei, że przeczytam ich teksty.

 


komentarze: 29170, w dziale opowiadań: 26051, opowiadania: 13612

Ostatnie sto komentarzy

Corrinnie, bardzo bym chciała, aby to, co opisałeś, na zawsze pozostało historyjką z opowiadania.

 

W pracy szło mu cięż­ko. → A może: W pracy nie było łatwo. Lub: W pracy miał pewne trudności.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Ciezko-a-trudno;19058.html

 

Nie mógł się sku­pić i dwa razy po­my­lił się, wpi­su­jąc po­le­ce­nie dla AI. Na szczę­ście dało się to od­wró­cić. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Nie mógł się sku­pić i dwa razy popełnił omyłkę, wpi­su­jąc po­le­ce­nie dla AI. Na szczę­ście mógł to skorygować.

 

Potem mógł sko­rzy­stać z przy­słu­gu­ją­cej mu pół­go­dzin­nej prze­rwy… → Zbędny zaimek.

 

Czuł się jak haker, wpusz­cza­ją­cy do sys­te­my wi­ru­sa. → Literówka.

 

Moc­niej opa­tu­lił się kocem… → Raczej: Szczelniej/ Ciaśniej opa­tu­lił się kocem

 

Fala hejtu, jaka prze­la­ła się przez in­ter­net… -> Fala hejtu, która prze­la­ła się przez in­ter­net

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Z pewnością. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No cóż, sama moją kolejkę tworzę i sama muszę ją potem skracać. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, MTF.

Istotnie, tak się dzieje podczas nadrabiania kolejkowych zaległości. I pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że nie przypadek będzie sprawiał Twoje pojawianie się na portalu. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Choć miłosne perypetie dziewiętnastowiecznych panienek nie należą do moich ulubionych lektor, to tę historię czytałam bez przykrości i tylko niektóre sytuacje mąciły mi obraz całości – chwilami nie wiedziałam, kto sypiał po kilka stuleci, kim/ czym był pies przebity żerdzią, a także czy Fanny i Fand to ta sama osóbka…

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

 

Naj­droż­sza Kitty,

Spie­szę do­nieść, że chaos na­szej prze­pro­wadz­ki→ Po nagłówku, nie stawia się przecinka. Ten błąd pojawia się w kolejnych listach.

 

Bądź zdro­wa,

Twoja Fanny → Zbędny przecinek. Ten błąd pojawia się w kolejnych listach.

 

nieco dłuż­szą tym razem, drzem­kę. Zbu­dzi­łem się tym razem w cza­sach… → Czy to celowe powtórzenie?

 

nie mieć za­sto­so­wa­nia przy dzier­ga­niu wełny… → Z wełny można wydziergać sweter, czapkę czy skarpety, ale wełny się nie dzierga, dzierga się robótkę.

 

zy­ska­ła kon­ku­ren­ta o rękę…zy­ska­ła kon­ku­ren­ta do rękiLub: …zy­ska­ła kon­ku­ren­ta, starającego się o rękę

 

ma­nie­ry ma dość pro­stac­kie, co dał po sobie po­znać już pod­czas ko­la­cji.…ma­nie­ry ma dość pro­stac­kie, co zaprezentował już pod­czas ko­la­cji.

 

nie na tyle, by przy­sto­iło mi zo­sta­wić damę… → …nie na tyle, by przy­stało mi zo­sta­wić damę

 

Wy­pły­wa­ją­ce mu z brzu­cha je­li­ta zna­czy­ły jego drogę wąską czer­wo­ną smugą, a ostry ko­niec me­ta­lo­we­go przę­sła co rusz spo­wal­niał jego mo­zol­ne czła­pa­nie. → Czy wszystkie zaimki są konieczne?

 

– Pro­szę wy­ba­czyć mi tę chwi­lę sła­bo­ści, panie Cu­la­in.– Nadal za­pła­ka­na… → Brak spacji po kropce.

 

za­pa­dłem cięż­ko w mięk­ki fotel o gru­bych rzeź­bio­nych rącz­kach. → …za­pa­dłem cięż­ko w mięk­ki fotel o gru­bych rzeź­bio­nych poręczach.

Fotele nie miewają rączek, choć mają nóżki.

 

czas i mie­sj­ce się zga­dza­ły… → Literówka.

 

W każ­dym z jej mno­gich żyć Fand uwo­dzi­ła mnie… → W każ­dym z jej mno­gich żywotów, Fand uwo­dzi­ła mnie

Życie nie ma liczby mnogiej. https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Zycie;20113.html

 

To siła, która pcha nas ku sobie w każ­dym z two­ich żyć.To siła, która pcha nas ku sobie w każ­dym twoim życiu.

 

Ru­mie­nię się aż na same tego wspo­mnie­nie. → Ru­mie­nię się aż na samo tego wspo­mnie­nie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rybaku, mam nadzieję, że już nie będziesz znikał i że niebawem zaprezentujesz nowszą twórczość.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rybaku, przeczytałam opowiadanie bez szczególnych emocji, bo choć pokazałeś wizję osobliwą, to jednocześnie nie mogę pozbyć się wrażenia, że chyba zgodną z przekonaniami, którymi dzieliłeś się już wcześniej.

 

Bo od czasu co­vid-u mie­li­śmy… → Bo od czasu co­vidu mie­li­śmy

 

niż w spu­sto­szo­nej za­ra­zą Eu­ro­pie, Au­stra­lii, na da­le­kim wscho­dzie czy Ame­ry­ce Pół­noc­nej. → …niż w spu­sto­szo­nej za­ra­zą Eu­ro­pie, Au­stra­lii, na Da­le­kim Wscho­dzie czy Ame­ry­ce Pół­noc­nej.

 

Po pro­stu przed epi­de­micz­ne sys­te­my… → Po pro­stu przedepi­de­micz­ne sys­te­my

Napisałabym to razem, tak jak przedrozbiorowy czy przedwojenny.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sabre77, bardzo się cieszę, że mogłam pomóc i życzę Ci wielu sukcesów w dalszej pracy twórczej. Pisz jak najwięcej i rób to najlepiej jak potrafisz. :D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Andrzeju, może i pokazałeś niezbyt odległą przyszłość, ale w Łodzi na razie powiało chłodem. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I bardzo dobrze, Anonimie, że wyrósł! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Bardzie. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Rozumiem ograniczenie do stu słów, ale jak na mój gust, wycieczka trwała zbyt krótko. ;)

 

do­da­jąc pięk­na mat­czy­nej pla­ne­cie. → Czy planeta należała do matki narratora?

A może miało być: …do­da­jąc pięk­na macierzystej pla­ne­cie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ostycja, powiadasz Anonimie…

Może z opowiadania nikt strzelać nie będzie, ale podejrzewam, że Ostycję może trafić apopleksja. ;)

 

– Dla­cze­go tak źle na­pi­sa­ny tekst ma pójść od razu do druku? – wy­krzy­cza­ła. → Skoro wykrzyczała, po pytajniku postawiłabym także wykrzyknik.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mam wrażenie, że czerwona kurtka z kapturem, las i wilk w finale, to zdecydowanie za mało, aby powiązać to opowiadanie z bajką o Czerwonym Kapturku. Inymi słowy – nie bardzo wiem, co miałaś nadzieję opowiedzieć.

 

– Jak ty to ro­bisz? – dzi­wił się, zgię­ty w pół.– Jak ty to ro­bisz? – dzi­wił się, zgię­ty wpół.

 

in­te­re­so­wa­ło go tylko spo­tka­nie. A ra­czej moż­li­wość po­je­cha­nia na niego swoim… → Piszesz o spotkaniu, które jest rodzaju nijakiego, więc w drugim zdaniu: A ra­czej moż­li­wość po­je­cha­nia na nie swoim

 

– po­dob­nie… → Jedna spacja po półpauzie wystarczy.

 

Je­stem Iz”. → Tekstu napisanego kursywą nie ujmuje się w cudzysłów.

 

–  Adam… → Jedna spacja po półpauzie wystarczy.

 

męż­czy­zna wska­zał wiel­ką dło­nią na por­tal… → …męż­czy­zna wska­zał wiel­ką dło­nią por­tal

Wskazujemy coś, nie na coś.

 

Zła­pał bu­tel­kę za szyj­kę i po­cią­gając duży łyk al­ko­ho­lu. → Pewnie miało być: Zła­pał bu­tel­kę za szyj­kę i po­cią­gnął duży łyk al­ko­ho­lu.

 

Prawą dło­nią chwy­cił za miecz… → Prawą dło­nią chwy­cił miecz

 

–  prze­rwać… → Jedna spacja po półpauzie wystarczy.

 

–  i Iz już wie… → Jak wyżej.

 

Ciel­sko padła na zie­mię… → Literówka.

 

w każ­dym z po­przed­nich żyć i świa­tów. → …w każ­dym po­przed­nim życiu i świecie.

Życie nie ma liczby mnogiej. https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Zycie;20113.html

 

chwy­cił za rę­ko­jeść mie­cza. → …chwy­cił rę­ko­jeść mie­cza.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Serdecznie gratuluję, Sabre77. I jest mi niezmiernie miło, że uznałeś moje łapanki za przydatne. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż, Vacterze, bywa i tak… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Vacterze.

 

Wprowadziłem poprawki, lufę przerobiłem (tiaa).

A stróżkę przerobiłeś na strżkę, tiaa… Niezła przeróbka. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Bardzie. ;)

 

Dodam, tylko, że Ulf nie cytuje tekstu Kaczmarskiego, a jedynie pożyczyłem ten fragment ;)

A ja wyznam, że zawsze irytuje mnie użycie w opowiadaniu słów/ powiedzeń, które powstały w czasach nam współczesnych, dlatego uważam, że zacytowane słowa w ustach Ulfa brzmią, moim zdaniem, niewiarygodnie. Ale to Twoje opowiadanie, Bardzie, Ty tu rządzisz. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ale w obu tych frag­men­tach ra­czej mi cho­dzi­ło o sens me­ta­fo­rycz­ny. Tak więc, cho­dzi o to że Ha­rvas pa­trzy w pi­ja­ny wzrok Lan­dor­fa, a morze było wzbu­rzo­ne.

Bardzie, metaforycznie wzrok, moim zdaniem, nie może być pijany, albowiem wzrok nie używa alkoholu. Nie można też patrzeć w cudzy wzrok, bo wzroku nie widać. Wzrok jest zmysłem tak jak słuch, węch czy smak, a tych przecież nie można zobaczyć.

Proponuję: Bro­da­ty wpa­try­wał się w mętne oczy Lan­dor­fa.

W drugim zdaniu, opisując sytuację na plaży, słowem nie wspominasz, że morze jest wzburzone, a ja nadal będę twierdzić, że to nie morze rozbijało fale.

Proponuję: Za nimi fale wzburzonego morza rozbijały się o kamienie na brzegu.

 

“– Pij, bo trzę­siesz się, jak śle­dzio­na z wę­go­rza wy­rwa­na*. 

Tu cho­dzi­ło o cytat z pio­sen­ki Kacz­mar­skie­go – już do­da­łem wy­ja­śnie­nie na końcu opo­wia­da­nia :) 

Skoro to fragment utworu Przemysława Gintrowskiego, to jakim cudem te słowa mógł wypowiedzieć bohater Twojego opowiadania, który nie miał możliwości znać twórczości artysty? A nie przypuszczam, by sam wymyślił identyczne zdanie.

 

A tu do­sta­łem za­gad­kę ma­te­ma­tycz­ną :D. Zna­la­złem funty, któ­rych uży­wa­no w śre­dnio­wie­czu, ale funt to 0.4 ki­lo­gra­ma, rot­twe­iler waży od 50 do 60 kilo. Ale to był duży rot­twe­iler…

Bardzie, problem nie polega na domniemanej wadze psa, problem polega na tym, że podajesz jego ciężar w kilogramach, a kilogramy w czasach tego opowiadania jeszcze nie były znane, podobnie jak wcześniej użyty przez Ciebie litr.

Sugeruję, abyś skorzystał z wiadomości tu zawartych: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kilogram

https://pl.wikipedia.org/wiki/Systemy_miar_stosowane_na_ziemiach_polskich

http://wiki.meteoritica.pl/index.php5/Dawne_jednostki_miar_i_wag

 

…chciał­bym jak naj­wię­cej opo­wie­dzieć o lu­dziach zwy­cza­jach i isto­tach, nim za­cznę to wszyst­ko łą­czyć w jedną długą hi­sto­rię. Oraz sam chciał­bym po­znać le­piej po­sta­cie, które będą wy­stę­po­wać w dal­szych czę­ściach, a może nawet i po­wie­ści :).

Dziękuję za wyjaśnienia. Teraz lepiej rozumiem takie prezentowanie opowiadań. :)

Powodzenia, Bardzie i życzę, aby wszelkie przygody Landorfa i jego drużyny były zajmujące i chętnie czytane. :)

 

edycja

A skoro dokonałeś poprawek, mogę udać się do klikarni. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, WDKarawelo. Dziękuję za wyjaśnienie i życzę powodzenia w dalszej pracy twórczej. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie można nie zauważyć, że powiadanie, choć zamknięte, jest elementem szerszej historii i trochę żałuję, że rzecz nie jest prezentowana chronologicznie – łatwiej byłoby zapamiętać kolejne części i łatwiej śledzić losy bohaterów.

To opowiadanie, jak mniemam, traktuje o początkach bytności Landorfa w drużynie, ale mam nadzieję, że jeszcze wiele przed nim.

Czytałam z zainteresowaniem, bo umiesz ciekawie opowiadać, ale wielka szkoda, że część tej przyjemności została zepsuta nie najlepszym wykonaniem.

 

Nie ważne, czy pod po­sta­cią piwa… → Nieważne czy pod po­sta­cią piwa

 

wy­koń­czy go głód i pra­gnie­nie. → Piszesz o dwóch czynnikach, więc: …wy­koń­czą go głód i pra­gnie­nie

 

Ne­kar­czy­ka odzia­ne­go w Pa­non­skie sze­ro­kie spodnie… → …Ne­kar­czy­ka odzia­ne­go w pa­non­skie sze­ro­kie spodnie

 

Bar­man nalał mu bez słowa i podał kufel. → Obawiam się, że w ówczesnych gospodach nie było barmanów.

Proponuję: Karczmarz/ oberżysta/ gospodarz nalał mu bez słowa i podał kufel.

 

Lan­dorf do­stał li­tro­wy dzban. → Obawiam się, że w czasach tego opowiadania jeszcze nie wiedziano, co to litr. Pojęcie litra zostało zdefiniowane w końcu XVIII wieku.

Proponuję: Lan­dorf do­stał dzban mieszczący kwartę.

 

Ten, który się ode­zwał, nosił krót­ką jasny za­rost… → Literówka.

 

miał wy­ta­tu­owa­ną twarz w spi­ral­ne wzory, włosy swo­bod­nie opa­da­ły mu na ra­mio­na. → …miał twarz wy­ta­tu­owa­ną w spi­ral­ne wzory, włosy swo­bod­nie opa­da­ły na ra­mio­na.

 

Bro­da­ty wpa­try­wał się w mętny wzrok Lan­dorfa. → Można wpatrywać się w coś mętnym wzrokiem, ale nie wydaje mi się, aby można wpatrywać się w czyjś wzrok, tak jak nie można wsłuchiwać się w czyjś słuch.

 

– Py­ta­łem, na co się ga­pisz? – po­wtó­rzył Lan­dorf . → Zbędna spacja przed kropką.

 

że mówi do Mersa po Ne­kar­sku. → …że mówi do Mersa po ne­kar­sku.

 

– Py­ta­łem – za­czął po Me­ryj­sku… → – Py­ta­łem – za­czął po me­ryj­sku

 

Nieco dalej trzech Mer­sków sie­dzia­ło przy nie­wiel­kim ogni­sku. → Literówka.

 

Za nimi morze roz­bi­ja­ło fale o brzeg. → To nie morze rozbijało fale.

Proponuję: Za nimi fale morskie rozbijały się o brzeg.

 

Lan­dorf roz­po­znał głos tego w war­ko­czy­kach. → W jaki sposób mężczyzna znalazł się w warkoczykach?

A może miało być: Lan­dorf roz­po­znał głos tego z warkoczykami.

 

z od­le­głej Ne­ka­ryk­tó­ry… → Brak przecinka i spacji. Winno być: …z odległe Nekary, który

 

że nie jedno wi­dzia­łeś i prze­ży­łeś. → …że niejedno wi­dzia­łeś i prze­ży­łeś.

 

Lan­dorf pił, ale i jadł po­zo­sta­wio­ne mu sma­żo­ne ryby. → Do usmażenia ryb potrzebna jest patelnia i tłuszcz. Czy ryby na pewno były smażone?

A może miało być: Lan­dorf pił, ale i jadł po­zo­sta­wio­ne mu pieczone ryby.

 

Lan­dorfa nie miał zbyt wielu oka­zji do picia. → Literówka.

 

Zimny pot spły­wał mu po ple­cach, wy­ci­ska­ny z każ­dym kro­kiem, pod cię­ża­rem dźwi­ga­ne­go na ple­cach to­bo­łu. → Nie brzmi to najlepiej. Drugie plecy są zbędne.

 

W końcu też nie wy­trzy­mał tempa mar­szu i zo­stał w tyle. → A kto jeszcze nie wtrzymał tempa?

 

Wkrót­ce wy­pro­wa­dził ich na ob­szer­ną po­lan­kę cią­gną­cą się aż do pod­nó­ża ska­li­ste­go wznie­sie­nia. → Skoro była obszerna i ciągnęła się aż do wzniesienia, to nie była to polanka, bo polanki są małe.

Proponuję: Wkrót­ce wy­pro­wa­dził ich na ob­szer­ną po­lan­ę, cią­gną­cą się aż do pod­nó­ża ska­li­ste­go wznie­sie­nia.

 

Ulf ścią­gnął z ple­ców drew­nia­ną tar­czę i wy­cią­gnął miecz… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Ulf ścią­gnął z ple­ców drew­nia­ną tar­czę i wyjął miecz

 

– Ulf po­kle­pał Lan­dorfa po ple­cach i pchnął go w stro­nę wej­ścia. → Zbędny zaimek.

 

Ne­kar­czyk spoj­rzał na Mer­sów, któ­rzy sta­nę­li po obu stro­nach przy­wód­cy i wbili w Lan­dorfa twar­de spoj­rze­nia. Ne­kar­czyk uniósł po­chod­nię i ru­szył w głąb groty. → to celowe powtórzenie?

Proponuję: Ne­kar­czyk spoj­rzał na Mer­sów, któ­rzy sta­nę­li po obu stro­nach przy­wód­cy i wbili w Lan­dorfa twar­de spoj­rze­nia, ten uniósł po­chod­nię i ru­szył w głąb groty.

 

Już na wej­ściu wy­czuł, że coś ją za­miesz­ku­je.Już przy wej­ściu wy­czuł, że coś ją za­miesz­ku­je.

 

Ne­kar­czyk stą­pał ostroż­nie po śli­skiej na­wierzch­ni. → Obawiam się, że tam nie było nawierzchni.

Proponuję: Ne­kar­czyk stą­pał ostroż­nie po śliskim podłożu.

 

Sta­nął u wej­ścia i uniósł po­chod­nie… → Literówka.

 

Serc za­mar­ło mu w pier­si… → Literówka. Czy dookreślenie jest konieczne – czy serce mogło zamrzeć w innym miejscu?

 

Ne­kar­czyk spoj­rzał na zwie­rzę w świe­tle księ­ży­ca. Choć z pyska przy­po­mi­na­ło wilka, to było od niego znacz­nie więk­sze, bu­do­wą do­rów­ny­wa­ł niedź­wie­dzio­wi. → Piszesz o zwierzęciu, które jest rodzaju nijakiego, więc winno być: …bu­do­wą do­rów­ny­wa­ło niedź­wie­dzio­wi.

 

Warg nie­spo­dzie­wa­nie sko­czył, ale nie na go­to­wych do ciosu Eina­ra i Ulfa, ale ku za­sko­cze­niu Mer­sów… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Warg nie­spo­dzie­wa­nie sko­czył, jednak nie na go­to­wych do ciosu Eina­ra i Ulfa, ale ku za­sko­cze­niu Mer­sów…

 

Bro­da­ty wo­jow­nik uniósł pło­mień, od­pa­la­jąc brzuch Warga. → Pewnie miało być: Bro­da­ty wo­jow­nik uniósł pło­mień, opa­la­jąc/ podpalając brzuch warga.

 

ude­rzył mie­czem za głowy. → …ude­rzył mie­czem zza głowy.

 

Ostrze wbiło się w bok Warga.Ostrze wbiło się w bok warga.

 

zła­pać za futro przy łbie Warga… → …zła­pać za futro przy łbie warga

 

w przed­sta­wie­niu ja­kieś mi­tycz­ne baśni. → Literówka.

 

 Eina­ra pod­ry­wał ja­sno­wło­są dziew­czy­nę… → Literówka. Słowo podrywał nie ma racji bytu w tym opowiadaniu.

Proponuję: Eina­r przygadywał/ uwodził/ bałamucił ja­sno­wło­są dziew­czy­nę… Lub: …Eina­r przymilał się/ umizgiwał się do ja­sno­wło­sej dziew­czy­ny

 

– Pij, bo trzę­siesz się, jak śle­dzio­na z wę­go­rza wy­rwa­na*. → Czemu służy gwiazdka w tym zdaniu?

 

Kogoś z oby­tym z dys­cy­pli­ną i sztu­ką wo­jen­ną.Kogoś obytego z dys­cy­pli­ną i sztu­ką wo­jen­ną.

 

Lan­dorfa obu­dził ko­bie­cym wrzask. → Literówka.

 

Star­szy męż­czy­zna o si­wych wą­sach, zła­pał za widły… → Star­szy męż­czy­zna o si­wych wą­sach zła­pał widły

Chwytając jakąś rzecz, łapiemy coś, nie za coś.

 

wie­śniak od­su­nął się na ka­mie­ni­stą plażę. → Pewnie miało być: …wie­śniak osu­nął się na ka­mie­ni­stą plażę.

 

Lan­dorf roz­pa­lił ogień i za­czął przy­go­to­wy­wać je­dze­nie, gdy wo­jo­wie za­czę­li się okła­dać. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Lan­dorf roz­pa­lił ogień i zabrał się do przy­go­to­wania je­dze­nia, gdy wo­jo­wie za­czę­li się okła­dać.

 

Uwagę Ne­kar­czy­ka przy­cią­gnął nad bie­ga­ją­cy pies.Uwagę Ne­kar­czy­ka przy­cią­gnął nadbie­ga­ją­cy pies.

 

Umię­śnio­na be­stia mu­sia­ła ważyć z sześć­dzie­siąt kilo. ->Bestia nie mogła ważyć sześćdziesiąt kilo, albowiem w czasach tego opowiadania nikt nie miał pojęcia o kilogramach.

 

zo­sta­wia­jąc Rot­twe­ile­ra z Ha­rva­sem… ->… zo­sta­wia­jąc rot­twe­ile­ra z Ha­rva­sem

Rasę psa piszemy małą literą.

 

Ha­rva­sa spra­wił psu ob­ro­żę… → Literówka.

 

po­nu­re twa­rze ry­ba­ków, zwia­sto­wał iż nie od­pusz­czą tak łatwo kom­pa­nii. → …po­nu­re twa­rze ry­ba­ków zwia­sto­wały, iż nie od­pusz­czą kompanii tak łatwo.

 

i grzmot­nął w tar­cze Ulfa. → Literówka.

 

Okrę­cił się na pię­cie i prze­szył pierś rybak. → Literówka.

 

na próż­no sta­rał się za­pró­szyć ogień pod nie­wiel­kim sto­sem ga­łę­zi. → …na próż­no sta­rał się rozniecić ogień pod nie­wiel­kim sto­sem ga­łę­zi.

Zaprószenie ognia to nieumyślne podpalenie czegoś.

 

Przy­glą­da­jąc się, po­sęp­nie, ssą­cym krew pi­jaw­ką… → Przy­glą­da­jąc się po­sęp­nie ssą­cym krew pi­jaw­kom

 

pa­trząc za od­cho­dzą­cymw… → Brak spacji.

 

to w końcu syci. Gdyż spi­chle­rze, osad­ni­cy mieli pełne. → Chyba miało być: …to w końcu byli syci, gdyż spi­chle­rze osad­ni­cy mieli pełne.

 

czmy­cha­li głąb lasu. → …czmy­cha­li w głąb lasu.

 

Chwy­ci­li za kije i rzu­ci­li się na prze­śla­dow­cę… → Chwy­ci­li kije i rzu­ci­li się na prze­śla­dow­cę

 

a potem za­bra­li­by się za ko­bie­ty. → …a potem za­bra­li­by się do kobiet.

 

w gło­sie miał coś, co nie no­si­ło sprze­ci­wu. → Pewnie miało być: …w gło­sie miał coś, co nie zno­si­ło sprze­ci­wu.

 

– To ja prze­owa­dzi­łem tej ban­dzie… → – To ja prze­wo­dzi­łem tej ban­dzie

 

pod­szedł do Lan­dorf i wrę­czył mu sa­kiew­kę. → Literówka.

 

Skar­gard miał krót­ką brodę i włosy, które już mocno po­si­wia­ły, choć nie mógł mieć wię­cej niż czter­dzie­ści lat. Miał by­stre… → Lekka miałoza.

Proponuję: Skar­gard nosił krót­ką brodę i włosy, które już mocno po­si­wia­ły, choć nie mógł liczyć wię­cej niż czter­dzie­ści lat. Miał by­stre

 

do­pro­wa­dził dru­ży­nę do nie­wiel­kiej po­lan­ki prze­cię­tej stru­mie­niem. → Zbędne dookreślenie – polanka jest niewielka z definicji.

 

Ode­brał od Eina­ra tar­cze oraz to­po­rek… → Literówka.

 

Ulf ciął za głowę… → Co to znaczy ciąć za głowę?

A może miało być: Ulf ciął zza głowy

 

Tar­cze zde­rzy­ły się, wal­czą­cy na­pie­ra­li na nie, czer­wie­niąc na twa­rzach.Tar­cze zde­rzy­ły się, wal­czą­cy na­pie­ra­li na nie, czer­wie­niejąc na twa­rzach.

 

– To herb Srebr­nej kom­pa­nii. → Chyba miało być: – To herb Srebr­nej Kom­pa­nii.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A to przepraszam, Misiu. Twoja postawa jest godna pochwały! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Spokojnie, Misiu. W biegu nie wszystko może się udać. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie od dziś wiadomo, że gdzie jak gdzie, ale w pubach można usłyszeć najdziwniejsze opowieści.

Fajna historyjka, Misiu. ;)

 

Wy­raź­nie miał po­trze­bę wy­ga­da­nia się do kogoś.Wy­raź­nie miał po­trze­bę wy­ga­da­nia się przed kimś. Lub: Wy­raź­nie miał po­trze­bę ga­da­nia do kogoś.

 

po po­wro­cie do domu umie­ści­łem, jak wszyst­kie inne, w osob­nym pu­de­łecz­ku z prze­zro­czy­stą pla­sti­ko­wą po­kryw­ką i umie­ści­łem na półce… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …po po­wro­cie do domu włożyłem, jak wszyst­kie inne, do osobnego pudełeczka

 

W nocy obu­dził mnie głos dźwię­czą­cy w mojej gło­wie: → Czy drugi zamek jest konieczny?

 

Na­stęp­nej nocy znowu ‘moł­da­wit’ prze­mó­wił do mnie… → A może: Na­stęp­nej nocy moł­da­wit znów prze­mó­wił…

 

Wi­docz­nie nie­do­wie­rza­nie mu­sia­ło się odbić na mojej twa­rzy, bo mój to­wa­rzysz za­pro­sił mnie do sie­bie: → Nadmiar zaimków.

Proponuję: Wi­docz­nie moje nie­do­wie­rza­nie musiało odbić się na twa­rzy, bo rozmówca zaproponował:

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

 Historyjka na tyle osobliwa, że nie zdołałam pojąć, co miałaś nadzieję opowiedzieć.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

WDKarawelo, przeczytałam opowiadanie z pewnym zainteresowaniem i niejaką ciekawością, jak lekrze „zorganizują” nowe życie Toma, ale nie spodziewałam się, że ten nagle postanowi inaczej. Rozumiem, że finał zapowiada dalsze eksperymenty na właśnie pozyskanym mózgu.

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

 

W moją świa­do­mość wbija się obcy ko­mu­ni­kat. Wpra­wia mnie on w eu­fo­rię i za­nie­po­ko­je­nie. → Czy wszystkie zaimki są konieczne? Miejscami nadużywasz zaimków.

 

i zro­zu­mie­my twój prze­kaz.” → …i zro­zu­mie­my twój prze­kaz”.

Kropkę stawiamy po zamknięciu cudzysłowu. Ten błąd pojawia się w tekście wielokrotnie.

 

stać nas było na to, co po­trze­bo­wa­li­śmy… → …stać nas było na to, czego po­trze­bo­wa­li­śmy

 

pa­mię­tam blask słoń­ca i fa­lo­wa­nie as­fal­tu przed maską. → Falował asfalt, czy może rozgrzane powietrze nad asfaltem?

 

Czy żyję? Cięż­ko stwier­dzić.Czy żyję? Trudno stwier­dzić.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Ciezko-a-trudno;19058.html

 

Do­kład­nie” myślę sobie.Właśnie” myślę sobie.

https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Dokladnie;1075.html

 

Świa­tło. Ja WIDZĘ. → Widział/ myślał wielkimi literami???

 

– Dzień dobry – od­zy­wa się naj­ład­niej­sza osoba, jaką w życiu wi­dzia­łem.– Sły­szysz mnie? → Brak spacji po kropce. Ten błąd pojawia się wielokrotnie.

 

„Tak” → Brak kropki.

 

zo­sta­łeś prze­trans­por­to­wa­ny do Szpi­ta­lu Li­fe­les­sness… → …zo­sta­łeś prze­trans­por­to­wa­ny do szpi­ta­la Li­fe­les­sness

 

– Gdzie…gdzie on jest? → Brak spacji po wielokropku.

 

– W tej … skrzyn­ce? → Zbędna spacja przed wielokropkiem.

 

– Prze­cież tatuś za­wsze był … więk­szy. → Jak wyżej.

 

– To by­ło­by cięż­kie – od­zy­wam się po raz pierw­szy.– To by­ło­by trudne – od­zy­wam się po raz pierw­szy.

 

Mary idzie za nimi, tra­wiąc wszyst­ko w swoim wnę­trzu. → Zbędny zaimek – czy mogła trawić coś w cudzym wnętrzu?

 

– Dzię…kuję – wy­du­szam z sie­bie. → Brak spacji po wielokropku.

 

Mi się na tam­ten świat nie śpie­szy… → Mnie się na tam­ten świat nie śpie­szy

Choć rozumiem, że przyjaciel nie musi mówić poprawnie.

 

To też, lecz … cho­dzi o coś wię­cej. → Zbędna spacja przed wielokropkiem.

 

tu wska­zu­ję na krzą­ta­ją­cych się gości w bia­łych far­tu­chach… → …tu wska­zu­ję krzą­ta­ją­cych się gości w bia­łych far­tu­chach

Wskazujemy kogoś, nie na kogoś.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Serdecznie gratuluję! :D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I dlatego zdziwieniom nie ma końca.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A mimo to ciagle czemuś się dziwią. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

No, owszem. Dorośli wiedzą, że życie szkodzi – kto żyje, ten umrze.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Słowa, owszem, były proste, ale to było wołanie o pokój. Mylić może też wykonanie, bo ten wysoki chłopięcy głosik nie należał do dziecka – tak śpiewała Miansarowa.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Piosenką Słoneczny krąg (Sołniecznyj krug), bardziej znaną pod tytułem Zawsze niech będzie słońce (Pust wsiegda budiet sołnce), śpieweająca ją Tamara Miansarowa w 1963 roku zdobyła pierwsze miejsce na festiwalu w Sopocie. To nie była piosenka dziecięca.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mam cichą nadzieję, Regulatorzy, że nie jesteś idealna.

Nova, Twoje nadzieja nie jest płonna – do bycia ideałem brakuje mi bardzo wiele. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przy­zna­ję, nie uka­za­łem zbyt­nio ta­len­tu pi­sar­skie­go w tym opo­wia­da­niu. Na moją obro­nę po­wiem, że ten tekst był pi­sa­ny kilka lat temu, gdy po­sia­da­łem zde­cy­do­wa­nie mniej­sze oczy­ta­nie i do­świad­cze­nie. Moje po­zo­sta­łe opo­wia­da­nia są bar­dziej do­pra­co­wa­ne.

WDKarawelo, zastanawiam się, dlaczego – skoro miałeś pełną świadomość niedoskonałości tego tekstu – nie zrobiłeś nic, aby dziś prezentował się lepiej. Dlaczego nie zrobiłeś nic, aby Test był dobrze napisany, a jego lektura nie sprawiała przykrości czytającym.

Mam wrażenie, że może zainteresować Cię ten wątek: http://www.fantastyka.pl/loza/17

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Dzieliushu. Miło mi, że mogłam się przydać. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zawieruchy mają jakże paskudny zwyczaj niszczenia wszystkiego, po czym się przetaczają. Precz z zawieruchami!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Wolałabym, aby historia, nie tylko Krymu, była uboższa, ale by nie wzbogacały jej takie zawieruchy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pomysł dość wtórny, albowiem powstało już kilka dzieł o krwiożerczych roślinach.

Po wzmiance o nieopanowanym wzroście rośliny wiadomo było, że na myszach się nie skończy. Jednak czytałam z pewnym zainteresowaniem, spodziewając się czegoś zadziwiającego. Niestety, opowiadanie okazało się dość przewidywalne i niczym nie zaskoczyło.

Wykonanie pozostawia nieco do życzenia.

 

Bar­man na­le­wał na­stęp­ne­go… → Przed chwilą wychylił setkę wódki, a mniemam, że barman nalewał taką samą porcję, więc: Bar­man na­le­wał następną

 

po czym po­ka­zał znak Vic­to­rii bar­ma­no­wi… → …po czym po­ka­zał barmanowi znak wiktorii

 

– Może po­mi­nie­my grzecz­no­ści. Obaj wiemy, że leży ci coś na sercu – Paweł uniósł kie­li­szek. → Brak kropki po wypowiedzi.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

więc po­trze­by ży­wie­nio­we wzra­sta­ły dia­me­tral­nie. → Na czym polega diametralny wzrost potrzeb?

Za SJP PWN: diametralny 1. «krańcowo różny» 2. «biegnący wzdłuż średnicy lub przechodzący przez średnicę»

 

Za­pro­sił go do sie­bie na obiad. Od razu po prze­kro­cze­niu progu ogłu­szył go, ro­ze­brał i wrzu­cił w ro­śli­nę. Li­czył, że gdy wrzu­ci go w… → Czy wszystkie zaimki są konieczne? Powtórzenie.

 

Na miej­sce przy­je­chał pa­trol, wy­czu­li okrop­ny swąd… → Czy na pewno poczuli swąd? Czy roślina spalała ofiary?

Za SJP PWN: swąd «zapach spalenizny»

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A towarzysz Putin wszystko spierniczył… :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przynajmniej, jak mniemam, zachowałaś dobre wspomnienia. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

A co obserwowałaś w dni powszewdnie? ;)

Niewątpliwie. Nie to, co teraz. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pewnie wiele wiele wtedy zaobserwowałaś. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

 Finklo, cóż mogę dodać do tego, co już powiedziano, zwłaszcza że całą rzecz opisałaś jakbyś tam była, wszystko widziała i słyszała. Bardzo zacne opowiadanie! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dyspensa jest OK.

Za SJP PWN: dyspensa 1. «uchylenie przez papieża lub biskupa obowiązującego przepisu prawa kościelnego» 2. «zwolnienie od jakiegoś obowiązku»

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nieźle opisałaś zwyczaje panując w pałacu cesarskim i umiejętnie pokazałaś na tym tle historię bogini Izydy i Sun, jednej z konkubin cesarza. Dobrze się czytało.

 

Czer­wo­ne ko­lum­ny z drze­wa ce­dro­we­go… -> Czer­wo­ne ko­lum­ny z dr­ewna ce­dro­we­go

 

– Pięk­nie tkane szkar­łat­ne dy­wa­ny z wy­szy­tym złotą nicią mo­ty­wem ogro­du wio­sen­ne­go. → Z tego co wiem, dywanów się nie wyszywa.

 

nie za­wa­ża­jąc na ból lo­to­so­wych stóp. → Literówka.

 

nie przy­ćmi­ła za­chwy­tu nad fle­tem. Choć zło­ci­sta farba łusz­czy­ła się w kilku miej­scach, wciąż za­chwy­cał kunsz­tow­nym… → Nie brzmi to najlepiej.

 

– Ce­sarz na­ka­zał mi za­grać na nim.Szept był ledwo sły­szal­ny. → Zbędna kropka po wypowiedzi, didaskalia małą literą – szept, choć ledwie słyszalny, to też wypowiedź. Winno być: – Ce­sarz na­ka­zał mi za­grać na nim – szept był ledwo sły­szal­ny.

 

że trzy­ma ją nie­wi­dzial­ny łań­cuch. Wy­czer­pa­na, przy­trzy­ma­ła się ko­lum­ny… → Jak wyżej.

 

sza­re­go po­ran­ka z czar­no tu­szo­wych ma­lun­ków… → …sza­re­go po­ran­ka z czar­notu­szo­wych ma­lun­ków

 

sta­nę­ła po środ­ku sali z opusz­czo­ną głową… → …sta­nę­ła pośrod­ku sali z opusz­czo­ną głową

 

– Za­milcz star­cze! – jeden gest Izydy wy­star­czył… → – Za­milcz star­cze! – Jeden gest Izydy wy­star­czył

 

Gorąc pa­rzył, a na­dzie­ja gasła. →  Gorąco pa­rzyło, a na­dzie­ja gasła.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Przeczytałam, ale bez entuzjazmu – bardzo nie lubię opisów walk, a tu praktycznie całe opowiadanie z nich się składa.

 

– Lenin, Krup­ska, Troc­ki, Kon.Za­czął przed­sta­wiać ludzi wokół stołu. -> – Lenin, Krup­ska, Troc­ki, Kon – za­czął przed­sta­wiać ludzi wokół stołu.

 

– Jaki nowy ład?! – Za­czę­ła się po­wo­li iry­to­wać. →  – Jaki nowy ład?! – za­czę­ła się po­wo­li iry­to­wać.

 

Vi­ce-gu­ber­na­tor Apol­lon Ko­nis­skij… → Wi­cegu­ber­na­tor Apol­lon Ko­nis­skij

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Heskecie. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czy mam rozumieć, że pacjent wini lekarkę za to, że umarł, a w ramach zemsty będzie ją teraz straszył jako duch? Jakoś to do mnie nie przemawia.

 

Na sali numer 3 znaj­do­wa­ło się dzie­się­ciu pa­cjen­tów. → Sala szpitalna jest pomieszczeniem zamkniętym, więc: W sali numer trzy znaj­do­wa­ło się dzie­się­ciu pa­cjen­tów.

 

Far­kow­ski leżał na łóżku z roz­sta­wio­ny­mi sze­ro­ko no­ga­mi. → Czy dobrze rozumiem, że łóżko, na którym leżał Farkowski miało szeroko rozstawione nogi?

 

– Nie­eee… mooo… żeee… – wy­do­był z sie­bie słowa… → Czy dookreślenie jest konieczne – czy mógł wydobyć słowa z kogoś innego?

A może wystarczy: – Nie­eee… mooo… żeee… – Z trudem wypowiadał/ artykułował słowa

 

Chcia­ła ode­spać cięż­ki dzień. -> Chcia­ła ode­spać trudny dzień.

 

Idąc ko­ry­ta­rzem, za­le­wa­na co kilka se­kund świa­tłem z kuch­ni, czuła strach. → Jak długi był korytarz i jak długo po nim szła, skoro, jak rozumiem, światło zalewało ją kilka razy, co kilka sekund?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ślimaku, nie do końca rozumiem Twoje wątpliwości, więc nie podejmę się ich rozwiania.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ślimaku, wczoraj opuściłam portal przed Twoim postem, a dzisiaj, kiedy tu przyszłam, okazuje się, że rzecz już została wyjaśniona. W_baskerville – wielkie dzięki. heart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Maćku, nie wiem, na czym polega wspomniany w przedmowie eksperyment. Przeczytałam Karczmę na Bałtyku i zastanawiam się, dlaczego ten tekścik powstał…  

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

WDKarawela, opo­wia­danie li­czą­ce ponad 80000 zna­ków, nie wcho­dzi do gra­fi­ku dy­żur­nych, więc ci nie mają obo­wiąz­ku go czy­tać. Tak dłu­gie opo­wia­da­nie, choć­by było świet­ne i do­sko­na­le na­pi­sa­ne, nie może też li­czyć na no­mi­na­cję do piór­ka.

Pragnę też abyś wiedział, że zamieszczenie jednego dnia trzech opowiadań liczących łacznie niemal sto pięćdziesiąt tysięcy znaków nie jest dobrym pomysłem. Zdecydowanie lepiej dodawać jedno opowiadanie co kilka, kilkanaście dni – przeczyta je wtedy więcej osób.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Skoro czegoś nie widziałeś, to jeszcze nie znaczy, że tego nie ma. Ale cóż, skoro wiesz lepiej, przyjmij, że mnie tu nie było.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

MaSkrolu, nie czytało się źle, ale nie mogę powiedzieć, że ta historia spodobała mi się, albowiem nie przepadam za opowieściami, kiedy za sprawą czytanej księgi mają miejsce wydarzenia, które trudno mi sobie wyobrazić, że mogły się zdarzyć, choć przyjmuję do wiadomości, że fantastyka sptrawia, że mogą się wydarzyć.

 

Po­śród uli­czek parku wi­dzia­łem może kilka osób. → W parku to raczej alejki, nie uliczki. Ponadto w parku spaceruje się alejkami, a nie pośród nich.

 

Za szy­ba­mi Pal­miar­ni prze­mknę­ła… → Dlaczego wielka litera?

 

idąc w stro­nę Musz­li Kon­cer­to­wej. → Dlaczego wielkie litery?

 

z tru­dem par­li­śmy na przód. → …z tru­dem par­li­śmy naprzód.

 

Nie­mal na czwo­ra­kach do­pa­dłem zamek i prze­krę­ci­łem klucz… -> Nie­mal na czwo­ra­kach do­pa­dłem zamka i prze­krę­ci­łem klucz

 

Straż­nik prze­krę­cił głową jak zwie­rze… → Literówka.

 

Ja cicho wy­pu­ści­łem po­wie­trze, czu­jąc całe ciało za­le­wa ulga… → Chyba miało być: Ja cicho wy­pu­ści­łem po­wie­trze, czu­jąc, że całe ciało za­le­wa ulga

 

Wci­sną­łem pięść w swoje usta… → Zbędny zaimek – czy w opisanej sytuacji mógł wcisnąć pięść w cudze usta?

 

Ślad krwi zo­stał urwa­ny miej­scu… → Chyba miało być: Ślad krwi zo­stał urwa­ny w miej­scu

 

Buty były od­da­lo­ne kilka cen­ty­me­trów od mojej twa­rzy, noski prze­bi­ja­ły szpo­ny. → Czy dobrze rozumiem, że noski butów przebijały szpony?

A może miało być: Buty były od­da­lo­ne kilka cen­ty­me­trów od mojej twa­rzy, przez ich noski prze­bi­ja­ły się szpo­ny.

 

za bar­dzo się na­fik­so­wał. → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

4. dwunasto– może trzynastoletni chłopiec

Nie wiem dlaczego dywiz zamienia się w półpauzę. Zamiast półpauzy powinien być dywiz ale bez przecinka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo porządnie opowiedziana historia, znakomicie wykorzystująca scenki z przeszłości bohatera, które choć niewielkie, wiele o nim mówią. Urody tekstowi dodaje klimat opisywanych czasów. :)

Żałuję, że trafiłam tu dopiero dzisiaj.  

 

wska­zał na ubło­co­ne­go pick-upa. → …wska­zał ubło­co­ne­go pikapa.

Wskazujemy coś, nie na coś. Używamy pisowni spolszczonej.

 

Po­zna­li się dzię­ki pre­ten­sjo­nal­nej kul­tu­rze ko­le­gów z sali. → Czy tu aby nie miało być: Po­zna­li się dzię­ki niewyszukanej kul­tu­rze ko­le­gów z sali.

Za SJP PWN: pretensjonalny 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»

 

za­brał się za wy­ła­du­nek wcze­sno­po­ran­ne­go po­ło­wu. → …za­brał się do wyładunku wcze­sno­­ran­ne­go po­ło­wu.

 

wska­zał ręką na od­da­lo­ną o kilka mil zie­lo­ną kępę drzew. → …wska­zał ręką od­da­lo­ną o kilka mil zie­lo­ną kępę drzew.

 

Rybak po­dą­żył wzor­kiem we wska­za­nym kie­run­ku. → Literówka; bardzo ładna, bo zdobna wzorkiem. ;)

 

Ja­kieś pięt­na­ście mil → Brak kropki na końcu zdania.

 

– Drogi panie – ode­zwał się, – gdy­bym… → Przed półpauzą nie stawia się przecinka.

 

na roz­mo­wie o po­go­dzie i czy­ha­ją­cych pu­łap­kach na szla­ku… → …na roz­mo­wie o po­go­dzie i czy­ha­ją­cych na szlaku pu­łap­kach

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Stormie. Mam nadzieję, że opowiadanie trafi do Biblioteki. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ech, Misiu, bardzo Ci dziękuję za tak dobre o mnie mniemanie, ale użyję słów klasyka i powiem, że jesteś w mylnym błędzie.

Do bycia ideałem nigdy nie dążyłam i nigdy nim nie będę. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Owszem, Misiu, podobno. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Stormie. Miło mi, że mogłam się przydać. :)

A skoro dokonałeś poprawek, mogę udać się do klikarni. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Stormie, bywa, że czytelnicy czasem sugerują autorowi, że opowiadanie mogłoby nieco obszerniej potraktować opisane sprawy, więc bardzo rozumiem, że postanowiłeś ubrać pomysł w więcej słów i zaprezentować rzecz w nowej odsłonie.

W obecnym kształcie opowiadanie czyta się naprawdę dobrze, zwłaszcza że wzbogaciłeś je wątkiem miłosnym, łączącym Eliasa Browna z synem jednej z ofiar i zadbałeś, aby dziewiętnastowieczny klimat był należycie odczuwalny.

Mam nadzieję, że poprawisz usterki, bo chciałaby zgłosić opowiadanie do Biblioteki.

 

roz­glą­dał ner­wo­wo, jakby w oba­wie przed czymś. → Chyba miało być: …roz­glą­dał się ner­wo­wo, jakby w oba­wie przed czymś.

 

roz­my­śla­łem o nim do czasu, aż nie sku­pi­łem się na owej pi­sa­ni­nie.Owej pisaninie sugeruje, że bohater skupił się na artykule w gazecie.

Proponuję: …roz­my­śla­łem o nim do czasu, aż sku­pi­łem się na własnej pi­sa­ni­nie.

 

Gdy chcia­łem zadać drę­czą­ce mnie py­ta­nia François Che­val­lie­ro­wi… → A może: Gdy chcia­łem zadać François Che­val­lie­ro­wi drę­czą­ce mnie py­ta­nia

 

jak pan Elias Brown opu­ści tenże zacny przy­by­tek… → …jak pan Elias Brown opu­ści ten zacny przy­by­tek

Za SJP PWN: tenże «ten sam»

 

stra­ci­łem ocho­tę na po­zna­nie od­po­wie­dzi, która ran­kiem jesz­cze tak bar­dzo mną wła­da­ła… → Skoro nie znał odpowiedzi, nie mogła ona nim władać.

Proponuję: …stra­ci­łem ocho­tę na po­zna­nie od­po­wie­dzi/ zagadki, która ran­kiem jesz­cze tak bar­dzo zaprzątała mi myśli

 

i rów­nież uda­łem się w stro­nę wyj­ścia, nie zwa­ża­jąc na beł­ko­czą­ce­go Che­val­lie­ra uda­ją­ce­go się na za­ple­cze. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …i ruszyłem w stro­nę wyj­ścia, nie zwa­ża­jąc na beł­ko­czą­ce­go Che­val­lie­ra, uda­ją­ce­go się na za­ple­cze.

 

by prze­ko­nać głup­ców, sta­no­wią­cych uspo­so­bie­nie spra­wie­dli­wo­ści tego kraju… → Czy tu aby nie miało być: …by prze­ko­nać głup­ców, sta­no­wią­cych uo­so­bie­nie spra­wie­dli­wo­ści tego kraju

 

ob­ser­wo­wa­łem go z da­le­ka, w oba­wie przed kon­se­kwen­cja­mi utrzy­my­wa­nia dal­szej re­la­cji. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …ob­ser­wo­wa­łem go z da­le­ka, w oba­wie przed kon­se­kwen­cja­mi utrzy­my­wa­nia bliższej re­la­cji.

 

po­sta­no­wi­łem ro­zej­rzeć się po domu, twier­dząc, iż być może ktoś nie­po­żą­da­ny wtar­gnął do niego… → Raczej: …po­sta­no­wi­łem ro­zej­rzeć się po domu, podejrzewając, iż być może ktoś nie­po­żą­da­ny wtar­gnął do niego

 

Gdyby jego mi­łość była rze­czy­wi­ście szcze­ra, po­świe­cił­by dla niej wszyst­ko. → Literówka.

 

Za­pro­wa­dził mnie na za­ple­cze swego za­kła­du, po czym za­pa­liw­szy na po­wrót swą lampę naf­to­wą… ->Zbędne zaimki.

 

Tak­sy­der­mi­sta zszedł na dół po skrzy­pią­cych scho­dach… → Masło maślane – czy mógł zejść na górę?

 

na co ja zdzie­li­łem go laską w głowę z całej siły… → Raczej: …na co ja z całej siły zdzie­li­łem go laską w głowę

 

Pę­dzi­łem przez słabo oświe­tlo­ne bla­skiem la­tar­ni ga­zo­wych, mrocz­ne ulicz­ki… → Blask z definicji jest światłem mocnym i jaskrawym, więc nie może być słaby.

Proponuję: Pę­dzi­łem przez mrocz­ne ulicz­ki, słabo oświe­tlo­ne la­tar­niami ga­zo­wymi

 

Za­gad­nął stró­żów prawa trzy­ma­jąc się za kra­wią­cy bok.Za­gad­nął stró­żów prawa, trzy­ma­jąc się za krwawią­cy bok.

 

Osta­niej nocy sły­sza­łem… → Literówka.

 

Stoją nad moim łóż­kiem i pa­trzą tymi mar­twy­mi oczy­ma. → Stoją nad moim łóż­kiem i pa­trzą mar­twy­mi oczy­ma.

Czy mogli patrzeć tamtymi oczyma?

 

*Tekst urywa się, resz­ta stro­ny za­chla­pa­na jest krwią.* → Czemu tu służą gwiazdki?

 

Rę­ko­pis ów zo­stał zna­le­zio­ny… → Rę­ko­pis ten zo­stał zna­le­zio­ny

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję za mini-łapankę (to chyba dobrze świadczy o moim postępie w pisaniu, prawda? :D

Bardzo proszę, Cezary. Owszem świadczy coraz lepiej. ;)

 

Jak już pisałem w odpowiedzi na komentarz Finkli, chciała wybadać męża.

Lata miną, świat się zmieni, a wciaż będą istnieć żony, które mimo długiego stażu małżeńskiego, nie zdołają właściwie ocenić mężów i będą uciekać się do osobliwych podstępów, narażając się przy tym na śmierć lub kalectwo. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Mogę zrozumieć mordercze zapędy sfrustrowanego siedzeniem w domu Mariusza, cierpiącego na niemoc twórczą, ale nie pojmuję przeistoczenia się Joanny w Monikę – jaki cel jej przyświecał?

Czytało się całkiem nieźle. :)

 

po czym, bez po­śpie­chu, roz­par­ce­lo­wał pacz­kę. → Na czym polega rozparcelowanie paczki?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ależ skąd, Misiu, do ideału brakuje jeszcze kilku cech. Ale na poczatek można dążyć do niepełnego. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Historia na tyle osobliwa by zaintrygować, jednakowoż finał nieco rozczarowujący. Z drugiej strony, skoro nadmiar ludzi mógł sprawić, że pan Ślimak miałby zadławić się śluzem, to może nawet lepiej, że zmienił środowisko… ;)

Nadużywasz zaimków.

 

Ta oso­bil­wa przy­pa­dłość… → Literówka.

 

śmia­li­by się z niego i wy­ty­ka­li pal­ca­mi. Z ro­bo­ty, do któ­rej się kształ­cił, dawno go wy­rzu­ci­li. Szef, gdy zo­ba­czył go w biu­rze, wów­czas jesz­cze tylko z ma­leń­ką szaf­ką nocną, na­krzy­czał na niego i kazał mu się wy­no­sić. Na­zwał go jesz­cze… → Nadmiar zaimków.

 

Życia to­wa­rzy­skie­go nie po­sia­dał. → Życie towarzyskie nie jest czymś, co można posiadać.

 

Lał się po ple­cach, spły­wał mu wzdłuż krę­go­słu­pa. → Zbędny zaimek.

 

Czuł jak po­to­ki zie­lon­ka­wej cie­czy zbie­ra­ją się wokół niego. → Jak wyżej.

 

Chlu­po­czą na wy­so­ko­ści jego bio­der, potem pier­si, wresz­cie śluzu ze­bra­ło się tyle, że jego głowa… → Jak wyżej.

 

nim opu­ścił swoje schro­nie­nie. → Jak wyżej.

 

za­rzu­cił swą szafę na plecy i od­szedł do lasu. → Jak wyżej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dobrze zgadujesz, Andrzeju. I cieszę się z zapowiedzi dalszego ciągu. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

I teraz będę się zastanawiać, czy po dziesięciu sekundach Ellen otworzyła oczy… ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, do wyobraźni dodałabym jeszcze cierpliwość, wyrozumiałość i w pewnych przypadkach nieco toleracji. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Twononepos, jest mi niezmiernie przykro, ale nie mogę taić, że to jedno z najgorzej napisanych opowiadań, jakie zdarzyło mi się przeczytać na tym portalu.

W zasadzie mogę obiema rękami podpisać się pod komentarzem Ślimaka Zagłady, a od siebie dołączyć wybiórczą łapankę. Wybiórczą, albowiem poprawy wymaga tu niemal każde zdanie, każdy dialog, że o zlekceważonej interpunkcji nie wspomnę.

Mam nadzieję, że dołożysz wszelkich starań, aby Twoje przyszłe opowiadania były znacznie ciekawsze i zdecydowanie lepiej napisane. Powodzenia.

 

i wzbo­ga­cił część Gre­cji… → …i wzbo­ga­cił część Gre­cji

 

mury zbu­do­wa­ne przez Teo­do­zju­sza, a naj­wyż­szy po­ziom in­ży­nie­rii bu­dow­la­nej… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: …mury wzniesione przez Teo­do­zju­sza

 

uczy­nił z niego naj­po­tęż­niej­szą for­te­cą w Eu­ro­pie. → Literówka.

 

Tak wiele wro­gich armii pró­bo­wa­ły ją zdo­być, ale po­le­gli. → Piszesz o armiach, a te są rodzaju żeńskiego, więc: Tak wiele wro­gich armii pró­bo­wa­ło ją zdo­być, ale po­le­gły.

 

Nie­mniej pa­to­so­wa sy­tu­acja mię­dzy Osma­na­mi a Bi­zan­tyj­czy­ka­mi spra­wi­ła… → Co to jest sytuacja patosowa? Czy ma coś wspólnego z patosem?

A może chodzi o sytuację patową?

 

do­pó­ki Kon­stan­ty­no­pol był w rę­kach Gre­ko-Rzy­mian. → Kim byli Greko-Rzymianie?

 

więc nosił ubra­nia zwy­kłe­go po­dróż­ni­ka… → …więc nosił ubra­nie zwy­kłe­go po­dróż­ni­ka

Ubrania wiszą w szafie, leżą w szufladach i na półkach. Odzież, którą mamy na sobie to ubranie.

 

„Tak ciem­ne jaka jest przy­szłość Kon­stan­ty­no­po­la” – My­ślał po­nu­ro Kon­stan­tyn. → Didaskalia małą literą.

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów.

 

Owi­nął się płasz­czem chro­niąc się przed… → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Owi­nął się płasz­czem chro­niącym przed

 

Nagle usły­szał czy­jeś gło­śne roz­mo­wy. Chciał zi­gno­ro­wać roz­mów­ców… → Ile rozmów usłyszał? Skoro Konstantyn z nikim nie rozmawiał, nie mógł zignorować rozmówców.

Proponuję: Nagle usły­szał czy­jeś głosy. Chciał zi­gno­ro­wać rozmawiających

 

ale kiedy padły słowa „Nasze Mia­sto… → Dlaczego wielkie litery? Czy to nazwa własna? Uwaga dotyczy także miasta pisanego wielką literą w dalszym ciągu tekstu.

 

sę­dzi­wy bro­dacz z wiel­ką fałdą brody… → Nie brzmi to najlepiej. Czy broda na pewno jest fałdą?

 

do­świad­czyć  prze­ży­cia… → Jedna spacja wystarczy.

 

Poza tym od czasu do czasu śpie­wał. Raz Kon­stan­tyn usły­szał śpie­wa­ne opo­wie­ści… → Nie brzmi to najlepiej.

 

– Prze­pra­szam pań­stwa. Czy mogę do­łą­czyć do was? → Czy do pasterzy zwracałby się per państwo?

Proponuję: – Prze­pra­szam, czy mogę do was do­łą­czyć?

 

-Hm! Je­steś z Morei czy z in­ne­go miej­sca? → Brak spacji po dywizie, zamiast którego powinna być półpauza. Ten błąd pojawia się wielokrotnie także w dalszej części tekstu.

Winno być: Hm! Je­steś z Morei czy z in­ne­go miej­sca?

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

– Nie dzi­wisz się, że tu je­stem? – Za­py­tał pod­grze­wa­jąc… → Didaskalia małą literą.

Ten błąd pojawia się też kilkakrotnie w dalszej części tekstu.

 

– A co tam? Teraz w ob­li­czu śmier­ci wszy­scy je­ste­śmy równi! – Wzru­szył ra­mio­na­mi sta­rzec wy­ka­zu­jąc swoją obo­jęt­ność. Wino stało się bar­dzo cie­płe i nalał go do kub­ków to­wa­rzy­szy. → Dość koślawy zapis. Czy zaimek jest konieczny – czy mógł wykazać cudzą obojętność? Piszesz o winie, które jest rodzaju nijakiego. Narracji nie zapisujemy z didaskaliami. Winno być:

– A co tam? Teraz w ob­li­czu śmier­ci wszy­scy je­ste­śmy równi! – Starzec wzru­szył ra­mio­na­mi, wy­ka­zu­jąc obo­jęt­ność.

Wino stało się bar­dzo cie­płe i nalał je do kub­ków to­wa­rzy­szy.

 

Sły­sząc te słowa Kon­stan­tyn wzbu­rzył się. Chciał gło­śno sprze­ci­wić się tym sło­wom… → Powtórzenie.

 

Napił się cie­płe­go wina. Go­rą­cy płyn roz­grzał wnę­trze zmar­z­nię­te­go ciała w zi­mo­we dni. → Kiedy wino z ciepłego stało się gorące? W trakcie picia? Ile dni pił rzeczone wino?

 

Ce­sar­stwo Rzym­skie nadal ist­nie­je od ty­się­cy lat! → Zbędne dookreślenie – skoro istnieje, to zrozumiałe, że nadal/ w dalszym ciągu.

 

– Ma nie­zwy­cię­żo­ne mury. → Czy dobrze rozumiem, że mury brały udział w walce?

A może miało być: – Ma niezdobyte mury.

Murów nie można zwyciężyć.

 

każda twier­dza, nawet ta uzna­wa­na za nie­zwy­cię­żo­ną pew­ne­go dnia upad­nie. → …każda twier­dza, nawet ta uzna­wa­na za niemożliwą do zdobycia pew­ne­go dnia upad­nie.

 

Sły­sza­łem opo­wie­ści o tym jak Jego Ce­sar­ska Mość Jan VIII Pa­le­olog… → Sły­sza­łem opo­wie­ści o tym, jak jego ce­sar­ska mość Jan VIII Pa­le­olog

Formy grzecznościowe/ tytuły piszemy wielką literą, kiedy zwracamy się do kogoś listownie.

 

Wszy­scy byli za­pa­trze­ni we wła­sne gra­ni­ce i nie wie­rzy­li w tu­rec­kie za­gro­że­nie. – → Czemu służy półpauza po kropce?

 

-Był jeden, który chciał ode­przeć agre­sję Osma­nów… – Chło­piec po­wie­dział i za­milkł. Był jeden, który chciał ode­przeć agre­sję Osma­nów… – po­wie­dział chłopiec i za­milkł.

 

jed­nak jego wiara w ludzi któ­rzy go oszu­ka­li do­pro­wa­dzi­ła do jego przed­wcze­snej śmier­ci. → Czy wszystkie zaimki są konieczne?

 

Obawy w oczach ojca były wiel­kie… → Czy na pewno miał w oczach wielkie obawy?

 

-Nie po to zmar­ła moja żona, szczęść jej Boże, ro­dząc mi syna… → Obawiam się, że w sytuacji zmarłej żony, życzenie jej szczęść Boże nie odniesie żadnego skutku.

Sprawdź znaczenie zwrotu szczęść Boże.

https://wsjp.pl/haslo/podglad/30033/szczesc-boze

 

Jeśli będę mu­siał do­łą­czę do roz­bój­ni­ków, gdzie prawo nas nie do­się­gnie.– → Czemu służy dywiz po kropce? Ten błąd pojawia się bardzo wiele razy także w dalszej części tekstu.

 

Chwi­lę za­ję­ło, zanim oj­ciec się uspo­ko­ił.Minęła chwila, zanim oj­ciec się uspo­ko­ił.

 

Prze­stał dy­go­tać i wy­pu­ścił syna ze swo­je­go uści­sku. Do­pie­ro gdy usły­szał, że już nor­mal­nie od­dy­cha mając ślady po zbyt moc­nym uści­sku… → Zbędny zaimek – czy mógł go wypuścić z cudzego uścisku? Czy to celowe powtórzenie?

 

i nie chciał na ni­ko­mu pa­trzeć w oczy. → Coś się tutaj przyplątało.

 

czy po pro­stu na to za­słu­żył? → Piszesz o ewentualnym upadku miasta, więc: …czy po pro­stu na to za­słu­żyło?

 

Sta­rzec po­pa­trzył w góry. Po­pa­trzył na orły… → Można pójść w góry, ale patrzymy na góry. Czy to celowe powtórzenie?

Proponuję: Starzec popatrzył na góry, na orły

 

wy­da­wa­ło się być czymś od­le­głym, bo le­żą­cym za wie­lo­ma wzgó­rza­mi od nas… → Czym są wzgórza od nas?

A może miło być: …wy­da­wa­ło się być czymś od­le­głym od nas, le­żą­cym za wie­lo­ma wzgó­rza­mi…

 

Wolą ina­czej nas na­zy­wać, żeby od­róż­nić nas od… → Czy oba zaimki są konieczne?

 

 …żeby na koniu odejść od nich. Zbli­żył się do konia… → Powtórzenie. Wiemy, że przyjechał konno, więc zrozumiałe, że tak odjedzie.

Proponuję: …żeby odjechać. Zbliżył się do konia

 

Spo­śród skał i wy­so­kich traw wy­pełzł wąż. → Wąż pełzający w grudniu??? Na mrozie???

 

Pod­nio­sło przed­nie nogi do góry… → Masło maślane – czy mogło unieść nogi do dołu?

 

Koń wy­rwał lejce z rąk Kon­stan­ty­na… → Konstatnyn jechał wierzchem, a lejce służą do powożenia zaprzęgiem, więc: Koń wy­rwał wodze z rąk Kon­stan­ty­na

 

uka­zu­jąc po­dró­żu­ją­ce­mu otwór w skale. → Konstantyn nie był w podróży.

Proponuję: …uka­zu­jąc wędrowcowi otwór w skale.

 

otwór w skale. Był wy­star­cza­ją­co duży żeby mogło tam wejść po kilka osób. → Przez niewielki otwór też może wejść całkiem dużo osób, o ile będą wchodzić kolejno.

A może miało być: …otwór w skale, będący wejściem do groty, na tyle dużej, że mogła pomieścić kilka osób.

 

nie wie­rzył dziw­nym cza­rom, które go tam za­pro­wa­dzi­ły. → …nie wie­rzył dziw­nym cza­rom, które go tu przy­pro­wa­dzi­ły.

 

Nie zro­bił­by w ten spo­sób! → A w jaki sposób by zrobił?

 

Wąż, który spło­szył konia, wy­pełzł z za­ro­ślaczoł­ga­jąc się… → Czy tam było jedno zarośle? Obawiam się, że wąż nie mógł się się czołgać.

Proponuję: Wąż, który spło­szył konia, wy­pełzł z za­ro­ślisunąc

 

czoł­ga­jąc się, wszedł do ja­ski­ni. Kon­stan­tyn za­uwa­żyw­szy węża, wzdry­gnął się i chciał nadal ubić go z gnie­wu, jed­nak po wy­cią­gnię­ciu mie­cza za­my­ślił się. Po­pa­trzył na oko­li­cę nadal za­mglo­ną. Za­sta­no­wił się przez chwi­lę. Miał dziw­ne wra­że­nie, że odkąd odłą­czył się od grupy… → Lekka siękoza.

 

Mo­dląc się do Maryi Dzie­wi­cy z pod­nie­sio­nym mie­czem wszedł do ja­ski­ni. → Pierwszy raz czytam o Maryi Dziewicy z podniesionym mieczem.

A może miało być: Mo­dląc się do Maryi Dzie­wi­cy, z pod­nie­sio­nym mie­czem wszedł do ja­ski­ni.

 

Rę­ka­mi opie­rał się po ścia­nie. → Opieramy się o coś, nie po czymś.

Proponuję: Rę­ka­mi opie­rał się o ścianę. Lub: Rę­ka­mi wodził po ścia­nie.

 

bo takie rze­czy aku­rat były w ba­ga­żach konia. → O ile mi wiadomo, konie nie mają bagaży, bagaże może mieć jeździec podróżujący konno.

 

chyba prze­szedł kil­ka­dzie­siąt me­trów. → Obawiam się, że to niemożliwe, albowiem w czasach tej opowieści nikt nie wiedział, czym jest metr.

 

Przede mną stał na ogrom­nej hali, stwo­rzo­nej przez na­tu­rę… → Zdaje mi się, że rzecz ma miejsce w jaskini, nie na hali. W jaskiniach nie ma hal.

 

kro­ple wody ka­pią­ce z sta­lak­ty­tów… → …kro­ple wody ka­pią­ce ze sta­lak­ty­tów

 

Czas też ze­rwał przed­miot i część jego pra­wej ręki. → Skoro czas coś zerwał, to skąd wiadomo, że tam był jakiś przedmiot, w dodatku taki który miał prawą rękę?

 

rzeź­ba przed­sta­wia­ła męż­czy­znę zmie­rza­ją­ce­go się do rzutu… → Pewnie miało być: …rzeź­ba przed­sta­wia­ła męż­czy­znę zamie­rza­ją­ce­go się do rzutu

 

Kon­stan­tyn wzdry­gnął się i pod­niósł miecz. Pa­trzył jak peł­za­ją­cy wąż zbli­żał się w stro­nę oł­ta­rza. Wtedy zja­wi­ła się z cie­nia ko­bie­ta w bia­łej sza­cie z kap­tu­rem na­ło­żo­nym na głowę. Uklęk­nę­ła i wy­cią­gnę­ła rękę. Wąż zbli­żył się do jej dłoni i bez stra­chu owi­nął się wokół ra­mie­nia, by za­mie­nić się w brąz. → Lekka siękoza.

 

Jeśli to była jej spraw­ka, to czemu ona go tutaj spro­wa­dzi­ła? → Czy drugi zaimek jest konieczny?

 

Uciecz­ka konia i mogła nie mgła być przy­pad­ko­wa. → Czy tu aby nie miało być: Uciecz­ka konia i mgła nie mogły być przy­pad­ko­we.

 

Ko­bie­ta uśmiech­nę­ła się i od­wró­ci­ła się w stro­nę głowy po­są­gu. → Nie brzmi to najlepiej.

 

Ta­jem­ni­cza ko­bie­ta za­mil­kła na chwi­lę by za­śmiać się. → Skoro zaśmiała się, to nie zamilkła.

 

Mogę tylko użycz mie­cza.Pewnie miało być: Mogę tylko użyć mie­cza.

 

Zro­bi­li­śmy wszyst­ko aby po­pro­sić pań­stwa za­chod­nie, ale oni nic z tym nie robią. → O co prosili państwa zachodnie? Państwo jest rodzaju nijakiego, więc pewnie miało być: Zro­bi­li­śmy wszyst­ko, aby po­pro­sić pań­stwa za­chod­nie o pomoc, ale one nic z tym nie robią.

 

– Ro­zu­miem twój brak za­ufa­nia z We­ne­cja­na­mi.– Ro­zu­miem twój brak za­ufa­nia do Wenecjan.

Zaufanie można mieć do kogoś, nie z kimś.

 

Po­pa­trzył na rę­ko­jeść swo­je­go mie­cza i od­po­wie­dział. → Zbędny zaimek.

 

Nie je­stem wy­ko­naw­cą woli bogów. → Piszesz o kobiecie, więc: Nie je­stem wy­ko­naw­czynią woli bogów. Lub: Nie wy­ko­nuję woli bogów.

 

-Nie na­zwał­bym to po­raż­ką. Nie na­zwał­bym tego po­raż­ką.

 

samą prak­ty­kę też uczy­nio­no wobec rzym­skich ce­sa­rzy. samą prak­ty­kę zastosowano też wobec rzym­skich ce­sa­rzy.

 

-Nie do mnie na­le­ży to py­ta­nie. → Raczej: Nie mnie na­le­ży o to py­tać.

 

zo­stał tam w Hagi So­phii… → …zo­stał tam w Hagii So­phii

 

Z tych opo­wie­ści po­wsta­ła idea od­ro­dze­nia Hel­la­dy jak fe­niks o wol­no­ści. → Nie rozumiem zdania. Feniks odradzał się z popiołów. Co to za idea, że Hellada odrodzi się jak feniks o wolności???

 

pro­ści i wy­kształ­ce­ni w Gre­cji i Ana­to­li… → …pro­ści i wy­kształ­ce­ni w Gre­cji i Ana­to­lii

 

Z słów po­wsta­je ciało… → Ze słów po­wsta­je ciało

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ano, Misiu, czyta się dokładnie. Jednakowoż nikt nikomu nie zabroni powstrzymać się od lektury dzieł niektórych użytkowników. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pewnie tak, Misiu, tylko dlaczego inni mają to czytać? Fuj!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Trudne relacje ojca i syna. Szkoda że, jak na mój gust, opisane niezbyt przystępnie.

 

ocie­pla­ła spoj­rze­nie sza­rych oczach Maksa. → Literówka.

 

Po­zo­sta­ła w Al­ber­cie bo­wiem ta dzie­cię­ca cie­ka­wość… → Kim jest Albert?

 

Maks robił wszyst­ko świa­do­mie i nie co mo­gło­by pomóc mu zbli­żyć się do taty. → Czy tu aby nie miało być: Maks robił wszystko świa­do­mie, co nieco mo­gło­by pomóc mu zbli­żyć się do taty.

 

I czuł, że tatuś go także.I czuł, że tatuś jego także.

 

wy­pa­tru­jąc ko­lej­nych miejsc i za­pa­chów, które przy­po­mi­na­ły mu o Al­ber­cie. → Nadal nie wiem, kim jest Albert.

 

to Adam wi­dział w nich… ->Kim jest Adam?

 

Ma­ciej nigdy wcze­śniej tu nie był… → Kim jest Maciej?

 

wi­docz­nie, nie­wia­do­mo z ja­kie­go po­wo­du… → …wi­docz­nie, nie­ wia­do­mo z ja­kie­go po­wo­du

 

Ka­wa­łek dalej, w cie­niu gar­gan­tu­icz­nej hałdy… → Czy hałda na pewno była gargantuiczna? Bo rozumiem, że mogła być wielka, ale czy była także rubaszna i nadzwyczaj żarłoczna?

 

Port roz­cią­gał się, jak okiem się­gnąć. Gar­gan­tu­icz­ny… → Wątpliwości takie same, jak w przypadku wcześniejszej hałdy.

 

Tylko prze­cież ja byłem małą skrzyn­ką cze­ka­ją­cą na brze­gu, po­my­ślał Maks. → A może: Tylko prze­cież ja byłem małą skrzyn­ką cze­ka­ją­cą na brze­gu, po­my­ślał Maks.

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów.

 

Na­stęp­ne­go dnia świat obie­gła wia­do­mość o naj­więk­szym kon­te­ne­row­cu świa­ta… → Nie brzmi to najlepiej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Szkoda, że nie zmieniłeś także pierwszego zdania.

 

edycja

Zdanie, które mnie zdegustowało, nadal nie brzmi tak jak powinno. :(

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

TaTojota, czy mógłbyś powstrzymać się od wulgaryzmów?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

OK, Nirredzie, poczekam na tę chwilę z nadzieją, że nastąpi niebawem. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nader zaskakujący pomysł pokazania społeczeństwa z bardzo odległej przyszłości. Spodobało mi się, że opisałeś epizod z życia społeczności wiejskiej, kultywującej tradycje przodków. Równie interesująca jest postać Gwiazdowida, ale tu zgodzę się z BasementemKeyem, że trochę go mało.

Mam nadzieję, że poprawisz usterki, bo chciałabym zgłosić opowiadanie do Biblioteki.

 

z takim en­tu­zja­zmem do sta­rych tra­dy­cji: Stara Ma­ciu­ko­wa sie­dzia­ła… → Nie brzmi to najlepiej. Zamiast dwukropka postawiłabym kropkę: …z takim en­tu­zja­zmem do tra­dy­cji. Stara Ma­ciu­ko­wa sie­dzia­ła

 

– Bie­dacz­ko, my­ślisz, że każda z tym twoim Do­mi­ni­kiem kręci – za­ła­ma­ła ręce Ma­ciu­ko­wa. → Brak kropki po wypowiedzi. Didaskalia wielką literą. Winno być:

– Bie­dacz­ko, my­ślisz, że każda z tym twoim Do­mi­ni­kiem kręci.Za­ła­ma­ła ręce Ma­ciu­ko­wa.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

Pło­myk świecz­ki-ma­ry­na­rza ko­ły­sał się na wie­rze, cza­sem lekko przy­ga­sa­jąc. → Literówka.

 

– Co się dzie­je? – za­py­tał się Wójt, wy­chy­liw­szy się z wozu. → Lekka siękoza; drugi zaimek zbędny. Proponuję: – Co się dzie­je? – za­py­tał Wójt, wychynąwszy z wozu.

 

Rze­czy­wi­ście, Wójt… → Czasem, jak w tym zdaniu i powyższym piszesz Wójt, a czasem wójt, np. w tych zdaniach: …stary wójt zwy­kle brał… a także: …po­wie­dział pod nosem wójt

Proponuję ujednolicić zapis.

 

– Witam – ode­zwał się gwiaz­do­wid. –Je­dzie­cie na we­se­le, widzę. → Gwiazdowid wielką literą. Brak spacji po trzeciej półpauzie.

 

Gwiaz­do­widz spo­glą­dał na wozy. → Literówka.

 

Do­brych mają ko­ło­dziei. → Do­brych mają ko­ło­dziejów.

Tu znajdziesz odmianę rzeczownika kołodziej.

 

Kilka dzie­cia­ków z gro­mad­ki za­sło­ni­ło uszy. Kilkoro dzie­cia­ków z gro­mad­ki za­sło­ni­ło uszy.

 

Po­marsz­czo­na, na­zna­czo­na ży­ła­mi jak rze­ka­mi dłoń ode­bra­ła bu­kiet z ręki… → Wianek i bukiet to nie to samo.

Proponuję: Po­marsz­czo­na, na­zna­czo­na ży­ła­mi jak rze­ka­mi dłoń ode­bra­ła kwietną plecionkę z ręki

 

A, tak! – po­my­ślał z sa­tys­fak­cją. Przy­po­mnia­łem sobie! → Zbędna półpauza przed drugim myśleniem. Winno być: A, tak! – po­my­ślał z sa­tys­fak­cją. Przy­po­mnia­łem sobie!

 

rów­nie pro­stą w ob­słu­dze, co ta do­stęp­na każ­de­mu… → …rów­nie pro­stą w ob­słu­dze, jak ta do­stęp­na każ­de­mu

 

Wciąż jesz­cze miał ciało.Wciążjeszcze to synonimy, znaczą to samo.

Proponuję: Wciąż miał ciało. Lub: Jesz­cze miał ciało.

 

Pa­trzył się przez po­tęż­ny ilu­mi­na­tor na Zie­mię.Pa­trzył przez po­tęż­ny ilu­mi­na­tor na Zie­mię.

 

lep­sze by­ły­by wspól­no­ty ple­mien­ne, ale to by­ło­by dużo… → Czy to celowe powtórzenie?

 

a co do­pie­ro o Ziemi, albo tobie. → …a co do­pie­ro o Ziemi, albo o tobie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Warto było czekać, Misiu, bo opowiedziałeś zacną historyjkę, która zmieniła moje wyobrażenie tak o wodniku, jak i o życzeniach. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sekret, przyjmuję do wiadomości, że postanowiłaś napisać humorystyczną gawędę, ale nic nie poradzę, że opowiastka nie zdołała mnie rozbawić, natomiast dość mocno znużyć, i owszem.

 

więd­ną w bu­tel­ce po So­pli­cy. → …więd­ną w bu­tel­ce po so­pli­cy.

Nazwy trunków piszemy małą literą.

 

Nie wiem, jaka to od­mia­na, nie znam zbyt wielu od­mian róż. Zwy­kłam od­mie­niać słowa, zda­rzy­ło się, że życie – zwłasz­cza swoje, o! Swoje życie to ja lubię od­mie­niać. Ale od­mian róż… → Czy to celowe powtórzenia?

 

de­ko­ra­cję, która prze­ła­mu­je ru­sty­kal­ny styl za­bi­te­go de­cha­mi po­ko­ju. → Zabita dechami może być jakaś wieś/ wiocha, zacofana i pozbawiona wygód, oddalona od ośrodków cywilizacji.

Dziura zabita deskami to związek frazeologiczny, czyli forma ustabilizowana, utrwalona zwyczajowo, której nie korygujemy, nie dostosowujemy do współczesnych norm językowych ani nie adaptujemy do aktualnych potrzeb piszącego/ mówiącego.

 

bombę ze­ga­ro­wą!, i po­zo­sta­wił ty­ka­ją­cą. → Po wykrzykniku nie stawia się przecinka.

 

w la­tach 50-tych XX-ego wieku. → …w la­tach pięćdziesiętych XX wieku.

Liczebniki zapisujemy słownie.

 

czaj­nik służy do za­pa­rza­nia w nim wody. → Nieprawda, wody się nie zaparza, wodę się gotuje.

 

Za­dzwo­nił dzwo­nek do drzwi. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: Zabrzmiał dzwo­nek u drzwi.

 

Obok stoi bu­tel­ka po So­pli­cy… → Obok stoi bu­tel­ka po so­pli­cy

 

nie biało, lecz czer­wo­no­gło­wa… → …nie biało- lecz czer­wo­no­gło­wa

 

gdyż swoje lata miała już za sobą… → Czy tu aby nie miało być: …gdyż swoje najlepsze lata miała już za sobą

 

Za­pra­gnął za­po­znać się z Panią Różą, po­znać jej ta­jem­ni­ce… → Nie brzmi to najlepiej.

 

Jed­nak pokój, w któ­rym teraz się znaj­du­je, prze­stał przy­po­mi­nać mi za­bi­te de­cha­mi wię­zie­nie. → Literówka. Więzienie nie jest zabite dechami.

 

róże w bu­tel­ce po So­pli­cy… → …róże w bu­tel­ce po so­pli­cy

 

czy­ha­ją na przy­da­siów na każ­dym… → …czy­ha­ją na przy­da­sie na każ­dym

Tu znajdziesz odmianę rzeczownika przydaś.

 

w bu­tel­ce po So­pli­cy… → …w bu­tel­ce po so­pli­cy

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Grzelu. Miło mi, że mogłam sie przydać. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cóż, Grzelulukasie, nie znam świata, którego jesteś fanem, więc pewnie dlatego nie udało mi się pojąć, co wydarzyło się w opowiadaniu. :(

 

NA­TYCH­MIA­STO­WA EWA­KU­ACJA. KAP­SU­ŁY ZO­STA­NĄ WY­STRZE­LO­NE ZA MI­NU­TY. – roz­legł się po raz ko­lej­ny wszech­obec­ny głos M.A.T.K.I. → Mówiła wielkimi literami? Zbędna kropka po wypowiedzi. To jest wypowiedź, więc liczebnik powinien być zapisany słownie.

 

Myśl, którą scho­wał w głębi swego umy­słu… → Czy zaimek jest konieczny?

 

ozna­czał dla Billa re­ali­za­cje tego nie­zwy­kle mało re­al­ne­go sce­na­riu­sza. → Literówka.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Holly. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

…cie­szę się, że mnie od­wie­dzi­łaś, stę­sk­ni­łam się!

Holly, miła mi Twoja tęsknota, ale niemal codziennie komentuję czyjeś opowiadanie, zawsze możesz zajrzeć. ;) A jeśli to tęsknota za wizytami po Twoimi tekstami, wszystko zależy tylko od Ciebie – pisz częściej, a częściej będę Cię odwiedzać. :)

 

Eee, nie ro­zu­miem?

W sytuacji, kiedy córka od pewnego czasu niemal nie daje oznak życia, wokół mają miejsce niewytłumaczalne wypadki, matka, moim zdaniem, powinna odchodzić od zmysłów, a nie zamyślać się. Innymi słowy – uważam, że powinnaś oddać jej stan określeniem dobitniejszym niż …ale byłam zamyślona.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zaintrygowałaś mnie sytuacją, która stała się udziałem Barbary i Kevina. Najbardziej niepokoiła mnie osobliwa mgła, albowiem mam w pamięci tak zatytułowane opowiadanie S. Kinga. I choć finał Twojej historii nieco zaskoczył, to jednocześnie poczułam pewne rozczarowanie, że to tylko złośliwy psikus brata posiadaczki domku dla lalek.

 

zo­ba­czy­łam córkę w łóżku. Nie ru­sza­ła się i pa­trzy­ła w sufit.

Po­de­szłam do łóżka nieco roz­złosz­czo­na… → Czy drugie łóżko jest konieczne?

 

Zaspy bia­łe­go śnie­gu za oknem prze­sła­nia­ły cały wid­no­krąg. → Czy dookreślenie jest konieczne? Czy śnieg mógł mieć inny kolor?

 

Pró­bo­wa­łam go­to­wać i sprzą­tać, ale byłam tak za­my­ślo­na, że nie pa­mię­ta­łam wy­ko­ny­wa­nych czyn­no­ści. → Czy w opisanej sytuacji „zamyślona” na pewno należycie oddaje stan matki?

 

– Mam coś na gło­wie?

Za­prze­czy­łam głową. → Nie brzmi to najlepiej.

 

Nie­ste­ty go tam nie było.Nie­ste­ty, jego tam nie było. Lub: Nie­ste­ty, tam go nie było.

 

Spa­ra­li­żo­wa­ło mnie. Po ple­cach prze­szły mi ciar­ki… → Czy drugi zaimek jest konieczny?

Proponuję drugie zdanie: Na ple­cach poczułam ciar­ki

 

Za­czął po­wo­li scho­dzić na dół… → Masło maślane – czy mógł schodzić na górę?

 

Za­my­ślił się. Co tu jesz­cze? Wziął do ręki Kena i wy­rwał mu rękę. Jed­nak czuł nie­do­syt. Ob­ra­ca­jąc się, nie­umyśl­nie kop­nął domek. Wszyst­kie me­bel­ki w środ­ku się po­przew­ra­ca­ły. Uśmiech­nął się. → Lekka siękoza.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pesosie, bardzo dzikęuje za wyjaśnienia, ale tak się składa, że sprawy mieszające sen i jawę nie są w stanie mnie zainteresować. Natomiast zmuszanie się do próby zrozumiania wydarzeń dziejących w różnych czasoprzestrzeniach, jest ponad moje siły. I pewnie dlatego ta historia do mnie nie trafiła. :(

Poczekam na kolejne opowiadania. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Zanaisie. Cieszę się, że mogłam zobaczyć Piekło, jakiego nie znałam. :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zanaisie, zdarzyło mi się czytać o Piekle po wielokroć, ale opisane przez Ciebie tak bardzo odbiega od wszystkiego, co powiedziano o nim do tej pory, że tę historię pochłonęłam błyskawicznie, a ciekawość i zdumienie nie opuszczały mnie ani na chwilę, zwłaszcza kiedy bohaterom nakazano zbieranie Jabłek w bardziej centralnych kręgach Piekła.

Największego zdumienia, by nie rzec przerażenia, doznałam na wiadomość, że całym światem rządziła kościelna korporacja i skutki, do których te rządy doprowadziły.

Idę do klikarni.

 

– Trze­cie – uśmie­cham się.– Trze­cie.Uśmie­cham się.

Uśmiechu nie słychać.

 

Za­bie­ram się za skrzy­deł­ka w pa­nier­ce… → Za­bie­ram się do skrzydełek w pa­nier­ce

 

– Jasne, Jack. – Głos Joie trzesz­czy w słu­chaw­kach. – Do zo­ba­cze­nia zaraz.

Nagle w słu­chaw­kach roz­brzmie­wa obcy głos. → Czy to celowe powtórzenia?

 

Wy­obra­żam sobie, że sączę po­rząd­ne stare whi­sky. → Whisky jest rodzaju żeńskiego, więc: Wy­obra­żam sobie, że sączę po­rząd­ną starą whi­sky.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu, heartheart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Bardzo proszę, Dzieliushu. Miło mi, że uznałeś uwagi za przydatne.

 

Mam nadzieję, że w końcu napiszę jakieś opowiadanie, które nie będzie tak pełne błędów i będziecie mogli je przeczytać dla czystej rozrywki.

Szczytny cel Ci przyświeca, więc rób wszystko, aby celu tego dopiąć. Powodzenia! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Kolor ubrań obecnych przy łożu chorego jasno sugeruje, kim oni są. Czytało się nieźle, ale cóż – zaskoczenia nie było. Mam jednak nadzieję, że z każdym kolejnym opowiadaniem będzie coraz lepiej. :)

 

pra­cu­ję w szpi­ta­lu, lecz nie jak ma­rzy­li moi ro­dzi­ce jako le­karz, ale jako do­zor­ca. → Dozorca, czyli tytułowy cieć, to ktoś, kto pilnuje obiektu i raczej nie ma możliwości kontaktu z pacjentami.

Proponuję: …pra­cu­ję w szpi­ta­lu, lecz nie jako lekarz, o czym ma­rzy­li moi ro­dzi­ce, ale jako salowy.

 

Naj­wy­raź­niej tak po­chło­nę­ło mnie czysz­cze­nie brudu… → Można coś oczyścić z brudu, ale brudu się nie czyści.

Proponuję: Naj­wy­raź­niej tak po­chło­nę­ło mnie usuwanie brudu

 

Stali po obu stro­nach łóżka jak dwaj straż­ni­cy. Męż­czy­zna sto­ją­cy dalej… → Czy to celowe powtórzenie?

 

która zle­wa­ła się z tłem, jaki sta­no­wi­ło duże okno. → Piszesz o tle, które jest rodzaju nijakiego, więc: …która zle­wa­ła się z tłem, jakie sta­no­wi­ło duże okno.

 

znów przy­le­głem nie­mal­że twa­rzą do po­sadz­ki… → …znów przylgnąłem nie­mal­że twa­rzą do po­sadz­ki

 

Zdia­gno­zo­wa­no u niego rak mózgu… → Zdia­gno­zo­wa­no u niego raka mózgu

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Ależ Misiu, co też Miś! Ani mi w głowie nie postało dworować sobie z Misia! ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jeśli cho­dzi o za­koń­cze­nie, chciał­bym, żeby czy­tel­nik sam to zin­ter­pre­to­wał. Każdy może dojść do in­nych wnio­sków. Ja mam swoje, któ­rych nie zdra­dzę. :) 

Pesosie, napisałam o zaintrygowaniu początkiem, ale opis dalszych wydarzeń, zwłaszcza od chwili pojawienia się zakonnicy w pokoju Pawła, był dla mnie mocno dezorientujący, by nie rzec, niezrozumiały. Jakże wiec mogę sobie cokolwiek interpretować, jeśli tego nie pojmuję?

Nie wykluczam, że to tylko słabość mojego rozumu i inni czytelnicy właściwie odczytają opisany tok wydarzeń.

 

To było przy­to­cze­nie ty­po­wej wy­po­wie­dzi, któ­rej udzie­lał Paweł. Z racji tego, że udzie­lał jej za­rów­no ko­bie­tom jak i męż­czy­znom, umie­ści­łem tam uko­śnik.

Ale Paweł nie mógł wymówić ukośnika.

Proponuję ostatnie zdanie wypowiedzi ze słowem, którym można zwrócić się i do panów, i do pań:

Prze­czy­taj, jak bę­dziesz mieć chwi­lę na prze­my­śle­nia.

 

Ale to on po­ki­wał, mimo że ona mó­wi­ła. Tak nie wolno robić? Nie można opi­sy­wać w di­da­ska­liach czyn­no­ści innej osoby niż ta, która mówi?

Skoro głową pokiwał Paweł, to nie są didaskalia tylko narracja, a tej nie zapisujemy jak didaskaliów. Proponuję:

– Świet­ny gar­ni­tur, to Ar­ma­ni?  

Po­ki­wał głową.

– Kur­cze, masz styl, wy­ra­biasz się. I ten wy­wiad na YouTubie… Żaden autor nie zro­bił nam ta­kich za­się­gów. 

 

Hmm, a takie py­ta­nie, bo youtu­bie brzmi ina­czej fo­ne­tycz­nie niż YouTu­be. Jeśli by mi za­le­ża­ło na tym brzmie­niu, to mogę to za­pi­sać „YouTu­bie”? Po pro­stu lu­dzie w ję­zy­ku po­tocz­nym tak mówią i za­sta­na­wiam się jak to po­praw­nie za­pi­sać?

Możesz, ale wielkimi literami i bez cudzysłowu.

https://sjp.pwn.pl/szukaj/YouTube.html

 

A tutaj aku­rat ta kwe­stia, którą wy­po­wie­dział, nie była wes­tchnie­niem, tylko w di­da­ska­liach opi­su­je osob­ne wes­tchnie­nie, po wy­po­wie­dzi. Może zo­stać?

Westchnienie jest odgłosem wydanym przez mówiącego i jako czasownik dialogowy winno być zapisane małą literą, jak wszystkie czasowniki odnoszące się do mówienia i wydawania innych odgłosów „paszczowych”. Ale można tę kwestię zapisać i tak:

– Wiesz, tak ostat­nio sobie myślę… – Od­wró­cił się z po­wro­tem na plecy i westchnął.

I w za­sa­dzie w każ­dym miej­scu, gdzie za­zna­czy­łaś to „Wes­tchnął”, ja mia­łem na myśli wła­śnie takie od­dziel­ne wes­tchnię­cie, a nie opi­sa­nie wy­po­wie­dzi jako wes­tchnię­tej.

Westchnienie jest zapisem odgłosu, który wydał mówiący zarówno w trakcie wypowiedzi jak i po jej zakończeniu, więc jest nieodłącznym elementem didaskaliów, zapisywanych małą literą.

 

Wła­śnie nie li­te­rów­ka ‘^^, to ce­lo­wo. W sen­sie taka nie­dba­łość w mowie z ko­le­gą.

Nie znam kolegi Pawła, nie mam pojęcia, że mówi niechlujnie i dla mnie to jest literówka.

 

Pesosie, w poprzednim komentarzu podałam Ci linki do poradnika o zapisywaniu dialogów i usilnie namawiam, abyś go uważnie przeczytał – z pewnością pomoże Ci to w dalszej pracy twórczej.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Misiu! I mówisz to teraz? I jakże wielbiciele Twojego talentu zdołają doczekać końca tygodnia???

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Początek opowiadania jakoś nie przypadł mi do gustu, ale rozumiem, że opis uroczystości w domu Kingi i później jej relacji z bohaterem był konieczny, aby mógł się toczyć dalszy ciąg. No i toczył się całkiem nieźle, byłam zaintrygowana rozmowami, które Paweł przeprowadzał z mieszkańcami Gwiazdy Nadziei, zwłaszcza kiedy pojawiały się w nich wątki trudne do pojęcia. Cały czas miała jednak nadzieję, że cała rzecz się wyjaśni, ale, jak się okazało, moja nadzieja okazała się płonna, a ja, doczytawszy opowiadanie do końca, pozostałam mocno zdegustowana przedstawionymi wypadkami i ciemna jak tabaka w rogu.

Wykonanie pozostawia sporo do życzenia.

Mam jednak jeszcze pewną nadzieję, Pesosie, że Twoje przyszłe opowiadania okażą się bardziej satysfakcjonujące i zdecydowanie lepiej napisane. Powodzenia.

 

Szpil­ki na wy­so­kim ob­ca­sie, per­fu­my z piż­mem… → Zbędne dookreślenie, albowiem szpilki to właśnie buty na wysokim cienki obcasie; nie ma szpilek na niski obcasie.

Wystarczy: Szpil­ki, per­fu­my z piż­mem

 

Stał na ta­ra­sie da­cho­wym, wcią­ga­jąc dym pa­pie­ro­sa i po­pi­ja­jąc whi­sky na prze­mian. → Na przemian z czym popijał whisky?

A może miało być: Stał na ta­ra­sie da­cho­wym, na przemian wcią­ga­jąc dym pa­pie­ro­sa i po­pi­ja­jąc whi­sky.

 

Na nie­bie świe­ci­ły gwiaz­dy i księ­życ w pełni. → Czy dookreślenie jest konieczne? Czy gwiazdy i księżyc mogły świecić w innym miejscu, nie na niebie?

 

– Słu­chaj­cie! – Dała znać ręką, żeby ktoś ści­szył mu­zy­kę. – Dzię­ki za licz­ne przy­by­cie. Praw­dę mó­wiąc, to my­śla­łam, że po­ło­wa z was ściem­nia, że tu przy­je­dzie. W końcu śro­dek lata, pięk­na po­go­da, a tu jacyś nu­dzia­rze spo­ty­ka­ją się, żeby świę­to­wać wy­da­nie książ­ki. – Pu­blicz­ność wy­buch­nę­ła śmie­chem, mimo że Kinga nie po­wie­dzia­ła nic nad­zwy­czaj za­baw­ne­go. Ale ten ak­cent, mi­mi­ka, kon­takt z pu­blicz­no­ścią… Nie­je­den pre­zen­ter i aktor by jej tego po­zaz­dro­ścił. → Zbędna półpauza po wypowiedzi, narracji nie zapisujemy z didaskaliami. Winno być:

– Słu­chaj­cie! – Dała znać ręką, żeby ktoś ści­szył mu­zy­kę. – Dzię­ki za licz­ne przy­by­cie. Praw­dę mó­wiąc, to my­śla­łam, że po­ło­wa z was ściem­nia, że tu przy­je­dzie. W końcu śro­dek lata, pięk­na po­go­da, a tu jacyś nu­dzia­rze spo­ty­ka­ją się, żeby świę­to­wać wy­da­nie książ­ki.  

Pu­blicz­ność wy­buch­nę­ła śmie­chem, mimo że Kinga nie po­wie­dzia­ła nic nad­zwy­czaj za­baw­ne­go. Ale ten ak­cent, mi­mi­ka, kon­takt z pu­blicz­no­ścią… Nie­je­den pre­zen­ter i aktor by jej tego po­zaz­dro­ścił.

Tu znajdziesz wskazówki, jak zapisywać dialogi.

 

– Powiem tylko, że je sprzedawał. Reszta, nie jest warta słów. Niektóre rzeczy powinny pozostać zapisane. Poza tym to nie temat na imprezę. Przeczytaj, jak będziesz miał/miała chwilę na przemyślenia. → To wypowiedź dialogowa – czy Paweł umiał wymówić ukośnik???

 

Ob­ser­wo­wał ko­bie­tę, jak wy­cią­ga pacz­kę cien­kich pa­pie­ro­sów z nie­wiel­kiej to­reb­ki. → Czy papierosy na pewno były z torebki?

A może: Ob­ser­wo­wał ko­bie­tę, jak z niewielkiej torebki wy­cią­ga pacz­kę cien­kich pa­pie­ro­sów.

 

Po pierw­szym po­cią­gnię­ciu wy­dmu­cha­ła dym z ulgą i uśmiech­nę­ła się do niego. → Czy dobrze rozumiem, że uśmiechnęła się do wydmuchanego dymu?

Proponuję: Po pierw­szym po­cią­gnię­ciu z ulgą wy­dmu­chnę­ła dym i uśmiech­nę­ła się do Pawła.

 

– Świet­ny gar­ni­tur, to Ar­ma­ni? – Po­ki­wał głową. – Kur­cze, masz styl, wy­ra­biasz się. I ten wy­wiad na youtu­be… Żaden autor nie zro­bił nam ta­kich za­się­gów. 

– Na­kład wy­czer­pa­ny w mie­siąc – do­da­ła z po­dzi­wem. – Cze­goś ta­kie­go jesz­cze nie wi­dzia­łam. Książ­ka już cho­dzi po dwie stówy na au­kcjach. Mam na­dzie­ję, że ten cho­ler­ny do­druk bę­dzie lada chwi­la. → To jest wypowiedź Kingi. Potem mam jej dalszy ciąg, więc winno być:

– Świet­ny gar­ni­tur, to Ar­ma­ni? – Po­ki­wała głową. – Kur­cze, masz styl, wy­ra­biasz się. I ten wy­wiad na YouTu­be… Żaden autor nie zro­bił nam ta­kich za­się­gów. Na­kład wy­czer­pa­ny w mie­siąc – do­da­ła z po­dzi­wem. – Cze­goś ta­kie­go jesz­cze nie wi­dzia­łam. Książ­ka już cho­dzi po dwie stówy na au­kcjach. Mam na­dzie­ję, że ten cho­ler­ny do­druk bę­dzie lada chwi­la.

 

po czym po­cią­gnął łap­czy­wie z pa­pie­ro­sa. → Raczej …po czym zaciągnął się łap­czy­wie pa­pie­ro­sem.

 

– „znaj­dę ro­bo­tę w TVNie”.– „znaj­dę ro­bo­tę w TVN-ie”.

 

Czuję, że tam będą hi­sto­rie nie z tej Ziemi.Czuję, że tam będą hi­sto­rie nie z tej ziemi.

 

 – Wiesz, tak ostat­nio sobie myślę.Wes­tchnął i od­wró­cił się z po­wro­tem na plecy. → Zbędna kropka po wypowiedzi, didaskalia małą literą.

Tu znajdziesz wykaz czasowników dla didaskaliów dialogowych.

 

– Eh… – wy­pu­ści­ła po­wie­trze z trud­no­ścią, po czym pod­nio­sła się i za­czę­ła za­kła­dać bie­li­znę. → Na czym polegała trudność wypuszczenia powietrza? O dwuznaczności tego zdania nie wspomnę.

 

– Czemu sobie kogoś nie znaj­dziesz? Kogoś, kto bę­dzie lubił pro­wa­dzić z tobą dys­pu­ty fi­lo­zo­ficz­ne? Np. ta Anka od nas, re­dak­tor­ka. → W ostatnim zdaniu: Na przykład ta Anka od nas, re­dak­tor­ka.

Nie używamy skrótów, zwłaszcza w dialogach.

 

Od­szu­kał spodnie na pod­ło­dze i kon­ty­nu­ował ubiór. → Ubiór to odzież/ ubranie. Nie wydaje mi się, aby można kontynuować odzież/ ubranie.

Proponuję: Od­szu­kał spodnie na pod­ło­dze i kon­ty­nu­ował ubieranie się.

 

– Masz rację.Wes­tchnął i uśmiech­nął się… → – Masz rację – wes­tchnął i uśmiech­nął się

 

po­fa­lo­wa­ne włosy, smu­kłe rysy i wy­ra­zi­ste kości po­licz­ko­we. → Smukły jest ktoś wysoki i szczupły, obawiam się, że rysy smukłe być nie mogą.

 

– Rób to, co uwa­żasz za słusz­ne. Tylko uwa­żaj na sie­bie. → Nie brzmi to najlepiej.

Proponuję: – Rób to, co uznasz za słusz­ne. Tylko uwa­żaj na sie­bie.

 

Wiesz, jak by nas to wy­bi­ło, gdyby zro­bił ekra­ni­za­cję Po­ry­wa­cza? → Wiesz, jak by nas to wy­bi­ło, gdyby zro­bił ekra­ni­za­cję „Po­ry­wa­cza”/ Porywacza?

Tytuły ujmujemy w cudzysłów albo piszemy kursywą.

 

Wi­dzia­łem z tobą wy­wiad na youtu­bie. Wi­dzia­łem z tobą wy­wiad na YouTu­be.

 

Tera każdy po­szedł w swoją stro­nę. → Literówka.

 

stwier­dził i wska­zał na ta­bli­cę re­je­stra­cyj­ną. → …stwier­dził i wska­zał ta­bli­cę re­je­stra­cyj­ną.

Wskazujemy coś, nie na coś.

 

– Po­czę­stuj pan fajką.Wes­tchnął… → – Po­czę­stuj pan fajką – wes­tchnął

 

Czy­tał Cza­ro­dziej­ską Górę. → Czy­tał „Cza­ro­dziej­ską Górę”/ Cza­ro­dziej­ską Górę.

 

– Mam pań­ską książ­kę, Po­ry­wa­cza. → – Mam pań­ską książ­kę, „Po­ry­wa­cza”/ Po­ry­wa­cza.

 

Rene ski­nę­ła twa­rzą w kie­run­ku pod­sta­rza­łe­go męż­czy­zny… → Można skinąć głową, ale obawiam się, że skinąć twarzą się nie da.

 

To samo na re­cep­cji.To samo w re­cep­cji.

 

Zbli­ży­ła się do niego po­wol­nym kro­kiem, pa­trząc mu głę­bo­ko w oczy. → Czy oba zaimki są konieczne? Zrezygnowałabym z pierwszego.

 

Pod­grzał wody w czaj­ni­ku i za­pa­rzył her­ba­ty.Pod­grzał wodę w czaj­ni­ku i za­pa­rzył her­ba­tę.

 

– To nie le­gen­da – za­prze­czył z uśmie­chem na twa­rzy. → Zbędne dookreślenie – czy mógł mieć uśmiech w innym miejscu, nie na twarzy?

 

 – No wła­śnie, ale… – Wes­tchnął, po czym napił się wody.– No wła­śnie, ale… – wes­tchnął, po czym napił się wody.

 

– Bo nie ro­zu­miem tego świta. → Literówka.

 

Na czole wy­rósł mu pot. → Pot nie wyrasta.

Proponuję: Na czole wystąpił mu pot.

 

– O mój boże.– O, mój Boże.

 

– Li­ceum nr 1, rocz­nik 1985 – po­wie­dział aktor drżą­cym gło­sem. → – Li­ceum numer jeden, rocz­nik tysiąc dziewięćset osiemdziesiąt pięć – po­wie­dział aktor drżą­cym gło­sem.

Nie używamy skrótów, liczebniki zapisujemy słownie, zwłaszcza w dialogach.

 

2003 rok, przy­po­mnij sobie.Dwa tysiące trzeci rok, przy­po­mnij sobie.

 

– Pa­mię­tasz? Naszą ulu­bio­ną pio­sen­ką było Enjoy The Si­len­ce! → – Pa­mię­tasz? Naszą ulu­bio­ną pio­sen­ką było Enjoy „The Si­len­ce”/ The Silence!

 

Inni też za­cho­wy­wa­li się po­dob­nie co po­przed­nie­go dnia… → Inni też za­cho­wy­wa­li się po­dob­nie jak po­przed­nie­go dnia

 

 – Ratuj ją, pro­szę – ­pisz­cza­ła, cien­kim gło­sem i zła­pa­ła go… → Zbędne dookreślenie – pisk jest cienki z definicji.

Wystarczy: – Ratuj ją, pro­szę – ­pisz­cza­ła i zła­pa­ła go

 

– Strój ukra­dłam. Ubie­raj.– Strój ukra­dłam. Włóż go.

Stroju, tak jak żadnej odzieży, nie można ubrać.

 

Dreszcz prze­szedł mu po ple­cach. Ła­twiej mu było uwie­rzyć… → Czy oba zaimki są konieczne?

 

na nim le­ża­ła naga ko­bie­ta z twa­rzą za­sło­nię­tą ciem­ną wo­al­ką z roz­po­star­ty­mi rę­ka­mi i no­ga­mi. → Czy dobrze rozumiem, że ciemna woalka miała rozpostarte ręce i nogi???

Proponuję: …na nim le­ża­ła naga ko­bie­ta z roz­po­star­ty­mi rę­ka­mi i nogami, jej twa­rz za­słaniała ciem­na wo­al­ka.

 

Mię­dzy jej udami, za kro­czem stał złoty kie­lich… → Nijak nie umiem zobaczyć kielicha stojącego między czyimiś udami i jednocześnie za kroczem.

A może miało być: Mię­dzy jej udami, przed kro­czem stał złoty kie­lich

 

Wziął głę­bo­ki od­dech i pod­biegł do ba­rier­ki, zza któ­rej wy­sko­czy­ła Rene. → Zrozumiałam, że Rene, całkiem niespodziewanie, wyskoczyła zza barierki i objawiła się zebranym.

A może: Wziął głę­bo­ki od­dech i pod­biegł do ba­rier­ki, przez którą wy­sko­czy­ła Rene.

 

upa­da­li i tur­la­li w dół po scho­dach. → Czy mogli turlać się po schodach w górę?

 

i wy­wa­lo­nym, dłu­gim ję­zo­rem z pyska. → …i wy­wa­lo­nym z pyska dłu­gim ję­zo­rem.

 

Nagle w oknach przy­byt­ku na mo­ment mi­gnę­ło świa­tło. → Obawiam się, że stara chałupa w lesie nie była przybytkiem.

 

– A niech to… – po­my­ślał, prze­cie­ra­jąc oczy. – Cały wczo­raj­szy dzień to tylko sen? → Przed myśleniem nie stawia się półpauzy.

Proponuję: A niech to… – po­my­ślał, prze­cie­ra­jąc oczy. Cały wczo­raj­szy dzień to tylko sen

Tu znajdziesz wskazówki, jak można zapisywać myśli bohaterów.

 

Minął dziew­czy­nę i zszedł na dół, po czym po­szedł na par­king. → Nie brzmi to najlepiej, ponadto mamy tu masło maślane – czy można zejść na górę?

Proponuję: Minął dziewczynę i zszedł, po czym udał się na parking.

 

Chwy­cił za te­le­fon le­żą­cy na fo­te­lu pa­sa­że­ra… → Chwy­cił te­le­fon le­żą­cy na fo­te­lu pa­sa­że­ra

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

 ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zastanawiam się, kiedy przyszli badacze przeszłości dojdą do wniosku, że nie należy mieszać nauki z wiarą. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nowa Fantastyka